Reklama

IV Motocyklowa Pielgrzymka do Ostrej Bramy WILNO 2011

Niedziela podlaska 28/2011

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W kościele pw. Miłosierdzia Bożego w Bielsku Podlaskim 17 czerwca o godz. 20 rozpoczęła się tegoroczna IV Motocyklowa Pielgrzymka do Matki Bożej Ostrobramskiej. Spotkanie pielgrzymów rozpoczęła wspólna modlitwa prowadzona przez organizatora motopielgrzymki ks. Janusza Szymańskiego, kapelana motocyklistów podlaskich oraz lidera bielskiej grupy motocyklowej Godboys.
W sobotę o godz. 5 rano wyruszyła z Bielska w kierunku Białegostoku kawalkada 144 motocykli z pielgrzymami pochodzącymi z różnych części Polski. O godz. 7.30 w kościele w Suchowoli rozpoczęła się Msza św. w intencji pielgrzymki i w intencjach własnych. Na początku Mszy św. został wprowadzony nasz sztandar - motocyklistów podlaskich, wyświęcony w tym roku podczas rozpoczęcia sezonu motocyklowego. Msza św. w kościele w Suchowoli jest naszym pokłonem dla bł. ks. Jerzego Popiełuszki wywodzącego się z suchowolskiej parafii, który jest patronem naszych motopielgrzymek. Następnym przystankiem w drodze było polsko-litewskie przejście graniczne w Ogrodnikach, gdzie zjedliśmy wspólne śniadanie. Droga po stronie litewskiej, mimo kolejnych kilometrów na liczniku, to czysta przyjemność. Przejeżdżając przez Niemen, przypomniałem sobie słowa naszego wieszcza: "Do tych pagórków leśnych, do tych łąk zielonych…". Litwa nam, Polakom, jest bardzo bliska i mimo kilkudziesięciu lat od ustanowienia pojałtowskiego porządku w Europie jest w naszej świadomości częścią historii Polski. Polskość Litwy, choć tak bardzo "wymazywana" w ostatnich latach, jest bardzo widoczna na każdym kroku. Od przydrożnych cmentarzy, przez zabytki, historię, po architekturę.
Dzień nam minął na zwiedzaniu Wilna, odwiedzinach u Sióstr Bernardynek, obiad zjedliśmy w Starym Młynie i wieczorem wyjechaliśmy na nocleg do Solecznik. Aby tradycji stało się zadość, po wyjeździe z Wilna zaczął padać deszcz, który to towarzyszy każdej dotychczasowej pielgrzymce, a jest udręką dla każdego motocyklisty.
Motocyklowa karawana zatrzymała się w miejscowości Jaszuny przy pozostałościach po niedawno spalonym domu polskiej rodziny. Przekazaliśmy im pieniądze zebrane w gminie Boćki i wśród motocyklistów. Dalsza droga na nocleg w solecznickiej szkole, mimo deszczu, była wielką przyjemnością. W mijanych wsiach byliśmy witani przez miejscowych Polaków z wielkim przejęciem, z polskimi flagami i łzami w oczach. To właśnie ci Polacy, mimo XXI wieku, obecności w Unii Europejskiej, strefie Schengen, za wywieszenie polskiej flagi na domu np. 11 Listopada czy 3 Maja płacą mandaty karne. Nie mogą pisać swojego nazwiska w języku polskim, a w sejmie litewskim cudem, jak na razie, nie zostaje przegłosowana restrykcyjna dla Polaków ustawa. Motocykliści przywieźli zebrane dla Polaków na Litwie książki, które są kolejnym spontanicznym, małym darem od nas dla nich. Przy rozmowach przy kolacji w solecznickiej szkole dzieliliśmy się wrażeniami i spostrzeżeniami z naszej wspólnej drogi.
Niedziela, 7 rano - śniadanie, wspólne rodzinne zdjęcie, "na koń" i powrót do Wilna. Ponownie przez polskie wsie, głośno, bo wszyscy na wciśniętych klaksonach, wśród huku silników, pozdrawiani przez miejscową ludność i znów łzy i prośba pewnej pani z polską flagą: "Nie zapominajcie o nas…".
Poranek w Wilnie rozpoczęliśmy od zwiedzania polskiego cmentarza Na Rossie. Grób Matki i Serca Syna Marszałka Piłsudskiego w literacki sposób omówione przez naszą przewodniczkę Alicję i wiersze starszej pani opierającej się na kulach, która wycieczkom recytuje swoje utwory o Wilnie, jego historii i sprawach obecnych. Ta starsza pani kilkoma wersami prostej prozy potrafi zacisnąć gardło niejednemu twardzielowi. W podziękowaniu za wyrecytowane wiersze odśpiewaliśmy hymn Polski, który głośno rozniósł się między grobami Rossy.
No i następnie uwieńczenie naszej pątniczej drogi - Ostra Brama, a w niej nasza Matka Boża, "co w Ostrej świeci Bramie". Msza św. prowadzona przez ks. Janusza w ciszy, mimo tłumu, z tak dobranymi i trafnymi słowami o tym, co się w życiu liczy, dokąd podążamy i co jest prawdą. Tyle planów, tyle wyrzeczenia, tyle trudu, tyle spowiedzi, tyle Komunii św., tyle postanowień, tyle próśb, tyle radości, i to wszystko Matce Bożej Ostrobramskiej. Po błogosławieństwie słowa przyrzeczenia z cichym wstawieniem własnego postanowienia - ja ze swego rozliczę się za rok…
Następnie wyjazd z Ostrej Bramy. Wilno przez nas zakorkowane, blokujemy boczne drogi, motocykle wyjeżdżają, znów klaksony motorów, a w niejednym tonie domyślne: "Wrócimy za rok". W dalszej naszej drodze jest przejazd do zamku w Trokach, zwiedzanie, odpoczynek i wyjazd w kierunku Polski.
Podsumowując wyjazd, muszę stwierdzić, że bardzo budującym był widok pojedynczych osób oraz małżeństw na motocyklach jadących z prośbą do Matki Bożej, a w moim przypadku ja i żona na motocyklach oraz z nami nasza córka Dominika z podziękowaniem oraz prośbą.
Hasłem naszej pielgrzymki były słowa bł. Jana Pawła II: "Bogu dziękujcie, ducha nie gaście".
Dziękuję ks. Januszowi za organizacje pielgrzymki, towarzyszom drogi, spotkanym ludziom i Matce Bożej Ostrobramskiej za Jej orędownictwo i chwile przeżyte wspólnie razem.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kard. Reina: co będzie z procesami reform zapoczątkowanymi przez papieża Franciszka?

2025-04-28 19:43

[ TEMATY ]

Watykan

Bazylika św. Piotra

pixabay.com

Co będzie z procesami reform zapoczątkowanymi przez papieża Franciszka? - pytał kard. Baldassare Reina w homilii w czasie Mszy św., jaką odprawił wraz z innymi kardynałami i duchowieństwem Rzymu w bazylice św. Piotra w Watykanie. Była to trzecia Eucharystia w intencji zmarłego papieża Franciszka w ramach Novemdiales - dziewięciodniowego okresu żałoby. Szczególnie zaproszeni byli na nią wierni diecezji rzymskiej, której papież jest biskupem.

Rzym opłakuje swojego biskupa, narodem, razem z innymi stoi w kolejce, by płakać i modlić się, jak owce bez pasterza, mówił wikariusz generalny diecezji rzymskiej. Wskazał, że w dzisiejszych czasach, „gdy świat płonie, a niewielu ma odwagę głosić Ewangelię, tłumacząc ją na wizję możliwej i realnej przyszłości, ludzkość wygląda jak owce bez pasterza”.
CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

[ TEMATY ]

św. Katarzyna Sieneńska

Giovanni Battista Tiepolo

Św. Katarzyna ze Sieny

Św. Katarzyna ze Sieny
W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne. Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej. Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia. Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie. Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy. Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską. Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej". Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała! Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła. Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża. Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.
CZYTAJ DALEJ

W Brukseli odbyło się spotkanie sekretarzy generalnych Episkopatów Unii Europejskiej

2025-04-28 17:57

[ TEMATY ]

spotkanie

Unia Europejska

episkopat

sekretarz generalny

flickr.com/episkopatnews

W poniedziałek 28 kwietnia br., w siedzibie Komisji Episkopatów Unii Europejskiej (COMECE) w Brukseli, odbyło się spotkanie sekretarzy generalnych Episkopatów Unii Europejskiej.

Spotkanie dotyczyło m.in. zagadnień związanych z aktualnymi trendami w polityce unijnej oraz miejscem Kościoła w europejskiej debacie publicznej.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję