Reklama

Niedziela Świdnicka

Świdnica. Chcą być jeszcze lepszymi naśladowcami Chrystusa

W sobotnie przedpołudnie, 23 kwietnia, kilkudziesięciu kandydatów na lektorów i ceremoniarzy przeżywało swój dzień skupienia.

[ TEMATY ]

Świdnica

służba liturgiczna

ks. Krzysztof Ora

kurs lektorski

paulini Świdnica

kurs ceremoniarski

ks. Wojciech Oleksy

Hubert Gościmski

Jednym z punktów dnia skupienia była konferencja wygłoszona przez ks. Wojciecha Oleksego.

Jednym z punktów dnia skupienia była konferencja wygłoszona przez ks. Wojciecha Oleksego.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pierwszym punktem był egzamin składający się z części ustnej i pisemnej, podczas którego przyszli ceremoniarze starali się zaprezentować z jak najlepszej strony. Wśród nich był Patryk Gaładyn z parafii katedralnej.

– Na początku musiałem wykazać się znajomością Ogólnego Wprowadzenia do Mszału Rzymskiego, następnie musiałem zaprezentować umiejętność obsługi mszału. Ostatnim elementem były zagadnienia związane z podawaniem mitry i pastorału – opisuje Patryk. – Egzamin nie był dla mnie skomplikowany, najlepiej czuję się po części związanej z obsługą mszału. Teraz już tylko czekam na najważniejszy moment, czyli na błogosławieństwo do posługi ceremoniarza – dodaje.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Dać świadectwo

Gdy część egzaminowa została zakończona, do kandydatów na ceremoniarzy dołączyli przyszli lektorzy i wspólnie przeszli do parafii św. Józefa przy ul. Kotlarskiej. Na samym początku wysłuchali tematycznej konferencji wygłoszonej przez ks. Wojciecha Oleksego z wałbrzyskiej parafii Podwyższenia Krzyża Świętego. Jednym z aspektów, na który kapłan zwrócił uwagę, było dawanie świadectwa postawą swojego życia.

– Lektorami czy ceremoniarzami nie jesteście tylko w kościele, jak chciałby dzisiejszy świat. Warto więc zastanowić się nad tym, jakim jestem dzisiaj świadkiem tego, co czytam i w czym biorę bliski udział. Czy mam w sobie odwagę do tego, aby przyznać się przed innymi, że w kościele służę samemu Bogu? – pytał zebranych, akcentując również, że dzięki tej posłudze inni słyszą Słowo Boże i mogą jak najlepiej przeżywać Eucharystię.

Uczestnictwo w pełni

Następnie ks. Krzysztof Ora zaprosił Huberta, jednego z ceremoniarzy posługującego na co dzień w parafii katedralnej, i poprosił go o świadectwo.

– Znajduję się bardzo blisko kapłana, dlatego mi zależy na tym, by wówczas jak najczęściej być w stanie łaski uświęcającej. Dzięki temu nie tylko służę księdzu pomocą, ale mam wyjątkową możliwość przeżycia Eucharystii w pełni. Jeżeli uczestnictwo w liturgii jest dla nas głębokim doświadczeniem duchowym, to wówczas żadna sytuacja nas nie zaskoczy – mówił.

Reklama

Chęć podążania za Jezusem

Dzień skupienia miał przede wszystkim wymiar duchowy, dlatego chwilę później wszyscy odmówili koronkę do Najświętszego Serca Pana Jezusa, po której nastąpiła adoracja Najświętszego Sakramentu. Centralnym punktem była Eucharystia, której przewodniczył ks. Krzysztof Ora.

– Niezależnie od tego, czy zostaniecie powołani do funkcji lektora czy ceremoniarza, nie zapominajcie o wierności Chrystusowi. Nie tylko przy ołtarzu, ale w każdej okoliczności życia. Miejcie w sobie chęć podążania za Jezusem, bądźcie świadkami konsekwencji wyboru. Jeżeli dzisiaj wypowiecie kolejne słowo na drodze wiary, to za nim powinny pójść kolejne. I pomimo tego, czy będzie Wam na duszy radośnie, czy smutno, nadal będziecie chcieli stawać się jeszcze lepszymi naśladowcami Chrystusa – życzył w homilii ks. Krzysztof przyszłym lektorom i ceremoniarzom.

Na koniec odbyła się próba generalna przed majową Mszą świętą, podczas której bp Marek Mendyk udzieli tym członkom Służby Liturgicznej błogosławieństwa powołującego ich do pełnienia funkcji lektora lub ceremoniarza.


2022-04-24 22:51

Ocena: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Księża na was bardzo liczą. Dzień skupienia przyszłych lektorów i ceremoniarzy

[ TEMATY ]

Świdnica

dzień skupienia

ministranci

kurs lektorski

kurs ceremoniarski

ks. Krystian Stasiak

ks. Krzysztof Ora

ks. Mirosław Benedyk/Niedziela

Uczestnicy dnia skupienia dla lektorów i ceremoniarzy

Uczestnicy dnia skupienia dla lektorów i ceremoniarzy

Ministranci i lektorzy, którzy w ostatnich miesiącach uczęszczali na kursy formacyjne, na tydzień przed uroczystym błogosławieństwem spotkali się na diecezjalnym dniu skupienia.

Do wspólnej modlitwy i refleksji nad jeszcze gorliwszą służbą przy ołtarzu, blisko setkę nastolatków do świdnickiego sanktuarium św. Józefa Oblubieńca NMP zaprosił w sobotę 15 kwietnia ks. kan. Krzysztof Ora.

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Elżbieta Rafalska: Umiejętnie potrafiliśmy skorzystać ze środków unijnych przez 20 lat obecności w UE

2024-04-29 07:49

[ TEMATY ]

Łukasz Brodzik

Elżbieta Rafalska

YouTube

Rozmowa z europoseł Elżbietą Rafalską

Rozmowa z europoseł Elżbietą Rafalską

Umiejętnie potrafiliśmy skorzystać ze środków unijnych przez 20 lat obecności w Unii Europejskiej, a swoboda przepływu osób i usług była najcenniejszą wartością tego okresu - podkreśla Elżbieta Rafalska w rozmowie z portalem niedziela.pl.

Europoseł Prawa i Sprawiedliwości dodaje jednak, że wstępując do Unii Europejskiej byliśmy przekonani o gwarancji zachowania swojej odrębności, co dziś nie jest już takie oczywiste.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję