Reklama

Z dala od Giewontu

Tatrzański, jeden z kilku największych polskich parków narodowych, jest najczęściej odwiedzany i najbardziej zatłoczony. Jednak w pobliskim, niewielkim Pienińskim Parku Narodowym w sezonie też trudno ustrzec się chodzenia w tłumie. Jest na to sposób: warto wybrać szlaki i miejsca nie tak sławne, jak Giewont i Trzy Korony

Niedziela Ogólnopolska 32/2012, str. 34-35

Maciej Szajowski

Trzy Korony jesienią

Trzy Korony jesienią

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Żeby wjechać kolejką na Kasprowy Wierch, w sezonie najlepiej być w Kuźnicach o siódmej rano: chętnych nie ma wielu, bo komu chce się wstawać o świcie na wakacjach? Późne wstawanie powoduje jednak, że trzeba swoje odstać w długim ogonku. Ale jest na to sposób: wystarczy wybrać się na Kasprowy pieszo. Szlak na tę górę jest jednym z najmniej uczęszczanych w Tatrach. I - dodajmy - niezbyt trudnym, a pięknym widokowo.
Zejść z Kasprowego można tym samym pustym szlakiem albo - chyba każdy to wie - przez urokliwą Dolinę Gąsienicową, obok słynnego Murowańca. Na Giewont w czasie wakacji nie ma patentu. Kto nie chce iść w tłumie, a potem stać pod szczytem w korku, musi szukać ciszy i szczęścia na mniej uczęszczanych trasach. Pobudka o świcie i wyjście skoro świt nie gwarantują tu sukcesu, bo inni też już wstali i poszli na Giewont.

W zbocza wcina się Dunajec

Wzgórza, wąwozy, zalew, spływ po rzece na tratwach… Kto raz tu był, na długo zapamięta tutejsze krajobrazy. O uroku okolicy decydują strzeliste białe wapienne turnie, wyrastające pionowymi ścianami ponad zielone zbocza. W zbocza wcina się Dunajec, tworząc słynny przełom. Urokowi Pienin ulegali już Matejko, Prus i Sienkiewicz. Przyjeżdżali do Szczawnicy, położonej u podnóża tych gór, nie tylko po to, aby napić się leczniczych wód.
Najlepszym miejscem wypadowym w Pieniny jest Krościenko, ale można się tu wybrać, bawiąc na Podhalu czy w Gorcach. Z Zakopanego jest 50 km, z Rabki 25. Warto to zrobić, a park oferuje wiele atrakcji nie tylko miłośnikom pieszych wędrówek. 25 km szlaków prowadzi przez najpiękniejsze zakątki z najładniejszymi widokami, ale można je też podziwiać z kilkukilometrowego szlaku wodnego na Dunajcu.
Na Trzy Korony (982 m n.p.m.), największą tutejszą górę, warto wspiąć się ze schroniska o tej samej nazwie przez Wąwóz Szopczański. Wycięta w skałach dolina robi wrażenie. Kręta droga prowadzi do przełęczy Szopka, gdzie krzyżują się szlaki i skąd blisko pod Trzy Korony. Z Szopki warto też pójść szlakiem na zachód, w stronę Czorsztyna, na ładny widokowo szczyt Macelak, a potem dalej na sympatyczną Halę Majerz. A może nawet uroczysko Czorsztyn, włączone kilkanaście lat temu do Pienińskiego Parku Narodowego, ze słynnym zamkiem. Dawna warownia, a potem siedziba starostwa, miała gościć polskich królów: Kazimierza Wielkiego, Ludwika Węgierskiego, Władysława Jagiełłę i Władysława Warneńczyka.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Trzy Korony przez Zamkową Górę

Z Krościenka na Trzy Korony warto wejść szlakiem przez Zamkową Górę, na której w XIII wieku zbudowano zamek, z którego przetrwały tylko niepozorne ruiny. Same Trzy Korony to wał pięciu wapiennych skał, a trzy najwyższe to Okrąglica, Ganek i Pańska Skała. Taras widokowy zbudowany na Okrąglicy nie jest duży, dlatego czasem przeżywa oblężenie i trzeba czekać w kolejce na wejście. Widok i z tej góry, i z sąsiedniej Sokolicy jest urzekający. Jeśli wybierzemy się na nie - nawet latem często pustawym szlakiem - będziemy mogli podziwiać panoramę Tatr, w których i w te wakacje pojawi się ponad milion turystów.
Ten milion ma do wyboru jednak szlaki o długości dziesięć razy większej niż w Pieninach - ok. 250 km. I wciąż, na szczęście, sporo jest pustawych odcinków. Szczególnie w Tatrach Zachodnich. Szlaki w Tatrach Zachodnich są długie, a szczyty przez to trudniej dostępne. A i same „Zachodnie” są uważane za mniej atrakcyjne. Niesłusznie. Widoki z tamtejszych szczytów (także na Tatry Wysokie) zapierają dech w piersiach. Warunek to dobra pogoda. W sierpniu i wrześniu częściej taka bywa niż w kapryśnym lipcu i deszczowym, na ogół, czerwcu.
Na Czerwone Wierchy nie dociera wielu z tych, którzy tłumnie spacerują po Dolinie Kościeliskiej. Dla nich wędrówka kończy się na ogół koło schroniska leżącego w głębi doliny. Wycieczki na Wołowiec, Jarząbczy, Starorobociański dla górskich turystów mogą być dodatkowo atrakcyjne. To szczyty graniczne, wejście na nie da się połączyć z przejściem granią na słowackie szczyty: Rohacze, Bystrą czy Rakuską Czubę.

Reklama

Na kozice i świstaki

Doliny też można i warto dobierać pod kątem tego, czy oferują spokój, czy przeciwnie - tłum i hałas. Z pewnością należy omijać w sezonie Dolinę Kościeliską, a z Chochołowskiej uchodzić w wyższe partie. Najlepszą bazą do wędrówek po polskiej części Tatr Zachodnich jest schronisko w Dolinie Chochołowskiej. Turystów tu sporo, jednak powyżej schroniska turyści nagle gdzieś znikają. Jest pusto i pięknie. Rozległe łąki i hale, skały, skałki, niekiedy zaśnieżone nawet latem szczyty Tatr.
Nawet chcąc zdobyć Rysy, najwyższy szczyt, jest wybór. Można wejść znad Morskiego Oka, do którego dojście, po asfalcie, w sporym tłumie, nie jest przyjemnością, albo przejechać się na Słowację i tam podejść na szczyt znad Popradzkiego Plesa. W tym roku jednak nie mamy wyboru, bo szlak po polskiej stronie został zamknięty po oderwaniu się skał. Ktoś, kto chce zdobyć Rysy, musi pojechać na Słowację, odwiedzić TANAP (Tatranský Národný Park) i wejść tamtejszym, łatwiejszym i często pustym szlakiem. Na wybór musimy poczekać do następnego roku.
Nawet do Morskiego Oka można jednak dotrzeć bez konieczności marszu 9-kilometrową szosą w tłoku. Wystarczy skręcić najpierw do Doliny Pięciu Stawów, a potem, kierując się na Świstówkę, schodzić nad Morskie Oko, by cieszyć oczy rozległym widokiem.
Wyższe partie gór warto polecić tym, którzy chcą przeżyć także inne emocje. Marzeniem wielu miłośników gór jest podpatrzenie zwierząt żyjących tylko tu. W wyższych partiach Tatr można spotkać kozice, symbol parku. A nieco niżej - świstaki, które też mogłyby być takim symbolem. Kozice nie są tak płochliwe jak świstaki. Ale i tak, żeby je zobaczyć - np. pod Czerwonymi Wierchami - trzeba wybrać się tam wcześnie rano, gdy inni, podpatrując, jeszcze ich nie przepłoszyli.

* * *

Mówi Michał Sokołowski, dyrektor Pienińskiego Parku Narodowego:

Pieniński Park Narodowy to nie tylko piękne krajobrazy, niesamowity przełom Dunajca czy wspaniała panorama z Trzech Koron, które są najbardziej zauważalne dla przeciętnego turysty. Dla osób z większą wiedzą przyrodniczą fakt, że na stosunkowo niewielkim obszarze - ok. 2,5 tys. hektarów - występuje prawie tysiąc gatunków roślin naczyniowych i ponad 7 tys. gatunków zwierząt, to dane szokujące. Bo trzeba zdawać sobie sprawę, że w całej Polsce, która ma powierzchnię 312 tys. km2, gatunków zwierząt jest zaledwie pięć razy więcej. To, że na tak małym obszarze mamy tak bogate zasoby przyrodnicze, genetyczne, gatunkowe, jest główną wartością Pienin, dla których ten park został powołany w 1932 r., jako pierwszy w Polsce. Ważne jest też dziedzictwo historyczne i przyrodnicze. Nie wszyscy zdają sobie bowiem sprawę, że ta wielka różnorodność, która występuje w Pieninach, jest też, w jakimś sensie, efektem pracy ludzkiej, pokoleń rolników i starań przyrodników. Mozaika ekosystemów występujących w parku - a są to ekosystemy leśne, łąkowe, orne, naskalne, wodne, gruntów podmokłych - tworzy podkład, podstawę do życia tych tysięcy roślin i zwierząt, które występują w naszym parku.
(W. D.)

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jak wygląda moja wiara Jezusowi?

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Chrystus Pantokrator w chwale/fot. Grażyna Kołek

Rozważania do Ewangelii J 6, 35-40.

Środa, 17 kwietnia

CZYTAJ DALEJ

„Niech żyje Polska!” - ulicami Warszawy przeszedł Narodowy Marsz Życia

2024-04-14 16:24

[ TEMATY ]

marsz dla życia

Artur Stelmasiak

Pod hasłem „Niech żyje Polska!” ulicami Warszawy przeszedł w niedzielę Narodowy Marsz Życia. Wedle organizatorów w wydarzeniu uczestniczyło około 50 tys. ludzi. Była to manifestacją w obronie życia, rodziny, wartości i niepodległości oraz wyraz solidarności z tymi, którzy najbardziej potrzebują wsparcia, zwłaszcza dziećmi zagrożonymi aborcją.

Wydarzenie odbyło się pod patronatem Konferencji Episkopatu Polski. Do uczynienia niedzieli dniem szczególnej modlitwy w obronie życia poczętego zachęcił przewodniczący Episkopatu abp Tadeusz Wojda SAC.

CZYTAJ DALEJ

Koncert ku czci wschowskiego kompozytora i kaznodziei

2024-04-18 09:07

[ TEMATY ]

Zielona Góra

Wschowa

Muzeum Ziemi Wschowskiej

sanktuarium Wschowa

Materiały organizatora

W niedzielę 28 kwietnia o godz. 16:00, w przededniu 440. rocznicy urodzin Melchiora Teschnera, w kościele pw. św. Jerzego w Przyczynie Górnej odbędzie się koncert chóralny zespołu Cantus.

To właśnie w tej świątyni przez ponad 20 lat pełnił posługę jako pastor Melchior Teschner, urodzony we Wschowie kompozytor i kaznodzieja. Koncert zostanie poprzedzony wspólną modlitwą ekumeniczną. Muzeum Ziemi Wschowskiej wraz z Parafią Rzymskokatolicką pw. św. Jadwigi Królowej serdecznie zapraszają do udziału w koncercie, podczas którego wysłuchamy m.in. utworów skomponowanych przez tego wschowskiego kompozytora.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję