Sara Spencer, 30-letnia matka trójki dzieci, pochodząca z USA, została zawieszona i poddana dochodzeniu w sprawie zdolności do wykonywania zawodu w wyniku komentarzy zamieszczonych na prywatnej grupie położniczej na Facebooku, w których odpowiedziała na post z pytaniem: „Czy położne mają coś wspólnego z aborcjami i czy mogą odmówić udziału w ich przeprowadzaniu ze względu na swoje przekonania?”.
Spencer we wpisie na Facebooku, zauważyła, że istnieje „prawo do odmowy wzięcia udziału [w aborcji], a prawo chroni ustawowe prawo osób do sprzeciwu sumienia” i że zawsze osobiście sprzeciwiałaby się uczestnictwu w „zabijaniu” nienarodzonego dziecka. W wyniku skarg dotyczących jej komentarzy, Spencer została wezwana na spotkanie ze swoim przełożonym w NHS Fife, który następnie przekazał sprawę Edinburgh Napier University, który wszczął dochodzenie w sprawie zdolności do wykonywania zawodu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Uzasadniono to tym, że Spencer przyniosła hańbę zawodowi lub uniwersytetowi; prowadziła się w sposób „szkodliwy dla bezpieczeństwa, godności i dobrego samopoczucia oraz osobistej i / lub zawodowej reputacji innych osób; nadużywała mediów społecznościowych; i prowadziła się w sposób poniżej oczekiwań odpowiedniego kodeksu zawodowego studenta.
Reklama
„Należy uznać za całkowicie naturalne i oczekiwać, że położna, skupiona na służbie życiu, może mieć obawy dotyczące aborcji” - skomentowała Lois McLatchie Miller, szkocka rzeczniczka Przymierze broniące wolości (ADF UK), która zapewniła Spencer pomoc prawną.
„Z tego powodu nasze prawo chroni wolność sumienia wszystkich pracowników służby zdrowia, którzy nigdy nie powinni być zmuszani do działania w sposób, który uważają za szkodliwy. Szkocki rząd przeprowadza obecnie przegląd naszego prawa aborcyjnego, w tym w odniesieniu do sprzeciwu sumienia, prowadzony przez zespół ekspertów”, z których wielu robiło karierę w branży aborcyjnej lub w jej okolicy. Doświadczenie Sary powinno być sygnałem alarmowym o potrzebie umocnienia wolności sumienia we wszystkich publicznych placówkach służby zdrowia” - stwierdza ADF UK.
NHS Fife zawiesiło staż Spencer na czas trwania dochodzenia, co było sprzeczne z zaleceniem urzędnika ds. zdolności do wykonywania zawodu, który zajmował się sprawą Spencer.
„Na karierę Sary negatywnie wpłynęły uprzedzenia kulturowe wobec osób o poglądach pro-life - obecne zarówno na jej uniwersytecie, jak i w jej miejscu pracy” - powiedział Jeremiah Igunnubole, radca prawny ADF UK, który wspierał Spencer.
„Oczywiste jest, że uniwersytety w całym kraju, choć zobowiązały się do przestrzegania szeregu zasad różnorodności, mają trudności z utrzymaniem prawdziwej różnorodności myśli - karząc studentów, którzy pokojowo wyrażają własne poglądy. Historia Sary wskazuje na potrzebę wprowadzenia przepisów, które umacniają wolność słowa w tych środowiskach edukacyjnych, jeśli standardy reputacji szkockich uniwersytetów mają pozostać nienaruszone” - wskazał prawnik.
Reklama
Dzięki wsparciu prawnemu ze strony ADF UK, Sara została następnie oczyszczona ze wszystkich zarzutów, a uniwersytet stwierdził, że „nie ma powodu do reakcji”. NHS Fife stanowczo sprzeciwił się temu orzeczeniu, ale zmienił swoje stanowisko po otrzymaniu korespondencji od uniwersytetu.
Pomimo oczyszczenia z zarzutów, profesorowie Spencer z Edinburgh Napier University nadal kierowali pod jej adresem ostrzeżenia dotyczące korzystania z mediów społecznościowych, odnosząc się do komentarzy Spencer dotyczących jej przekonań pro-life jako „niewłaściwych”.
Przy wsparciu ADF UK, Spencer domaga się teraz od NHS Fife uznania prawa do sprzeciwu sumienia i swobody wyrażania chronionych przekonań, a także zapewnienia, że nie będą dyskryminować tych studentów i profesjonalistów, którzy będą wyrażali poglądy pro-life w przyszłości.
Podczas niedawnej wizyty premiera Wielkiej Brytanii Keira Starmera w Stanach Zjednoczonych, wiceprezydent USA JD Vance podkreślił obawy dotyczące „naruszeń wolności słowa [w Wielkiej Brytanii]... które mają również wpływ na amerykańskie firmy technologiczne, a co za tym idzie, na amerykańskich obywateli”.