Reklama

Euro 2012 w opałach

Rok przed Mistrzostwami Europy w Piłce Nożnej, które mają się odbyć u nas i na Ukrainie, mamy spore opóźnienia w realizowanych inwestycjach. U naszych sąsiadów jest jeszcze gorzej

Niedziela Ogólnopolska 24/2011, str. 46

Margita Kotas

Stadion Narodowy, marzec 2011 r.

Stadion Narodowy, marzec 2011 r.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Media donoszą o różnego rodzaju opóźnieniach w przygotowaniach do Euro 2012. Na Stadionie Narodowym przeciekał dach. W wielu pomieszczeniach stała po prostu woda. Z tego powodu odwołano nie tak dawno m.in. imprezę X-Fighters. Schody też nie są stabilne i trzeba je od nowa zbudować albo poddać gruntowej naprawie. Są nawet głosy, by w ogóle zmienić wykonawcę.
Inwestorem tej budowy jest Narodowe Centrum Sportu. Wykonawcą natomiast jest konsorcjum Alpine Bau, PBG i Hydrobudowa. Między tymi „ciałami” toczy się zajadła walka o to, kto ma wziąć odpowiedzialność za opóźnienia. Z jednej strony w grę wchodzą monstrualne kary finansowe, a z drugiej zaś - kariery ludzi z szefostwa NCS.
Wykonawca oskarża Centrum, że nie dostarczało np. projektów sieci elektrycznej albo też przekazywało je nie na czas. Ponoć zwykli pracownicy mówią, że np. dwóch tzw. trafostacji w ogóle… nie było w planach. Dlatego też wykonawca sądzi, iż to daje mu podstawę do zmiany terminu realizacji inwestycji. Na pewno zatem na jesieni nie zostanie rozegrany mecz Polska - Niemcy.
Zdaniem fachowców z renomowanej firmy audytorskiej EC Harris, sztandarowa inwestycja na Euro 2012 ma być gotowa dopiero na przełomie lutego i marca przyszłego roku. Przypomnijmy - planowo stadion miał być gotowy właśnie teraz, czyli w… czerwcu 2011 r.
Premier przekonuje: „Realizacja planu opóźnień przed Euro 2012 przebiega bez zakłóceń”. Przypomina też trzy najważniejsze punkty planu: opóźnienie w budowie autostrady Warszawa - Łódź (Chińczycy nie płacą podwykonawcom), problemy z terminem oddania do użytku Baltic Areny w Gdańsku i właśnie Stadion Narodowy. Na pytania dziennikarzy odnośnie do przeciekającego dachu i niestabilnych schodów szef rządu mówi: „Rzeczywiście, było zagrożenie, mówię teraz o schodach, że usterka może zostać za szybko usunięta. Ale po mojej interwencji wykonawca postanowił wydłużyć naprawę do 120 dni” (zob. aszdziennik.salon24.pl). Hm… Pozostawiam te wypowiedzi bez komentarza. Lista opóźnień jest długa. Trzeba do niej również doliczyć poślizg w budowie tunelu kolejowego na Lotnisko Chopina.
Co zaś z naszą drużyną? Mecze z Argentyną i Francją dały już odpowiedź, w jakim miejscu się znajdujemy z przygotowaniami do Euro 2012 (felieton powstał przed ich rozegraniem). Niezależnie od wyniku, trzeba pamiętać, że zarówno Albicelestes, jak i Les Bleus przyjechali do nas co najmniej z drugim garniturem zawodników; niektórzy twierdzą wręcz, że wielu futbolistów pochodziło z trzeciego rozdania. Niewielu bowiem z liczących się piłkarzy zrezygnowało z urlopów, by wziąć udział w towarzyskim spotkaniu z rywalem plasującym się kilkadziesiąt miejsc niżej w rankingu FIFA. Ponadto można by było nabawić się niepotrzebnej kontuzji.
Co z Franciszkiem Smudą? Jeśli te mecze przegraliśmy, pewnie nie jest już selekcjonerem kadry narodowej. Gdybyśmy je jednak wygrali, mimo wszystko będzie się czym cieszyć. Mamy kilku fajnych graczy. Choćby trójka mistrzów Niemiec: Jakub Błaszczykowski, Robert Lewandowski i Łukasz Piszczek. Borussia Dortmund ceni szczególnie tego ostatniego.

Kontakt: sportowa@niedziela.pl

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Świadectwo s. Marii Druch: uratował mnie mój Anioł Stróż

[ TEMATY ]

świadectwo

Anioł Stróż

Krzysztof Piasek

S. Maria Druch prowadzi rekolekcje i głosi konferencje na temat aniołów.

S. Maria Druch prowadzi rekolekcje i głosi konferencje na temat aniołów.

Historia, którą specjalnie dla was, Drodzy Czytelnicy, dzieli się tu siostra Maria, dotyczy czasów jej dzieciństwa. Jednak mocno utkwiła jej w pamięci i z pewnością miała wpływ na późniejszy wybór drogi życiowej.

„Nie ma dzisiaj zakątka ziemi, nie ma człowieka ani takich jego potrzeb, których by nie dosięgła ich (aniołów) uczynność i opieka”. Wiecie, Drodzy Czytelnicy, kto jest autorem tych słów? Wypowiedział je nieco już dziś zapomniany arcybiskup mohylewski Wincenty Kluczyński, który założył w Wilnie (w 1889 r.) żeńskie bezhabitowe zgromadzenie zakonne – Siostry od Aniołów. Wspominam o tym nie bez powodu, bo autorką kolejnego świadectwa jest siostra Maria Druch z tego właśnie anielskiego zgromadzenia. Historia, którą specjalnie dla was, Drodzy Czytelnicy, dzieli się tu siostra Maria, dotyczy czasów jej dzieciństwa. Jednak mocno utkwiła jej w pamięci i z pewnością miała wpływ na późniejszy wybór drogi życiowej. Oddajemy zatem jej głos. „Miałam wtedy 13 lat. Spędzałam ferie zimowe u wujka. Jego dom był położony nieopodal żwirowni. Latem kąpaliśmy się w zalanych wykopach. Trzeba było uważać, ponieważ już dwa metry od brzegu było tak głęboko, że nie dało się złapać gruntu pod stopami. Zimą było to doskonałe miejsce na spacery. Woda zamarzała, lód był bardzo gruby, rybacy łowili ryby w przeręblach. Czułam się tam bardzo bezpiecznie. W czasie jednego z takich moich spacerów obeszłam dookoła wysepkę i znalazłam się w zatoce, gdzie temperatura musiała być wyższa. Nagle usłyszałam dźwięk… trtttttt. Zorientowałam się, że lód pode mną pęka. Nie znałam wtedy zasady, że powinno się położyć i wyczołgać z zagrożonego miejsca. Wpadłam w panikę. Zrobiłam rzecz najgorszą z możliwych. Zaczęłam szybko biec do oddalonego o około dziesięć metrów brzegu. Lód pode mną się nie łamał, ale był rozmokły i czułam, że im bliżej jestem celu, tym moje stopy coraz głębiej się w niego zapadają. Kiedy ostatecznie dotarłam do brzegu, serce chciało ze mnie wyskoczyć. Byłam w szoku. Dopiero po dłuższej chwili dotarło do mnie, co się wydarzyło. Według zasad fizyki powinnam znajdować się w wodzie. Nie miałam prawa dobiec do brzegu po rozmokłym lodzie, naciskając na niego tak mocno. Wiem też, jak tam było głęboko – nie biegłam po dnie pokrytym lodem. Pode mną były wielometrowe otchłanie. Wtedy uznałam to za przypadek, szczęście.
CZYTAJ DALEJ

Pytania o Anioła Stróża

Anioł Stróż jest zawsze bliski człowiekowi wierzącemu. Towarzyszące nam od dzieciństwa proste modlitwy do Anioła Stróża, obrazki przedstawiające kroczącego za dzieckiem zatroskanego anioła z rozpostartymi skrzydłami rodzą wciąż pytania: Kim jest Anioł Stróż? Jaki on jest? Ilu jest Aniołów Stróżów? To oczywiste, że chcemy więcej wiedzieć o kimś, kto jest nam szczególnie bliski

Pytamy więc: Czy wszyscy ludzie mają swego Anioła Stróża czy wyłącznie chrześcijanie? Każdy człowiek ma swojego Anioła Stróża. W starotestamentalnej Księdze Tobiasza archanioł Rafał pojawia się w roli towarzysza młodego Tobiasza (por. Tb 5, 4n). Dzieje Apostolskie wspominają anioła św. Piotra (por. Dz 12, 15). Anioła Stróża ma każdy człowiek, także wyznawca innej religii czy osoba niewierząca. Jest on więc dany każdemu człowiekowi. A więc, ilu jest ludzi na świecie, tylu jest Aniołów Stróżów.
CZYTAJ DALEJ

Dom misjonarek stał się domem dla uchodźców z Ukrainy

2025-10-02 18:49

[ TEMATY ]

uchodźcy

Ukraina

Holandia

siostry misjonarki

Vatican Media

Siostry Najdroższej Krwi dały nadzieję uchodźcom z Ukrainy

Siostry Najdroższej Krwi dały nadzieję uchodźcom z Ukrainy

W czasie, gdy Europa doświadcza spadku powołań, Siostry Najdroższej Krwi w holenderskim Aarle-Rixtel oferują schronienie uciekającym przed wojną, przemieniając zabytkowy klasztor w dom nadziei.

W Aarle-Rixtel, w Holandii, wiekowy zamek, który niegdyś gościł setki sióstr Misjonarek Najdroższej Krwi, dziś daje dach nad głową rodzinom uciekającym przed okropnościami wojny. Miejsce, które dawniej było Domem Macierzystym rozbrzmiewającym modlitwą i hymnami, stało się sanktuarium dla uchodźców szukających bezpieczeństwa i nadziei.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję