Zapytany o najważniejsze wydarzenia dla Kościoła w Polsce w mijającym roku metropolita częstochowski wskazał na Światowe Dni Młodzieży w Lizbonie, które zgromadziły prawie 1,5 mln młodych ludzi z całego świata, następnie trwający od 2021 r. synod o synodalności, beatyfikację rodziny Ulmów i nominację abpa Antoniego Filipazziego na nowego nuncjusza apostolskiego w Polsce.
Abp Depo zaznaczył, że beatyfikacja Wiktorii i Józefa Ulmów i ich siedmiorga dzieci 10 września 2023 r. w Markowej będzie inspiracją duchową dla świadectwa wiary w rodzinach.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Odnosząc się do zgaszenia przez posła Konfederacji Grzegorza Brauna świec chanukowych w Sejmie, metropolita częstochowski podkreślił, że "Ulmowie uczą nas szacunku i otwartości dla przedstawicieli każdej religii".
"Oni przecież oddali swoje życie, żeby ratować Żydów. Ich postawa uczy, że nie jest ważne, czy ktoś jest katolikiem, czy wyznawcą judaizmu, czy jeszcze innej religii – wiara w Boga musi przynosić wzajemne poszanowanie, a nie nienawiść. Religia nie może być usprawiedliwieniem dla wprowadzania podziałów i przemocy. Jeśli tak jest, to taka religia obraża Pana Boga" – podkreślił.
Reklama
Odnosząc się do trwającego Zwyczajnego Zgromadzenia Ogólnego Synodu Biskupów "Ku Kościołowi synodalnemu: komunia, uczestnictwo i misja", abp Depo przypomniał, że z woli papieża Franciszka do udziału w synodzie zaproszeni zostali nie tylko biskupi, ale ludzie wszelkich stanów i powołań, a nawet ludzie innych wyznań i niewierzący.
"Papież zaprosił do udziału w synodzie nawet osoby z ruchu LGBT. Co więcej, po raz pierwszy w historii Kościoła papież dał prawo głosu na synodzie osobom świeckim, mężczyznom i kobietom. Ten synod stał się wydarzeniem bardzo różnorodnym po to, żeby – jak to podkreśla kard. Grzegorz Ryś – ta różnorodność owocowała jednością w Kościele, żeby nie było już sztywnego podziału na hierarchów nauczających i lud Boży słuchający i niemy" – podkreślił.
Hierarcha przyznał, że w wielu środowiskach przebieg synodu budzi obawy, a niektórzy komentatorzy wskazują, że synod może doprowadzić do zmiany doktryny Kościoła.
"Obawy te są i nie można ich lekceważyć. Przedstawił nam je m.in. przewodniczący KEP abp Stanisław Gądecki, który również jest uczestnikiem obrad synodalnych" – zastrzegł.
Dodał, że przewodniczący Episkopatu napisał list do papieża Franciszka, w którym odniósł się m.in. do propozycji niemieckiej Drogi Synodalnej.
Reklama
"Abp Gądecki wskazał w tym liście 10 punktów, które byłyby odejściem od biblijnego obrazu człowieka i całej biblijnej antropologii, czyli Bożej wizji człowieczeństwa i rodziny. To są pytania m.in. o to, czy zniesienie celibatu pozytywnie wpłynie na liczbę powołań kapłańskich? Moim zdaniem odpowiedź brzmi: nie. Albo pytanie o to, czy dopuścić rozwodników do udziału w życiu sakramentalnym Kościoła? Uważam, że należy najpierw mówić o jakimś uporządkowaniu swojego życia, a nie podchodzić do tematu z pozycji: +my mamy prawo+" – ocenił.
Abp Depo przyznał, że propozycje niemieckiej Drogi Synodalnej były obecne na synodzie.
"Jednak większość biskupów, nie tyle z Europy, ile z innych kontynentów – mówię tu na przykład o biskupach afrykańskich – opowiadała się za wiernością doktrynie Kościoła" – zastrzegł.
Metropolita częstochowski przypomniał, że obecnie poszczególne konferencje episkopatów mają czas na zebranie uwag i wniosków dotyczących tematów, które pojawiły się na synodzie – druga rzymska sesja synodu została zaplanowana na październik 2024 r.
"Do tej pory zgromadzenia synodalne polegały na wymianie myśli i wzajemnym słuchaniu się, bez żadnej oceny. W październiku zebrane wnioski zostaną poddane pod głosowanie. Jednak ostateczna decyzja o tym, czy zostaną wprowadzone jakiekolwiek zmiany w nauczaniu, należy do papieża Franciszka" – wyjaśnił.
Zapytany o gwałtowną laicyzację młodych Polaków abp Depo podkreślił, że "wiara najpierw rodzi się w rodzinie".
Reklama
"Weźmy chociażby święta Bożego Narodzenia – to atmosfera domu rodzinnego, rodzinne tradycje, na przykład wspólne śpiewanie kolęd, które niosą naprawdę głęboki teologiczny przekaz, budują podstawę wiary, która później jest pogłębiana na katechezie czy w parafii. Dlatego nie będzie odnowienia życia religijnego młodych ludzi bez tego fundamentu, który zaczyna się w rodzinie" – ocenił.
Zaznaczył, że rodzice czasem wręcz osłabiają wiarę swoich dzieci, zamiast ją wzmacniać.
"Tak się dzieje, kiedy rodzice mówią dziecku w niedzielę: dziś nie pójdziemy do kościoła, tylko na wycieczkę. W ten sposób pokazują dziecku, że niedzielna msza święta i spotkanie sakramentalne z Jezusem nie są ważne" – podkreślił.
Dodał, że w przekazywaniu wiary młodemu pokoleniu ważnym ogniwem, obok rodziców, są dziadkowie.
"Młodych ludzi nazywa się czasem pokoleniem +spuszczonych głów+ – oni są nieustannie wpatrzeni w swoje telefony komórkowe, smartfony i w sieci internetowe, przez co tracą więzi ze swoimi dziadkami. Jeśli nie uda się tych więzi odbudować, to nie zatrzymamy laicyzacji" – zastrzegł abp Depo.
Abp Depo odniósł się także do zapowiedzi nowej minister edukacji Barbary Nowackiej, która na antenie TVN24 stwierdziła, że dwie godziny lekcji religii "to jest przesada", bo – jak wskazała – dzieci mają więcej religii niż innych przedmiotów.
Nowacka zaproponowała ograniczenie lekcji religii do jednej godziny płatnej z budżetu państwa, przesunięcie lekcji religii na pierwszą bądź ostatnią godzinę lekcyjną oraz to, żeby oceny z religii nie pojawiały się na świadectwach.
Reklama
"Dziś mamy jeszcze gwarantowane konkordatem dwie godziny katechezy w szkole, choć już od lat bywały uzgodnienia szkolne o jednej godzinie. Jeśli minister edukacji mówi o jednej godzinie religii na pierwszej czy ostatniej lekcji, które są już jakąś formą rezygnacji – to jest podpowiedź, żeby to parafie i rodzice decydowali i przyjęli to wyzwanie do spotkań w salkach katechetycznych. Zgoda. Niech młodzież gromadzi się na spotkaniach oazowych, formacyjnych. Tam jest miejsce na nawiązywanie relacji rówieśniczych, wspólnotę, ciekawe wyjazdy i na zabawę. A to pozwoli młodym ożywić wiarę" – ocenił.
Według metropolity częstochowskiego w statystykach widać, że młodzi ludzie często rezygnują z lekcji religii nie dlatego, że nie wierzą w Boga czy mają antykościelne poglądy, lecz ze względów czysto praktycznych.
"Nieraz ktoś późno kończy lekcje, jest zmęczony, ktoś woli się zabrać z kolegą samochodem do domu, bo mieszka daleko od szkoły, ktoś inny woli rano się wyspać i rezygnuje z religii, która jest na pierwszej godzinie lekcyjnej, a nie jest przedmiotem obowiązkowym. Tu pojawia się pole do popisu dla rodziców i samej młodzieży, żeby organizowała się w małe grupy przy parafiach i tym dopełniała to, co się dzieje na katechezie w szkole" – ocenił.
"Młodzież sama nam pokazuje, dlaczego rezygnuje z chodzenia na katechezę. Bo według niej, według modelu laicyzacji, nie wyraża zgody na naukę przekazywaną przez Kościół, zwłaszcza w sprawach moralności. W dużej mierze dotyczy to aprobaty związków jednopłciowych, aborcji czy eutanazji" – zastrzegł.
Zdaniem abp Depo najważniejszym wyzwaniem czekającym Kościół w 2024 r. jest modlitwa o pokój dla całego świata.
Reklama
"Mówię o tym nie tylko w kontekście wojny w Ukrainie, ale też w kontekście wojny palestyńsko-izraelskiej. Ufna modlitwa o dar pokoju, który nie jest tylko zaprzestaniem wojny, ale także przebaczeniem i budowaniem przyszłości – to podstawowe wezwanie dla Kościoła, o czym wyraźnie mówi papież Franciszek" – ocenił metropolita częstochowski.(PAP)
Autor: Iwona Żurek
iżu/ joz/