Reklama

Synod dla Bliskiego Wschodu zakończony

O pokoju i umęczonych chrześcijanach

Chrześcijanie żyją jak mała trzódka pośród islamskiej większości, często mają odczucie, że są między młotem a kowadłem

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Specjalne Zgromadzenie Synodu Biskupów dla Bliskiego Wschodu było ważne z kilku powodów. Po pierwsze, miało charakter geograficzny i historyczny, bo dotyczyło ziem, na których chrześcijaństwo się zrodziło i w pierwszych wiekach kwitło. Drugi powód natomiast ma swą genezę we współczesnej sytuacji politycznej, która w wielu miejscach tego regionu nie tylko nie sprzyja, ale jest po prostu wroga chrześcijaństwu. Chrześcijanie żyją jak mała trzódka wśród islamskiej większości, często mają odczucie, że są między młotem a kowadłem, otoczeni przez silniejsze i walczące ze sobą społeczności, stając się nierzadko ofiarą sporu. Tak jest choćby w Izraelu czy Iraku. Jakby nie było, są obywatelami drugiej kategorii. Nie bez znaczenia jest też brak jedności między samymi chrześcijanami, której nie sprzyja ta wielość rytów i obrządków. Na Bliskim Wschodzie jest siedmiu patriarchów i siedem tradycji kulturowych, duchowych, a także - jak niektórzy mówią - teologicznych. Te podziały mocno i wyraźnie widać w Ziemi Świętej. I to trzeci powód. O ostatnim czynniku, który decydował o wadze wydarzenia, wie cały świat. Do niemal całej populacji świata codziennie dochodzą informacje z tego regionu. Bardzo podobne do siebie. Niemal identyczne. O konfliktach, przemocy lub choćby tylko o groźbach.

Uderz w stół

Na zakończenie Synodu, który odbywał się w dniach 10-24 października, uczestnicy wystosowali orędzie, w którym dominowały słowa: „pokój” i „prawa chrześcijan”. Zwrócono uwagę przede wszystkim na konflikt palestyńsko-izraelski. Zdaniem Synodu, wykracza on daleko poza granice Izraela i Strefy Gazy i ma wpływ na niestabilność w całym regionie. W dokumencie odwołano się do rezolucji Rady Bezpieczeństwa. Ta część orędzia wywołała gwałtowne niekiedy reakcje strony żydowskiej, która zarzuciła Synodowi, i przez to Stolicy Apostolskiej, przyjęcie arabskiego punktu widzenia. Zabolało szczególnie sformułowanie, mówiące, że „nie wolno odwoływać się do Pisma Świętego i teologii, aby czynić z nich narzędzie usprawiedliwiania niesprawiedliwości. Przeciwnie, odwoływanie się do religii powinno prowadzić wszystkich do dostrzeżenia oblicza Boga w innym człowieku i traktowania go zgodnie z przymiotami Bożymi oraz przykazaniami - to znaczy zgodnie z dobrocią Bożą, Jego sprawiedliwością, miłosierdziem i miłością wobec wszystkich”. Krytycy nie zauważyli, że dokument mówi także o cierpieniu Izraelczyków, których dotyka mocno brak poczucia bezpieczeństwa.
Jednym z punktów sporu jest Jerozolima oraz jej status. Synod powtórzył stanowisko Stolicy Apostolskiej, która od lat apeluje o poszanowanie charakteru Jerozolimy jako miasta świętego trzech wielkich religii monoteistycznych. A to nie od dziś nie podoba się Izraelowi, który jednostronnie ogłosił miasto stolicą Izraela. Przed takimi krokami również przestrzegali ojcowie synodalni, podkreślając, że na pewno nie przyczyniają się one w tym zapalnym rejonie świata do osiągnięcia pokoju.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Apel o współpracę

Do przywódców krajów o większości muzułmańskiej skierowany był apel o poszanowanie praw chrześcijan. Muzułmanie twierdzą, że chrześcijanie są tolerowani. To prawda, ale oni nie chcą być dłużej tolerowani. Chcą być równoprawnymi obywatelami swoich państw. W orędziu podkreślono to mocno. Chrześcijanie rozsiani po różnych krajach Bliskiego Wschodu nie są przybyszami, ale rdzennymi obywatelami, którym przysługują te same prawa i obowiązki. Niestety, strona muzułmańska udawała, że tego apelu nie dostrzega. Owszem, chwaliła końcowe orędzie, ale akcentowała zastrzeżenia do strony izraelskiej, nie chcąc zauważyć słów skierowanych do niej samej.
A co z islamskim ekstremizmem? Synod nawołuje muzułmanów do współpracy właśnie przeciw fundamentalizmowi, który religię instrumentalizuje i wykorzystuje do osiągania celów politycznych. Możliwości i pól współpracy jest wiele. Począwszy od spraw obrony życia, przez rodzinę, a skończywszy na krzewieniu sprawiedliwości i pokoju.

Nadzieja

Na zakończenie uczestnicy Zgromadzenia Specjalnego Biskupów dla Bliskiego Wschodu wyznali, że wracają do swoich ojczyzn pełni nadziei i zapału do pracy. Oby nadzieje się spełniły. Czeka na to nie tylko Kościół z męczonymi na tych terenach, często emigrującymi chrześcijanami. Na pokój w tym regionie czeka cały świat. Oby ofiara naszych braci w wierze nie poszła na marne.

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Marcin Zieliński: Znam Kościół, który żyje

2024-04-24 07:11

[ TEMATY ]

książka

Marcin Zieliński

Materiał promocyjny

Marcin Zieliński to jeden z liderów grup charyzmatycznych w Polsce. Jego spotkania modlitewne gromadzą dziesiątki tysięcy osób. W rozmowie z Renatą Czerwicką Zieliński dzieli się wizją żywego Kościoła, w którym ważną rolę odgrywają świeccy. Opowiada o młodych ludziach, którzy są gotyowi do działania.

Renata Czerwicka: Dlaczego tak mocno skupiłeś się na modlitwie o uzdrowienie? Nie ma ważniejszych tematów w Kościele?

Marcin Zieliński: Jeśli mam głosić Pana Jezusa, który, jak czytam w Piśmie Świętym, jest taki sam wczoraj i dzisiaj, i zawsze, to muszę Go naśladować. Bo pojawia się pytanie, czemu ludzie szli za Jezusem. I jest prosta odpowiedź w Ewangelii, dwuskładnikowa, że szli za Nim, żeby, po pierwsze, słuchać słowa, bo mówił tak, że dotykało to ludzkich serc i przemieniało ich życie. Mówił tak, że rzeczy się działy, i jestem pewien, że ludzie wracali zupełnie odmienieni nauczaniem Jezusa. A po drugie, chodzili za Nim, żeby znaleźć uzdrowienie z chorób. Więc kiedy myślę dzisiaj o głoszeniu Ewangelii, te dwa czynniki muszą iść w parze.

Wielu ewangelizatorów w ogóle się tym nie zajmuje.

To prawda.

A Zieliński się uparł.

Uparł się, bo przeczytał Ewangelię i w nią wierzy. I uważa, że gdyby się na tym nie skupiał, to by nie był posłuszny Ewangelii. Jezus powiedział, że nie tylko On będzie działał cuda, ale że większe znaki będą czynić ci, którzy pójdą za Nim. Powiedział: „Idźcie i głoście Ewangelię”. I nigdy na tym nie skończył. Wielu kaznodziejów na tym kończy, na „głoście, nauczajcie”, ale Jezus zawsze, kiedy posyłał, mówił: „Róbcie to z mocą”. I w każdej z tych obietnic dodawał: „Uzdrawiajcie chorych, wskrzeszajcie umarłych, oczyszczajcie trędowatych” (por. Mt 10, 7–8). Zawsze to mówił.

Przecież inni czytali tę samą Ewangelię, skąd taka różnica w punktach skupienia?

To trzeba innych spytać. Ja jestem bardzo prosty. Mnie nie trzeba było jakiejś wielkiej teologii. Kiedy miałem piętnaście lat i po swoim nawróceniu przeczytałem Ewangelię, od razu stwierdziłem, że skoro Jezus tak powiedział, to trzeba za tym iść. Wiedziałem, że należy to robić, bo przecież przeczytałem o tym w Biblii. No i robiłem. Zacząłem się modlić za chorych, bez efektu na początku, ale po paru latach, po którejś swojej tysięcznej modlitwie nad kimś, kiedy położyłem na kogoś ręce, bo Pan Jezus mówi, żebyśmy kładli ręce na chorych w Jego imię, a oni odzyskają zdrowie, zobaczyłem, jak Pan Bóg uzdrowił w szkole panią woźną z jej problemów z kręgosłupem.

Wiem, że wiele razy o tym mówiłeś, ale opowiedz, jak to było, kiedy pierwszy raz po tylu latach w końcu zobaczyłeś owoce swojego działania.

To było frustrujące chodzić po ulicach i zaczepiać ludzi, zwłaszcza gdy się jest nieśmiałym chłopakiem, bo taki byłem. Wystąpienia publiczne to była najbardziej znienawidzona rzecz w moim życiu. Nie występowałem w szkole, nawet w teatrzykach, mimo że wszyscy występowali. Po tamtym spotkaniu z Panem Jezusem, tym pierwszym prawdziwym, miałem pragnienie, aby wszyscy tego doświadczyli. I otrzymałem odwagę, która nie była moją własną. Przeczytałem w Ewangelii o tym, że mamy głosić i uzdrawiać, więc zacząłem modlić się za chorych wszędzie, gdzie akurat byłem. To nie było tak, że ktoś mnie dokądś zapraszał, bo niby dokąd miał mnie ktoś zaprosić.

Na początku pewnie nikt nie wiedział, że jakiś chłopak chodzi po mieście i modli się za chorych…

Do tego dzieciak. Chodziłem więc po szpitalach i modliłem się, czasami na zakupach, kiedy widziałem, że ktoś kuleje, zaczepiałem go i mówiłem, że wierzę, że Pan Jezus może go uzdrowić, i pytałem, czy mogę się za niego pomodlić. Wiele osób mówiło mi, że to było niesamowite, iż mając te naście lat, robiłem to przez cztery czy nawet pięć lat bez efektu i mimo wszystko nie odpuszczałem. Też mi się dziś wydaje, że to jest dość niezwykłe, ale dla mnie to dowód, że to nie mogło wychodzić tylko ode mnie. Gdyby było ode mnie, dawno bym to zostawił.

FRAGMENT KSIĄŻKI "Znam Kościół, który żyje". CAŁOŚĆ DO KUPIENIA W NASZEJ KSIĘGARNI!

CZYTAJ DALEJ

Papież do Polaków: bądźcie wierni dziedzictwu św. Jana Pawła II

2024-04-24 09:58

[ TEMATY ]

papież

papież Franciszek

św. Jan Paweł II

PAP/EPA/GIUSEPPE LAMI

„Pozostańcie wierni dziedzictwu św. Jana Pawła II. Promujcie życie i nie dajcie się zwieść kulturze śmierci” - powiedział Franciszek do Polaków podczas dzisiejszej audiencji ogólnej.

Oto słowa Ojca Świętego:

CZYTAJ DALEJ

Lublin. Spotkanie biskupów z Polski i Niemiec

2024-04-25 10:21

Tomasz Koryszko/ KUL

Arcybiskup Stanisław Budzik jest gospodarzem spotkania grupy kontaktowej Episkopatów Polski i Niemiec.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję