Reklama

Ku Narodowi wkraczającemu na drogę wolności

Niedziela Ogólnopolska 32/2010, str. 12-13

Arturo Mari/Rok 13. Fotokronika. Dekalog dla Europy/Biały Kruk

Koszalin, 1 czerwca 1991 r.

Koszalin, 1 czerwca 1991 r.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Po trzeciej podróży Ojca Świętego Jana Pawła II do Ojczyzny w 1987 r. Kraj pozostawał ciągle w stanie wolnościowego wrzenia. Upomniany przez Papieża, jak też przez obudzony Naród, reżym kluczył z oddaniem wolności, zagarniętej po skończonej wojnie. Przyjmowało to różne postacie. Obcęgi przemocy wyraźnie jednak słabły, a to nakładało nowe zadania na Naród i Kościół.

Imperium zła się kruszy

Pohukiwania propagandowe o niezwyciężonej sile i zwartości Związku Radzieckiego w latach 80. wyraźnie traciły na mocy. Apogeum tego stanu rzeczy przypadło na rok 1991, kiedy to ogłoszono oficjalnie rozpad sowieckiego imperium.
Wielkim protagonistą procesu, którego finałem był wspomniany rozpad, był Michaił Gorbaczow z podjętym przez niego dziełem przebudowy (pierestrojka). Wymownym przejawem pierestrojki nowego pierwszego sekretarza Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego, a następnie prezydenta Rosji było jego otwarcie się na Kościół i na Jana Pawła II. Papież nie pozostawał dłużny, co znalazło swój wyraz w liście skierowanym do niego 7 czerwca 1988 r., a następnie w serdecznym przyjęciu w czasie jego wizyty w Watykanie 1 grudnia 1989 r.
Podczas tej wizyty miały miejsce dwa doniosłe wydarzenia. Papież w w serdecznym tonie upomniał się o prawa katolików i religijną wolność, a rosyjski prezydent, poza uznaniem wyjątkowego autorytetu moralnego Stolicy Apostolskiej w ogóle, a Jana Pawła II w szczególności, zaprosił go do złożenia wizyty w Rosji, ponadto zapowiedział nawiązanie stosunków dyplomatycznych z Watykanem, co rzeczywiście nastąpiło 15 marca 1990 r. Pałeczkę przejął po nim - do 31 grudnia 1999 r. - Borys Jelcyn.
Osłabienie spoistości jądra komunistycznego imperium, jakim był rozpad Związku Radzieckiego, pociągało odejście od radzieckiego hegemona smutnej, ale i tragicznej gromady niby-państw, a w rzeczywistości żałosnych satelitów. W ten sposób odzyskują swoją wolność Litwa, Łotwa i Estonia (lata 1990-91), a po nich Czechosłowacja, Węgry, Rumunia i Bułgaria. W listopadzie 1989 r. runął mur berliński, po czym nastąpiło zjednoczenie Niemiec.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Polski pochód ku ostatecznej wolności

Polska w tym wschodnioeuropejskim pochodzie ku pełnej wolności znajduje się zdecydowanie na czele. Solidarnościowego zrywu nie był w stanie zahamować brutalny stan wojenny. Trzecia zaś pielgrzymka papieska do Ojczyzny pomogła na nowo rozwinąć skrzydła podcięte terrorem stanu wojennego, wzmożonego jeszcze w latach 1988-89.
Przewaga walczącej „Solidarności” ciągle rośnie, a słabnący totalitarny reżym goni ostatkiem sił. W sierpniu 1988 r. władza apeluje do Wałęsy o wyciszenie strajków. Był to znamienny krok ku podzieleniu się rządzeniem w państwie, które dotąd spoczywało wyłącznie w rękach partyjnych.
Następnym, jeszcze bardziej znaczącym krokiem w kierunku dzielenia się władzą była konferencja tzw. okrągłego stołu. Było to swoiste spotkanie „na równej stopie” rządzących i tych, którzy dotąd byli zwalczaną opozycją z przewodniczącym „Solidarności” Lechem Wałęsą na czele. Początkowo chodziło o to, jak tą władzą się podzielić, a na dłuższą metę - jak ją przywrócić Narodowi, przechodząc z etapu czystego totalitaryzmu na etap czystej i autentycznej demokracji.
Okrągły stół, rozpoczęty 6 lutego 1989 r., zaowocował porozumieniem z 5 kwietnia. Na mocy tego porozumienia 4 czerwca miały się odbyć częściowo wolne wybory. „Solidarność” miała otrzymać w Sejmie 35 proc. miejsc. Wybory do Senatu już tego ograniczenia nie przewidywały. Swoistym zwieńczeniem tego doniosłego procesu była wizyta Lecha Wałęsy w kwietniu w Watykanie i serdeczne jego przyjęcie przez Papieża Jana Pawła II.
Wybory - jak słusznie stwierdził George Weigel - „były absolutnym tryumfem «Solidarności», która obsadziła wszystkie możliwe wówczas do obsadzenia miejsca w Sejmie i 99 spośród 100 miejsc w Senacie” (por. „Świadek nadziei”, s. 746).
Nowy parlament, zgodnie z umową przy okrągłym stole, wymowną większością głosów wybrał 19 lipca na prezydenta gen. Wojciecha Jaruzelskiego. A nowy prezydent po groteskowej próbie z komunistycznym kandydatem ostatecznie na premiera powołał zaangażowanego w „Solidarności” Tadeusza Mazowieckiego. Było to historyczne wydarzenie: po ponurych latach hitlerowsko-komunistycznego zniewolenia rządy przeszły w ręce autentycznie polskie.
20 października 1989 r. nowy premier z delegacją rządową zjawił się w Watykanie przy okazji innego polskiego doniosłego wydarzenia, jakim było udzielenie w tym dniu przez Ojca Świętego sakry biskupiej ks. Józefowi Kowalczykowi, pierwszemu po wojnie nuncjuszowi apostolskiemu w Polsce, a także ks. Tadeuszowi Kondrusiewiczowi i ks. Januszowi Bolonkowi.
Ostatecznym finałem tych przemian było powołanie w ogólnonarodowych wyborach (grudzień 1990) na prezydenta wolnej Polski Lecha Wałęsy.
Przedstawiony rejestr faktów i wydarzeń w latach po trzeciej podróży Jana Pawła II do Kraju ukazuje klimat tego Kraju w ostatniej fazie doniosłych, a nawet przełomowych wydarzeń w Polsce, do której Ojciec Święty wybierał się po raz czwarty.
Pozostaje jeszcze jeden wymiar klimatu panującego w Ojczyźnie przed kolejną, czwartą już wyprawą Papieża. Jak sam napisał w liście (21 maja 1991 r.) na 10 dni przed rozpoczęciem swej czwartej pielgrzymki do Polski (1 czerwca), uważnie śledził oczyma przybywających licznie Polaków. A były jeszcze inne okazje skupiające uwagę Papieża Polaka na losach budzącego się Kraju.

Kościół w Polsce na progu wolności

Wymiarem doniosłym tego klimatu walki o wolność w Polsce lat 1987-91 była specyficzna sytuacja Kościoła polskiego.
Na czoło wysuwa się fakt, że zwycięstwo „Solidarności” oznaczało również zwycięstwo Kościoła. Wszak od początku do końca był on wiernym i niezawodnym jej sojusznikiem. Nie będzie więc przesadą powiedzieć, że „Solidarność” powstała pod skrzydłami Kościoła i opierając się na nim, przetrwała najgorsze czasy. Na swój sposób wyrażał to wizerunek Matki Bożej w klapie marynarki Lecha Wałęsy, ale bardziej jeszcze jego, jak również pierwszych premierów wizyty w Watykanie (Mazowieckiego w październiku 1989 r., Olszewskiego w lutym 1992 r.).
Niestety, z biegiem czasu te głębokie związki z Kościołem, ze strony niektórych członków „Solidarności”, rozluźniły się. Jednak Kościół polski w swojej otwartości i życzliwości był nadal wierny przede wszystkim idei solidarności, ale i społecznemu ruchowi „Solidarność”.
Pierwszym konkretnym, ale i zarazem doniosłym wydarzeniem w Kościele polskim na fali przemian, było nawiązanie stosunków dyplomatycznych z Watykanem, czego widzialnym wyrazem było wznowienie 26 sierpnia 1989 r. działalności Nuncjatury Stolicy Apostolskiej przy Rządzie Polskim. Pierwszym po wojnie nuncjuszem został abp Józef Kowalczyk. Nowy nuncjusz doskonale orientował się w sytuacji Kościoła w Polsce, a z drugiej strony, jako pracownik watykański (Kongregacja ds. Kultu Bożego, przewodniczący Sekcji Polskiej Sekretariatu Stanu) i bliski współpracownik nowego Papieża Polaka, miał wszelkie dane, aby wypełnić zadania, jakie ten ważny urząd kościelny na niego nakładał. A zadań było sporo. Na czoło wysuwała się sprawa remontu i readaptacji gmachu przedwojennej Nuncjatury przy alei Jana Christiana Szucha. Do tego dochodziły sprawy organizacyjno-kościelne, jak choćby sprawa obsady funkcji biskupa polowego - mianowany nim został były kapelan „Solidarności” białostockiej, a po wyjeździe do Rzymu pracownik watykańskiej Kongregacji Kościołów Wschodnich ks. Sławoj Leszek Głódź.
Głównym skutkiem działalności Nuncjatury Stolicy Apostolskiej było przywrócenie stałego, unormowanego mechanizmu współistnienia i współdziałania Stolicy Apostolskiej z suwerennym Państwem Polskim. Nie zakłócało to, oczywiście, normalnego rytmu Kościoła lokalnego, który posiadał już dopełnioną Konferencję Episkopatu z doświadczonym w wyniku długoletniej współpracy z Prymasem Tysiąclecia kard. Józefem Glempem, który przez wiele lat jako przewodniczący kierował pracami Konferencji.
W radykalnie zmienionych warunkach Kościół w Polsce miał wiele pracy. Niszczone bezlitośnie budownictwo kościelne zyskało nagle dużą szansę, a biskupi i księża usiłowali ją energicznie wykorzystać. Dawne wielkie i dynamiczne organizacje zostały prawie doszczętnie zniszczone. Pozostał wprawdzie jeszcze charyzmatyczny ruch oazowy, ale i on osłabł w swojej pierwotnej żarliwości. Prężne ongiś duszpasterstwo akademickie przytłoczone zostało szykanami administracji komunistycznej i masowością młodzieży studiującej. Kluby Inteligencji Katolickiej też mocno zredukowały swoją dynamikę.
Ale terenem największego spustoszenia był Naród. Przetrwał on dwie bezwzględne okupacje i z tego śmiertelnego zwarcia wyszedł wprawdzie zwycięski, ale jednak boleśnie poraniony. Może nie ideologicznie - bo tylko skąpa grupa prawdziwych Polaków dała się omamić mirażowi Marksa, Lenina i Stalina o szczęśliwej recepcie na życie. Długoletnia walka Narodu z diabolicznymi systemami zamazała kanony społecznego ładu, ale co gorsza - zostawiła gruby osad moralnego rozluźnienia w postaci mgły kryzysu małżeństwa i rodziny.
A Papież zanadto świadom był sytuacji w tym względzie na zachodzie Europy, żeby nie przewidywać, iż fala nihilizmu etycznego i rozkładu życia rodzinnego dotrze do katolickiego kraju, jakim była Polska, a nihilistyczny stosunek do życia ludzkiego stanie u wrót Kraju nad Wisłą. Wszystko świadczyło o wyraźnym spadku woli budowania Polaków na fundamentalnych założeniach Dekalogu i chrześcijańskiej etyki.
We wspomnianym już liście przed swą czwartą pielgrzymką Papież zapowiada więc wielkie jej nasycenie modlitwą, która ma pomóc w tym, „abyśmy umieli uczynić dobry użytek z wolności i stopniowo odbudowali całe nasze polskie życie w nowych warunkach, przezwyciężając kryzysy społeczno-ekonomiczne, ale także kryzysy moralne”. To lapidarne zdanie jest świadectwem przewidywań Ojca Świętego, ale i znaczącą zapowiedzią linii tematycznej zamierzonych odwiedzin ojczystego Kraju, który odzyskał wolność, ale i zagrożony był perspektywą złego jej wykorzystania.

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Współpracownik Apostołów

Niedziela Ogólnopolska 17/2022, str. VIII

[ TEMATY ]

św. Marek

GK

Św. Marek, ewangelista - męczeństwo ok. 68 r.

Św. Marek, ewangelista - męczeństwo ok. 68 r.

Marek w księgach Nowego Testamentu występuje pod imieniem Jan. Dzieje Apostolskie (12, 12) wspominają go jako „Jana zwanego Markiem”. Według Tradycji, był on pierwszym biskupem w Aleksandrii.

Pochodził z Palestyny, jego matka, Maria, pochodziła z Cypru. Jest bardzo prawdopodobne, że była właścicielką Wieczernika, gdzie Chrystus spożył z Apostołami Ostatnią Wieczerzę. Możliwe, że była również właścicielką ogrodu Getsemani na Górze Oliwnej. Marek był uczniem św. Piotra. To właśnie on udzielił Markowi chrztu, prawdopodobnie zaraz po zesłaniu Ducha Świętego, i nazywa go swoim synem (por. 1 P 5, 13). Krewnym Marka był Barnaba. Towarzyszył on Barnabie i Pawłowi w podróży do Antiochii, a potem w pierwszej podróży na Cypr. Prawdopodobnie w 61 r. Marek był również z Pawłem w Rzymie.

CZYTAJ DALEJ

Papież do Polaków: bądźcie wierni dziedzictwu św. Jana Pawła II

2024-04-24 09:58

[ TEMATY ]

papież

papież Franciszek

św. Jan Paweł II

PAP/EPA/GIUSEPPE LAMI

„Pozostańcie wierni dziedzictwu św. Jana Pawła II. Promujcie życie i nie dajcie się zwieść kulturze śmierci” - powiedział Franciszek do Polaków podczas dzisiejszej audiencji ogólnej.

Oto słowa Ojca Świętego:

CZYTAJ DALEJ

Franciszek: niech Bóg błogosławi Węgrów!

2024-04-25 11:10

[ TEMATY ]

papież Franciszek

PAP/EPA/FABIO FRUSTACI

„Niech Bóg błogosławi Węgrów” - powiedział papież przyjmując dziś na audiencji pielgrzymów z tego kraju, przybyłych, aby podziękować mu za ubiegłoroczną wizytę apostolską w swej ojczyźnie. Obok prymasa Węgier, kardynała Pétera Erdő i przewodniczącego episkopatu Węgier, biskupa Andrása Veresa gronie pielgrzymów obecny był także nowy prezydent kraju Tamás Sulyok.

Ojciec Święty mówiąc o swej ubiegłorocznej pielgrzymce zaznaczył, że przybył jako pielgrzym, aby modlić się wspólnie z węgierskimi katolikami, także za Europę, w intencji „pragnienia budowania pokoju, aby dać młodym pokoleniom przyszłość nadziei, a nie wojny; przyszłość pełną kołysek, a nie grobów; świat braci, a nie murów. Modliłem się za wasz drogi naród, który przez tysiąclecie zamieszkiwał tę ziemię i użyźniał ją Ewangelią Chrystusa. Obyście w modlitwie zawsze znajdowali siłę i determinację do naśladowania, także w obecnym kontekście historycznym, przykładu świętych i błogosławionych, którzy wywodzą się z waszego narodu” - zachęcił papież. Przypomniał, że realizacja daru pokoju „zaczyna się w sercu każdego z nas ... Pokój przychodzi, gdy postanawiam przebaczyć, nawet jeśli jest to trudne, a to napełnia moje serce radością” - stwierdził Franciszek.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję