Reklama

Kościół

Wierzę w święty Kościół powszechny... czyli jaki?

Punkty Credo są niczym drogowskazy na drodze wiary, które dzięki książce „Credo. Krok po kroku” możemy dostrzec i jeszcze pełniej zrozumieć.

[ TEMATY ]

Credo

Karol Porwich /Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ksiądz prof. Janusz Lekan, dogmatyk i duszpasterz, profesor na Wydziale Teologii KUL, autor licznych publikacji naukowych i popularyzatorskich, tym razem dotyka spraw fundamentalnych dla ludzi wierzących – w sposób jasny i przystępny analizuje Wierzę w Boga, czego owocem jest książka „Credo. Krok po kroku”. Publikacja ta staje się w Roku Świętym 2025 zaproszeniem do przejrzenia się w „zwierciadłach wiary”. Autor dotyka elementarnej dla wierzących kwestii, czyniąc to z niezwykłą wrażliwością duchową i pedagogicznym zacięciem. Autor wyjaśnia krok po kroku przebogatą treść Credo. Książka ks. prof. Lekana stanowi istotną pomoc w ukazaniu ludziom wiary sensu tego, w co wierzą, i poszczególnych prawd wiary.

PONIŻEJ FRAGMENT KSIĄŻKI „Credo. Krok po kroku”.

Red

CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W PROSTY SPOSÓB!:

Zamów telefonicznie: 34 369 43 22

sekretariat@niedziela.pl

Cena: 30 zł plus koszt wysyłki

Co oznacza, że nasz Kościół jest katolicki?

Reklama

Najprościej ujmując, znaczy to, że jest powszechny, że jest ten sam w każdym miejscu świata. I że jest po to, aby zgromadzić w sobie wszystkie narody świata. Trzeba dobrze rozumieć to słowo, gdyż wielu uważa, że jeśli Kościół jest powszechny (katolicki), to powinien spełniać kaprysy wszystkich ludzi, czyli za wszelką cenę być dla wszystkich. Jeśli więc są ludzie, którzy chcą się rozwieść, to – według nich – Kościół powinien im to umożliwić. Jeśli są ludzie, którzy nie wierzą w zmartwychwstanie lub w istnienie nieba czy piekła, to Kościół nie powinien się tym przejmować. A zatem jeśli Kościół ma być powszechny, to powinien być tolerancyjny wobec wszystkich i wszystkiego. Oczywiście, zgodnie z ich rozumieniem tolerancji. W rzeczywistości jednak określenie „katolicki” nie oznacza, że Kościół ma spełniać kaprysy ludzi, lecz znaczy, że ma istnieć na całym świecie. Na całym świecie, ale ten sam. Określenie „katolicki” mijałoby się z prawdą, gdyby Kościół w Ameryce głosił inne prawdy wiary niż Kościół w Europie. Nie dotyczy to, naturalnie, spraw drugorzędnych, które są zależne od kultury czy klimatu, choćby rodzaju śpiewów podczas Mszy świętej czy nabożeństw, koloru sutanny – biała w Afryce, czarna w Europie czy Ameryce. W kwestiach fundamentalnych Kościół jest taki sam na całym świecie. Jednoczy różne rasy i narody w jednym wspólnym Credo. To jest powód tego, że nazywa się katolicki.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Wcześniej mówiliśmy o tym, że słowo ecclesia – „kościół” było stosowane pierwotnie wobec zgromadzenia narodu izraelskiego. W Starym Testamencie byli oni zgromadzeniem, Kościołem Bożym, ale nie byli Kościołem katolickim ani nie zamierzali takim być. Kiedy rozproszyli się na wszystkie strony świata, zwłaszcza po niewoli babilońskiej, nadal byli jednym narodem i Kościół ten był Kościołem tylko tego jednego narodu. Nie chcieli, by obcy włączyli się do ich Kościoła. Według ich rozumienia, była to kwestia jednej rodziny. Jezus Chrystus zmienił to wszystko. Od początku swoich uczniów wybierał spośród zarówno Żydów, jak i pogan. Tak więc założony przez Niego Kościół od samego początku mógł być określany jako katolicki. Chociaż na początku nie stosowano tej nazwy. Pojawiła się ona dopiero w IV wieku – wieku różnych wielkich herezji (arianizm, nestorianizm i in.). Heretycy głosili własną naukę, wymyśloną przez siebie, i przeciwstawiali się temu, by Kościół głosił naukę otrzymaną od Apostołów. Heretycy reprezentowali więc nie Kościół powszechny, a siebie i grupy swoich zwolenników. Byli zatem tylko prowincjonalni, bo występowali jedynie w niektórych rejonach; na przykład donatyści byli tylko w północnej Afryce, poza Afryką ich nie było, więc święty Augustyn nie miał problemu z udowodnieniem ich błędu, wystarczyło, że zapytał, czy naprawdę myślą, iż Chrystus umarł tylko za tych ludzi, którzy mieszkają w północnej Afryce.

Pewien pastor anglikański po zgłębieniu nauki Ojców Kościoła doszedł do pewności, że Kościół pierwszych wieków trwa w nienaruszonej formie tylko w Kościele katolickim. Boży depozyt wiary został zachowany w całości tylko w Kościele rzymskokatolickim. Wyznał: „Przez studium sporów w pierwotnym Kościele dojrzało w mym umyśle jasne przekonanie, że to my, anglikanie, jesteśmy heretykami”. Był to John Henry Newman, późniejszy kardynał Kościoła katolickiego, beatyfikowany w 2010 roku przez papieża Benedykta XVI, a kanonizowany przez papieża Franciszka w 2019 roku.

Kościół katolicki jest na całym świecie i na całym świecie jest ten sam. To tajemnica, która zadziwia wielu będących poza Kościołem. Niektórym się to nie podoba, stąd robią wiele, wprowadzając intrygi, aby tę powszechność i jedność osłabić. Ponad miliard ludzi i jedność, a nam niekiedy tak trudno przychodzi budować jedność w swoim środowisku! To tajemnica, której autorem niewątpliwie jest Duch Święty. Ale również od strony ludzkiej jest tu ważne posłuszeństwo nauce otrzymanej od Apostołów. I wierność (lojalność) osobie oraz charyzmatowi papieża – następcy świętego Piotra. Wierność o charakterze nadprzyrodzonym, która jest przede wszystkim darem łaski od Boga.

Reklama

To wielka rzecz przynależeć do Kościoła katolickiego. Fakt ten sprawia, że nasze życiowe perspektywy nie są prowincjonalne, lecz są uniwersalne, powszechne. Nie zmienia to faktu, że w wielu innych sprawach myślimy na różne, odmienne sposoby. Ale jeśli przynależysz do Kościoła katolickiego (powszechnego) – nie będziesz miał mentalności prowincjonalnej. Jesteśmy katolikami i winniśmy mieć ducha otwartego. Mówiliśmy, że słowo „katolicki” oznacza: „we wszystkich miejscach, powszechny”. Kiedy jednak mówię: jestem katolikiem, to nie oznacza, że jestem we wszystkich miejscach. Właśnie dlatego, że jesteśmy katolikami, wiemy, gdzie jest nasze miejsce. Wiemy, w co wierzymy, a nasza wiara ma zakres powszechny. I wiemy, że nie wolno nam kłamać czy kraść nie z tego powodu, że jesteśmy Polakami, lecz ze względu na to, że jesteśmy katolikami. Czynilibyśmy tak samo, gdybyśmy byli katolikami w Irlandii czy Kolumbii.

I jeszcze jedno. Będąc katolikiem, przynależąc do Kościoła powszechnego, nie zamykam się, więcej – próbuję zrozumieć różnorodny punkt widzenia na sprawy drugorzędne, które mają inne narody. Bo Kościół katolicki to powszechność jednej nauki, otrzymanej od Apostołów, pod widocznym znakiem jedności, którym jest papież, przeżywanej w różnorodnych warunkach danego środowiska.

ZOBACZ TAKŻE: Credo. Krok po kroku – ks. prof. Janusz Lekan.

2025-09-25 21:09

Oceń: +14 -3

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Czy Bóg nagrodzi nas za wierność?

Niedziela Ogólnopolska 17/2024, str. 24-25

[ TEMATY ]

wiara

Credo

Adobe Stock

No właśnie, w co wierzę albo lepiej – w Kogo? Na ile my, dorośli, pamiętamy jeszcze prawdy, które stanowią fundament naszej wiary? A może trzeba je sobie przypomnieć – krok po kroku? Jak niegdyś na lekcjach religii...

Jak przypomina nam Katechizm Kościoła Katolickiego, „Credo chrześcijańskie – wyznanie naszej wiary w Boga Ojca, Syna i Ducha Świętego oraz w Jego stwórcze, zbawcze i uświęcające działanie – osiąga punkt kulminacyjny w głoszeniu zmartwychwstania umarłych na końcu czasów oraz życia wiecznego” (n. 988). Warto więc pomyśleć o naszym życiu i czekającej nagrodzie, którą – jak ufamy – otrzymamy. Będzie to nagroda nie za nasze dobre czyny, lecz za wierność, ciągle odnawianą, w naszej relacji z Bogiem. Kiedy Pan Bóg umieścił człowieka w raju, a ten odrzucił Jego projekt miłości, mógł On sprawić, aby Adam i Ewa nie mieli potomstwa. W ten sposób cały problem zostałby rozwiązany. Żyliby spokojnie i długo, a potem umarli i zniknęli w tej śmierci. Bóg jednak, z motywu nam nieznanego, nie chciał tak postąpić. Chciał, aby ludzie rozmnażali się i zaludniali ziemię, a po śmierci mogli wejść do wiecznej wspólnoty z Nim – do nieba. To pragnienie Boga nie oznaczało sytuacji przymusowej, lecz zakładało współdziałanie człowieka na mocy wolnej woli. Tak, aby człowiek, jeśli zechce, mógł uczynić użytek z łaski, którą Bóg nam daje, by iść do nieba. W tym darze wolnej woli jednego pewnie nigdy w tym życiu nie zrozumiemy: że Bóg stworzył nas wolnymi do tego stopnia, iż możemy również wybrać piekło. Nie wolno jednak zapomnieć, co podkreśla katechizm, że „Bóg nie przeznacza nikogo do piekła; dokonuje się to przez dobrowolne odwrócenie się od Boga (grzech śmiertelny) i trwanie w nim aż do końca życia” (KKK 1037). Jak miłosierny ojciec z przypowieści pozwala nam, abyśmy z całkowitą wolnością wybrali taką drogę, jaką chcemy.
CZYTAJ DALEJ

Św. kard. Karol Boromeusz - wzór pasterza

Niedziela łowicka 44/2005

[ TEMATY ]

św. Karol Boromeusz

pl.wikipedia.org

„Wszystko, co czynicie, niech się dokonuje w miłości” - mawiał św. Karol Boromeusz. Bez cienia wątpliwości można powiedzieć, że w tym zdaniu wyraża się cała Ewangelia Chrystusowa. Jednocześnie stanowi ono motto życia i działalności św. Karola Boromeusza, którego Kościół liturgicznie wspomina 4 listopada.

Przyszło mu żyć w trudnych dla Kościoła czasach: zepsucia moralnego pośród duchowieństwa oraz reakcji na to zjawisko - reformacji i walki z nią. Karol Boromeusz urodził się w 1538 r. na zamku Arona w Longobardii. Ukończył studia prawnicze. Był znawcą sztuki. W wieku 23 lat, z woli swego wuja - papieża Piusa IV, na drodze nepotyzmu został kardynałem i arcybiskupem Mediolanu, lecz święcenia biskupie przyjął 2 lata później. Ta nominacja, jak się później okazało, była „błogosławioną”. Kiedy młody Karol Boromeusz zostawał kardynałem i przyjmował sakrę biskupią, w ostateczną fazę obrad wchodził Sobór Trydencki (1545-63). Wyznaczył on zdecydowany zwrot w historii świata chrześcijańskiego. Sprecyzowano wówczas liczne punkty nauki i dyscypliny, m.in. zreformowano biskupstwo, określono warunki, jakie trzeba spełnić, aby móc przyjąć święcenia, zajęto się (głównie przez polecenie tworzenia seminariów) lekceważoną często formacją kapłańską, zredagowano katechizm dla nauczania ludu Bożego, który nie był systematycznie pouczany. Sobór ten miał liczne dobroczynne skutki. Pozwolił m.in. zacieśnić więzy, jakie powinny łączyć papieża ze wszystkimi członkami Kościoła. Jednak, aby decyzje były skuteczne, trzeba je umieć wcielić w życie. Temu głównie zadaniu poświęcił życie młody kard. Boromeusz. Od momentu objęcia diecezji jego dewiza zawarła się w dwóch słowach: modlitwa i umartwienie. Mimo młodego wieku, nie brakowało mu godności. W 23. roku życia nie uległ pokusie władzy i pieniądza, żył ubogo jak mnich. Kard. Boromeusz był przykładem biskupa reformatora - takiego, jakiego pragnął Sobór. Aby uświadomić sobie ogrom zadań, jakie musiał podjąć Karol Boromeusz, trzeba wspomnieć, że jego diecezja liczyła 53 parafie, 45 kolegiat, ponad 100 klasztorów - w sumie 3352 kapłanów diecezjalnych i 2114 zakonników oraz ok. 560 tys. wiernych. Na jej terenie obsługiwano 740 szkół i 16 przytułków. Kardynał przeżył liczne konflikty z władzami świeckimi, jak i z kapłanami i zakonnikami. Jeden z mnichów chciał go nawet zabić, gdy ten modlił się w prywatnym oratorium. Kard. Boromeusz był prawdziwym pasterzem owczarni Pana, dlatego poznawał ją bardzo dokładnie. Ze skromną eskortą odbywał liczne podróże duszpasterskie. W parafiach szukał kontaktu z ludnością, godzinami sam spowiadał, głosił Słowo Boże, odprawiał Mszę św. Jego prostota i świętość pozwoliły mu zdobywać kolejne dusze.
CZYTAJ DALEJ

Zmarł kard. Dominik Duka

2025-11-04 07:03

[ TEMATY ]

kardynał

Vatican Media

Kard. Domnik Duka

Kard. Domnik Duka

O godz. 3 w nocy w Centralnym Szpitalu Wojskowym w Pradze zmarł kard. Dominik Duka OP. Jako prowincjał dominikanów, biskup Hradec Králové i w końcu Prymas Czech odegrał kluczową rolę w czeskim Kościele na przełomie tysiącleci. Był też jednym z najwybitniejszych katolickich intelektualistów w Czechach. W więzieniu zaprzyjaźnił się z Václavem Havlem.

Krzysztof Bronk - Watykan
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję