W uroczystej Eucharystii sprawowanej na terenie Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL przy ul. Rakowieckiej wziął udział Prezydent Andrzej Duda oraz przedstawiciele rządu i władz państwowych.
W swojej homilii abp Jędraszewski porównał dramatyczny epizod z Ewangelii, gdy arcykapłani i starsi zadali Jezusowi pytanie: „Jakim prawem to czynisz?”, do sytuacji, gdy powstawał Związek Zawodowy „Solidarność”:
Pomóż w rozwoju naszego portalu
„Od samej niemal chwili podpisania porozumień szczecińskich, gdańskich i jastrzębskich, komuniści mniej lub bardziej otwarcie stawiali ludziom Solidarności pytania: "Jakim prawem to czynicie? I kto wam dał tę władzę?'. Szczególnie ostro pojawiły się one już jesienią 1980 roku podczas usiłowań zablokowania sądowej rejestracji Solidarności. Dla komunistów wprost nie do pojęcia było powstanie wielomilionowej organizacji, która miałaby być całkowicie niezależna od partii i samodzielnie się rządzić jedynie na podstawie demokratycznie przyjętych przez siebie statutów. Coś takiego nie tylko nie mieściło się w wyznawanych przez nich leninowsko–stalinowskich dogmatach, ale przede wszystkim zagrażało ich materialnym przywilejom” – mówił arb Jędraszewski.
Reklama
Na to pytanie – kontynuował arcybiskup – odpowiedzi udzieliła „Solidarność” w I punkcie Uchwały Programowej (z 1981 r.), noszącym tytuł: „Kim jesteśmy i dokąd dążymy”. Arcybiskup cytując fragmenty Uchwały zauważył, że protest związkowców był nie tylko protestem ekonomicznym, ale i moralnym. Odwołał się do słów Uchwały: „Wszystkie wartości elementarne nazbyt były sponiewierane, by można było uwierzyć, że bez ich odrodzenia cokolwiek zmieni się na lepsze. Protest ekonomiczny musiał być zarazem protestem moralnym”.
Reklama
Następnie arcybiskup przypomniał dramatyczne dni grudniowe, gdy „trwało już prawdziwe polowanie na ludzi Solidarności, a oddziały ZOMO wyrywały z mieszkań mężów i ojców, niekiedy także żony i matki, których ku przerażeniu ich najbliższych wywożono w nieznanym kierunku.”
Zwrócił uwagę, że przemówienie gen. Jaruzelskiego z 13 grudnia, „jak żywo przypominało główne wątki narady kapłanów, o której pisał w swej Ewangelii św. Jan Apostoł, zakończonej stwierdzeniem arcykapłana Kajfasza, że lepiej jest dla narodu śmierć jednego człowieka, niż gdyby miał ucierpieć cały naród”.
Arcybiskup kontynuował myśl: „Jakim prawem to czynicie? I kto wam dał tę władzę? – te pytania stawiali komuniści ludziom Solidarności, od samego początku pragnąc podważyć legalność ich działań. Tymczasem to wprowadzenie stanu wojennego przez Radę Państwa było pogwałceniem Konstytucji PRL. Rzekome ratowanie narodu i państwa zaczęło się od brutalnego złamania prawa, najważniejszego dla całego państwa. Po nim przyszły następne, które trwały latami… "
Reklama
Abp Jędraszewski przypomniał, że niemal od początku „od razu pojawili się ci, którzy zaczęli świadczyć, że Polska naprawdę jeszcze nie zginęła, dopóki oni żyją. Byli to robotnicy podejmujący jeszcze tego samego dnia, 13 grudnia 1981 roku, strajki protestacyjne w stoczniach, kopalniach, hutach i wieku innych zakładach pracy, brutalnie pacyfikowane przez oddziały ZOMO. Byli to stoczniowcy z Gdańska i Szczecina. Byli to walczący z wojskiem, funkcjonariuszami MO i członkami Plutonu Specjalnego ZOMO górnicy Kopalni „Wujek”. Byli to pozostający przez wiele dni pod ziemią górnicy Kopalni Ziemowit, a także górnicy Kopalni „Piast” w Bieruniu, trwający na poziomie 650 metrów w najdłuższym za czasów PRL strajku aż do 28 grudnia, wielokrotnie, z wielkim przekonaniem powtarzając, że właśnie pośród nich jest Polska. Byli to pracownicy Nowej Huty w Krakowie i Huty Katowice. Byli to ci, którzy niemal od razu zaczęli tworzyć struktury podziemnej „Solidarności” i „Solidarności Walczącej”. Był to przede wszystkim Ojciec Święty Jan Paweł II, który 24 grudnia, w Wigilię Świąt Bożego Narodzenia, w oknie swego apartamentu umieścił płonącą świecę na znak, że jest solidarny z internowanymi i z wszystkimi walczącymi o wolność Polski, że o nich pamięta, że się modli, że czuwa…”
Na zakończenie arcybiskup powiedział: „Jakim prawem to czynisz? I kto Ci dał tę władzę?. To pytanie jest także kierowane do nas, żyjących hic et nunc Polaków, duchowych spadkobierców ofiar 13 grudnia 1981 roku i całego wprowadzonego wówczas stanu wojennego, aż po śmierć kapłanów: Jerzego Popiełuszki, Stefana Niedzielaka, Stanisława Suchowolca i Sylwestra Zycha.”
„Jakie jest nasze prawo i skąd nasza moc? One pochodzą od Jezusa Chrystusa, Bożego Syna, który jako jedyny Pan dziejów i historii dał nam prawo i jednocześnie moc, moralną moc, aby, jednoznacznie sprzeciwiając się złu, kłamstwu i przemocy, solidarnie, w zatroskaniu o wspólne dobro budować dalej ład narodowy i państwowy, oparty o społeczną sprawiedliwość i gotowość niesienia pomocy słabszym i potrzebującym wsparcia. Pomni tego prawa i tej mocy, tym bardziej żarliwie błagajmy więc teraz Boga: „Ojczyznę nareszcie wolną, a równocześnie wciąż heroicznie zmagającą się o wolność, pobłogosław, Panie!” – zakończył arcybiskup.
Reklama
Msza św. była sprawowana w specjalnym namiocie umieszczonym na terenie Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL.
***
Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL jest poświęcone żołnierzom podziemia niepodległościowego po II wojnie światowej oraz więźniom politycznym PRL. Mieści się w budynku dawnego Aresztu Śledczego przy ul. Rakowieckiej 37 w Warszawie. Więzienie to pełniło funkcję głównego więzienia politycznego od roku 1945 i przez cały okres stalinowski Byli w nim przetrzymywani najważniejsi członkowie podziemia niepodległościowego; więziono tu gen. Augusta Fieldorfa ps. Nil, ppłk. Łukasza Cieplińskiego ps. Pług, mjr. Zygmunta Szendzielarza ps. Łupaszko, mjr. Hieronima Dekutowskiego ps. Zapora, rtm. Witolda Pileckiego ps. Witold. Poza wojskowymi więziono na Mokotowie również cywili, działaczy politycznych II Rzeczpospolitej oraz członków Delegatury emigracyjnego rządu i przedstawicieli Kościoła katolickiego m.in. abp. Antoniego Baraniaka czy ks. Zygmunta Kaczyńskiego. Więzienie na Mokotowie nie było tylko miejscem odosobnienia, ale również miejscem kaźni, Golgotą Narodu Polskiego. Na terenie więzienia wykonano ponad 350 wyroków śmierci, a liczba osób zakatowanych w trakcie śledztwa pozostaje nieznana. Przez kolejne lata trwania systemu komunistycznego przez Rakowiecką przewinęły się tysiące osób zatrzymywanych z powodów politycznych.
Akt utworzenia Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL podpisał minister Zbigniew Ziobro w 2016 r., w przeddzień święta Żołnierzy Wyklętych 1 marca. Muzeum gromadzi pamiątki związane z historią żołnierzy wyklętych, powojennego podziemia antykomunistycznego oraz organizacji niepodległościowych z czasów PRL. Oprócz ekspozycji stałej i wystaw czasowych, muzeum prowadzi działalność edukacyjną, badawczą i wydawniczą.