Reklama

Święci i błogosławieni

O. Papczyński: życie w każdej chwili jest bezcenne

Dlaczego zakonnik, który żył trzysta lat temu staje się bliski współczesnym ludziom? Nie tylko w parafiach, prowadzonych przez zakonników ze Zgromadzenia Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny, ale też w dalekiej Ameryce czy Brazylii bł. Stanisław od Jezusa i Maryi Papczyński, który zostanie kanonizowany 5 czerwca w Rzymie, jest coraz bardziej znany jako orędownik życia od poczęcia aż do śmierci. - Ojciec Papczyński ma niezwykły układ z Panem Jezusem przy wspieraniu małżonków pragnących poczęcia dziecka, gdy wszystkie próby zawiodły - tłumaczy coraz większą popularność świętego ks. Piotr Kieniewicz z sanktuarium w Licheniu.

[ TEMATY ]

O. Stanisław Papczyński

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

- Marysia to bez wątpienia "córeczka" o. Papczyńskiego - mówi pan Leszek. Co drugi wtorek wraz z żoną Anetą idzie do swojego parafialnego kościoła "na Górce" na warszawskim Marymoncie żeby odmówić nowennę za jego wstawiennictwem. Zaraz po beatyfikacji, która odbyła się 16 września 2007 r. pracujący "na Górce" księża marianie zainicjowali tę modlitwę, w którą włącza się wiele małżeństw. Założyciel pierwszego męskiego zgromadzenia w Polsce pod wezwaniem Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny jest coraz bardziej popularny jako promotor życia. Rodzice Marysi, którzy mieli problemy z narodzinami dziecka, nie mają wątpliwości, że to bł. Stanisław, który zostanie ogłoszony świętym 6 czerwca w Rzymie, wyprosił narodziny ich córeczki.

Daleki i bliski święty

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Czym przyciąga zakonnik, który żył w odległych czasach, więc wydaje się pod każdym względem odległy? - Ks. Piotr Kieniewicz z sanktuarium Matki Bożej w Licheniu uważa, że najważniejszymi rysami osobowości i aktywności o. Papczyńskiego to patriotyzm i szacunek do życia. Był gorącym przeciwnikiem liberum veto, co nie zjednywało mu przyjaciół, a wręcz przysparzało wrogów. Zawsze szedł pod prąd, czy to w swoim pierwszym zakonie pijarów, gdzie dążył do większej wierności zakonnemu prawu, czy też sprzeciwiając się popularnym wśród szlachty opiniom. Był kaznodzieją w kościołach królewskich i jego wypowiedzi miały swoją wagę i ciężar, a jako doskonały mówca był słuchany zarówno przez elity jak i prostych ludzi.

Dziś stał się bliski tysiącom wiernych z powodu modlitw odmawianych przez małżeństwa i ich bliskich z innego powodu. - W dolnej części bazyliki jest kaplica poświęcona bł. Stanisławowi, gdzie niemal codziennie przychodzą ludzie, by prosić go o wstawiennictwo - mówi ks. Kieniewicz. - Raz w miesiącu odprawiana jest specjalna Msza św. w intencji poczęcia dziecka. Modlący się za wstawiennictwem o. Papczyńskiego doświadczają łask, które opisują później w przysyłanych świadectwach.

Dlaczego taki charyzmat?

O. Stanisław od Jezusa i Maryi Papczyński (1631-1701) żył w czasach, w których Rzeczpospolita prowadziła liczne wojny, nękały ją klęski żywiołowe i epidemie. Wielu ludzi umierało nie pojednawszy się z Bogiem, czego świadkiem był o. Stanisław, towarzyszący żołnierzom na polu bitwy jako kapelan wojskowy. Człowiek wielkiej wiary, który wedle świadectw swoich współczesnych miał dar prorokowania i lewitacji, a także wizje czyśćca i piekła uznał, że modlitwa za zmarłych będzie jednym z charyzmatów tworzonego przez siebie Zgromadzenia.

Reklama

- Założyciel Zgromadzenia Marianów jest patronem Hospicjum w Licheniu. Wybraliśmy go, gdyż tak jak szerzył kult Niepokalanego Poczęcia, troszczył się też o ludzi umierających i zmarłych - mówi ks. Kieniewicz. Jest to święty, który chciał chronić życie od poczęcia aż do śmierci, który troszczył się o życie wieczne każdego człowieka. W dobie, gdy eutanazja jest coraz mocniej promowana przez lewicowo-liberalne środowiska, o. Papczyński przygotowuje na śmierć, ale śmierć z Bogiem, ukierunkowuje na Boga i życie wieczne. I zaprasza nas do modlitwy, także za tych, którzy już umarli, gdyż dla Pana Boga nikt nie jest stracony.

Ks. Kieniewicz zwraca uwagę, że cud, który doprowadził do beatyfikacji, polegał na wskrzeszeniu dziecka, które zmarło w łonie matki. Należy przypomnieć, że najbardziej znanym cudem, dokonanym za życia o. Papczyńskiego było wskrzeszenie córki właścicielki majątku Cedrowice. Dziewczynka ożyła w trakcie odprawiania Mszy św.

Natomiast cud, który pozwolił na kanonizację, polegał na uzdrowieniu kobiety będącej w stanie agonalnym, o której lekarze stwierdzili, że jej stan jest beznadziejny. - Obie sytuacje dotykają początku i końca życia. O. Papczyński pociąga ludzi, ponieważ budzi w nich to, o czym w głębi serca wiedzą, a co współczesny świat ruguje z ich świadomości, w ramach spisku przeciwko życiu, o którym mówił i pisał Jan Paweł II - dodaje ks. Kieniewicz.

Owocna modlitwa

Nabożeństwa dla małżeństw, dotkniętych niepłodnością, za wstawiennictwem bł. Stanisława Papczyńskiego, połączone z błogosławieństwem jego relikwiami stały się stałą praktyką w parafiach, prowadzonych przez księży marianów.

Reklama

Ks. Wojciech Skóra, kustosz sanktuarium w Górze Kalwarii, gdzie zmarł i spoczywa Założyciel Zgromadzenia, informuje, że relikwie o. Stanisława są obecne już w 200 kościołach w całej Polsce i zagranicą. Gruba księga próśb i łask, wystawiona w kościele, wypełniła się w ciągu kilku lat znacznie szybciej niż poprzednia i ks. Skóra ocenia, że zawiera ok. 100 procent świadectw więcej niż w poprzednim okresie. Na "Marianki" przybywają pielgrzymi indywidualni i około pięćdziesiąt zorganizowanych pielgrzymek rocznie.

Co przyciąga wiernych do zakonnika z zamierzchłych czasów? - Kustosz sanktuarium uważa, że jednym z powodów jest fakt, że wierni zwracają się do rodaka, co zawsze jest łatwiejsze, a o. Papczyński to polski święty całkowicie oddanym Panu Bogu i Ojczyźnie. Duża grupa czcicieli modli się o wstawiennictwo w sprawie poczęcia dziecka lub uratowania zagrożonej ciąży. Inni chcą być przy grobie świętego, o którym się dowiedzieli z mediów lub książek i chcą nawiedzić miejsce jego kultu.

Ks. Skóra po stwierdzeniu, że cześć do Założyciela bardzo się ożywiła, przestrzega, żeby nie traktować o. Stanisława jak "automatu" do cudów. Każdy, kto zwraca się do niego ze swoją intencją, powinien najpierw odczytać sens swojej trudnej sytuacji życiowej i zastanowić się, dlaczego Bóg dopuszcza, że tak się dzieje?

Ks. Marcin Jurak, proboszcz parafii Matki Bożej Królowej Polski na warszawskim Marymoncie mówi, że w każdym nabożeństwie bierze udział osiem - dziesięć par. Kiedyś w czasie kolędy dał obrazek z tekstem nowenny do bł. Stanisława pewnemu bezdzietnemu małżeństwu, któremu po roku urodziło się dziecko. Młody mężczyzna z innej dzielnicy miasta, którego żona poroniła, zamówił Mszę św. za wstawiennictwem Błogosławionego. Trudności minęły, a żona tego człowieka jest już w drugiej ciąży.

Reklama

Ks. Kieniewicz wspomina przyjaciół, którzy już mieli dwoje dzieci, w grudniu 2007 r., gdy odbyło się pierwsze nabożeństwo w Lublinie w intencji małżeństw, doświadczających niepłodności, przyszli modlić się za znajomych, którzy dzieci nie mieli. Potem przyjaciółka mówiła, że i ona z mężem, i ich przyjaciele, spodziewają się narodzin dziecka.

Takie zdarzenia odnotowywane są nie tylko w Polsce, ale na całym świecie, w Stanach Zjednoczonych i Brazylii. Do Polski dotarło bardzo piękne świadectwo farmaceutki z Brazylii, która była świadkiem opieki o. Papczyńskiego. - Świadectw jest wiele, choć mają różną rangę, bo nie zawsze są dobrze udokumentowane w sensie medycznym. Jest ich jednak bardzo dużo i widać, że w kulturze, która się od życia odwróciła, która je wciąż niszczy, człowiek, który swoim ukierunkowaniem na Niepokalane Poczęcie pokazuje, że także każdego człowieka Bóg kocha od samego początku jego istnienia, staje się szczególnym świadkiem. - Ojciec Papczyński ma niezwykły układ z Panem Jezusem przy wspieraniu małżonków pragnących poczęcia dziecka, gdy wszystkie próby zawiodły - stwierdza ks. Kieniewicz.

I dodaje, że dostał maila od jednego z ginekologów z południowej Polski, który proponuje, aby narodowy program promowania płodności, który ma zastąpić program in vitro powierzyć patronatowi o. Papczyńskiego. Widać, że jest on coraz szerzej obecny w świadomości osób duchownych i świeckich. - Wraz z kanonizacją i udostępnieniem pism naszego Założyciela po polsku, choć żył trzysta lat temu, stanie się bliższy współczesnym ludziom, którzy zobaczą jego posłuszeństwo, wielkie zaufanie Bożej łasce, Bożemu Miłosierdziu, Chrystusowi Ukrzyżowanemu, człowieka wpatrzonego w Kościół. Nie jest to gładka postać, był uparty i chropowaty i może dlatego jest on nam tak bliski, bo taki normalny. Nie jak z obrazka, choć obrazki kanonizacyjne przedstawiające twardego chłopskiego syna z pewnością przyczynią się do szerzenia jego kultu.

2016-06-01 14:24

Ocena: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Śladami świętego Papczyńskiego

Był profesorem retoryki i znakomitym kaznodzieją. Przez cztery lata przemawiał z ambon w obecności hetmana Jana Sobieskiego

Znakomitych kazań o. Stanisława Papczyńskiego prawdopodobnie słuchał król Jan III Sobieski. O. Papczyński był spowiednikiem króla. Miał także innych słynnych penitentów, m.in. senatorów, hierarchów, a nawet nuncjusza apostolskiego Antonia Pignatellego, późniejszego papieża Innocentego XII. Do o. Papczyńskiego przyciągała ludzi jego dogłębna znajomość Pisma Świętego, wrażliwość duszpasterska i entuzjazm, którym miał zapalać innych do wiary.
CZYTAJ DALEJ

Święta Mama

Niedziela Ogólnopolska 17/2019, str. 12-13

[ TEMATY ]

św. Joanna Beretta Molla

Ewa Mika, Św. Joanna Beretta Molla /Archiwum parafii św. Antoniego w Toruniu

Jest przykładem dla matek, że życie dziecka jest darem. Niezależnie od wszystkiego.

Było to 25 lat temu, 24 kwietnia 1994 r., w piękny niedzielny poranek Plac św. Piotra od wczesnych godzin wypełniał się pielgrzymami, którzy pragnęli uczestniczyć w wyjątkowej uroczystości – ogłoszeniu matki rodziny błogosławioną. Wielu nie wiedziało, że wśród nich znajdował się 82-letni wówczas mąż Joanny Beretty Molli. Był skupiony, rozmodlony, wzruszony. Jego serce biło wdzięcznością wobec Boga, a także wobec Ojca Świętego Jana Pawła II. Zresztą często to podkreślał w prywatnej rozmowie. Twierdził, że wieczności mu nie starczy, by dziękować Panu Bogu za tak wspaniałą żonę. To pierwszy mąż w historii Kościoła, który doczekał wyniesienia do chwały ołtarzy swojej ukochanej małżonki. Dołączył do niej 3 kwietnia 2010 r., po 48 latach życia w samotności. Ten czas bez wspaniałej żony, matki ich dzieci, był dla niego okresem bardzo trudnym. Pozostawiona czwórka pociech wymagała od ojca wielkiej mobilizacji. Nauczony przez małżonkę, że w chwilach trudnych trzeba zwracać się do Bożej Opatrzności, czynił to każdego dnia. Wierząc w świętych obcowanie, prosił Joannę, by przychodziła mu z pomocą. Jak twierdził, wszystkie trudne sprawy zawsze się rozwiązywały.
CZYTAJ DALEJ

Homilie w Domu Świętej Marty były zalążkiem nauczania Franciszka

2025-04-28 17:50

[ TEMATY ]

Watykan

papież Franciszek

pontyfikat

Dom św. Marty

Vatican Media

Relacje z Mszy św. odprawianych przez siedem lat w watykańskiej kaplicy od pierwszej chwili przyczyniły się do rozpoznania duchowego i duszpasterskiego stylu papieża oraz siły nowatorskiego języka, który będzie charakteryzował jego nauczanie.

Teraz, gdy nadszedł czas bilansów, medialnych narracji o pontyfikacie i analiz głównych tematów, które charakteryzowały Papieża nadziei i braterstwa, Papieża odrzuconych i miłosierdzia, mówi się także o tym czym był gmach magisterium zbudowany przez Franciszka. Żadna z tych analiz nie może zignorować „placu budowy”, na którym ten gmach widział pierwsze kamienie - homilii wygłaszanych od marca 2013 r. do maja 2020 r. w kaplicy Domu św. Marty.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję