Reklama
Często powtarzam słowa trzeciego biskupa częstochowskiego Stefana Bareły, który dwa tygodnie przed śmiercią w wywiadzie udzielonym „Niedzieli” na 20-lecie jego posługi w Kościele częstochowskim z naciskiem podkreślał, że duszpasterstwo w Polsce powinno mieć rys maryjny. Ksiądz Biskup konsultował to z Ojcem Świętym Janem Pawłem II i był co do tego przekonany. Sam także był człowiekiem bez reszty oddanym Matce Bożej. Naśladował w tym sługę Bożego kard. Stefana Wyszyńskiego, o którym mówiło się, że jest Prymasem Jasnogórskim. W ogóle grono biskupów tamtych czasów to byli biskupi maryjni, łącznie z kardynałem metropolitą krakowskim Karolem Wojtyłą, znanym ze swoich komentarzy do Aktu Oddania w niewolę Maryi Narodu Polskiego. Wspomnę tu innych biskupów częstochowskich - biskupa pomocniczego Stanisława Czajkę, a także bp. Antoniego Pawłowskiego z Włocławka, którzy bardzo sobie cenili możliwość przybywania na Jasną Górę. Były to czasy Ślubów Jasnogórskich. Ksiądz Prymas robił wszystko, żeby Matkę Najświętszą wpleść w duszpasterstwo, więcej - żeby była w nim siłą wiodącą. Przybywały wtedy - a był to czas Vaticanum II - na Jasną Górę grupy soborowe i parafie składały swoje księgi, w których zapisywano postanowienia i ofiary duchowe na rzecz Kościoła powszechnego. Kościół polski żył Kościołem powszechnym i w nabożeństwie do Matki Bożej było to bardzo widoczne.
Jasna Góra w tamtych latach bardzo nam urosła. Choć były to czasy presji ateizmu komunistycznego, który miał bardzo wielkie możliwości, gdy chodzi o oddziaływanie na całokształt życia społecznego, politycznego i kulturalnego, Jasna Góra była znakiem, że życie wewnętrzne narodu jest inne. A łatwo nie było, byliśmy bardzo pilnowani przez Służbę Bezpieczeństwa. Pamiętam dzień swoich święceń kapłańskich, gdy z większą grupą parafian szedłem ku Jasnej Górze. Od razu doszedł do nas ubowiec, twierdząc, że urządzam niezarejestrowaną pielgrzymkę. Bezwzględnie chciano zamknąć Kościołowi usta i sprawić, żeby z jego strony nie było żadnej możliwości oddziaływania społecznego.
W tym czasie kard. Karol Wojtyła zaproponował w Kościele spotkania grup synodalnych. Grupy takie miały pracować przez dłuższy czas, żeby budować synod diecezjalny. Tym sposobem otrzymaliśmy jakąś podpowiedź, by ludzie w parafiach mogli się legalnie ze sobą spotykać. Za Krakowem poszły więc kolejne diecezje, podejmując tę pracę o charakterze bardziej społecznym. No i Jasna Góra znów była punktem zasadniczym naszego duszpasterstwa, dającym oparcie, impuls oraz argument. Dzięki pielgrzymkom, szczególnie pielgrzymce warszawskiej, pielgrzymkom stanowym, można było ludzi ze sobą jednoczyć i podejmować działania społeczne. Można więc powiedzieć, że idea maryjnego duszpasterstwa, którą trzeci biskup częstochowski miał na uwadze, okazała się szczególnie cenna i pożyteczna.
Królowa Polski z Jasnej Góry gromadziła swoje dzieci i budowała Kościół Chrystusowy w naszej Ojczyźnie. Dlatego też zawsze patrzyliśmy na Kościół w Polsce przez pryzmat maryjności i bardzo zależało nam na tym, aby kolejni biskupi częstochowscy dobrze rozumieli przesłanie Częstochowy i by sami byli tzw. biskupami maryjnymi. Jakże bardzo ucieszyliśmy się, gdy po śmierci bp. Stefana Bareły przyszedł do nas bp Stanisław Nowak, który okazał się także biskupem bardzo miłującym Maryję. Ucieszyli się z tego ojcowie paulini, stróże Jasnej Góry, bo Ksiądz Biskup w swojej posłudze pracę na rzecz Jasnej Góry uczynił priorytetową.
Także obecnie, dzięki planom Bożej Opatrzności, wstępujący do częstochowskiej archikatedry abp Wacław Depo jest człowiekiem wielkiego zawierzenia Maryi. Sam nas o tym zapewnił, przytaczając wspomnienie swego dzieciństwa, jak to, jeszcze jako mały chłopiec, po swojej I Komunii św. prosił Maryję Jasnogórską, by wyprosiła mu łaskę powołania do kapłaństwa. To świadectwo jest dla nas jakimś kluczem, dzięki któremu otwieramy drzwi naszych serc dla naszego nowego Pasterza, przybywającego do Częstochowy z Zamościa, i z wielką ufnością zwracamy ku niemu swoje oczy i uszy. Wspomnę tu także gorące zawierzenie Maryi, jakiego dokonał jeszcze przed ingresem do archikatedry częstochowskiej, podczas Apelu Jasnogórskiego 2 stycznia br. Powiedział wtedy:
Maryjo, Jasnogórska Matko Kościoła, Królowo Polski, Matko naszej niezawodnej nadziei! Jestem przy Tobie, pamiętam, czuwam! To nie jest tylko deklaracja, to jest wyznanie wiary, że sam Bóg przez Ciebie wprowadził w ten świat swojego jednorodzonego Syna, aby poprzez ofiarę z własnego życia w człowieczeństwie uczynić nas na nowo przybranymi dziećmi Boga. A Ty jesteś naszą Matką. Cyprian Kamil Norwid, nasz wybitny wieszcz, streści to w słowach: „Wiekuisty Syn, Mistrz, wszedł w ludzką historię i w swoje życie włączył biografię każdego człowieka”. Każdego z nas...
Tego wszystkiego nie możemy zrozumieć bez wiary. Wprawdzie można zauważyć niektóre fakty z historii, jak panowanie cezara Oktawiana Augusta czy Heroda, ale jeśli w tajemnicy narodzin Bożego Syna nie dostrzeżemy celu, jakim jest nasze zbawienie, to wówczas zanika poczucie obecności Boga w świecie, a Bóg staje się Wielkim Nieobecnym.
A przecież Ty jesteś pierwszym świadkiem tej miłości Boga objawionej w Synu. Dlatego wiara, będąc łaską i zaproszeniem, na Twój wzór, Maryjo, jest drogą ciągłego odkrywania Chrystusa, a przez Chrystusa - Boga.
W tym samym duchu pouczył nas na progu nowego roku Pańskiego 2012 Ojciec Święty Benedykt XVI, który życzył nam wszystkim i każdemu człowiekowi nowego pragnienia zaufania Bogu we wszystkim. A świat, który nas otacza, proponuje, abyśmy byli tylko i wyłącznie panami samych siebie, aby człowiek nie należał do Boga, wprowadzając nowe granice życia i śmierci - nie tylko in vitro, ale nawet zwierzęco-ludzkich hybryd. Ta właśnie pycha rozumu, niemająca nic wspólnego z darem miłości międzyludzkiej, i jakaś bezkrytyczność wobec siebie samego zamykają człowieka na tajemnicę Boga żywego.
Bóg, który dał nam Syna zrodzonego z Ciebie, Niewiasto z Nazaretu, Betlejem, Golgoty, Wieczernika, nie chce - co pokazał nam na Twoim przykładzie - naszej kapitulacji przed Jego mądrością i potęgą miłości. Lecz czeka zawsze na wolną odpowiedź człowieka przez uwierzenie Miłości, jaką Bóg ma wobec nas.
Maryjo, Matko Kościoła, który jest naszym wspólnym domem, Boga i ludzi! Tego wieczoru, z woli Twego Syna i w posłuszeństwie wiary Kościoła, po raz pierwszy zawierzam się Tobie w nowej roli, którą powierzył mi Ojciec Święty Benedykt XVI - jako piąty biskup częstochowski i metropolita. Dlatego wdzięcznym sercem zawierzam Ci osobę Ojca Świętego Benedykta XVI, abp. Celestino Migliore - nuncjusza apostolskiego w Polsce, współbraci w biskupim i kapłańskim posługiwaniu na ziemi polskiej i poza jej granicami, wspólnotę domu seminaryjnego, wszystkie osoby życia konsekrowanego, wszystkie rodziny, ruchy i stowarzyszenia apostolskie, ludzi cierpiących i chorych, ludzi starszych, samotnych. Przede wszystkim zaś ludzi młodych i wpisaną w nich nadzieję, i każde dziecko, również to poczęte pod sercem matki. Zawierzam Ci wszystko, co było owocem mojej posługi w diecezji zamojsko-lubaczowskiej, oraz ludzi mojej drogi.
Zawierzam Ci wszystko, co ma się urzeczywistnić w zgodnej współpracy i odpowiedzialności księży biskupów - arcybiskupa Stanisława, biskupów Antoniego i Jana oraz ojców i braci stróżów Jasnej Góry, całego ludu Bożego, miasta Częstochowy, archidiecezji i metropolii, a zwłaszcza ludzi służących prawdzie poprzez środki naszego przekazu, przede wszystkim te, które w sposób szczególny przemawiają w naszym mieście, jak tygodnik „Niedziela”, Radio Jasna Góra, Radio Fiat, Radio Maryja i Telewizja Trwam, które są niezwykłymi narzędziami nowej ewangelizacji. Zawierzam Ci wszystkich, którzy służą wspólnemu dobru.
Błogosławiona jesteś, Maryjo, ponieważ uwierzyłaś słowom powiedzianym Ci przez Pana. Dlatego jesteś naszą Przewodniczką na drogach wiary i naszego nowego czasu nadziei, którą pokładamy w Chrystusie.
Wraz z Twoim sługą bł. Janem Pawłem II wołam: „Miłość mi wszystko wyjaśniła”. Dlatego uwielbiam tę Miłość, gdziekolwiek by przebywała i w jakikolwiek sposób nam się objawia.
Maryjo, jestem, pamiętam, czuwam!
Cóż więcej dodać po wysłuchaniu takiego oświadczenia nowego Metropolity Częstochowskiego? Tylko to, że spełnia się życzenie śp. bp. Stefana Bareły, że abp Stanisław Nowak będzie miał godnego następcę na stolicy biskupiej w Częstochowie, a ojcowie paulini i gorliwi kapłani archidiecezji - wielkiego orędownika pobożności maryjnej. Jak to jeszcze niedawno podkreślał Ojciec Święty Benedykt XVI, Maryja jest ciągle Gwiazdą ewangelizacji, pomaga Kościołowi przez swoją świętą obecność i wspaniałą łaskawość. Nie straci więc Kościół na pewno, jeśli mocno będzie stał przy Maryi.
Dziś, gdy życie Kościoła w naszej Ojczyźnie wydaje się jeszcze trudniejsze niż w reżimie komunistycznym, gdy jesteśmy atakowani przez światowy ateizm, środowiska ludzi mających władzę, pieniądze i wpływy, bardzo potrzeba jasnego stanowiska, klarownego przeciwstawiania się nowym, złym trendom, a przede wszystkim - świadectwa. Nie możemy przechodzić obojętnie wobec wartości chrześcijańskich, nie możemy nie zauważać krzywdzących decyzji KRRiT wobec Telewizji Trwam i innych mediów katolickich. Bardzo nam potrzeba mocnego zjednoczenia się głosów katolików, potrzeba mądrych działań i jednego głosu biskupów - podobnie jak czynili to dawniej kardynałowie Stefan Wyszyński, Karol Wojtyła, Bolesław Kominek czy abp Ignacy Tokarczuk, abp Bronisław Dąbrowski lub bp Stefan Bareła. Trwając w jedności, potrafili oprzeć się działającej w sposób bezwzględny nawałnicy komunistycznej i obronić Kościół.
Dzięki takim pasterzom, jak Arcybiskup Metropolita Częstochowski, człowiek ogromnego zawierzenia Matce Bożej, można myśleć o zjednoczeniu sił katolickich - tu, u tronu Królowej Polski. Bo pasterz Kościoła częstochowskiego to bardzo ważny biskup, który klęcząc przed Cudownym Wizerunkiem Maryi, wyprasza potrzebne narodowi łaski, ale też który jest dla wszystkich przykładem wiary i nadziei, który jest serdecznym ojcem, gościnnie, z miłością otwierającym drzwi narodowego domu, jakim jest dla Polaków w Ojczyźnie i na świecie Częstochowa.
Przy ołtarzu Maryi Jasnogórskiej obiecujemy, że będziemy z całych sił wspierać naszego nowego Metropolitę Częstochowskiego, pomni słów Jezusa Chrystusa: „Nie lękajcie się, ufajcie, Jam zwyciężył świat”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu