Reklama

Ciche anioły

Jak pomóc ludziom, którzy utracili sens życia, ale godność i szacunek są wartościami, których pragną najmocniej?

Niedziela Ogólnopolska 24/2021, str. 28-29

Archiwum Renaty Białej

Ekipa Misji-Meksyk gotowa do podjęcia wyzwania. na zdjęciu od lewej: Julia czapiewska, o. Piotr loose i Renata Biała

Ekipa Misji-Meksyk gotowa do podjęcia wyzwania. na zdjęciu od lewej:
Julia czapiewska, o. Piotr loose i Renata Biała

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Poznałyśmy się z Renatą w 2013 r. w czasie Pieszej Franciszkańskiej Pielgrzymki z Brodnicy na Jasną Górę. Od razu zwróciłam uwagę na jej szczery uśmiech i ufne oczy. Drobna, skromna dziewczyna o blond włosach, mówiąca ze wschodnim akcentem. Po kilku dniach dowiedziałam się, że pochodzi z Białorusi, ale mieszka w Polsce. Nigdy wcześniej nie widziałam jej w naszej pielgrzymkowej grupie. Jak się tam znalazła? Tego nie wiem do tej pory, ale zapadła mi w pamięć na bardzo długo.

Ostatnio nasze drogi znów, choć wirtualnie, się połączyły. W dzisiejszych czasach, kiedy mamy setki znajomych na Facebooku, a nasze smartfony pełne są numerów do bliższych i dalszych nam osób, mamy wiele możliwości utrzymywania kontaktów. Sama przeglądam w internecie wiele ciekawych stron, interesuję się osobami, które na co dzień pochłaniają pasje i talenty. Wśród nich jest właśnie Renata Biała, która w przestrzeni internetowej jest dla mnie aniołem niosącym ludziom Dobrą Nowinę o Jezusie Chrystusie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Natchnienie Ducha

Dwa lata temu Renata, wiedziona natchnieniem Ducha Świętego, postanowiła samotnie polecieć do Meksyku, aby wskazywać ludziom Boga w ich trudnej codzienności. Posługiwała wśród ubogich osób, dla których domem są często wysypiska śmieci lub brudne ulice. Zapragnęła nieść im nadzieję i przywrócić sens życia. Rozpalała światło wiary w najciemniejszych miejscach, gdzie pozornie nie było miejsca dla Chrystusa. Usłyszała ich niemy krzyk, który jest wołaniem o godność ludzi z marginesu społecznego. – Najpiękniejsze jest to, że oni w tym wielkim ucisku pragną Jezusa – podkreśla w rozmowie Renata. – Ludzie obok potrzeb cielesnych, takich jak dach nad głową, odzienie, jedzenie czy woda, mają jeszcze większe pragnienia duchowe – potrzebują sakramentów i Boga, docenienia, dostrzeżenia, a także towarzyszenia na co dzień.

– W zeszłym roku zaczęliśmy organizować z o. Piotrem Loose kolejną wyprawę do Meksyku. Jednak pandemia COVID-19 na pewien czas zablokowała wyjazd. W tym roku apostolat się uda i jedzie nas już czwórka: o. Piotr Loose, Julia Czapiewska, Mateusz Zimny, który zdecydował się na wyjazd niedawno, i ja. Planujemy posługiwać tam od 19 czerwca przez okres 2 miesięcy – mówi z przejęciem Renata. Jak widać, prawdziwe jest zdanie, że „miłość się mnoży, kiedy się ją dzieli”. Dziękujmy Bogu za młodych ludzi, których serca rwą się do pomocy i apostolstwa wśród najbiedniejszych i najbardziej potrzebujących, którzy pragną Chrystusa bardziej niż życiowych wygód.

Reklama

Trudne zadanie

W jaki sposób planują oni nieść pomoc potrzebującym? Przez proste obdarowanie ich miłością, obecnością, która leczy serca, karmi nadzieję i przekonuje o niezatartej godności, którą daje Pan Bóg. Na stronie internetowej, która jest poświęcona Misji--Meksyk, możemy przeczytać: „Będzie to dla nas najpiękniejsze i jednocześnie najtrudniejsze wyzwanie, przed którym staniemy pośrodku ulicy – zanieść im dom w kawałku chleba i ukazać Dom, jaki mają w Chrystusie”. Przez panującą na świecie pandemię trudno ułożyć konkretny plan pracy na miejscu, uczestnicy wyjazdu pokładają jednak pełną ufność w Opatrzności Bożej, że Pan pośle ich tam, gdzie sam będzie chciał.

Ludzie porzuceni, poranieni przez najbliższych, żyjący na ulicach czy wysypiskach śmieci mają wielki głód wolności serca, miłości i prawdy. Potrzebują także pomocy materialnej. Organizatorzy tegorocznej misji postanowili zorganizować zrzutkę na ten ważny cel wykorzystując internet. Piszą tam m.in.: „Zebrane środki chcielibyśmy przeznaczyć na wyżywienie, podstawowe środki czystości dla ubogich, wśród których będziemy przebywać. Chcielibyśmy zapewnić wodę i wyżywienie dla osób mieszkających na wysypisku śmieci. Być może uda się zabrać ubogich także na pielgrzymkę, stąd też kolejne koszty organizacji”. – Nie wyżywimy, oczywiście, wszystkich, to nie jest nawet naszym celem. Przez ten krótki czas pragniemy na ulicy stworzyć im dom, oddając im nasze serca zanurzone w Chrystusie. Bo przecież miłując, uobecniamy Boga w świecie – dodaje jeden z uczestników.

Reklama

List do Matki

Kiedy mówimy o Meksyku, pewnie przychodzą nam na myśl piękne krajobrazy, gęste lasy i być może obraz Matki Bożej z Guadalupe, której sanktuarium właśnie tam się znajduje. Do tego miejsca każdego roku docierają setki tysięcy pielgrzymów. Co ich tam przyciąga? – Jest to miejsce, z którego bije serce Maryi, bije dla porzuconych i tych ostatnich, maluczkich. Ona – jako patronka ubogich – wyprowadziła „na prostą” wiele serc i zaprowadziła je do Chrystusa – mówi Renata i wspomina swoje pierwsze spotkanie z Maryją, która zajmuje w jej życiu szczególne miejsce.

Dlatego wraz z osobami, które będą jej towarzyszyły w tegorocznym wyjeździe, postanowili zorganizować akcję „Napisz list do Maryi z Guadalupe”. Do 14 czerwca można było na adres grupy przesyłać listy, które zostaną zawiezione przed wizerunek Matki Bożej w Meksyku. Na miejscu, w sanktuarium, zostanie odprawiona Msza św. w tych wszystkich sprawach serca. Napisanie listu do Maryi stało się pewną formą modlitwy, opowiedzenia o tym, co zajmuje nasze serca, z czym jest nam ciężko, co nas raduje, i oddania tego przez Nią w ręce Jezusa. Renata kilka lat temu napisała taki list do Matki Bożej z Guadalupe i, jak mówi, każda z tych spraw, intencji i próśb została wysłuchana i spełniona w najlepszy możliwy sposób.

Więcej na Facebooku/Misja Meksyk

2021-06-08 12:34

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Entuzjazm głoszenia Ewangelii

2024-05-09 10:50

[ TEMATY ]

wniebowstąpienie

O. prof. Zdzisław Kijas

Monika Książek

Duchowy entuzjazm, z jakim apostołowie głosili prawdę o Chrystusie zmartwychwstałym, był znakiem dla innych, że mówili prawdę.

Wniebowstąpienie Pańskie Ewangelia (Łk 24, 46-53)

CZYTAJ DALEJ

Anioł z Auschwitz

Niedziela Ogólnopolska 12/2023, str. 28-29

[ TEMATY ]

Wielcy polskiego Kościoła

Archiwum Archidiecezjalne w Łodzi

Stanisława Leszczyńska

Stanisława Leszczyńska

Są postacie, które nigdy nie nazwałyby samych siebie bohaterami, a jednak o ich czynach z podziwem opowiadają kolejne pokolenia. Taka właśnie była Stanisława Leszczyńska – „Mateczka”, położna z Auschwitz.

Przyszła bohaterka urodziła się 8 maja 1896 r. w Łodzi, w niezamożnej rodzinie Zambrzyckich. Jej bliscy borykali się z tak dużymi trudnościami finansowymi, że w 1908 r. całą rodziną wyjechali w poszukiwaniu lepszego życia do Rio de Janeiro. Po 2 latach jednak powrócili do kraju i Stanisława podjęła przerwaną edukację.

CZYTAJ DALEJ

Film "Brat Brata" o Jerzym Marszałkowiczu [Zaproszenie na premierę]

2024-05-12 15:18

Agnieszka Bugała

br. Jerzy Adam Marszałkowicz

br. Jerzy Adam Marszałkowicz

13 maja o godz. 16:30 w Kinie “Nowe Horyzonty” we Wrocławiu odbędzie się premiera filmu “Brat brata” w reżyserii Andrzeja Kotwicy. O filmie poświęconym Jerzemu Marszałkowiczowi opowiada ks. Aleksander Radecki.

Osoby skupione wokół tej produkcji długo zastanawiały się, jaki tytuł nadać temu filmowi: - Toczyła się bardzo burzliwa dyskusja wśród wszystkich zainteresowanych i był cały szereg innych propozycji. Ostatecznie zwyciężyła koncepcja “Brat brata”. Warto tu zaznaczyć, że odpowiednie nazwanie “Jureczka” było trudne. Z jednej strony chodził w sutannie, ale my wiemy, że święceń nie miał. W Towarzystwie Pomocy Brata Alberta Chmielowskiego nazywano go bratem. Podopieczni nazywali go różnie. Nazywali go m.in “ojczulkiem”. Sam tytuł: “Brat brata odczytuje podwójnie. Brat w kontekście jego relacji z bezdomnymi mężczyznami, bo głównie się nimi zajmował i brat św. br. Alberta Chmielowskiego. Nie da się ukryć, że tak jak znałem ks. Jerzego Marszałkowicza, dla niego ideałem niemal we wszystkim był św. brat Albert Chmielowski i zawsze się odwoływał do niego - zaznaczyl ks. Radecki, dodając: - I w swoim stylu nie chciał zgubić tego sposobu potraktowania bezdomnego. Brat Albert Chmielowski widział Chrystusa sponiewieranego w tych bezdomnych. Więc stąd moim zdaniem tytuł: “Brat Brata” - brat brata świętego Alberta Chmielowskiego i brat brata bezdomnego. Tak ja rozumiem ten tytuł.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję