Reklama

Sól ziemi

Fałszywa antropologia

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Promowanie satanisty przez telewizję publiczną, nasilające się żądania środowisk lewicowych i feministycznych domagających się nieograniczonego prawa do zabijana dzieci nienarodzonych, zorganizowane i zinstytucjonalizowane formy aktywności antyklerykałów i laicyzatorów ukazują, że mamy do czynienia z kolejną odsłoną kampanii antykatolickiej. Po dwudziestu latach widać, jakie plony przynosi zatrute ziarno zasiane u progu przemian 1989 r.
Na początku lat 90. ubiegłego wieku na scenie życia publicznego bardzo silne wpływy mieli postkomuniści i środowisko tzw. lewicy laickiej, które w czasach schyłku PRL-u chwaliło Kościół, że stanowi „przestrzeń wolności”. Po Okrągłym Stole obie te grupy miały zbliżone poglądy na temat obecności Kościoła w życiu społecznym. Dla tych ludzi wspólnym przeciwnikiem był Kościół katolicki, który niepokoił, gdyż określał tożsamość Polski i cieszył się ogromnym autorytetem jako duchowy pogromca komunizmu.
Ataki - jeżeli je porównać z ich natężeniem w schyłkowym okresie PRL-u - zamiast zanikać, zaczęły się więc nasilać. Za głównego wroga „dobroczynnych” skrzydeł zachodniej socdemoliberalnej lewicy uznano - obok „polskiego Papieża” - Kościół w Polsce, rozpoczęto więc wszechstronną akcję przeciwko niemu. Ta akcja przebiegała dwuetapowo: najpierw próbowano zmasowanym ostrzałem medialnym zepchnąć religię do „sfery prywatnej”, czyli zapędzić Kościół „do kruchty”, a następnie miało nastąpić działanie polegające na wyeliminowaniu wiary nie tylko z życia publicznego, ale i prywatnego.
Zaczęto od oskarżeń Kościoła katolickiego o tryumfalizm. Następnie o zatratę „soborowego ducha dialogu” i „ciasny integryzm” (cytaty pochodzą z artykułu Adama Michnika, „Kościół - prawica - monolog”, „Gazeta Wyborcza”, nr 73, 27-28 marca 1993 r.). Widomym znakiem tego „tryumfalizmu” było pojawienie się w życiu publicznym partii skupiających ludzi wierzących, które zostały okrzyknięte „politycznym ramieniem Episkopatu”. Zarzucano Kościołowi, że „powrót wolności oznaczał po prostu powrót do przywilejów i do realnego wpływu na władzę w państwie”. Oznakami tej tendencji miało być: opowiedzenie się za ochroną życia ludzkiego od poczęcia, czyli upomnienie się o najsłabszych, dyskryminowanych ze względu na wiek; postulowanie niegodzenia w uczucia religijne ludzi wierzących i brak zgody na demoralizowanie społeczeństwa; powrót religii do szkół.
Zamiast dziękować Kościołowi, że broni honoru cywilizacji i występuje w obronie praw człowieka tak brutalnie deptanych, był on oskarżany o „język krucjaty”. Przypomnijmy sobie ataki na Ojca Świętego Jana Pawła II szczególnie podczas jego pielgrzymki do Ojczyzny w czerwcu 1991 r., a także po słowach wypowiedzianych w Kaliszu w czerwcu 1997 r.: „Naród, który zabija własne dzieci, jest narodem bez przyszłości”. Te ataki, sposób argumentacji oraz sformułowania wskazywały na określoną politycznie wizję Kościoła, w świetle której jest on co najwyżej tolerowany, jeśli zostanie zredukowany do roli „Kościoła milczenia”.
To, co się dzieje dziś, to nic nowego. Stosowane są stare chwyty i zgrane argumenty. Bezradność laicyzatorów bierze się z fałszywej antropologii, która nie jest w stanie zatrzeć prawdy o transcendentalnym wymiarze człowieka i odkupieniu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2011-12-31 00:00

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Gdy spożywamy Eucharystię, Jezus karmi nas swoją nieśmiertelnością

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Karol Porwich/Niedziela

Rozważania do Ewangelii J 6, 52-59.

Piątek, 19 kwietnia

CZYTAJ DALEJ

Kryzys powołań czy kryzys powołanych?

Tę wspólną troskę o powołania powinno się zacząć nie tylko od tygodniowego szturmowania nieba, ale od systematycznej modlitwy.

Często wspominam pewną rozmowę o powołaniu. W czasach gdy byłem rektorem seminarium, poprosił o nią młody student. Opowiedział mi trochę o sobie, o dobrze zdanej maturze i przypadkowo wybranym kierunku studiów. Zwierzył się jednak z największego pragnienia swojego serca: że głęboko wierzy w Boga, lubi się modlić, że jego największe pasje dotyczą wiary, a do tego wszystkiego nie umie uciec od przekonania, iż powinien zostać księdzem. „Dlaczego więc nie przyjdziesz do seminarium, żeby choć spróbować wejść na drogę powołania?” – zapytałem go trochę zdziwiony. „Bo się boję. Gdyby ksiądz rektor wiedział, jak się mówi u mnie w domu o księżach, jak wielu moich rówieśników śmieje się z kapłaństwa i opowiada mnóstwo złych rzeczy o Kościele, seminariach, zakonach!” – odpowiedział szczerze. Od tamtej rozmowy zastanawiam się czasem, co dzieje się dziś w duszy młodych ludzi odkrywających w sobie powołanie do kapłaństwa czy życia konsekrowanego; z czym muszą się zmierzyć młodzi chłopcy i młode dziewczyny, których Pan Bóg powołuje, zwłaszcza tam, gdzie ziemia dla rozwoju ich powołania jest szczególnie nieprzyjazna. Kiedy w Niedzielę Dobrego Pasterza rozpoczniemy intensywny czas modlitwy o powołania, warto zacząć nie tylko od analiz dotyczących spadku powołań w Polsce, od mniej lub bardziej prawdziwych diagnoz tłumaczących bolesne zjawisko malejącej liczby kapłanów i osób życia konsekrowanego, ale od pytania o moją własną odpowiedzialność za tworzenie przyjaznego środowiska dla wzrostu powołań. Zapomnieliśmy chyba, że ta troska jest wpisana w naturę Kościoła i nie pojawia się tylko wtedy, gdy tych powołań zaczyna brakować. Kościół ma naturę powołaniową, bo jest wspólnotą ludzi powołanych przez Boga, a jednocześnie jego najważniejszym zadaniem jest, w imieniu Chrystusa, powoływać ludzi do pójścia za Bogiem. Ewangelizacja i troska o powołania są dla siebie czymś nieodłącznym, a odpowiedzialność za powołania dotyczy każdego człowieka wierzącego. Myśląc więc o powołaniach, zacznijmy od siebie, od osobistej odpowiedzi na to, jak ja sam buduję klimat dla rozwoju swojego i cudzego powołania. Indywidualna i wspólna troska o powołania nie może wynikać z negatywnych nastawień. Mamy się troszczyć o powołania nie tylko dlatego, że bez nich nie uda nam się dobrze zorganizować Kościoła, ale przede wszystkim z tego powodu, iż każdy człowiek jest powołany przez Boga i potrzebuje naszej pomocy, aby to powołanie rozeznać, mieć odwagę na nie odpowiedzieć i wiernie je zrealizować w życiu.

CZYTAJ DALEJ

Abp Galbas do księży: Śpiący i półsenni nikogo nie obudzą

2024-04-20 08:50

[ TEMATY ]

Abp Adrian Galbas

archidiecezja katowicka

Karol Porwich/Niedziela

Śpiący i półsenni nikogo nie obudzą, a nieprzekonani nikogo nie przekonają! ‒ pisze do księży abp Adrian Galbas. Metropolita katowicki wystosował List do Księży z okazji Światowego Dnia Modlitwy o Powołania. Ten przypada w najbliższą niedzielę (21 kwietnia).

W liście hierarcha zwraca uwagę na orędzie papieża Franciszka. Przypomniał, że „bycie pielgrzymami nadziei i budowniczymi pokoju oznacza budowanie swojego życia na skale zmartwychwstania Chrystusa”, a naszym ostatecznym celem jest „spotkanie z Chrystusem i radość życia w braterstwie ze sobą na wieczność.” ‒ To ostateczne powołanie musimy antycypować każdego dnia: relacja miłości z Bogiem i z naszymi braćmi oraz siostrami zaczyna się już teraz, aby urzeczywistnić marzenie Boga, marzenie o jedności, pokoju i braterstwie ‒ wskazuje. Zachęca, za Ojcem Świętym, by nikt nie czuł się wykluczony z tego powołania!

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję