Reklama

"...zabierz ze sobą także księgi..." (2 Tm 4, 13)

Niedziela warszawska 46/2002

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Nie pamiętam, kiedy nauczyłem się czytać, ale pamiętam, że na rok przed pójściem do szkoły odróżniałem "b" od "d", "l" od "ł" i "t" oraz "m" od "n". Dziwiłem się też, po co są dwie literki "u" i "ó", skoro obie czyta się tak samo. Odnosiło się to także zresztą do "ż" i "rz". Z pisaniem przez dłuższy czas jednak nie miałem problemów. Króciutkie dyktanda w szkole udawało się jakoś pisać nie najgorzej.
Natomiast jedna z pierwszych lektur stwarzała mi niemało problemów. Czytałem bowiem zdanie po zdaniu, ale nic nie rozumiałem. Było to bardzo mądre, specjalistyczne studium o pisarstwie Oskara Wilde´a. Dlaczego wziąłem się akurat za to? Bo mi to wpadło do ręki. Ktoś przywiózł z Warszawy fragment - bez okładek i kilku stron końcowych - miesięcznika literackiego. Był pięknie wydany na kredowym papierze, z równie pięknymi fotografiami. Samym wyglądem zachęcał do czytania. Nic dziwnego, że rzuciłem się do tej lektury. Ale nie byłem z niej rad, bo do końca niewiele rozumiałem z tego, co przeczytałem.
A o książki w tamtych czasach i w moim środowisku nie było łatwo. W szkole, o ile pamiętam, nie było żadnej biblioteki, nie było skąd pożyczyć książki. O kupieniu czegoś na własność nawet nie wypadało marzyć. Otóż właśnie wtedy - miałem już dziewięć lat - dowiedziałem się, że mieszkający w tej samej wsi człowiek, nazwiskiem Jan Radomski (wszyscy nazywali go, nie wiem czemu, Jasio Prul) posiadał całą skrzynię różnych książek. Udałem się więc do niego, żeby mi coś pożyczył do czytania. Wybór padł na Cervantesa. Don Kichota przeczytałem chyba w ciągu trzech dni. Wszystko było jasne, tylko, że takie niewiarygodne, zwłaszcza te wojny z wiatrakami.
Potem przyszła kolej na Żywoty świętych Piotra Skargi i Placówkę Bolesława Prusa. Ta ostatnia tak mnie pochłonęła, że zaniedbałem trochę swoje domowe obowiązki. Wtedy po raz pierwszy usłyszałem od ojca, że z czytania książek chleba jadł nie będę. Jeśli się nie wezmę za uczciwą pracę, wypadnie mi tłuc kamienie na drodze - najbardziej pogardzany, ciężki i mało lukratywny rodzaj pracy - albo będę tak gospodarzył, jak znany nam już Jasio Prul, który miał najchudszego w całej wsi konia i największy nieład w gospodarstwie oraz na polu. Po takich "kazaniach" poprawiłem się na jakiś czas, ale już wtedy sobie mocno postanowiłem, że zrobię wszystko, żeby na wsi nie pozostać na całe życie.
Wracajmy jednak do "ksiąg", dokładnie do ich lektury. Dość wcześnie dowiedziałem się od starszego kolegi, że istnieje Ogniem i mieczem, Potop, Pan Wołodyjowski. Przez niego dostawałem tom po tomie całą Trylogię. Przypadło to jakoś na rozpoczynającą się jesień, z długimi wieczorami, oświetlanymi, niestety, tylko lampą naftową. Lektura Sienkiewicza to przeżycie, które pamiętam do dnia dzisiejszego. Zaraz potem przyszła kolej na Pana Tadeusza. Długo nie mogłem zrozumieć, o co się tam różniły te szlacheckie rody. Trochę gorszyłem się zajęciami ks. Robaka, choć jego patriotyzm robił na mnie wrażenie.
W życiu późniejszym, od lat młodzieńczego dojrzewania poczynając, moja postawa wobec książki (w której chyba zresztą nie jestem odosobniony) wyczerpuje się w trzech następujących zachowaniach: oglądanie i nabywanie książek, pierwsze próby pisania i całożyciowe prace nad własnymi książkami, lektura rozrywkowa i naukowe studium książek w obcowaniu z nimi na co dzień. Zajęciom tym towarzyszyła niejednokrotnie refleksja nad symbolem książki w ogóle i nad niektórymi księgami w szczególności.

cdn.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

W Watykanie trwają Novemdiales: dziewięć dni modlitwy za zmarłego papieża

2025-04-27 16:33

[ TEMATY ]

śmierć Franciszka

PAP/EPA/VATICAN MEDIA HANDOUT

Po śmierci papieża Kościół i świat odczuwają żal i smutek z powodu jego odejścia, a także niepokój i poczucie zagubienia. Kard. Pietro Parolin mówił o tym w czasie Mszy sprawowanej na placu św. Piotra w intencji zmarłego papieża. Włoski hierarcha, który do śmierci Franciszka pełnił urząd sekretarza stanu Stolicy Apostolskiej zapewnił, że „Ewangelia mówi nam, iż właśnie w takich chwilach ciemności Pan przychodzi do nas ze światłem zmartwychwstania, aby rozpalić nasze serca”.

Niedzielna Eucharystia wpisała się w dziewięć dni modlitwy za zmarłego papieża, zwane po łacinie Novemdiales, które przewiduje Ordo Exsequiarum Romani Pontificis, wyznaczające kolejne kroki liturgii pogrzebowej po śmierci Następcy św. Piotra. Zgodnie z tradycją pierwszą z tych Mszy jest liturgia pogrzebowa zmarłego papieża.
CZYTAJ DALEJ

Cud papieża Franciszka w bazylice Świętego Piotra

2025-04-27 07:14

[ TEMATY ]

śmierć Franciszka

PAP/EPA/CIRO FUSCO

"Cud Franciszka"- tak włoski dziennik "Il Messaggero" w niedzielę nazywa spotkanie prezydentów: USA Donalda Trumpa i Wołodymyra Zełenskiego w bazylice Świętego Piotra przed pogrzebem zmarłego papieża. Prasa pisze o sile homilii kardynała Giovanniego Battisty Re, który przywołał apele Franciszka, by budować "mosty, a nie mury".

We włoskiej prasie dominują komentarze, iż pogrzeb papieża Franciszka był wydarzeniem historycznym także dlatego, że w ogłoszonym przez niego Roku Świętym dedykowanym nadziei papież dał jej promyk na pokój na Ukrainie i większą zgodę wśród światowych przywódców, którzy zgromadzili się nad jego trumną.
CZYTAJ DALEJ

Z Egiptu do Sandomierza

2025-04-28 09:23

Ks. Wojciech Kania/Niedziela

Nakładem Wydawnictwa i Drukarni Diecezjalnej w Sandomierzu ukazała się najnowsza powieść Biskupa Sandomierskiego Krzysztofa Nitkiewicza pt. „Protos”.

Jest to fabularyzowana opowieść historyczna, która przenosi czytelnika w burzliwy świat przełomu XVIII i XIX wieku – czas wielkich nadziei, dramatycznych wyborów i duchowych zmagań. Autor z dbałością o szczegóły kreśli historyczne tło – od pustynnych krajobrazów Egiptu po urokliwe zakątki Sandomierza – oddając złożoność realiów politycznych, społecznych i religijnych tamtej epoki. Na kartach książki ożywają postacie historyczne, z których na pierwszy plan wysuwa się Adam Prosper Burzyński – zakonnik, misjonarz, a potem biskup sandomierski. Jego losy, pełne odwagi, wiary i poświęcenia, splecione zostały z historiami innych wybitnych postaci, jak generał Józef Zajączek czy Tadeusz Kościuszko. Wzruszające sceny codzienności, duchowe rozterki oraz dylematy patriotyzmu i lojalności ukazane są z wielką siłą i autentycznością.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję