Druga niedziela listopada to szczególny dzień poświęcony cierpiącemu Kościołowi. Na zaproszenie Papieskiego Stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie do Stacji Dialog na Dworcu Głównym we Wrocławiu przybył bp Witalij Krywicki, ordynariusz diecezji kijowsko-żytomierskiej na Ukrainie.
– To już XIV Dzień Solidarności z Kościołem Prześladowanym. Co roku wybierany jest kraj, który potrzebuje pomocy humanitarnej. W tym roku nasza pomoc należy do przyjaciół ze wschodniej granicy, gdzie od 9 miesięcy toczy się wojna niosąca ze sobą wiele nieszczęścia i cierpienia – mówił w Stacji Dialog ks. Andrzej Paś, dyrektor wrocławskiego biura PKWP. – Nie wolno nam przyzwyczaić się do tej wojny, nie wolno nam zobojętnieć. Na świecie ludzie się pytają, czemu w Polsce nie powstały obozy dla uchodźców – a to dlatego, że ludzie otworzyli swoje serca, swoje domy, chcą się dzielić. Ta otwartość i pomoc musi nam towarzyszyć dalej – podkreślał.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
– Być Kościołem w potrzebie, narodem cierpiącym, to wielki ból – nie wybieraliśmy tego, nie rozpoczęliśmy tej wojny. Czujemy ogromną wdzięczność dla narodu Polskiego, że zobaczył nasze cierpienie i nie zostawił nas samych w potrzebie – mówił we Wrocławiu bp Witalij Krywicki. – Dziękuję za wasze wsparcie, wszelką pomoc i ofiarność. Zdaję sobie sprawę, że każda złotówka przekazana do Ukrainy wiele was kosztuje. Jestem tutaj, aby zaświadczyć, że wasze złotówki dochodzą do potrzebujących i m.in. Kościół Katolicki jest tą wspólnotą, która te dary rozdziela. Proszę, byście dalej o nas nie zapominali.
Reklama
– Mamy obecnie nieco inny kształt wojny. Front rzeczywiście odsunął się na wschód, ale rakiety które ciągle spadają, nie znają linii frontu. Kilka tygodni temu rakieta przeleciała 200 metrów od naszej katedry w Kijowie, zagrożenie cały czas jest bardzo duże. Zbliża się także trudna zima. W Ukrainie wiele miejscowości w ogóle nie jest przygotowanych do okresu grzewczego, nie ma surowców, zrujnowane są centrale grzewcze, zniszczone jest 40% całej infrastruktury elektrycznej. Ludzie nie będą mogli się ogrzać. I jak 90 lat temu Rosja zgotowała nam „wielki głód”, to dzisiaj widzimy, że usiłuje zrobić „wielki chłód”. Bardzo potrzebujemy także pomocy z zewnątrz, żeby ludzi przed tym chłodem uratować. Do tej pory przekonaliśmy się, że Polska to prawdziwi bracia i siostry, którzy reagują najszybciej i najskuteczniej – opowiadał o obecnej sytuacji na Ukrainie ordynariusz kijowsko-żytomierski.
Bp Kryvicki spotkał się także z wolontariuszami, którzy przez długi czas pomagali uchodźcom przybywającym na wrocławski dworzec.