- To nieszczęśliwy, ale pojedynczy akt. Tak nazwał małą, kilkunastoosobową manifestację przed synagogą w Tunisie, stolicy Tunezji, lider wspólnoty żydowskiej w tym kraju - Roger Bismuth. Manifestanci, którzy pojawili się przed synagogą po modlitwach w meczecie, wznosili groźby i śpiewali antyżydowskie przyśpiewki. Incydent trwał krótko. Siły bezpieczeństwa nie interweniowały.
Zajście potępiło natychmiast ministerstwo spraw wewnętrznych Tunezji. Sami Żydzi zbagatelizowali incydent, podkreślając, że mała wspólnota żydowska była i jest zwolennikiem przemian w tym północnoafrykańskim kraju.
(pr)
Pomóż w rozwoju naszego portalu