Uroczystość zwykle łączyła się z procesją przez Stare i Nowe Miasto, w której uczestniczyło wielu wiernych z całego Torunia. Tym razem z powodu obostrzeń sanitarnych musiała ona przybrać skromniejszy wymiar – wierni trwali na modlitwie w kościołach stacyjnych, oczekując przybycia Księdza Biskupa z Najświętszym Sakramentem.
Toruński pasterz zwrócił w homilii uwagę na to, że uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa wyraża dwie tęsknoty – samego Boga oraz jego stworzenia. Z jednej bowiem strony „Bóg chce zobaczyć nasze sprawy, nasze życie takie, jakim ono jest naprawdę, z jego pięknem, ale i ze wszystkimi trudnościami” i przekonywać nas, że „Eucharystia to pokarm dla tych, którzy trudzą się w drodze, którzy proszą o wzrost życia Bożego w sobie”. Z drugiej zaś strony „procesja jest okazją do przeżycia tego, czego pragniemy w głębi serc. Pragniemy, żeby nie było już murów, które nas oddzielają, pragniemy być blisko Boga i blisko siebie. Nie będzie już podziałów na sferę sacrum i profanum. Będzie jedna rzeczywistość związana z oglądaniem Boga. Kiedy wychodzimy z procesją, chcemy zasmakować tego, co nas czeka w życiu przyszłym, w wieczności – być blisko Boga”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Zebranych w kościele kapłanów, w tym proboszczów kościołów stacyjnych, siostry zakonne, kleryków, przedstawicieli władz miasta i wszystkich wiernych Biskup Śmigiel zachęcał: –Zaprośmy dziś Jezusa, aby przyszedł do naszego domu i pozostał z nami. Doświadczmy tego, że jest obecny, że swoją mocą, swoim pokarmem, swoją miłością chce dosięgać całej naszej rzeczywistości.
Po wyjściu z kościoła katedralnego procesja eucharystyczna podążyła do kolejnych kościołów stacyjnych: akademickiego, Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny i św. Jakuba. Starówka w ten słoneczny dzień była pełna ludzi. Jedni dołączali, modlili się, inni patrzyli zdziwieni spod ogródkowych parasoli, obcokrajowcy robili zdjęcia. Przy fontannie zatrzymała się rodzina z dzieckiem. Wydawali się nie być zainteresowani, ale nagle uklękli, tata zdjął synkowi czapkę i szeptem tłumaczył mu, Kto przechodzi przez Starówkę. Pewna kobieta stała w oddaleniu, jednak po chwili zaczęła nucić słyszaną pieśń eucharystyczną, potem uśmiechnęła się i śpiewała już głośniej. Spotkały się dwie tęsknoty.