Reklama

Śladami szukających Boga

Delfijskie wyrocznie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Na trasie naszej pielgrzymki śladami św. Pawła nie mogło zabraknąć miejsca, które wedle wierzeń starożytnych Greków uchodziło za „pępek ziemi”. Znajduje się on w Delfach, biorących swoją nazwę od słowa delphoi-ryba. Miejsce to wybrał sobie najpiękniejszy z bogów Olimpu, aby nieść pomoc śmiertelnikom szukającym poznania swojego losu i wiedzy o ich tajemniczej przyszłości. Choć nie było to jedyne święte miejsce, gdzie olimpijscy bogowie, litując się nad śmiertelnikami, przepowiadali im łaskawie przyszłość, tutejsze proroctwa przez długie wieki uważane były za najważniejsze. Po poradę do Apolla w Delfach, przemawiającego przez prostą kobietę zwaną Pytią, przybywali nie tylko greccy mężowie i królowie macedońscy, lecz również władcy egipscy i rzymscy cesarze. Do odkrycia tego nadzwyczajnego miejsca, przyczyniła się ponoć zwykła koza, która zaczęła podskakiwać i wydawać dziwne dzwięki. Opiekujący się stadem pastuch zbliżył się do rozpadliny w skale i poczuł jakiś dziwny zapach. Zauważyli to inni pasterze i wkrótce wieść o dziwnych zachowaniach ludzi zaglądających do szczeliny obiegła okolice. Aby zapobiec wpadaniu ludzi do owej szczeliny pod wpływem odurzenia, wybierano jedną osobę - kobietę i sadzano ją na specjalnie przygotowanym krześle - trójnogu. Zadawano jej wcześniej przygotowane pytania, a ona wypowiadała niezrozumiałe wieloznaczne zdania, które układano w tzw. heksametry i podawano do wiadomości zainteresowanym. Pytania dotyczyły nie tylko kwestii osobistych, ale także spraw wagi państwowej, wojskowych, handlowych, rodzinnych i innych. Wierni przynosili w podzięce rozmaite podarunki. Bogatsze dary umieszczano w specjalnie wybudowanych skarbcach, kształtem przypominających niewielkie świątynie. Wyrocznią delfijską zarządzała amfiktionia - związek składający się z greckich miast-państw i innych niezależnych przymierzy. Początkowo członkowie tej rady zajmowali się wyłącznie kwestiami religijnymi oraz sprawowaniem pieczy nad skarbami. W miarę rozgłosu, jaki zdobywały Delfy, autorytet rady rósł, wpływając na sprawy polityczne i wojskowe. W ten sposób wyrocznia z Delf stanowiła centrum informacji i zarządzania ówczesnym światem.
Oczywiście, błędem byłoby sądzić, iż współcześni naukowcy i archeolodzy posiedli już całą wiedzę na temat delfijskiej wyroczni. Znane są zaledwie szczegóły dotyczące tamtejszych praktyk, na wiele pytań wciąż brak odpowiedzi. Jedno jest pewne - nie podejmowano żadnej ważnej decyzji politycznej bez skonsultowania się z wyrocznią.
Kiedy nasi pielgrzymi opuszczali Delfy byli pod wielkim wrażeniem tego miejsca. Dzielili się między sobą refleksjami na temat wróżb i przepowiedni. Wielu z nas dostrzegło uderzające podobieństwo między traktowaniem greckiej wyroczni a dzisiejszymi wróżbitami i astrologami. Rozwijająca się dziś moda na wróżby i czary jest powrotem do tamtych praktyk. Dotyczy to ludzi, którzy nie znają jeszcze prawdziwego Boga. Trzeba stwierdzić, że ludzie zawsze byli skłonni ulegać myśleniu fatalistycznemu. Polega ono na tym, że rzeczywistość traktuje się jak wroga, i że człowiek nie jest wolny, a jego los nie jest w jego rękach, lecz w mocy jakiejś nieznanej siły czy energii. Człowiek fatalistycznie myślący widzi siebie jako znajdującego się w polu działania ślepych sił, które chce poznać i nimi zawładnąć przy pomocy wróżb i magii. Chce on w ten sposób pozyskać owe siły, albo ustawić się wobec nich tak, aby były mu przyjazne, by wszystko ułożyło się z korzyścią dla niego. Tak myślący człowiek próbuje wyczytać swoją przyszłość w kartach lub gwiazdach. Nie jest zdolny powierzyć swojego losu kochającemu Bogu. Nie umie traktować Boga jako swojego najlepszego Ojca, który go stworzył i pragnie jego dobra. Stanowczo należy odrzucić, mówi Kościół, takie myślenie i co za tym idzie wszelkie praktyki korzystania z horoskopów, astrologii, hiromancji, wyjaśniania przepowiedni i wróżb, zjawisko jasnowidztwa, posługiwanie się medium jako chęć panowania nad czasem, nad historią i wreszcie nad ludźmi i chęcią zjednania sobie ukrytych mocy. Praktyki te są sprzeczne z naszą wiarą w prawdziwego Boga, czcią i szacunkiem, które się jedynie Jemu Jedynemu należą (por. KKK nr. 2116).

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Najpierw oczyszczę moje serce w spowiedzi

2025-02-13 11:26

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

jurewicz/fotolia.com

Rozważania do Ewangelii Mt 7, 7-12.

Czwartek, 13 marca. Wielki Post
CZYTAJ DALEJ

Bojkotowanie Muzeum Pamięć i Tożsamość – antyklerykalne działania rządu

2025-03-12 21:35

[ TEMATY ]

Muzeum „Pamięć i Tożsamość”

Radio Maryja

Bojkotowanie Muzeum Pamięć i Tożsamość – antyklerykalne działania rządu w celu umniejszenia historycznej roli wielkiego Papieża Polaka.

W tych dniach mija 20 lat od publikacji książki „Pamięć i tożsamość” (23 lutego 2005 r.) Ten tekst św. Jana Pawła II jest jego wielką medytacją, w której powierzył swoje ostatnie przesłanie do ludzkości. Jest to refleksja nad historią i tajemnicą zła, ucieleśnionego w wielkich systemach totalitarnych XX wieku, takich jak nazizm i komunizm, które doprowadziły do Holokaustu, gułagów, masowych eksterminacji. Ten wielki człowiek stawił czoła złu reprezentowanemu przez nieludzkie reżimy i pokonał je. Opowiada o problemach XX wieku, w szczególności o „złu przekształconym w system” w reżimach totalitarnych, takich właśnie jak nazizm i komunizm. „Pan Bóg dał nazizmowi dwanaście lat istnienia, a po dwunastu latach system ten upadł. Jeśli komunizm przetrwał dłużej i ma przed sobą jeszcze perspektywę dalszego rozwoju – pomyślałem – to musi być jakiś sens w tym wszystkim”. Do tego właśnie tematu nawiązuje określenie „konieczne zło”: „Uważano, że zło to jest w jakiś sposób konieczne dla świata i człowieka. Zdarza się bowiem, że w pewnych sytuacjach ludzkiego istnienia zło okazuje się w jakiś sposób pożyteczne, gdyż stwarza okazje do dobra. (św. Jan Paweł II).
CZYTAJ DALEJ

Opowieść o św. Maksymilianie Kolbe w kolumbijskich kinach

2025-03-13 11:03

[ TEMATY ]

św. Maksymilian Kolbe

Catholic Films/ewtn.pl

Od 17 kwietnia kolumbijskie kina Cinemark i Royal Films wyświetlają animowany film „Maximiliano Kolbe”, ukazujący życie św. Maksymiliana Kolbego, polskiego księdza zamordowanego przez Niemców w Auschwitz.

Produkcja studia Dos Corazones Films, w reżyserii Pablo José Barroso, opowiada o odwadze zakonnika poprzez historię starego Guntera i młodego DJ-a, podkreślając jego ofiarę za współwięźnia.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję