MARIA FORTUNA-SUDOR: – Księże Kustoszu, w bieżącym roku, dokładnie 11 września mija 50. rocznica ukoronowania papieską koroną Limanowskiej Pani. Co sprawiło, że właśnie w roku milenijnym abp Karol Wojtyła dokonał ukoronowania Piety?
KS. DR WIESŁAW PIOTROWSKI: – Starania o koronację tego wizerunku Matki Bożej rozpoczęto już na początku lat 60. XX wieku. Ówczesny biskup tarnowski – Jerzy Ablewicz otrzymał prośbę skierowaną z limanowskiej parafii przez ówczesnego proboszcza ks. Ludwika Kowalskiego, a popartą przez dziekanów okolicznych dekanatów oraz wielu wiernych. Zebrano wszystkie dane dotyczące rozwoju kultu, informacje na temat uzdrowień, otrzymanych łask przez wstawiennictwo Matki Bożej Bolesnej. Te dokumenty przekazano w 1963 r. do Stolicy Apostolskiej, po czym została wydana zgoda na koronację. Jednak wtedy do niej nie doszło. Prawdopodobnie po rozmowach bp. Jerzego Ablewicza z prymasem Polski kard. Stefanem Wyszyńskim i metropolitą krakowskim abp. Karolem Wojtyłą podjęto decyzję, że koronacja nastąpi w roku milenijnym. Chciano to wydarzenie połączyć z obchodami jubileuszu chrztu Polski.
– W 1981 r. skradziono koronę z głowy Maryi. Jej rekoronacji dokonał w Krakowie, na Błoniach Jan Paweł II 22 czerwca 1983 r. Co Ojciec Święty powiedział wówczas, patrząc na Limanowską Panią?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
– Akt koronacyjny nastąpił pod koniec Mszy św. Jan Paweł II poinformował, że teraz nastąpi koronacja królewskim diademem Figury Matki Bożej Bolesnej, słynnej Piety z Limanowej, z diecezji tarnowskiej. I dodał: „Ze szczególnym wzruszeniem patrzę dziś na tę figurę słynącą łaskami, tak bardzo znaną i czczoną w Beskidzie Wyspowym, w całej diecezji tarnowskiej i szeroko poza nią. A ja wkładam te korony na głowy Odkupiciela świata i jego Matki niejako w momencie największego Jego bólu i równocześnie najpełniejszej współpracy i udziału w opiekuńczym dziele Syna…”. Ze słów skierowanych wtedy do wiernych wynika, że Jan Paweł II bardzo cenił Matkę Bożą Limanowską. Także wtedy, gdy pielgrzymi z Limanowej jechali do niego do Watykanu, wspominał wydarzenia związane z tym miastem i z sanktuarium.
– Do limanowskiego sanktuarium pielgrzymują wierni z bliska i z daleka. Kim są, o co proszą?
– Przyjeżdżają rzesze wiernych nie tylko z kraju. Mamy bardzo wielu pielgrzymów z Niemiec, Węgier, ze Słowacji, skąd przybywają także piesze pielgrzymki. Do naszego sanktuarium pielgrzymuje wiele osób chorych, starszych – ta grupa jest dominująca.
Wiele próśb jest spisywanych, ale trzeba podkreślić, że zdecydowana większość osób rozmawia bezpośrednio z Maryją, nie dzieląc się z nikim treścią rozmów. Wierni proszą o zdrowie ciała i duszy dla siebie, dla bliskich, o uzdrowienie z nieuleczalnych chorób, ale też o dar nawrócenia np. męża alkoholika, syna czy córki, którzy zatracili się w życiu, odeszli od Pana Boga. Są prośby, jak w każdym sanktuarium, o pomoc w wyborze drogi życiowej, o dobrego męża, o dobrą żonę. Na uwagę zasługuje to, że te osoby nie tylko proszą, ale też dziękują. Jest wiele intencji mszalnych właśnie z podziękowaniem za otrzymane łaski przez wstawiennictwo Matki Bożej Bolesnej. Często słyszymy wzruszające opowiadania czy czytamy listy, które do nas docierają, a świadczące o tym, że Matka Boża w tym właśnie miejscu wysłuchuje swych dzieci.
– Proszę opowiedzieć chociaż jedną taką historię.
Reklama
– Nie tak dawno w naszym sanktuaryjnym czasopiśmie „Mater Dolorosa” został opisany przypadek pana Andrzeja, który, będąc w wojsku wraz ze swoimi trzema kolegami, uległ ciężkiemu wypadkowi. Wszyscy stracili wzrok ze względu na wadliwie działające urządzenie – cała czwórka doznała poważnych urazów siatkówki oka. Oczywiście, zostali poddani leczeniu, które trwało prawie rok. Niestety, nie przynosiło ono żadnych rezultatów. W międzyczasie do p. Andrzeja przyjechali najbliżsi, którzy przywieźli z Limanowej wodę z cudownego źródełka. Pan Andrzej przecierał sobie oczy wacikami zamoczonymi w przywiezionej wodzie. Pewnego wieczoru zasnął z nimi i gdy rano się obudził, ku swojemu zdziwieniu, zaczął widzieć. Powiedział o tym głośno i wtedy usłyszał, że to dobry żart. Wówczas opisał dokładnie z detalami wszystko, co widział przez okno i już nie było najmniejszej wątpliwości, że został cudownie uzdrowiony. Oczywiście, było to wszystko poparte modlitwą najbliższej rodziny i jego samego. Koledzy śmiali się z niego. Wiedzieli, że powrót do zdrowia jest niemożliwy, a jednak to się stało. Takich przypadków jest bardzo wiele.
– Limanowskie sanktuarium od miesięcy przygotowuje się do 50-lecia koronacji Cudownej Figury Matki Bożej Bolesnej. Proszę powiedzieć, czemu służą jubileuszowe uroczystości?
Reklama
– Wszystkie jubileusze i związane z nimi wydarzenia mają upamiętnić to, co już miało miejsce. To jest to, o czym przypomniał papież Franciszek podczas spotkania z młodzieżą w Krakowie. Mówił, aby popatrzyć wstecz, aby zapytać starszych o to, co miało miejsce. Wskazał też, że musimy spoglądać do przodu, mieć odwagę, aby podejmować nowe zadania. Spotykając się podczas obchodów jubileuszu z naszymi braćmi i siostrami w wierze, czcząc podczas liturgii Boga, chcemy też umocnić się duchowo. Bóg daje nam siłę do tego, abyśmy pokonywali codzienne trudności, abyśmy szli dalej i nieśli światu orędzie Ewangelii. Jubileusz koronacji to także dodatkowe zobowiązanie do wypełniania testamentu, który zostawiła nam Maryja – czynić wszystko, co powiedział Jej Syn. Jako czciciele Matki Bożej chcemy być zawsze blisko Jezusa, bo Maryja nie skupia swojej uwagi na sobie, ale prowadzi nas do swego Syna, a my, im bardziej kochamy Maryję, tym bardziej będziemy też kochać Jezusa, który nam daje drogowskaz do prawdziwego szczęśliwego życia zarówno tutaj na ziemi, jak również w niebie. Toteż podczas tych uroczystości możemy ubogacić swojego ducha, umocnić swą wiarę i nabrać sił, aby realizować wezwanie, które każdy z nas otrzymał podczas chrztu świętego, aby być świadkiem Chrystusa, aby być solą ziemi i światłem świata.
– Główne uroczystości jubileuszowe łączą się z odpustem – od 15 do 22 września. Dlaczego warto się w tym czasie wybrać do Limanowej, do sanktuarium Matki Boskiej Bolesnej?
– Wiele osób podkreśla, że w limanowskiej bazylice panuje niezwykły nastrój modlitewny. Każdy, kto do niej wstąpi, kieruje swój wzrok na główny ołtarz, gdzie znajduje się Pieta. Maryja na swoich kolanach trzyma Jezusa, który wcześniej, wisząc na krzyżu, powiedział do Jana (przedstawiciela nas wszystkich): „Oto Matka twoja”, a do Niej: „Oto syn twój”. Wpatrując się w Pietę limanowską, każdy z nas może dostrzec siebie trzymanego w ramionach przez Maryję i odnaleźć w tym sanktuarium swe miejsce. To szczególne miejsce i ten nastrój modlitewny sprawiają, że wiele osób bardzo chętnie przychodzi przed figurę Matki Bożej w Limanowej, a ci, którzy już raz byli – wracają. Zachęcają też innych, aby przybyli, bo rzeczywiście jest to wybrane miejsce przez samą Matkę Najświętszą, która w limanowskim sanktuarium obdarza swe dzieci łaskami wyproszonymi u Jezusa Chrystusa.