Czy za 10 lat do historii przejdą drukowane książki i gazety? Nad tym i innymi pokrewnymi pytaniami, w tym nad kondycją katolickich wydawców w Stanach Zjednoczonych, zastanawiał się „National Catholic Reporter”.
Katoliccy wydawcy, podobnie zresztą jak i komercyjne przedsiębiorstwa wydawnicze w USA, mają spore kłopoty. Nakłady pism spadają, coraz droższe i, co za tym idzie, mniej dochodowe staje się też wydawanie książek. Główną przyczyną tego jest cyfryzacja. Młodsze pokolenia coraz rzadziej sięgają po drukowany papier. Preferują lekturę w formie internetowej lub przetrzymywanej na innych nośnikach cyfrowych. Do tego doszedł kryzys ekonomiczny, który spowodował, że religijne magazyny czy książki stały się wręcz towarem luksusowym.
Jedna z największych internetowych księgarni ogłosiła niedawno, że sprzedaż e-booków przewyższyła już sprzedaż tradycyjnych książek. Obserwatorzy rynku przewidują, że liczba drukowanych książek wkrótce dramatycznie zmaleje i to zarówno pozycji - nazwijmy to - świeckich, jak i religijnych. Drukowane będą książki najcenniejsze, które znajdą nabywców wśród „elity”, podczas gdy większość populacji przejdzie do cyfrowej wersji słowa pisanego. Obecna sytuacja to jeden z ostatnich dzwonków alarmowych dla wydawców, którzy do tej pory bagatelizowali perspektywy, jakie daje cyfrowa rewolucja.
Co się stanie z gazetami religijnymi? Nie jest tajemnicą, że nawet jeżeli posiadają popularne internetowe witryny, to są one finansowane ze sprzedaży samych gazet oraz z zamieszczanych w nich reklam. Przy spadających nakładach kończą się z wolna możliwości oferowania bezpłatnych serwisów internetowych. Płatne serwisy internetowe też nie są wyjściem, bo wtedy odpływają użytkownicy. Kłopot goni kłopot.
(pr)
Pomóż w rozwoju naszego portalu