Reklama
Ile osób zginęło na Podbeskidziu w wyniku działań ubecji - tego dokładnie nie wiadomo. W sierpniu 1945 r. zniknął prawie cały oddział kpt. Jana Wadonia „Prawego” - 23 mężczyzn. Stało się to tuż po przeprowadzeniu przez partyzantów nieudanego zamachu na znanego z okrucieństwa funkcjonariusza bezpieki, Farbera i po zabiciu przez nich w Kamienicy sekretarki ZWM, Janiny Drewniak, odpowiedzialnej za wydanie zakonspirowanych partyzantów. Dla bezpieki był to kolejny z wielkich sukcesów. Trzy miesiące wcześniej ubekom udało się bowiem dokonać pierwszej dekonspiracji. W jej wyniku wykryto 13 żołnierzy NSZ, pracujących w bialskim UB. Wszyscy z zatrzymanych zostali zamordowani. Dokładnie rok później bezpieka urządziła w Komorowicach Śląskich zasadzkę na oddział partyzancki „Burza”. W jej wyniku zginął jego dowódca, „Śmiały”. Ten sam scenariusz UB próbowało zastosować wobec oddziału kpt. Henryka Flamego „Bartka”. Obławy w Straconce nie dały jednak żadnych rezultatów. Mimo przejściowych niepowodzeń, impas w sprawie sił narodowowyzwoleńczych nie trwał zbyt długo. Dzięki pozyskaniu nowych współpracowników, w tym m.in. Bronisława Smolenia, szefa podziemnego wywiadu, do katowni bezpieki trafiło 90 żołnierzy kpt. Flamego. Kolejnych 167 Żołnierzy Wyklętych zginęło we wrześniu 1946 r. w wyniku prowokacji. Do struktur organizacji przeniknął podający się za cichociemnego agent Henryk Wendrowski ze sfabrykowanym rozkazem przerzucenia na Zachód oddziału „Bartka”. W ten sposób udało się ubekom wywieźć i zabić znaczną część podkomendnych Flamego. Według ustaleń IPN ich masowa mogiła znajduje się w lasach w okolicach wsi Barut bądź Łambinowice na Opolszczyźnie. Dzięki temu, że krwawą masakrę przeżył jeden z partyzantów, reszta oddziału „Bartka” nie podzieliła losu swoich kolegów.
Ostatni oddział NSZ, UB zlikwidowało w 1948 r. Jego dowódcą był Jan Jaromin „Sęp”. Rok wcześniej funkcjonariusz MO zabił w Zabrzegu kpt. Henryka Flamego, który wraz ze swymi towarzyszami broni skorzystał z ogłoszonej 22 lutego 1947 r. amnestii.
Obecnie przy przychodni „Welux” znajduje się krzyż i tablica pamiątkowa upamiętniająca osoby zakatowane w dawnej siedzibie bezpieki. Podobnie jest przy drugie katowni UB mieszczącej się w kamienicy przy ul. Stojałowskiego w Białej.
Pomóż w rozwoju naszego portalu