Modlitwie towarzyszył relikwie bł. ks. Jerzego Popiełuszki, reprezentujące wszystkie ofiary stanu wojennego, wniesione przez przewodniczącego dolnośląskiej „Solidarności” Kazimierza Kimsę. W Eucharystii uczestniczyli przedstawiciele władz, licznie przybyłe poczty sztandarowe i członkowie „Solidarności”, a Mszę koncelebrował m.in. ks. Krzysztof Hajdun, kapelan dolnośląskiej „Solidarności”.
– „Przyjdźcie do mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię”. To słowa Jezusa skierowane do rodzin, bliskich i przyjaciół ofiar stanu wojennego. Ale to słowa skierowane także do każdego z nas – mówił w homilii abp Józef Kupny. I tłumaczył: – Bóg nie męczy się braniem na siebie naszych ciężarów, naszych boleści. Zaprasza, by do Niego przyjść. I przychodzimy, gdy jesteśmy utrudzeni, obolali, zranieni, gdy uginamy się pod ciężarem naszego cierpienia, naszych chorób. Przychodzimy, bo nie chcemy, by nasze trudy i brak ludzkiej sprawiedliwości zamknęły nas w samotności. A ból i cierpienie potrafią nas zamknąć i odizolować nawet od bliskich nam osób. Bóg zaprasza nas do siebie i wprowadza nas do boskiej wspólnoty Ojca, Syna i Ducha. I właśnie dzięki temu możemy doświadczyć ciepła miłości i jej uzdrowieńczej mocy.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
– Weźmy sobie głęboko do serca słowa naszego Pana „Weźcie na siebie moje jarzmo i uczcie się ode mnie, bo jestem cichy i pokornego serca, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych”. Jezus nie zwalnia nas od pełnego i trwałego zaangażowania się w zachowywanie Prawa Bożego, od razu jednak dodaje, że będzie to ciężar dostosowany do naszych możliwości. Zatem nie bójmy się trwać przy wierze, przykazaniach, wartościach, które są drogowskazem na drodze do Boga. To nas kosztuje, ale nie leży poza granicami naszych możliwości – przekonywał metropolita wrocławski.
Zaznaczał, że w niesieniu codziennego jarzma powinniśmy sobie wzajemnie pomagać: – Jeden drugiego brzemiona noście – pisze św. Paweł w liście do Galatów. Człowiek żyje we wspólnocie z drugimi, żyje przez drugich i dla drugich i cała nasza egzystencja ma wymiar wspólnotowy, społeczny. To zdanie apostoła „Jeden drugiego brzemiona noście” jest inspiracją dla międzyludzkiej i społecznej solidarności.
Reklama
Hierarcha przywołał słowa św. Jana Pawła II wypowiedziane podczas Mszy św. w Gdańsku w 1987 roku: „Solidarność znaczy jeden i drugi, a skoro brzemię, to brzemię niesione razem, we wspólnocie. A więc nigdy jeden przeciw drugiemu i nigdy brzemię dźwigane przez człowieka samotnie.” – Nosić brzemię drugiego to znaczy włączyć go do kręgu swoich bliskich. To jest program na dziś dla Kościoła i dla wszystkich obywateli naszej Ojczyzny – wskazywał abp Kupny.
Podkreślał, że w procesie budowania braterstwa i przyjaźni społecznej ogromną rolę odgrywa język, jakim posługujemy się w relacjach międzyludzkich. – Komunikacja, jak zauważa papież Franciszek, ma moc budowania mostów, sprzyja spotkaniu i integracji. Ale jak każdy z nas wie, słowo może służyć do tego, by zamiast mostów budować mury między ludźmi, dzielić, ranić, niszczyć. Dlatego tak ważne jest, byśmy dobierali słowa w taki sposób, by przezwyciężyć nieporozumienia, leczyć zranioną pamięć, budować pokój. Niestety w ostatnim czasie agresja werbalna bywa w ocenie społecznej wartościowana pozytywnie, spotyka się z coraz większa aprobatą. Jest to niebezpieczne zjawisko, bo służy utrwalaniu mowy nienawiści – tłumaczył arcybiskup.
Na zakończenie homilii metropolita przywołał ofiary komunizmu. – Pamiętamy o górnikach i wszystkich ofiarach komunistycznego systemu i stanu wojennego. O patronie „Solidarności” bł. ks. Jerzym Popiełuszko, pamiętamy o zamordowanym ks. Blachnickim. Pamiętamy o terrorze politycznym, o deptaniu praw człowieka, praw pracowniczych, o biedzie, pustych pólkach. O braku wolności. Ale pamiętamy także o entuzjazmie ruchu „Solidarność”, o nadziei, braterstwie i wspólnocie. I do tego szlachetnego dziedzictwa chcemy się ciągle odwoływać – mówił abp Kupny.
Po Eucharystii wierni zapalali pod katedrą „światło wolności”, znicze rozdawali harcerze. To hołd oddany ofiarom stanu wojennego i nawiązanie do gestu solidarności, jaki wobec Polaków żyjących w stanie wojennym wykonywali mieszkańcy ówczesnego wolnego świata.