Reklama

POlityka wobec TV Trwam

Komisje sejmowe nie poparły projektu uchwały, która może zlecić kontrolę w Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji. Okazało się, że większości posłów nie interesuje zbadanie tajemniczego sposobu przyznawania koncesji na naziemną telewizję cyfrową

Niedziela Ogólnopolska 13/2012, str. 40-41

Artur Stelmasiak

Podczas posiedzenia połączonych komisji Kultury i Środków Przekazu oraz Kontroli Państwowej 26 posłów głosowało przeciwko kontroli KRRiT, a 16 było za. Uchwała została odrzucona głosami PO, SLD i Ruchu Palikota

Podczas posiedzenia połączonych komisji Kultury i Środków Przekazu oraz Kontroli Państwowej 26 posłów głosowało przeciwko kontroli KRRiT, a 16 było za. Uchwała została odrzucona głosami PO, SLD i Ruchu Palikota

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Zastrzeżenia budzi przede wszystkim brak koncesji dla Telewizji Trwam. Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji przyznała np. koncesję dla telewizji nadającej tanią rozrywkę, a zabrakło miejsca dla katolickiej telewizji, która m.in. regularnie transmituje Msze św. z Polski i z Watykanu. - Ja bym nie przeciwstawiał telewizji rozrywkowej Telewizji Trwam. Jest czas na zabawę i jest czas na modlitwę. Dlatego też koncesja powinna być przyznana zarówno jednym, jak i drugim. Niech ludzie wybierają, co chcą oglądać - mówi „Niedzieli” o. Tadeusz Rydzyk, dyrektor Radia Maryja i Telewizji Trwam. - Niestety, teraz mamy taką sytuację, że innym przyznano koncesję, a nam nie. Nam chodzi tylko o poszanowanie wolności słowa i elementarną uczciwość instytucji państwowych.

Strach przed NIK-iem?

Losy uchwały, która mogła zlecić kontrolę NIK-u w sprawie zasadności decyzji o przyznawaniu koncesji przez KRRiT, ważyły się na ostatnim posiedzeniu połączonych sejmowych komisji Kultury i Środków Przekazu oraz Kontroli Państwowej. Niestety, parlamentarna arytmetyka okazała się nieubłagana. Za przyjęciem uchwały było 16 posłów, a przeciw 26. W ramach prac połączonych komisji utworzyła się nawet specyficzna koalicja PO, SLD oraz Ruchu Palikota. - Szkoda, że ci posłowie ograniczają możliwość skontrolowania jednej instytucji państwowej przez inną. Przecież NIK jest organem konstytucyjnym, który właśnie do tego został powołany - podkreśla w rozmowie z „Niedzielą” Andrzej Duda, prawnik i poseł PiS-u.
Zazwyczaj NIK jest jednym z narzędzi polskiego parlamentu. Głównym zadaniem tego typu kontroli jest bowiem dostarczanie Sejmowi i opinii publicznej informacji o działaniach instytucji państwowych. Wewnętrzne procedury są naświetlane i oceniane pod kątem legalności, gospodarności, celowości oraz rzetelności. Czy wobec tego posłowie PO czegoś się obawiają? - Tego nie wiem, ale wszyscy zagłosowali przeciwko kontroli - odpowiada Duda.
Zastanawiający jest fakt, że w podobnym tonie mówi nawet poseł z koalicji rządzącej. - Jeżeli próba kontroli przez NIK spotkała się z takim dużym oporem, to tym bardziej należałoby skontrolować KRRiT. Wydaje mi się, że boją się tylko ci, którzy mają coś na sumieniu - mówi „Niedzieli” Eugeniusz Kłopotek z PSL-u.
Choć oficjalnie rządzący politycy i przedstawiciele KRRiT spierają się o przepisy i procedury, to jednak w tym urzędowym bełkocie można doszukać się również sensu. O co więc chodzi? - Rządzący boją się przełamania monopolu medialnego, który od lat im sprzyja - mówi Maciej Łopiński z PiS-u.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Skarga do sądu

Podczas poprzedniego posiedzenia połączonych komisji z 15 lutego br. prezydium nie zgodziło się na głosowanie ws. zlecenia kontroli NIK-u w Krajowej Radzie. Choć posłanka PO Julia Pitera przyznała, że wszystkie instytucje państwowe powinny być co jakiś czas poddawane kontroli, to jednak tym razem była przeciwna. Dlaczego? - Nie wiemy, czy Fundacja Lux Veritatis złożyła stosowne odwołanie do Sądu Administracyjnego. Jeżeli nie, to dlaczego tego nie zrobiła? - argumentowała wówczas Pitera. Choć kilka dni później Fundacja złożyła skargę do sądu, to jednak Julia Pitera i jej partyjni koledzy nadal są przeciwko kontroli.
Zdaniem polityków PiS-u, obrona tego stanu rzeczy jest zupełnie bezzasadna. Dlatego też niezależnie od tego, co zrobi zarząd Fundacji Lux Veritatis, i tak nie zmieni to forsowanej przez PO polityki medialnej. Pomimo tego, że okresowa kontrola instytucji państwowych przez Najwyższą Izbę Kontroli jest czymś zalecanym, a nawet rutynowym, to jednak w tym przypadku zwyczajowe wdrożenie tej procedury okazało się niemożliwe. Można nawet powiedzieć, że głosowanie z 14 marca 2012 r. przejdzie do historii polskiego parlamentaryzmu. - Po raz pierwszy posłowie zagłosowali przeciwko kontroli NIK-u. Od 1989 r. Sejm zawsze korzystał z takiej możliwości. Jak widać, politycy PO nie chcą poznać prawdy - podkreśla Elżbieta Kruk z PiS-u.
Po tym, jak Fundacja oficjalnie złożyła skargę do sądu, zmieniły się jedynie akcenty w linii obrony KRRiT. Jej przewodniczący Jan Dworak podkreślił, że Krajowa Rada nie uchyla się przed kontrolą Najwyższej Izby Kontroli, jednak - jak ocenił - wszczynanie jej w tym momencie byłoby uprzedzaniem i podważaniem działań niezawisłego sądu. - Jeżeli przyjmiemy taką argumentację, to odłożenie decyzji w sprawie kontroli NIK-u do czasu rozpatrzenia sprawy przez sąd oznacza, że KRRiT przez kilka lat będzie wyłączona spod kontroli - wyjaśnia prof. Krystyna Pawłowicz, posłanka PiS-u.

Reklama

Tajemnicze procedury

Badanie sprawy nie tylko przez sąd, ale także przez NIK, jest ważne z jeszcze jednego powodu. Instytucja ta ma bowiem inne prerogatywy. - Sąd będzie badać tylko legalność decyzji KRRiT wydanej dla Telewizji Trwam, podczas gdy NIK ma kompetencje zbadania także celowości, rzetelności i gospodarności całego procesu koncesyjnego. A przecież nikt trzeźwo myślący z komisji nie ma wątpliwości, że procedura przyznawania miejsca na multipleksie budzi wiele wątpliwości - uważa Andrzej Duda.
Złudzeń na pewno nie mają prawnicy z Fundacji Lux Veritatis, do której należy Telewizji Trwam. Znalezienie klucza, według którego przyznawano koncesje, jest bowiem niemożliwe. Musiało to być działanie celowe, albo włodarze KRRiT zastosowali metodę na chybił trafił.
Argumentem wytaczanym przez Jana Dworaka oraz polityków z ekipy rządzącej jest brak stabilności finansowej Fundacji Lux Veritatis. Najbardziej groteskowy jest fakt, że do tej pory w dyskursie publicznym wszystkie dzieła medialne prowadzone przez ojców redemptorystów z Torunia były przedstawiane jako niewyobrażalne „imperium” finansowe. A tym razem okazało się, że nie stać ich na prowadzenie telewizji. - Analiza prawna i finansowa wszystkich podmiotów, które ubiegały się o koncesję, jest porażająca. Firmy, które nie miały żadnego dorobku medialnego ani kapitału, dostały koncesję, a Telewizji Trwam jej nie przyznano. Kapitał niektórych firm z przyznaną koncesją okazał się o kilka tysięcy mniejszy, niż nasz - tłumaczy Lidia Kochanowicz, dyrektor finansowa Fundacji Lux Veritatis.
Podobnego zdania są nie tylko posłowie Polski Solidarnej, PiS-u, ale także niektórzy politycy PSL-u. - Przecież przyznano koncesje firmom, które nie mają prawie żadnego majątku ani doświadczenia na rynku medialnym. Redemptoryści natomiast od lat udowadniają nam, że potrafią z powodzeniem i sukcesami prowadzić telewizję - podkreśla poseł Kłopotek. - Dlatego też radzę Krajowej Radzie, by jeszcze raz zastanowiła się nad swoją decyzją.

Prawie 2 mln podpisów

Brak Telewizji Trwam na multipleksie cyfrowym jest jawną dyskryminacją katolików. Już teraz w wielu miejscach Polski można odbierać cyfrowy sygnał kilkunastu programów za pomocą zwykłej anteny pokojowej lub zewnętrznej. Do odbioru sygnału z tzw. multipleksów trzeba mieć jedynie przystosowany do tego telewizor lub dekoder. W najbliższych kilkunastu miesiącach większość Polaków może więc zrezygnować z popularnych dekoderów z anteną satelitarną i kablówek na rzecz bezpłatnej telewizji cyfrowej. Dlatego też brak koncesji dla Telewizji Trwam oznaczać będzie jej marginalizację.
Opozycyjni politycy nie poddają się i zapowiadają dalszą walkę o medialny pluralizm. - Przed nami jeszcze drugie czytanie (projektu uchwały) w Sejmie. Nie uda się zamknąć ust parlamentarzystom. Nie uda się zamknąć ust ludziom - oświadcza Elżbieta Kruk. - Mam tylko nadzieję, że posłowie na sali plenarnej nie będą tak samo głosować, jak ich koledzy z komisji.
Klub Parlamentarny Solidarnej Polski zapowiada natomiast, że i tak zwróci się do NIK-u z wnioskiem o przebadanie KRRiT. Zdaniem szefa klubu SP Arkadiusza Mularczyka, NIK jest zobligowana do tego, by zajmować się tego typu wnioskami również grup parlamentarzystów.
Sytuacją zaniepokojeni są również polscy biskupi. W oświadczeniu Konferencji Episkopatu Polski czytamy, że Telewizja Trwam powinna otrzymać koncesję „w imię zasady równości i pluralizmu”. Biskupi podkreślają, że nadająca od ponad ośmiu lat telewizja zdążyła już pokazać swą stabilność finansową oraz wiarygodność. W ostatnich miesiącach wytworzył się też oddolny ruch społeczny. Przeciwko decyzji KRRiT odbyło się już kilka ulicznych manifestacji w wielu wojewódzkich miastach Polski. Zebrano też ponad 1,8 mln podpisów pod petycją ws. przyznania koncesji dla Telewizji Trwam i wciąż przybywa nowych.
Choć obecnie trwa batalia o przyznanie miejsca na pierwszym multipleksie cyfrowym, to za kilka miesięcy będzie do rozdania następna pula koncesji. - Mam nadzieje, że rządząca partia przetrze oczy i zauważy, że Polacy nie dadzą się dalej tak oszukiwać. Sprawy zaszły o wiele za daleko - podkreśla Maciej Łopiński.

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Abp Galbas: mnie nieraz trudno jest wierzyć w Boga

2024-03-29 07:59

[ TEMATY ]

Abp Adrian Galbas

flickr.com/episkopatnews

Bp Adrian Galbas

Bp Adrian Galbas

Mnie nieraz trudno jest wierzyć w Boga. Wiara bywa ciężka i męcząca, ale gdy słyszę o czyjejś śmierci, wówczas właśnie wiara jest pociechą - powiedział PAP metropolita katowicki abp Adrian Galbas.

W rozmowie z PAP metropolita katowicki abp Adrian Galbas wyjaśnił, że cierpienie samo w sobie nie jest człowiekowi potrzebne, ponieważ niszczy i degraduje. Jednak w momentach, gdy przeżywamy cierpienie, męka Chrystusa może być pociechą i wzmocnieniem.

CZYTAJ DALEJ

Czy kobiety w ciąży muszą w Środę Popielcową i Wielki Piątek zachowywać post ścisły?

[ TEMATY ]

post

bp Adam Bałabuch

tasha/pixabay.com

Czy kobiety w ciąży muszą w Środę Popielcową i Wielki Piątek zachowywać post ścisły? Czy stan błogosławiony, w którym kobieta powinna szczególnie dbać o siebie i swoje dziecko, zwalnia ją z tego obowiązku? - Matka sama musi podjąć decyzję o przestrzeganiu postu ścisłego - tłumaczy KAI bp Adam Bałabuch, przewodniczący Komisji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów KEP.

Zarówno Kodeks Prawa Kanonicznego jak i inne przepisy Episkopatu Polski nie wyjaśniają jednoznacznie kwestii dyspensy od postu ścisłego dla kobiet w ciąży i karmiących piersią. Zdania duchownych na ten temat bywają podzielone. Niektórzy tłumaczą, że "ciąża to nie choroba", tylko stan błogosławiony, dlatego należy pościć, chyba, że lekarz zaleci inaczej. Inni podkreślają, że z postu zwolnione są osoby poniżej 14 roku życia, a więc i nienarodzone dzieci, którym pożywienia dostarczają matki.

CZYTAJ DALEJ

Rozważania bp. A. Przybylskiego: w Kościele spotykamy się ze Zmartwychwstałym pod postacią Chleba i Wina

2024-03-29 14:17

[ TEMATY ]

bp Andrzej Przybylski

Karol Porwich/Niedziela

Każda niedziela, każda niedzielna Eucharystia niesie ze sobą przygotowany przez Kościół do rozważań fragment Pisma Świętego – odpowiednio dobrane czytania ze Starego i Nowego Testamentu. Teksty czytań na kolejne niedziele w rozmowie z Aleksandrą Mieczyńską rozważa bp Andrzej Przybylski.

31 marca 2024, Niedziela Zmartwychwstania Pańskiego, rok B

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję