Reklama

Idą ludzie dookoła świata

Pomysł na obejście świata narodził się podczas ubiegłorocznej pielgrzymki do Asyżu. Trzech ludzi wyruszyło z trzech odległych miejsc, żeby po czterech miesiącach dojść tam, gdzie niegdyś Jan Paweł II modlił się o pokój z przedstawicielami różnych religii i Kościołów

Niedziela Ogólnopolska 33/2012, str. 34-35

www.idzieczlowiek.pl

Droga pielgrzymów do Asyżu: z Fatimy, Moskwy i Jerozolimy

Droga pielgrzymów do Asyżu: z Fatimy, Moskwy i Jerozolimy

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Tamtą wspólną modlitwę w Asyżu w 1986 r. trudno nie uznać za jedno z największych wydarzeń współczesnego świata. Tak też ocenili ją trzej młodzi ludzie, wyruszając w 25. rocznicę wydarzeń w pielgrzymkę. Dominik, Roman i Wojciech wyruszyli pieszo do Asyżu z Moskwy, Jerozolimy i Fatimy, by po stu dniach samotnej drogi spotkać się i razem się modlić. - Przyświecała nam podobna idea, jak Ojcu Świętemu przed ćwierćwieczem w Asyżu - mówią. - Chodzi o niesienie intencji cywilizacji miłości.
Przyświeca im ona do dziś. Jeszcze w czasie drogi z Moskwy, Jerozolimy i Fatimy padł pomysł, żeby na 30-lecie „Asyżu” w tej samej intencji obejść świat dookoła. Ale tym razem już nie tylko we trzech. - Pojawiła się myśl, żeby uświetnić tę rocznicę pielgrzymką, do której zaprosimy wszystkich, którzy czują się wezwani, którzy chcą nieść prymaty cywilizacji miłości - mówi Roman Zięba, jeden z trzech pomysłodawców pielgrzymki-akcji „Idzie Człowiek...”.

Miłosierdzie przed sprawiedliwością

„Prawdziwa pielgrzymka liczy 40 centymetrów, bo tyle dzieli rozum od serca” - napisali na swojej stronie w internecie. To, oczywiście, metafora, bo gdy Roman, Wojciech i Dominik - ludzie o różnych charakterach, temperamentach, osobowościach i z różną przeszłością - spotkali się jesienią 2010 r. w Niepokalanowie i narodził się pomysł pielgrzymki do Asyżu, była mowa o znacznie większych odległościach. Rok później, po 100 dniach pieszej samotnej wędrówki i pokonaniu po ok. 3,5 tys. km, dotarli do celu. Tam, przy grobie św. Franciszka, modlili się o pokój dla człowieka i dla świata, który, jak uważają, zaczyna się w sercu każdego z nas.
Czym jest pielgrzymka? Na zewnątrz jest pokonywaniem kilometrów, przejściem z miejsca do miejsca. Ale jest też przekraczaniem wewnętrznej granicy - uważa Roman Zięba. - Pielgrzymując, pokonuję pewien dystans. Ale najważniejsza droga pielgrzyma prowadzi od rozumu do serca, na spotkanie prawdy o swoim życiu - mówi. - Tę prawdę odkrywa się na pielgrzymce, przekraczając granice przyzwyczajeń, zwątpień i rozterek. Pielgrzymowanie jest też zawierzeniem, wiąże się z wielkim zaufaniem do Pana Boga.
Ważne jest przesłanie, intencja, z którą się wędruje. Uczestnicy pielgrzymki-akcji „Idzie Człowiek...” niosą prymaty cywilizacji miłości Jana Pawła II: człowiek jest przed rzeczą, być przed mieć, etyka przed techniką, i co chyba najważniejsze - miłosierdzie przed sprawiedliwością. Tego warto się w życiu trzymać.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Wędrowanie z Panem Bogiem

Życiorysy inicjatorów pielgrzymki dookoła świata są pogmatwane. Roman Zięba kilka lata temu przeżył utratę wszystkiego, co wówczas miało dla niego wartość. Dziś tamte wydarzenia traktuje jako początek nowego, prawdziwego życia. Chcąc się dowiedzieć, czy istnieje dla niego jakaś przyszłość, a przy okazji rozliczyć się z przeszłością, wyruszył w pielgrzymkę z Częstochowy na Giewont. Pieszo, w samotności. Tak zaczęło się jego pielgrzymowanie i nawracanie.
Rok później wyruszył z Częstochowy do Rzymu, znów pieszo i bez pieniędzy. Po drodze, w Alpach, dostał rower od Austriaków i tylko dlatego połowę drogi przebył na dwóch kołach. Potem była wędrówka z Jasnej Góry do krzyża na Tarnicy, najwyższej górze Bieszczadów.
Wkrótce był Asyż i droga prowadząca z Izraela przez kawałek Azji i pół Europy. - Zapamiętałem z niej chyba najbardziej dzień, gdy znad Jordanu szedłem na północ przez Judeę - opowiada Zięba. - W mieście Jerycho, gdzie pod meczetem szukałem pomocy, zabrał mnie do domu pewien Palestyńczyk. Nie miałem pieniędzy ani schronienia, on dał mi wszystko, czego potrzebowałem. Dał mi też coś więcej - otworzył przede mną swój dom, modliliśmy się razem, każdy po swojemu.
Pielgrzymowanie powoli stawało się dla niego coraz ważniejsze, weszło w jego życie i dziś wędrowanie z Panem Bogiem trwa już nieustannie. W drodze - jak to u pielgrzymów - powstaje wspólnota Pielgrzymów Bożego Miłosierdzia. Na lipcowe spotkanie formacyjne pod Łodzią zaprosili „wszystkich, którzy już poczuli ducha pielgrzymowania lub tęsknotę za nim i pragną poznać bliżej duchowość rodzącej się wspólnoty”. Był z nimi przyjaciel, też pielgrzym, brat Gabriel, a Eucharystię sprawował kapelan wspólnoty - o. Emmanuel Nagy.

Reklama

Spod bramy więzienia

W pierwszą pielgrzymkę Wojciech poszedł w 2007 r. - w dniu wyjścia na wolność. Była to samotna pielgrzymka spod bramy więzienia do sanktuarium maryjnego w Licheniu. Dwa lata później, w drugą rocznicę wolności - piesza, znów samotna pielgrzymka z rodzinnej parafii w Szczecinie do sanktuarium Matki Bożej Ostrobramskiej w Skarżysku-Kamiennej.
Od tamtej pory pielgrzymki stały się dla niego niemal sposobem na życie. Co go spotyka w drodze? Sporo dobrych rzeczy, choć także lekcje pokory. Bo nie zawsze jest łatwo: droga weryfikuje pogląd na otaczający nas świat i sens życia, uczy zapierania się siebie i zaufania.
Najstarszy stażem jest Dominik. Pielgrzymuje pieszo od kilkunastu lat. Najdłuższą pielgrzymkę odbył z Gdańska do Jerozolimy w 2007 r. (4,5 tys. km w 125 dni). Po skończeniu studiów, w podziękowaniu za wszystkie łaski, wyruszył z Częstochowy do Medjugorie. Doszedł też pieszo do Santiago de Compostela i do Rzymu, czasem w towarzystwie przyjaciół i podopiecznych z domu dziecka, w którym pracował jako wolontariusz.
W połowie czerwca Wojciech rozpoczął wędrówkę ze Szczecina przez Niemcy, Danię, Szwecję i Norwegię, odwiedzając sanktuaria przy grobach świętych i patronów Europy: św. Oskara w Hamburgu, św. Brygidy Szwedzkiej w Vadstenie i św. Olafa w norweskim Trondheim. W Trondheim, dawnym Nidaros, do Wojciecha dołączył Roman Zięba, by ostatnie 640 km pokonać z przyjacielem.
Trasa licząca ok. 3 tys. km zakończy się w Oslo i na Wyspie Utoya, gdzie przed rokiem doszło do masowego morderstwa w imię - jak mówi Roman Zięba - ideologii nienawiści i z lęku przed obcymi. - Intencją pielgrzymki jest szerzenie świata cywilizacji miłości, wolnego od nienawiści i zbrodni w imię jednej lepszej racji - podkreśla. Na zakończenie pielgrzymki chcą wręczyć przedstawicielom rodzin ofiar tragedii Tablicę Pokoju, niesioną przez Wojciecha, i wspólnie modlić się za dusze ofiar.

Teraz dookoła świata

Wędrówka do Trondheim i na Utoyę to część pielgrzymki dookoła świata, wymyślonej jeszcze w drodze do Asyżu. - Do naszej zbiorowej pielgrzymki „Idzie Człowiek...” zapraszamy wszystkich, którzy czują się wezwani i chcą ponieść prymaty cywilizacji miłości - mówi Zięba.
„Pielgrzymka to nie tylko podróż do jakiegoś miejsca na mapie. To także droga w głąb samego siebie, do sumienia, do prawdy o własnym życiu. Dopiero poznanie i przyjęcie tej prawdy może coś w nas zmienić. Żeby głosić pokój, trzeba najpierw mieć go w sercu” - napisali na swojej stronie internetowej.
Chcesz przejść 5 km, niosąc prymaty, możesz się włączyć. Celem może być świątynia, miejsce z krzyżem na górze, przebaczenie komuś, albo odwiedzenie jakiegoś krewnego, który jest w potrzebie. Najważniejsza jest chęć włączenia się w pielgrzymkę. Osoby deklarujące chęć udziału mogą zapoznać się z regulaminem na stronie: www.idzieczlowiek.pl.
- Licznik pielgrzymki bije, już włączyło się sporo osób, które zostały wpisane na listę pielgrzymów. Stają się one częścią powstającej wspólnoty pielgrzymujących. Zgłosiły się już bardzo różne osoby, pomysły na pielgrzymowanie są różnorodne, z czego się cieszymy, bo to nas ubogaca - mówi Roman Zięba.
Ktoś wędrował po Półwyspie Helskim, ktoś szedł z Aleksandrowa Łódzkiego do Łodzi. Pan Mirosław poszedł z pielgrzymką na Górę Świętej Anny, pani Krystyna pokonała 26 km po Karkonoszach. W sumie zebrało się 3 tys. km, ale do uroczystości w Asyżu jest jeszcze czas.

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Przemyśl: pogrzeb Damiana Sobola, wolontariusza zabitego w Strefie Gazy

2024-04-20 13:26

[ TEMATY ]

pogrzeb

Przemyśl

Damian Sobol

pixabay

W Przemyślu odbyły się w sobotę, 20 kwietnia, uroczystości pogrzebowe śp. Damiana Sobola, wolontariusza zabitego w Strefie Gazy. Pośmiertnie został on odznaczony przez prezydenta RP Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. Żałobnej Mszy św. przewodniczył bp Krzysztof Chudzio. - Przybyliśmy tutaj tak licznie, aby zamanifestować naszą wdzięczność, podziw i solidarność w przywiązaniu do tych wartości, którymi żył i dla których nie zawahał się nawet oddać życia nieustraszony wolontariusz Damian - powiedział.

Ceremonia pogrzebowa rozpoczęła się w Sanktuarium św. Józefa. Przed rozpoczęciem liturgii doradca prezydenta RP Dariusz Dudek przekazał na ręce matki zmarłego Damiana Sobola Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski, którym pośmiertnie został on odznaczony przez Andrzeja Dudę „za wybitne zasługi w działalności na rzecz osób potrzebujących pomocy i wsparcia”.

CZYTAJ DALEJ

Kard. Parolin: unikać eskalacji konfliktu na Bliskim Wschodzie

2024-04-20 13:00

[ TEMATY ]

Watykan

kard. Pietro Parolin

wikimedia/CC BY-SA 2.0

Kard. Pietro Parolin

Kard. Pietro Parolin

Wszyscy pracują nad tym, aby konflikt na Bliskim Wschodzie nie eskalował – powiedział kard. Pietro Parolin przy okazji konferencji na Papieskim Uniwersytecie Urbanianum. W kwestii aborcji Sekretarz Stanu Stolicy Apostolskiej podkreślił: „Jesteśmy za wszystkimi instrumentami, które pozwalają nam potwierdzić prawo do życia”.

„Wydaje mi się, że jak dotąd sprawy, poszły całkiem dobrze, w tym sensie, że nie było tego, czego się obawiano i że obie strony starają się nie prowokować w taki sposób, aby poszerzyć konflikt” – zaznaczył kard. Parolin w kwestii napięć między Iranem a Izraelem w ostatnim czasie.

CZYTAJ DALEJ

Prymas Polski: nie idziemy w przeszłość, idziemy ku przyszłości

2024-04-20 14:59

[ TEMATY ]

prymas Polski

abp Wojciech Polak

Karol Porwich/Niedziela

Abp Wojciech Polak

Abp Wojciech Polak

Słowami św. Jana Pawła II abp Wojciech Polak mówił w sobotę w Gnieźnie o Kościele jako wspólnocie pamięci, która powraca do korzeni, ale nie ucieka w przeszłość. Kościele, który jest jednego serca i ducha, prosty, jasny, kiedy trzeba odważny we wzajemnym upominaniu się, ale też gotowy, by się w drodze wspierać i sobie konkretnie pomagać.

Metropolita gnieźnieński modlił się wspólnie z pielgrzymami z diecezji bydgoskiej, przybyłymi 20 kwietnia do grobu i relikwii św. Wojciecha, by podziękować za 20-lecie diecezji bydgoskiej. Dziękczynnej Mszy św. w katedrze gnieźnieńskiej przewodniczył ordynariusz bydgoski bp Krzysztof Włodarczyk, który rozpoczynając liturgię podkreślił, że w tym miejscu, przy św. Wojciechu, wielkim ewangelizatorze „chcemy prosić o potrzebne łaski ku odrodzeniu duchowemu, byśmy ciągle byli na drodze wiary i w Chrystusie pokładali całą nadzieję”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję