Reklama

2012 - rok walki o życie

Jeszcze dźwięczą nam w uszach kolędy, które śpiewamy w naszej polskiej tradycji aż do 2 lutego. Trwamy w radości świąt Bożego Narodzenia - uroczystości, która niesie w sobie przesłanie, że Życie przyszło na świat. Niestety, nawet ci, którzy tak bardzo wzruszali się atmosferą wigilijnego stołu, już za kilka dni mogą podnieść rękę przeciwko życiu ludzkiemu. Nie zawsze bowiem tradycja religijna idzie w parze z wyborami etycznymi. Przed nami rok prawdziwej batalii o życie, a to za sprawą poselskich projektów, które mogą uderzyć w bezcenny dar życia

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kilka tygodni temu we Włoszech było dość głośno na temat procesu, jaki rodzice wytoczyli swojej 16-letniej córce. Powód? Dziewczyna zaszła w ciążę ze swoim chłopakiem (również niepełnoletnim) i nie chciała się w żaden sposób poddać aborcji, do której namawiali ją rodzice. Na szczęście sąd w Trydencie (tam bowiem rzecz miała miejsce) oddalił pozew rodziców. Życie zostało ocalone. Takich przypadków (na razie!) w Polsce nie ma, ale musimy się liczyć z tym, że prądy liberalne, które mają obecnie większość parlamentarną, zrobią wszystko, aby Polska „dorównała” Zachodowi w liberalizacji aborcji i zapłodnienia in vitro czy też badań na embrionach.

Żyć Ewangelią

Katolikiem jest się nie tylko w okresie świąt, ale na co dzień. Nie wystarczy tylko „chodzić” do kościoła, ale trzeba realizować w praktyce zasady etyczne, które wynikają z wiary. Ta zaś polega na przylgnięciu do Chrystusa i zjednoczeniu z Nim. Kto autentycznie wierzy, upodabnia się do swego Pana i żyje Jego nauką. Tę zaś przekazuje i aktualizuje Kościół. Bada on, czy osiągnięcia nauki idą w parze z przesłaniem Ewangelii. Kościół jest zatem jak Matka, która broni swoje dzieci przed ewentualnymi konsekwencjami ich błędnych decyzji. Ma to szczególne urzeczywistnienie w kwestiach bioetycznych. Dwa największe wyzwania, które są zawsze kontestowane przez osoby nie tylko wrogie Kościołowi, ale i - o zgrozo! - ochrzczone, to aborcja i zapłodnienie metodą in vitro.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

STOP aborcji!

Na całym świecie dokonuje się rocznie ok. 50 mln aborcji. To przecież więcej niż ogół obywateli Polski! Przodują w tej niechlubnej statystyce Chiny, gdzie rokrocznie zabija się ok. 10 mln nienarodzonych dzieci. W USA w skali roku jest dokonywanych ponad milion aborcji. Te liczby zatrważają. Ustawodawstwa światowe próbują usprawiedliwiać zabijanie życia poczętego. Według Światowej Organizacji Zdrowia, aborcją jest zabicie płodu dopiero po jego zagnieżdżeniu się w macicy (ok. 10-15 dni po zapłodnieniu). Do tego momentu, według definicji WHO, zarodek ludzki nie jest człowiekiem! Tymczasem bł. Jan Paweł II jasno określił w encyklice „Evangelium vitae”, że aborcją jest zabicie dziecka, w jakikolwiek sposób (farmakologicznie bądź chirurgicznie), w pierwszych fazach jego życia, począwszy od poczęcia aż do momentu narodzin (EV 58). Ojciec Święty naucza w sposób autorytatywny i uroczysty: „Mocą Chrystusowej władzy udzielonej Piotrowi i jego Następcom, w komunii z biskupami Kościoła katolickiego, potwierdzam, że bezpośrednie i umyślne zabójstwo niewinnej istoty ludzkiej jest zawsze aktem głęboko niemoralnym. Doktryna ta, oparta na owym niepisanym prawie, które każdy człowiek dzięki światłu rozumu znajduje we własnym sercu (por. Rz 2, 14-15), jest potwierdzona w Piśmie Świętym, przekazana przez Tradycję Kościoła oraz nauczana przez Magisterium zwyczajne i powszechne”.
„Świadomość, że aborcja to zło, jest raczej powszechna. Niektórzy jednak, naznaczeni błędnym zmysłem wolności, uważają, że można ją nazwać zabiegiem, nawet farmakologicznym! Tak się dzieje, gdy okazuje się, że dziecko ma jakieś wady wrodzone, a rodzice «wymarzyli sobie» dziecko zdrowe i piękne. To zaś, które zostało poczęte, nie odpowiada ich oczekiwaniom. Z tego względu trzeba być czujnym wobec badań dokonywanych przez lekarzy w okresie ciąży” - uważa ks. prof. Pablo Requena z Papieskiego Uniwersytetu Świętego Krzyża w Rzymie. Wyjaśnia on, że dziś wiele badań dokonywanych w fazie prenatalnej służy nie tyle zdiagnozowaniu stanu zdrowia dziecka, ile raczej skłonieniu kobiety do aborcji, gdyby się okazało, że dziecko ma np. zespół Downa. „To dlatego w społeczeństwie zachodnim «wyeliminowano» problem dzieci z tą chorobą, gdyż po prostu one się tu nie rodzą” - stwierdza ks. Requena. W tym względzie szczególnie należy uważać na tzw. amniocentezę: badanie polegające na pobraniu płynu płodowego i badaniu genetycznym stanu komórek nowo poczętego dziecka. Gdy np. okaże się, że liczba chromosomów w komórkach jest większa niż normalnie (47 zamiast 46), lekarz zazwyczaj sugeruje pacjentce: „Czy chce Pani dokonać aborcji?”. Oczywiście, że badania typu USG nie niosą żadnego zagrożenia dla zdrowia czy życia zarówno matki, jak i dziecka, ale niektóre spośród nich mogą być wstępem do aborcji.
„Czasem uważa się, że Kościół jest zbyt surowy, że nie bierze pod uwagę «dobra kobiety» i jej prawa do decydowania, czy ma być matką. Ale kiedy kobieta jest już w «stanie błogosławionym» - już zadecydowała: jest matką. Nie może teraz decydować o swoim macierzyństwie” - uważa ks. Marek Dziewiecki, psycholog i duszpasterz. To tak, jakby ksiądz po przyjęciu święceń miał dopiero decydować, czy zostać kapłanem, czy też nie.
Absurd! Kościół potępia aborcję. Kto się jej dopuścił, popada w karę ekskomuniki. Niemniej jednak dziś podkreśla się konieczność duchowej troski, opieki, czasem psychologicznej, wobec osoby, która dopuściła się aborcji. Jest to bowiem zawsze dla niej szok i może doprowadzić do tzw. syndromu poaborcyjnego, który przejawia się w nieustannych wyrzutach sumienia, czasem prowadzących do depresji i załamania. Może to trwać całymi latami. „Konieczne jest zatem tworzenie specjalnych ośrodków dla kobiet, które dokonały aborcji” - uważa ks. Pablo Requena.

Reklama

In vitro - nie!

Innym problemem, z którym przyjdzie się zmierzyć w 2012 r., będzie z pewnością kwestia zapłodnienia in vitro. I tu panuje wiele błędnych opinii, które nierzadko przeradzają się wręcz w ideologię. „Dlaczego małżonkowie, którzy pragną mieć dziecko, nie mogą uciec się do zapłodnienia pozaustrojowego?”. Odpowiedź jest prosta: - To prawda, małżonkowie marzą zwykle o potomstwie. Pragną, aby ich miłość małżeńska została niejako „potwierdzona, przypieczętowana” przez miłość rodzicielską. Więcej, gdyby odrzucali swoje powołanie rodzicielskie, wykluczaliby się z ważnie zawartego małżeństwa - to bowiem zakłada pragnienie zrodzenia i wychowania potomstwa. Niemniej jednak należy pamiętać, że każde życie jest darem Bożym. Rodzice mogą go pragnąć, ale nie mogą decydować samowładczo zarówno o jego początku, jak i końcu. Niestety, mentalność egoistyczna, która ogarnia ludzkość (wszystko, co chcesz, jest na wyciągnięcie dłoni), sprawia, że coraz częściej jednym z dóbr, „które mi się należą”, jest dziecko. Niedawno skarżyła mi się pewna osoba: „Bóg nie jest Bogiem życia, gdyż my chcemy mieć dziecko, a On go nam nie daje!”. To błędne rozumowanie. Jak niedawno przypomniał Benedykt XVI w czasie katechezy środowej, naszym obowiązkiem jest modlić się o rozpoznanie i wypełnienie woli Boga. Nie możemy czuć się panami tego świata i pretendować, aby to Bóg podporządkował się naszym pragnieniom. Skoro człowiek jest stworzony przez Boga, który jest Miłością, to jest naturalną konsekwencją, aby został poczęty w sposób godny, podczas aktu miłości, a nie w sztucznej probówce. Mentalność hedonistyczna, która spowodowała kryzys ekonomiczny na świecie, powoduje również, że człowiek współczesny chce mieć wszystko, co sobie zaplanował, w sposób natychmiastowy. Nie zważa na skutki uboczne, jakie towarzyszą osiągnięciu tego celu (w przypadku zapłodnienia in vitro - śmierć setek albo i tysięcy innych dzieci w fazie embrionalnej).

Egoizm i pycha - źródła grzechu

U podstaw wszelkiego zła, każdego grzechu, stoi egoizm i pycha. Problemem jest fakt, że wiele osób ochrzczonych, przyznających się do wiary katolickiej, odrzuca tak naprawdę Chrystusa. Kto przyjmuje bowiem za nieprawdę nauczanie Kościoła, odrzuca Jezusa, gdyż Kościół jest Jego ciałem, urzeczywistnieniem samego Pana. Miernikiem mojej wiary jest pokora. Jeśli trwa we Mnie Chrystus, jeśli należę do Niego, z całą pewnością nie przyjdzie mi do głowy chęć zabicia dziecka poczętego czy uciekanie się do sztucznych metod zapłodnienia. Kto nie żyje Chrystusem, nie potrafi przyjąć jako swojej prawdy nauczanej przez Jego Kościół.
Miejmy jednak nadzieję, że dopiero co rozpoczęty rok 2012 nie będzie rokiem, który zapisze się w historii Polski wydaniem wyroku śmierci na miliony istnień ludzkich. Z pewnością warto o to prosić Boga przez wstawiennictwo Maryi, Świętej Bożej Rodzicielki.

2012-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Przerażający projekt w Belgii: eutanazja dla „ludzi zmęczonych życiem”

2024-04-17 09:46

[ TEMATY ]

eutanazja

Belgia

Adobe.Stock.pl

W Belgii mamy do czynienia z kolejną przerażającą odsłoną kultury śmierci. Luc Van Gorp, stojący na czele jednego z funduszy ubezpieczeń, których celem jest zapewnienie każdemu godnej opieki zdrowotnej, wyszedł z propozycją eutanazji dla „ludzi zmęczonych życiem”. W odpowiedzi belgijscy biskupi przypomnieli, że „ludzkie społeczeństwo zawsze opowiada się za życiem”.

Debatę na temat wspomaganego samobójstwa ludzi starszych Luc Van Gorp rozpoczął w minionym tygodniu na łamach flamandzkiej prasy. Powołał się przy tym w szczególności na presję finansową na system opieki zdrowotnej, jaką niesie ze sobą opieka nad ludźmi starszymi i często chorymi. W dwóch dziennikach zaproponował on radykalne rozwiązanie „kwestii starzenia się społeczeństwa”. Podkreślił, że „ci, którzy są zmęczeni życiem, powinni mieć możliwość spełnienia swojego pragnienia o końcu życia”. Wskazał, że „nie można przedłużać życia tych, którzy sami już tego nie chcą, bo chodzi o budżet i kosztuje to rząd duże pieniądze”. Zauważył, że w starzejących się społeczeństwach Europy jest to ogromny problem, brakuje też niezbędnego personelu do opieki.

CZYTAJ DALEJ

Jestem Niepokalane Poczęcie

[ TEMATY ]

Matka Boża

Lourdes

Adobe.stock.pl

Maryja wypowiada w miejscowym dialekcie słowa, które dla wizjonerki były zupełnie niezrozumiałe. „Que soy era Immaculada Councepciou” – „Jestem Niepokalane Poczęcie”. Dziewczynka biegnie do swego przyjaciela i kronikarza objawień pana Estrade, by zadać mu pytanie, co oznaczają te dziwne słowa. Gdy słyszy wyjaśnienie, opanowuje ją niezwykła radość, która nigdy już jej nie opuści...

Lourdes. Już pierwsze objawienia sprawiły, że wokół groty zaczęły się gromadzić pogrążone w modlitwie tłumy. Wszystko zaczęło się w 1858 r...

CZYTAJ DALEJ

O synodzie na Dworcu Głównym PKP

2024-04-17 18:30

Marzena Cyfert

Spotkanie w Sali Sesyjnej na Dworcu PKP we Wrocławiu

Spotkanie w Sali Sesyjnej na Dworcu PKP we Wrocławiu

W ramach Wieczorów Polskich w Sali Sesyjnej Dworca Głównego PKP we Wrocławiu odbyło się 184. spotkanie, w programie którego znalazł się Synod Archidiecezji Wrocławskiej.

Spotkanie zorganizowało Duszpasterstwo Kolejarzy. Z prelekcją wystąpiła Adriana Kwiatkowska, sekretarz synodu.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję