W homilii nawiązał do mocy modlitwy różańcowej, która przemienia tego, który ją odmawia i cały świat. – Któż z nas nie marzy o idealnym świecie? Któż z nas jest w pełni zadowolony z tego świata, w którym żyje? Nie mówię tu o jakimś narzekaniu, malkontenctwie, wybrzydzaniu, marudzeniu czy życiu iluzjami. Tak po prostu – mamy oczy i uszy, widzimy, że ten świat idealny nie jest, co więcej – że najczęściej właśnie relacje między ludźmi są tego przyczyną – mówił bp Szkudło.
Przytaczał słowa z listu Jana Pawła II „Rosarium Virginis Mariae”, w którym papież pisze o modlitwie różańcowej w służbie pokojowi. To właśnie tym dokumentem wprowadził do pobożności różańcowej tajemnice światła. ‒ Jestem mu za to bardzo wdzięczny. Ale kiedy przytaczam te słowa listu papieskiego o wojnie, o zamachach, o Ziemi Świętej i jej doświadczeniu cierpienia, nie mogę przestać myśleć o tym, że te jego słowa są dzisiaj jeszcze bardziej aktualne! A co to znaczy? Że jeszcze goręcej powinniśmy się na różańcu modlić – przekonywał.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Kaznodzieja wyjaśnił także zebranym genezę modlitwy różańcowej, jej pochodzenie z modlitwy psalmami. ‒ Ci, którzy nie potrafili czytać, praktykowali odmawianie 150 razy Ojcze nasz, niedługo potem również 150 Zdrowaś Maryjo, chcąc jak najdłużej i w jak największym skupieniu przebywać na modlitwie. Pragnąc „modlić się nieustannie”, mieć w duszy tego ducha modlitwy, który nie tylko pomaga żyć w zjednoczeniu z Bogiem, ale i sprawia, że nasze życie się przemienia – mówił.
Bp Marek Szkudło mówił o swoim pragnieniu bycia osłoniętym mocą Bożą. ‒Któż z nas nie marzy o idealnym świecie? Zapytałem na początku tego kazania. Któż z nas jest w pełni zadowolony z tego świata, w którym żyje? Przyznam się wam, że ja nie marzę o idealnym świecie. I nie zastanawiam się nad tym, czy jestem z tego świata zadowolony. Bo trzymając w ręce różaniec, trzymam w niej również i ten świat. Wy również nie wypuszczajcie go z ręki – prosił.
Pielgrzymka Róż Różańcowych z całej archidiecezji była okazją do spotkania i do podziękowania za dotychczasowe włączanie się we wspólną modlitwę. – Żywy Różaniec jest wspólnotą. To spotkanie jest dla nas ważne, jest powodem do radości, że widzimy się w sercu archidiecezji – mówił ks. Zbigniew Kocoń, moderator Żywego Różańca w archidiecezji katowickiej.
Spotkanie w katedrze było również okazją do przypomnienia o misyjnej działalności grup Żywego Różańca. – Wracamy do korzeni, do idei bł. Pauliny Jaricot – zaznaczył ks. Kocoń. – Ona proponowała, żeby raz w miesiącu odkładać z myślą o misjach równowartość jednej bułki. Myśmy się też do tego pomysłu odwołali. Połowa z tych środków trafia do puli ogólnopolskiej, a połowa jest przeznaczona na misjonarzy z naszej archidiecezji. Co roku kolejny misjonarz jest beneficjentem tych środków.