Panie, Ty wiesz lepiej ode mnie, że starzeję się
z dnia na dzień i że nadejdzie chwila, kiedy będę stary.
Nie dopuszczaj do mnie myśli, że powinienem zawsze
i wszędzie wypowiadać się na każdy temat.
Chroń mnie przed nieprzepartą chęcią porządkowania
spraw swoich bliźnich.
Naucz mnie być roztropnym i chętnym, by nieść pomoc,
nie usiłując przy tym potępiać i rozkazywać.
Wydaje mi się, że szkoda nie dzielić się nadmiarem mądrości,
ale Ty, Panie, wiesz, że chciałbym zatrzymać przy sobie kilkoro swoich przyjaciół.
Naucz mnie, bym umiał w milczeniu znosić swoje zmartwienia i choroby.
Coraz to ich przybywa i chęć mówienia o nich rośnie z roku na rok.
Nie ośmielam się prosić, abyś ofiarował mi dar wysłuchania z radością bliźnich,
kiedy mówią o swoich dolegliwościach, ale naucz mnie znosić to bez zniecierpliwienia.
Nie odważam się także prosić o lepszą pamięć,
lecz jedynie o trochę więcej skromności
i mniej pewności siebie,
gdy moja pamięć nie zgadza się z pamięcią innych.
Pomóż w rozwoju naszego portalu