Reklama

Franciszek

Papież otworzył obrady Synodu Biskupów

Uroczystą Eucharystią w bazylice watykańskiej Ojciec Święty zainaugurował obrady XIV Zgromadzenie Zwyczajne Synodu Biskupów na temat „Powołanie i misja rodziny w Kościele i świecie współczesnym”. Wzięli w niej udział ojcowie synodalni, audytorzy i eksperci a także wielu kardynałów i biskupów oraz rzesze wiernych.

[ TEMATY ]

Synod o rodzinie

Grzegorz Gałązka

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pierwsze czytanie z Księgi Rodzaju (Rdz 2,18-24) opisujące stworzenie mężczyzny i kobiety odczytano po angielsku, zaś drugie z Listu do Hebrajczyków (2,9-11) – mówiące o tym, że Jezus nie wstydzi się nazywać ludzi swymi braćmi – po francusku. Ewangelię dzisiejszą (Mk 10,2-16) – diakon odśpiewał po łacinie. Następnie Ojciec Święty wygłosił homilię.

Franciszek zauważył, że współczesny człowiek przeżywa głęboki dramat samotności. Dotyka on nie tylko wdowców, osób porzuconych przez współmałżonka, ale także migrantów i uchodźców oraz wielu młodych padających ofiarą kultury konsumpcjonizmu, użycia i wyrzucenia czy kultury odrzucenia. „W dzisiejszym zglobalizowanym świecie widzimy wiele luksusowych domów i wieżowców, ale coraz mniej ciepła domu i rodziny; wiele ambitnych projektów, ale mało czasu, aby żyć tym, co zostało osiągnięte; wiele wyrafinowanych środków rozrywki, ale coraz głębszą pustkę w sercu; wiele przyjemności, ale mało miłości; tak dużo swobody, ale mało autonomii... Coraz bardziej przybywa ludzi, którzy czują się sami, ale również tych, którzy zamykają się w egoizmie, w melancholii, w destrukcyjnej przemocy i niewoli przyjemności oraz bożka pieniądza” - powiedział Ojciec Święty. Dodał, że wpływa to na sytuację rodziny. Coraz mniej poważnie traktuje się rozwijanie solidnej i owocnej relacji miłości. „Miłość trwała, wierna, rzetelna, stabilna, płodna jest coraz bardziej wyśmiewana i postrzegana jakby była staromodną sukienką. Mogłoby się zdawać, że społeczeństwa najbardziej zaawansowane to właśnie te, które mają najniższy odsetek urodzeń i najwyższy wskaźnik aborcji, rozwodów, samobójstw i zanieczyszczenia środowiska naturalnego i społecznego” – z goryczą stwierdził Papież.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Następnie przywołując obraz stworzenia zawarty w Księdze Rodzaju Ojciec Święty zaznaczył, że Bóg nie stworzył człowieka do życia w smutku i samotności, ale do szczęścia w małżeństwie kobiety i mężczyzny, by kochać i być kochanym; i by widzieć swoją miłość owocną w dzieciach. Bóg błogosławi ludzką miłość w jedności i w nierozerwalności. Bowiem celem małżeństwa jest nie tylko życie razem na zawsze, ale miłowanie się na zawsze!

Reklama

Franciszek podkreślił, że także człowiek dzisiejszy jest nadal pociągany i zafascynowany każdą prawdziwą miłością, każdą miłością solidną, każdą miłością owocną, każdą miłością wierną i aż do śmierci. Wskazał, że w tym kontekście Kościół jest powołany do życia swoją misją w wierności, w prawdzie i miłości. Ma on przeżywać swoją misję w wierności swemu Mistrzowi, jako głos wołający na pustyni, aby bronić miłości wiernej i wspierać rodziny wielodzietne, w obronie świętości każdego życia; by bronić jedności i nierozerwalności węzła małżeńskiego jako znaku łaski Bożej i ludzkiej zdolności do kochania na serio. Ma on także przeżywać swoją misję w prawdzie, która jest niezmienna i chroni człowieka i ludzkość od pokus zamknięcia w sobie i przekształcenia owocnej miłości w bezpłodny egoizm, jedności wiernej w związki tymczasowe.

Trzecim wyzwaniem stojącym przed Kościołem jest przeżywanie swojej misji w miłości, poszukującej i leczącej zranione pary, wychodzącej z pomocą ku innym. Ma nauczać i bronić podstawowych wartości, nie zapominając o miłosierdziu. Ma też wychowywać do autentycznej miłości, zdolnej do wyrwania z samotności, nie zapominając o swej misji Miłosiernego Samarytanina wobec zranionej ludzkości.

W modlitwie wiernych po chińsku polecano Bogu Kościół, aby posłusznie podziwiał pierwotne dzieło Stwórcy, oraz strzegł w prawdzie i miłości to, co Pan jemu powierzył. Po hiszpańsku proszono za ojców synodalnych, aby pod przewodnictwem Ducha Świętego z wiarą i mądrością rozeznali wolę Ojca oraz prowadzili braci w autentycznym naśladowaniu Pana Jezusa. Kolejną intencję wzniesiono po arabsku – za ustawodawców i rządzących, prosząc by wolni od interesów osobistych dążyli i promowali prawdziwe dobro każdej osoby, krzewiąc projekty sprawiedliwości i pokoju. Po portugalsku polecano młodzież oraz narzeczonych, aby wdzięczni za dary życia miłości odkrywali piękno bezinteresowności i wierności, nastawiając się na poświęcenie i przebaczenie. Ostatnią intencję wzniesiono w języku swahili za rodziny obarczone cierpieniem. Proszono, aby pocieszone Bożą łaską i bliskością braci oraz instytucji mogły odnaleźć pokój ducha i nadzieję.

Przy konfesji św. Piotra podczas koncelebrowanej Mszy św. stanęli przewodniczący delegowani, kardynałowie Wilfrid Fox Napier, André Vingt-Trois, Luis Antonio Tagle Raymundo Damasceno Assisa także relator generalny, kard. Peter Erdő i sekretarz generalny Synodu Biskupów, kard. Lorenzo Baldisseri.

2015-10-04 13:39

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Watykan: Synod wypracuje nowe propozycje duszpasterskie

[ TEMATY ]

Watykan

Synod o rodzinie

Grzegorz Gałązka

Nie należy oczekiwać od Synodu zmian doktrynalnych, można mieć natomiast nadzieję na odnowienie języka i praktyki duszpasterskiej, zwłaszcza wysłuchania osób żyjących w sytuacjach nieuporządkowanych – stwierdzono podczas dzisiejszego briefingu w Biurze Prasowym Stolicy Apostolskiej. Zaproszenie rzecznika Watykanu, ks. Federico Lombardiego SJ przyjęli dziś łaciński patriarcha Jerozolimy, abp Fouad Twal, abp Mark Benedict Coleridge z Brisbane w Australii oraz ordynariusz włoskiej diecezji Parma, bp Enrico Solmi, który do niedawna odpowiadał w episkopacie Włoch za duszpasterstwo rodzin.

Abp Twal zaznaczył, że wszyscy ojcowie synodalni dążą do dobra rodziny. Pochodzą z różnych sytuacji duszpasterskich, gdzie istnieją inne wyzwania. Stąd zrozumiałe jest, że nie ma zgodności w tak zwanych „gorących kwestiach”, często podnoszonych przez media, jak np. Komunia św. dla osób rozwiedzionych, żyjących w nowych związkach cywilnych, kwestii związków homoseksualnych czy relacji nieformalnych.

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Kraków z kard. Rysiem

2024-04-29 09:19

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

kl. Krzysztof Wowra

W sobotę, 27 kwietnia, jak co roku, łódzcy klerycy roku propedeutycznego z przełożonymi spotkali się z ks. kard. Grzegorzem Rysiem w Krakowie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję