Witam, pani Aleksandro,
nie piszę, nie wysyłam do Pani sygnałów, ale - szczególnie w tym roku - „Niedziela” jest dla mnie ważnym gościem z dalekiego kraju. W „Niedzieli” - otrzymuję edycję ogólną - od zawsze mnie pociągało to, że podaje informacje z różnych stron świata, że pokazuje, jak właściwie świat jest mały i bliski, gdy patrzy się z perspektywy człowieka wierzącego. Bardzo ważne w „Niedzieli” jest pokazywanie wierzących w różnych częściach świata, i to nie tylko tych potrzebujących pomocy, ale wierzących, będących dla mnie, dla nas, wzorem, inspiracją do wyjścia z własnego kręgu letniej, nijakiej wiary. Tygodnik „Niedziela” przedstawia nasz kraj nie z pozycji medialnej sceny blichtru, szumu z jednorazowych pokazówek na użytek bezmyślnego widza. „Niedziela” znajduje miejsca, osoby, działania pełne szlachetnego dobra, wartościowego celu, mądrości i piękna. Odnajduje zakątki kraju i serca tętniące życiem wiary, miłości ludzi i ojczyzny, a układają się one w wielką mapę Polski, która jeszcze nie zginęła. Oby nadal można było pokazywać ludzi i miejsca inspirujące do wytrwałej pracy na glebie swego serca, z ziarnem rzuconym przez Boga za pośrednictwem ludzi. Wspaniałe spotkanie pielgrzymkowe Rodziny Radia Maryja na Jasnej Górze 10 lipca br. znalazło w „Niedzieli” swój wyraz - można było spotkać się na nowo z homilią tak bardzo mądrą, wyważoną, zapadającą w serce i umysł, inspirującą przede wszystkim fragmentem dotyczącym polityki jako działania dla innych. Pamiętajmy, że egoista żyjący tylko swoimi sprawami, dbający tylko o swój światek, nazwany został w demokracji greckiej idiotą. Czy chcemy być idiotami? Pozdrawiam -
Krystyna
Rzeczywiście, pani Krystyna długo się nie odzywała. Zawsze lubiłam jej mądre i pełne głębi listy. Nawet w sprawach prostych widzi ona jakby drugie dno. I dziękujemy za dobrą opinię o „Niedzieli”. Bo nie jest to pismo łatwe. To nie jest prasa kolorowa czy tabloid. Tu trzeba myśleć przy czytaniu. Ale też czytanie mądrych tekstów pobudza myślenie i wzbogaca wiedzę. A tak bardzo dziś potrzeba refleksji nad naszą współczesnością...
W ostatnią niedzielę u mnie w parafii po Mszy św. można było zapisać się do Krucjaty Różańcowej za Ojczyznę. Śledzę tę inicjatywę prawie od początku, bo teraz w Internecie można znaleźć wiele interesujących informacji - jeśli się, oczywiście, chce poszukać. Jeszcze można. Bo jak zwykle u nas - nic nie wiadomo, co będzie za chwilę. Brakowało mi takiego działania, jakby stworzonego dla osób, które czynnie niewiele już mogą zrobić. Ale modlić się można zawsze, nawet przy wielu ograniczeniach zdrowotnych lub wiekowych. Jest to szansa, by potem móc powiedzieć, że zrobiliśmy, co było w naszej mocy.
Pani Krystyno, czekam na kolejne listy!
Aleksandra
Pomóż w rozwoju naszego portalu