Reklama

Felietony

Świat się zmienia, a Bóg wciąż ten sam

Młodzi pośród nowych form wyrazu poszukują najgłębszej istoty wiary.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Żyjemy w czasach kultury pochrześcijańskiej. Coraz częściej dochodzą do mnie sygnały, że mówimy w Kościele językiem, którego młodzi już nie rozumieją, a wciąż nam się wydaje, że powinni oni być tacy sami, jak my byliśmy przed laty. Pewna pobożna siostra zakonna, która od dziesięcioleci przygotowuje dzieci do Pierwszej Komunii św., opowiadała ze smutkiem: „Jak co roku mówiłam do dzieci, że za kilka miesięcy do ich serduszek przyjdzie Jezus. Na to jedna z dziewczynek zadała mi pytanie: A kto to jest ten Pan Jezus? Czy On w ogóle istnieje i będzie chciał wejść do mojego serca? Jak jest duży, to się przecież tam nie zmieści!”... Katecheta, który uczy w liceum, skarżył się, że na pytanie o to, jak jest ryba po grecku, jedna z dziewczyn szybko odpowiedziała: „To taka ryba w warzywach i pomidorach!”. Zaczepiła mnie niedawno pewna mama, skarżąc się na wymagania księdza podczas przygotowań do Pierwszej Komunii św. „To już przesada – powiedziała oburzona – żeby księża wymagali od tak małych dzieci aż dziesięciu wierszy na pamięć!”. „A jakie to są te wiersze, których musi się nauczyć pani syn?” – zapytałem. Wyjęła kartkę i zaczęła wyliczać: W imię Ojca i Syna, Zdrowaś Maryjo, Ojcze nasz, Aniele Boży, Chwała Ojcu i Synowi. A całą listę zamykał jednowyrazowy wiersz: Amen. Cóż, jeśli ludzie już się nie modlą, to nawet modlitwy są jak wierszyki do nauczenia na pamięć.

Ta przemiana świata i zmiana języka dotyczy, niestety, i nas, księży. Wiem, że nie musimy udawać młodzieżowców, gdy nimi nie jesteśmy, ale niektóre wyrażenia warto byłoby już zostawić historii. „Kochane dzieci, wiecie, że jestem kanonikiem – tłumaczył na kazaniu proboszcz specjalnie ubrany w szaty kanonickie. – A teraz się skupcie i zapamiętajcie, czym się różni kanonik od zwykłego księdza. Zapamiętajcie: kanonik to taki ksiądz, który nosi dystynktoria!”. Jednego te dzieci na pewno nie zapomną, że kanonik to rzeczywiście niezwykły ksiądz! Nie warto też silić się na naciąganą nowoczesność, bo młodzi szybko wyczują, że niewiele rozumiemy z ich świata. Studenci pokazali mi profil pewnego księdza na Facebooku. Ksiądz, mocno już w średnim wieku, w ciemnych okularach, obcisłych spodniach, z dość dużym brzuchem przepychającym się przez niedopięte guziki kolorowej koszuli, ze smartfonem w ręku pozuje do zdjęcia z napisem: „Kapłaństwo jest cool”. Inny student opowiedział mi o księdzu, który zimą, w trosce o zdrowie ministrantów, posługując się nowoczesnym językiem, namawiał ich do noszenia odzieży termojądrowej... Kiedy młodzi zapytali, co to za odzież, on odpowiada: „Dawniej to się nazywało kalesony!”. Również jako biskup dostrzegam, jak zmienia się świat. Kiedy rozdaję obrazki dzieciom, niektóre z nich pytają, czy nie mam wersji elektronicznej, bo one nie mają gdzie trzymać tych zdjęć. Są też zdziwione, że nie używam kodu QR, bo by sobie same ściągnęły „te grafiki”. Trudniej też w rozmowie z młodymi nawiązywać do przeszłości. Niestety, są coraz częściej odcięci od korzeni i tylko nam, dorosłym, się wydaje, że bezrefleksyjnie nawiązując do tego, co było dawniej i co się sprawdziło, dotrzemy do młodego pokolenia.

Na szczęście nawet sami młodzi pośród tych nowych form wyrazu poszukują najgłębszej istoty wiary. Niemal na każdych wakacyjnych rekolekcjach oazowych na pytanie, co wam się tu najbardziej podobało, prawie wszyscy odpowiadają: adoracje Najświętszego Sakramentu i wieczory uwielbienia. I pomyśleć, że jeszcze kilka lat temu największą atrakcją były wieczorki humoru. Młodzi ze wspólnoty ubolewali nad kazaniami swojego wikarego: „Ciągle opowiada nam jakieś historie z filmów lub z plotkarskich gazet albo z gier komputerowych, a my byśmy tak chcieli, żeby nas nauczył rozumieć Biblię i pokochać słowo Boże”. Jeden z księży salezjanów, specjalistów od młodzieży, podzielił się ze mną pewnym odkryciem. „Nasz salezjański charyzmat powstał z myślą o biednych chłopcach z ulic Turynu, ale dziś, nawet w Polsce, takich biednych chłopców jest bardzo mało. Rzadko przyjdą pograć w piłkę z wikarym, bo mają profesjonalne kluby sportowe. Nasze oratoria i salki przegrywają z młodzieżowymi pubami i dyskotekami. Postanowiłem więc trochę odwrócić nasz charyzmat. Skoro młodzi są już bogatsi i niemal wszystko mają, to zaproponowałem im posługę wśród ubogich. Stworzyłem parafialny wolontariat i razem z młodymi chodzimy do hospicjum, przytuliska dla bezdomnych i domu opieki społecznej. Nagle się okazało, że ta młodzież ma serce wrażliwe na potrzebujących, a przez kontakt z ubogimi jakoś szybciej odkrywa Jezusa i Jego Ewangelię”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2025-01-28 13:49

Oceń: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

„Daj nam świętych kapłanów!”

Biskup Andrzej Przybylski zaprasza do wspólnej modlitwy za kapłanów i o nowe powołania kapłańskie w sanktuarium św. Jana Marii Vianneya w Mzykach.

„Jak w każdy trzeci czwartek miesiąca modlimy się przed Najświętszym Sakramentem Koronką za kapłanów, pamiętając szczególnie o kapłanach chorych, przeżywających różne problemy i kryzysy” – napisał biskup na stronie www.archiczest.pl.
CZYTAJ DALEJ

Od uzależnień do ewangelizacji. Świadectwo Krzysztofa Sowińskiego – misjonarza cyfrowego

2025-07-26 19:57

[ TEMATY ]

świadectwa

Archiwum prywatne Krzysztofa Sowińskiego

Krzysztof Sowiński należy do najpopularniejszych chrześcijańskich twórców internetowych w Polsce. Głosi Ewangelię, prowadzi popularne podcasty, śpiewa w chrześcijańskim zespole i inspiruje innych do powrotu do Pana Boga. „Kościół jest piękny, kochający, pełny życia” - mówi z przekonaniem, choć lata temu jego świat zdominowany był przez uzależnienia.

Nazywam się Krzysztof Sowiński. Jestem mężem, ojcem trójki dzieci, ewangelizatorem, YouTuberem, Prezesem Fundacji SOWINSKY oraz wokalistą rockowego zespołu ewangelizacyjnego Redhead Hero. Wkrótce absolwentem Akademii Katolickiej w Warszawie na kierunku teologia.
CZYTAJ DALEJ

Nie ‘z buta’, tylko z sercem – Ksiądz z Osiedla o ewangelizacji w sieci

2025-07-28 19:34

[ TEMATY ]

Ksiądz z osiedla

©don Marek Weresa

Trzeba tam po prostu być, trochę posłuchać ludzi. To jest jak ewangelizowanie nowego kontynentu – mówi o swej aktywności w mediach społecznościowych ks. Rafał Główczyński, salwatorianin, znany w Internecie jako Ksiądz z Osiedla. Jest on obecny na Jubileuszu Młodzieży w Rzymie, podczas którego jest także Jubileuszu Influencerów.

Wyznaje, że papież Franciszek „genialnie zauważył, że Internet to jest faktycznie inny świat, w takim znaczeniu, że tam się rzeczywiście ludzie komunikują trendami, jakimiś formami”. Dodaje, że jak ktoś nie zna tego języka i „próbuje tak po prostu wejść ‘z buta’, to trochę tak, jak kiedyś pierwsi misjonarze jechali do Afryki i tam po łacinie próbowali ich nawracać”. Potem dopiero – kontynuuje ks. Główczyński – przychodziła refleksja, że gdyby trochę posłuchali Afrykańczyków i mówili w ich języku to byłoby lepiej.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję