Wyprawy do Puszczy
Leżące na skraju Puszczy Kampinoskiej Leszno ma już prawdopodobnie ok. 3500 lat. Można tak stwierdzić na podstawie odkryć archeologicznych. Ślady cmentarza z epoki brązu odkopano na terenie Leszna w 1876 r.
Dziś jest to miejscowość cicha i spokojna. Tylko od czasu do czasu, szczególnie w sezonie wakacyjnym, widać w miasteczku wzmożony ruch. Przejeżdżają autokary pełne turystów, maszerują harcerze i grupy
kolonijne. Wszyscy kierują się do Puszczy Kampinoskiej, która zaczyna się zaraz za granicami Leszna. Stąd rozpoczyna się kilka ciekawych szlaków turystycznych, pieszych i rowerowych.
Sąsiedztwo tak ogromnego terenu leśnego bardzo sobie chwali miejscowy proboszcz ks. Andrzej Tokarski. - Jest gdzie wybrać się na spacer czy dłuższą wycieczkę, samotnie lub np. z ministrantami
- mówi. A ministrantów jest w parafii 40, w tym 12 lektorów. To dużo, jak na 5-tysięczną parafię. - Chociaż za moich czasów ministranckich w Wołominie służyło nas blisko 200. Ale teraz są
inne czasy, no i Leszno jest mniejszą, właściwie wiejską parafią - podkreśla ks. Tokarski.
Kółko w każdej wiosce
Reklama
Parafianie z Leszna - i oczywiście z 21 okolicznych, należących do parafii wiosek - są bardzo przywiązani do tradycyjnych nabożeństw, takich jak: Droga Krzyżowa, Gorzkie Żale, majowe, czerwcowe
i październikowe. W parafii są już 23 kółka różańcowe. Nie ma wioski, która nie miałaby swojego kółka. Członkowie poszczególnych kółek mają swoje regularne spotkania modlitewne i formacyjne. Ale nie tylko
się modlą. - Pełnią również zadania parafialnej Caritas. I w porozumieniu ze mną opiekują się chorymi, samotnymi, biednymi. A więc modlitwa ma swoje przełożenie na życie, płynie z niej konkretne
dobro dla potrzebujących - mówi ks. Tokarski.
A biedy jest niestety w parafii bardzo dużo. Wiele osób samotnych, schorowanych, z niewielkimi rentami lub emeryturami. Ci, którzy mogliby pracować, często nie mają pracy. Wielu parafian utrzymuje
się z rolnictwa, bo ziemia tu w miarę dobra, ale - jak podkreśla Ksiądz Proboszcz - to wyjątkowo ciężki kawałek chleba. Niektórym brakuje nawet na bilet, aby w niedziele dojechać do kościoła.
- Na piechotę nie dojdą, samochodów oczywiście nie mają, a na autobus czy bus brakuje im pieniędzy - martwi się ks. Tokarski. - Prosiłem już nieraz kierowcę, żeby jedną czy drugą osobę
wziął za darmo. On na to, że chętnie by wziął, tylko niech przyjdą. A oni nie przychodzą, bo unoszą się honorem - nie ma pieniędzy, to nie pojedzie. Całe szczęście, że jest Msza św. radiowa.
- Z powodu biedy w niektórych domach w trakcie kolędy - kontynuuje ks. Tokarski - nie tylko, że nie wolno mi oczekiwać ofiary, ale wręcz muszę zostawić pewną sumę pieniędzy, żeby
np. nie odcięli komuś światła. Ale niestety, czasami bieda jest zawiniona. Niektórym ludziom po prostu nie chce się pracować. A św. Paweł powiedział, że kto nie chce pracować, niech też nie je.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Troska parafian o kościół
Lenistwo to jednak problem nieznacznego procentu parafian. Większość to ludzie pracowici i uczynni. Widać to chociażby w trosce jaką otaczają swój parafialny kościół. W każdą sobotę liczne grono parafian
robi gruntowne sprzątanie świątyni, dekorują i przystrajają ją także na niedziele. - Zbierają w swoim gronie fundusze na kwiaty, albo przynoszą je ze swoich przydomowych ogródków - opowiada
Ksiądz Proboszcz.
Wierni bardzo dbają również o pięknie położony, duży cmentarz parafialny. Trzy lata temu założona została nawet fundacja „Memento mori”, której zasadniczym celem jest zbieranie funduszy
na porządkowanie i modernizację cmentarza. Raz do roku, z okazji odpustu parafialnego, fundacja organizuje wielki festyn, który do Leszna ściąga ogromne rzesze parafian i gości. Podczas festynu są organizowane
m.in. liczne loterie, z których dochód przeznaczony jest właśnie na utrzymanie cmentarza. A fanty na loterie dają sami parafianie. W tym roku były to m.in.: 2 koziołki, gołębie, kury, chomiki, świnki
morskie, kaczki, zastawy stołowe, książki, płyty, obrazy. Fundacja zajmuje się także sprzedażą zniczy i akcesoriów pogrzebowych.
Pogrzeby ekumeniczne
Reklama
Pogrzeby są o tyle ciekawe, że ekumeniczne. Na terenie Leszna jest bowiem także parafia mariawitów. - Nie jest ich dużo, ok. 250 osób. Żyjemy z nimi w przyjaźni i zgodzie. Katolicy chodzą na pogrzeby
swoich sąsiadów mariawitów, a mariawici na pogrzeby katolików. W dodatku na wielu pogrzebach, procesjach, uroczystościach czy teraz na niedawnym festynie, przygrywa ekumeniczna orkiestra dęta. Jej członkami
są i mariawici i katolicy. Co prawda instrumenty należą do parafii mariawickiej, ale np. dyrygent jest katolikiem - mówi ks. Tokarski.
Dumą Księdza Proboszcza jest chór parafialny. Nie jest liczny, ale pięknie śpiewa - w każdą niedzielę na Sumie o godz. 12.00 i podczas największych uroczystości. Są też 2 schole: dziecięca i
młodzieżowa.
Parafialne początki
Parafia w Lesznie powstała prawdopodobnie w XIII lub XIV w. W średniowieczu Leszno było gniazdem rodziny Leszczyńskich W 1440 r. plebanem był tu ks. Marcin. To pierwsza wzmianka o proboszczach tej
parafii. W owym czasie parafia była bardzo rozległa. W dokumencie pochodzącym z 1579 r. znajdujemy wykaz wiosek należących wówczas do parafii. Były to: Leszno, Czarnów, Wilków, Łuszczew Mały, Łuszczew
Duży, Grądy, Kury, Łubiec, Zaborówek, Białuty i Wawrzyszew.
O pierwszym kościele w Lesznie nic nie wiadomo, natomiast drugi lub kolejny kościół w tej miejscowości wybudował w 1598 r. ks. Benedykt Żaboklicki. W 1725 r. zbudowany został nowy, drewniany
kościół fundacji starosty sochaczewskiego Waleriana Łuszczewskiego i jego żony Anny. Proboszczem parafii pod koniec XVIII w. był wybitny kaznodzieja ks. Mikołaj Żuber, zmarły w 1811 r. Po powstaniu
listopadowym proboszczem Leszna został ks. Kazimierz Wysocki. Zasłużył się bardzo dla parafii. Jemu to, w dowód wdzięczności na 50-lecie kapłaństwa parafianie postawili pamiątkową figurę Matki Bożej.
Jak to w karczmie bywało
Reklama
Obecny kościół murowany, w stylu neogotyckim, wzniesiony został w latach 1894-1898 według projektu architekta Konstantego Wojciechowskiego, staraniem proboszcza ks. Ignacego Kubińskiego. Jak wyglądało życie Leszna w okresie duszpasterzowania ks. Kubińskiego, można dowiedzieć się z Gazety Świątecznej. Autor tak pisze: „Jeszcze nabożeństwo w kościele bywa nie skończone, a już w karczmie odzywają się skrzypki lub katarynka, a nasza wiejska młodzież opuszcza dom modlitwy, Dom Boży, i garnie się do karczmy, gdzie przepędza na tańcach i hulankach pozostałą połowę niedzieli lub święta, zapominając zupełnie o trzecim przykazaniu Boskim. (...) I w naszej parafii w Lesznie działo się tak samo do początku 1881 r. Mieszkałem w tej okolicy od dość dawna i patrzyłem na to, jak młodzież tutejsza, zarówno chłopcy jak i dziewczęta, tracili cnotę, wpadali w zepsucie i nieobyczajność. (...) Nic nie pomagały nauki i napomnienia naszych czcigodnych księży, głos ich był głosem wołającego na puszczy. Dopiero od nowego roku została usunięta pokusa do złego i na wieś naszą spłynęło błogosławieństwo Boże, którego oczekiwaliśmy długie lata. Jest to zasługa przede wszystkim czcigodnego i dbającego o dobro swych parafian proboszcza ks. Kubińskiego, który tak zachęcił p. Józefa Radzikowskiego, że ten puszczając karczmę w dzierżawę nowemu szynkarzowi nie tylko zastrzegł w umowie, aby nie grywała tam muzyka, ale nadto poniósł ofiarę pieniężną, bo ustąpił z rocznej ceny rubli 50. (...) O jak to teraz przyjemnie, spokojnie we wsi!”.
Do mariawitów i z powrotem
Kościół konsekrował 6 lipca 1902 r. abp Wincenty Popiel. 3 lata po konsekracji świątyni parafia w Lesznie przeżyła tragiczne rozdarcie. Ksiądz wikary Adam Furmanik z kilkoma tysiącami parafian przeszedł
na mariawityzm. Po czasowym zajęciu kościoła parafialnego przez mariawitów świątynia została odzyskana przez katolików, a mariawici postawili kaplicę na Grądach i tam założyli swoją parafię.
4 stycznia 1908 r. proboszcz ks. Eustachy Krocin wysłał do Piusa X telegram mówiący o powrocie wielu mariawitów do Kościoła katolickiego. W 1914 r. wojska rosyjskie zniszczyły wieżę kościoła.
Po I wojnie światowej odbudował ją wraz z parafianami ks. Czesław Skomorowski. We wrześniu 1939 r. kościół ocalał, ale Niemcy spalili plebanię, dom parafialny, szkołę i dom mieszkalny przy kościele.
W kościele na uwagę zasługuje neogotycki ołtarz z 1911 r., odnowiony i pozłocony w 1991 r., obrazy z XVII i XVIII w. i neogotyckie stacje drogi krzyżowej.
Msze św. w parafii św. Jana Chrzciciela w Lesznie :
Niedziele i święta: 8.00, 10.30, 12.00, 18.00
Dni powszednie: 7.00, 18.00