Reklama

Niemy krzyk

Od kilku dni jesteśmy alarmowani bulwersującymi szczegółami śmierci anonimowego dotąd chłopczyka, który został pochowany na cieszyńskim cmentarzu

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Dwa lata temu w stawie w pobliżu Cieszyna znaleziono zwłoki chłopczyka. Długie i drobiazgowe śledztwo nie przyniosło rezultatu. Nie udało się nawet ustalić tożsamości ofiary. Wiadomo było tylko tyle, że dziecko zostało brutalnie pobite z pęknięciem jelita cienkiego i wrzucone do stawu. Mały Jaś, bo tak nazwano anonimowego chłopczyka, został pochowany na pobliskim cmentarzu. Od tego czasu na nagrobnej płycie mieszkańcy składają kwiaty, zapalają znicze, przynoszą maskotki. Odbywają swoiste pielgrzymki do grobu zamęczonego dziecka. Wydawało by się, że tajemnica tej śmierci nigdy nie zostanie rozwiązana...
I nagle do będzińskiego Ośrodka Pomocy Społecznej zadzwoniła anonimowa sąsiadka, mówiąc, że w rodzinie Beaty Ch. i Jarosława R. od dłuższego czasu nie widać ich synka. Po tym telefonie lawina ruszyła. Szybko doszło do aresztowania konkubenckiej pary. Potwierdzili, że dziecko znalezione w cieszyńskim stawie to ich syn. Ojciec przyznał, że doszło do nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka i nieudzielenia mu pomocy, matka nie przyznała się do winy.

Pierwsze ustalenia

Ustalono, że kobieta jest matką ośmiorga dzieci. Starszą piątkę zostawiła swoim rodzicom i uciekła z domu. Po pewnym czasie z nowego związku urodziła trójkę dzieci. Jednym z nich był Szymon. Rodzina korzystała z pomocy MOPS. Po zaginięciu dziecka przez dwa lata pobierano na niego zasiłek. Matka manipulowała ludźmi, mówiąc swoim rodzicom o chorobach dziecka, przychodząc na szczepienia ze swoją wnuczką. Tyle faktów znanych na dziś. Śledztwo ujawni zapewne inne bulwersujące szczegóły. Ale już teraz pora na kilka refleksji.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Niepohamowana agresja

Najłatwiej wyładować zdenerwowanie, złość na małym dziecku. Zbijesz je, a ono nikomu się nie poskarży, najwyżej popłacze, pokrzyczy. Taki swoisty worek treningowy na rozładowanie agresji. W niepokojącym stopniu narasta fala przestępstw dokonywanych na dzieciach. Ciągle docierają do nas informacje o kolejnej tajemniczej śmierci dziecka lub ciężkich pobiciach, gwałtach, przemocy seksualnej. Najbardziej wstrząsające najnowsze doniesienia dotyczą śmierci małego Szymonka, sześciomiesięcznej Madzi, zabójstwa dwójki dzieci przez ojca, który w ten sposób chciał ukarać swoją żonę. Do szpitali przywożone są skatowane maluchy, które w wielu wypadkach niemal cudem udaje się utrzymać przy życiu.
Dlaczego tak się dzieje, to temat do badań dla socjologów i psychologów. Mówi się o zaburzeniach psychiki u katów, którzy z zimną krwią mordują dzieci. Ich psychika jest pozbawiona emocji, zdolności empatii. Nie są jednak chorzy psychicznie i mogą odpowiadać przed wymiarem sprawiedliwości. Nasz kodeks karny mówi, że zabójstwo dziecka należy zaliczyć do zabójstw ze szczególnym okrucieństwem, za które grozi kara 25 lat pozbawienia wolności lub dożywocie.
Solidarna Polska proponuje stworzenie nowego rodzaju kary - dożywotnie pozbawienie wolności bez możliwości wcześniejszego wyjścia sprawcy na wolność. Niestety, generalny prokurator Andrzej Seremet sprzeciwia się temu, twierdząc, że to niewłaściwa droga, aby dokonywać zmian na bieżące potrzeby określonych przypadków, bo prawo musi być stabilne. Zastanawiająca wypowiedź. Prawo to nie dogmat, który jest niepodważalny. Przepisy powinno się modyfikować dla poprawy bezpieczeństwa.
Ale nie tylko kodeks karny budzi zastrzeżenia.

Reklama

Niewydolne instytucje

Jakie możliwości pomocy mają Ośrodki Pomocy Społecznej, każdy wie. Borykają się z ciągłym brakiem funduszy, małą liczbą etatów. Praca w takich ośrodkach jest wyjątkowo stresująca. Pracownik po iluś latach pracy czuje się wypalony i siłą rzeczy obojętnieje na dramaty swych podopiecznych. Pomoc socjalna nie powinna się ograniczać jedynie do nagromadzenia iluś tam zaświadczeń. Konieczne są wizyty w domu podopiecznych. Gdyby pracownik socjalny odwiedzał rodzinę Szymka, zauważyłby zniknięcie dziecka. Pomoc finansowa też przebiega kulawo. Państwo na zasiłki rodzinne przeznacza jedynie 0,4 proc. PKB. W UE średnio przypada 1,8 proc. Stąd wyjątkowo ciężka sytuacja rodzin wielodzietnych. Wiele z nich żyje w ubóstwie, a pomoc instytucjonalna ogranicza się jedynie do becikowego i ulgi podatkowej. Dane statystyczne mówią, że ponad 50 proc. rodzin wielodzietnych potrzebuje dodatkowej pomocy.
Niewydolna jest także ustawa o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie. Zdarzały się wypadki odebrania rodzicom dzieci z powodu złej sytuacji finansowej rodziny lub nieodpowiednich warunków mieszkaniowych. Ingerencje podejmowane były po jednorazowym donosie osób trzecich. Ustawę znowelizowano, ale nadal działa kulawo.

Ucieczka w anonimowość

Nie tylko instytucje są winne tragedii małego Szymka. Winę ponoszą sąsiedzi, znajomi, rodzina. Każdy człowiek, który się zetknie z tragedią maltretowanego dziecka, nie może pozostać obojętny. Postawa - mnie to nie dotyczy. To wewnętrzna sprawa tej rodziny. To ich sposób na życie, biorą się za łby, ale się kochają - jest asekurancka. Jeżeli komuś dzieje się krzywda, musimy reagować, zwłaszcza gdy jest to dziecko. Przerażający w tym dramacie jest fakt, że przez dwa lata nikt z otoczenia nie zauważył zniknięcia chłopca. Prasa, TV nagłaśniały sprawę, publikowały zdjęcia małego. I nic. Cisza. Dopiero po dwóch latach pewnej kobiecie przypomniało się, że małego Szymka nie widać. Wcześniej tego nikt nie dostrzegł? A co z rodziną? Dlaczego dorosła córka wypożycza swoje dziecko na szczepienie w zamian za Szymka? Dlaczego rodzice Beaty nie dochodzili przyczyny tak długiej nieobecności wnuka? Pytań jest wiele...
A my powinniśmy z tego dramatu wyciągnąć naukę, że nie możemy kryć się w anonimowość wielkich miast, musimy reagować na okrucieństwo wobec słabszych. Najprościej jest popaść w łatwy sentymentalizm i położyć na grobie zadręczonego chłopca kwiatki, zapalić znicz. Gdzie byłeś, gdy malec potrzebował pomocy? Wsłuchujmy się w niemy krzyk bezbronnych istot.

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bp Artur Ważny o nowych wyzwaniach, problemach i priorytetach

O nowych wyzwaniach, priorytetach i z czym musi się zmierzyć. "Stąd nie zabieram nic, żadnych mebli, tylko same książki (...). Zabieram tylko całe to dziedzictwo, które noszę - takie duchowe, kulturowe, religijne." - mówi bp Ważny w rozmowie z Radiem RDN.

Cały rozmowa z bp. Arturem Ważnym:

CZYTAJ DALEJ

10 lat temu zmarł Tadeusz Różewicz

2024-04-24 08:39

[ TEMATY ]

wspomnienie

Tadeusz Różewicz

histoiria

wikipedia.org

"Po wojnie nad Polską przeszła kometa poezji. Głową tej komety był Różewicz, reszta to ogon" - powiedział o nim Stanisław Grochowiak. 24 kwietnia mija 10 lat od śmierci Tadeusza Różewicza.

"Nie mogę sobie nawet wyobrazić, jak wyglądałaby powojenna poezja polska bez wierszy Tadeusza Różewicza. Wszyscy mu coś zawdzięczamy, choć nie każdy z nas potrafi się do tego przyznać" - pisała o Różewiczu Wisława Szymborska.

CZYTAJ DALEJ

Czas decyzji wpisany…w Boży zegar – o pielgrzymowaniu maturzystów na Jasną Górę

Młodzi po Franciszkowemu „wstali z kanapy”, sprzed ekranów i znaleźli czas dla Boga, a nauczyciele, katecheci, kapłani, mimo wielu obowiązków, przeżywali go z wychowankami. Dobiega końca pielgrzymowanie maturzystów na Jasną Górę w roku szkolnym 2023/2024. Dziś przybyła ostatnia grupa diecezjalna – z arch. katowickiej. W sumie w pielgrzymkach z niemalże wszystkich diecezji w Polsce przybyło ok. 40 tys. uczniów. Statystyka ta nie obejmuje kilkuset pielgrzymek szkolnych.

Najliczniej przyjechali maturzyści z diec. płockiej, bo 2,7 tys. osób. „We frekwencyjnej” czołówce znaleźli się też młodzi z arch. lubelskiej, diecezji: rzeszowskiej, sandomierskiej i radomskiej.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję