Reklama

Wyszły z mroków zapomnienia

Postacie aniołów, świętych niewiast oraz Chrystusa i uczniów siedzących przy Ostatniej Wieczerzy wyłoniły się spod tynku w zamkowej kaplicy św. Anny w Bielsku-Białej. Ich odsłonięcia dokonano przypadkowo, podczas prac przy elewacji zewnętrznej murów

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Podczas renowacji obiektów sakralnych zawsze liczymy się z możliwością natrafienia na jakieś naścienne malowidła. Tu, w Bielsku, także braliśmy to pod uwagę. Zaskoczeniem jest jednak ich skala. Znajdują się na każdej ze ścian, a także na sklepieniu - mówi Piotr Domagała, kierownik firmy restauratorskiej „Restauro” z Torunia.
Póki co, nikt z pracowników Muzeum Okręgowego, pod których opieką znajduje się kaplica, nie chce wypowiadać się na temat daty powstania malowideł. Najprawdopodobniej wykonano je w drugiej połowie XIX wieku. Rok 1854 to bowiem czas budowy kaplicy, której oddanie do użytku i konsekracja nastąpiły 12 miesięcy później.
- Odkryte polichromie są różnej jakości artystycznej. „Ostatnia Wieczerza” przedstawiona jest nader współcześnie i ciężko jest w niej dopatrywać się oznak kunsztu. Z kolei postacie aniołów i niewiast oraz freski na sklepieniu, to już zupełnie inna sprawa. Widać, że wyszły spod ręki malarza dobrze znającego swój fach - dopowiada P. Domagała.
To, że o znajdujących się pod warstwą farby emulsyjnej malowidłach żaden z pracowników Muzeum Okręgowego w Bielsku-Białej nie wiedział, wiąże się z powojenną historią kaplicy. Obiekt ten po II wojnie światowej został wydzierżawiony Kościołowi Polsko-Katolickiemu, który do celów liturgicznych wykorzystywał go aż do lat 90. ubiegłego wieku. Jemu właśnie freski zawdzięczają swe zniknięcie.
- Gdy kaplica wróciła do dyspozycji Muzeum, była w stanie kompletnej ruiny. Remont był niezbędny. A to, że freski nie zniknęły ze ścian na zawsze, zawdzięczamy profesjonalizmowi pracowników firmy „Restauro”, którzy pamiętali o konieczności przeprowadzenia odkrywek przy pracach nad zabezpieczeniem elewacji - mówi Iwona Purzycka, dyrektor Muzeum Okręgowego.
Bezpośrednim powodem wejścia do wnętrza kaplicy i zrobienia wspomnianych odkrywek były głębokie pęknięcia w murach. Żeby je zabezpieczyć, konserwatorzy z Torunia musieli dokładnie zbadać całą przestrzeń na długości linii ich przebiegu. I właśnie przy okazji tego rekonesansu odkryli znajdujące się pod farbą freski.
W związku z koniecznością odrestaurowania malowideł ulegnie zmianie harmonogram prac planowanych przy odnowieniu kaplicy. Na pierwszy ogień pójdzie, nie jak dotychczas zakładano elewacja, ale właśnie renowacja fresków. To spowoduje, że cały remont nie tylko stanie się znacznie kosztowniejszy, ale i bardziej żmudny. Już teraz wiadomo, że dla dobra polichromii konserwatorzy nie będą mogli używać wiertarek udarowych. Ich działanie mogłoby spowodować odpadnięcie wizerunków od ścian kaplicy.
- Gołym okiem widać, że kaplica powstała w bardzo oszczędny sposób. Dlatego też tak mocno się sypie. Jej budowniczowie nie używali zaprawy, by wypełnić pionowe spoiny między cegłami. Bywało też, że przy zwieńczeniach zamiast niej używali drewnianych klinów. W niektórych miejscach, tam, gdzie powinny być belki, znajdujemy zwykłe deski, a w zastępstwie cegieł położone są polne kamienie - otoczaki. Na dodatek, cegła tu użyta została źle wypalona. Nadaje się ona do powtórnej obróbki - opisuje aktualny stan obiektu P. Domagała.
Szczeliny i puste przestrzenie, których w kaplicy nie brakuje, muszą więc szybko zostać wypełnione zaprawą mineralną. Nowa warstwa wiążąca ma zostać wstrzyknięta pod ciśnieniem. Zapewni to całej konstrukcji odpowiednie wzmocnienie, którego do tej pory brakowało. Nie można jednak oczekiwać, że prace przy elewacji oraz freskach ruszą jeszcze w tym roku. - Nie mamy na to pieniędzy. Aktualnie staramy się o pozyskanie funduszy na ten cel - wyjaśnia pani dyrektor. Na zobaczenie odrestaurowanego wnętrza przyjdzie więc mieszkańcom Bielska-Białej oraz przyjezdnym turystom jeszcze trochę poczekać.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2008-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bóg pomnaża dobro tych, którzy je czynią już teraz

2025-09-23 12:37

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej

Bóg pomnaża dobro tych, którzy je czynią już teraz, choćby w niewielkim zakresie. Karze zaś tych, którzy mają serce skąpe i niczego nie dają potrzebującym.

Jezus powiedział do faryzeuszów: «Żył pewien człowiek bogaty, który ubierał się w purpurę i bisior i dzień w dzień ucztował wystawnie. U bramy jego pałacu leżał żebrak pokryty wrzodami, imieniem Łazarz. Pragnął on nasycić się odpadkami ze stołu bogacza. A także psy przychodziły i lizały jego wrzody. Umarł żebrak i aniołowie zanieśli go na łono Abrahama. Umarł także bogacz i został pogrzebany. Gdy cierpiąc męki w Otchłani, podniósł oczy, ujrzał z daleka Abrahama i Łazarza na jego łonie. I zawołał: „Ojcze Abrahamie, ulituj się nade mną i przyślij Łazarza, aby koniec swego palca umoczył w wodzie i ochłodził mój język, bo strasznie cierpię w tym płomieniu”. Lecz Abraham odrzekł: „Wspomnij, synu, że za życia otrzymałeś swoje dobra, a Łazarz w podobny sposób – niedolę; teraz on tu doznaje pociechy, a ty męki cierpisz. A ponadto między nami a wami zionie ogromna przepaść, tak że nikt, choćby chciał, stąd do was przejść nie może ani stamtąd nie przedostają się do nas”. Tamten rzekł: „Proszę cię więc, ojcze, poślij go do domu mojego ojca. Mam bowiem pięciu braci: niech ich ostrzeże, żeby i oni nie przyszli na to miejsce męki”. Lecz Abraham odparł: „Mają Mojżesza i Proroków, niechże ich słuchają!” „Nie, ojcze Abrahamie – odrzekł tamten – lecz gdyby ktoś z umarłych poszedł do nich, to się nawrócą”. Odpowiedział mu: „Jeśli Mojżesza i Proroków nie słuchają, to choćby ktoś z umarłych powstał, nie uwierzą”».
CZYTAJ DALEJ

Burmistrz Betlejem u Papieża: najważniejsze jest dać ludziom nadzieję

2025-09-25 07:53

[ TEMATY ]

Watykan

Papież Leon XIV

Vatican Media

W wywiadzie dla mediów watykańskich Maher Nicola Canawati, burmistrz Betlejem, opowiada o swoim spotkaniu z Leonem XIV po środowej audiencji generalnej, 24 września, i apeluje o zatrzymanie wojny oraz o zachowanie obecności chrześcijan w Ziemi Świętej. „Bez żywych kamieni, to po prostu muzeum” – mówi.

Przywożąc ze sobą troski swojego ludu oraz wołanie o pokój i nadzieję dla Ziemi Świętej, nowy burmistrz Betlejem, Maher Nicola Canawati, spotkał się 24 września z Papieżem po audiencji generalnej na Placu św. Piotra. „Właściwie pierwszy list, jaki napisałem, gdy zostałem burmistrzem Betlejem, skierowałem do Papieża, ponieważ wierzymy, że stąd można zrobić wiele i wesprzeć nasz naród” – mówi w wywiadzie dla mediów watykańskich – „Najważniejsze, by dać ludziom nadzieję”.
CZYTAJ DALEJ

Marek Łoś i Moose – polska szkoła językowa, której zaufał Watykan

2025-09-25 18:41

[ TEMATY ]

Marek Łoś

Moose

polska szkoła językowa

Materiał sponsora

Marek Łoś

Marek Łoś

Gdy w 1994 roku we Wrocławiu Marek Łoś zakładał pierwsze zajęcia językowe, nikt nie przypuszczał, że zrodzona z pasji i prostych wartości inicjatywa stanie się międzynarodową siecią z 150 oddziałami w Polsce, 1500 nauczycielami i ponad 200 000 uczniów na świecie. Dziś Moose uczy w domach, online i w salkach dydaktycznych, współpracuje z Watykanem i działa w kilkunastu krajach. A sam Łoś, choć żyje między Polską, Włochami i Brazylią, zawsze powtarza, że w sercu pozostaje Polakiem.

W czasach, gdy sukces kojarzy się z rozgłosem i autopromocją, są ludzie, którzy wybierają inną drogę – pokory, pracy i prostych wartości. Do nich należy Marek Łoś, założyciel Moose Centrum Języków Obcych, poliglota, nauczyciel i wizjoner. Z małej inicjatywy we Wrocławiu zbudował markę, która dziś ma 150 oddziałów w Polsce, 1500 nauczycieli i ponad 200 000 uczniów na świecie.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję