Reklama

Kursy „nowego człowieczeństwa”

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Prawda jest jedynym gwarantem wolności. Tę ewangeliczną myśl często przywołuje Vittorio Messori w swojej ostatniej książce „Dlaczego wierzę”. Wydaje się, że zagubienie prawdy na drodze wolności jest ciągłym - na przestrzeni historii - problemem człowieka i narodów. W Polsce trwają znów zmagania o prawdę. Trudnością staje się to, że ludzie nawykli do poszukiwania jej w środkach masowego przekazu mają coraz więcej kłopotów, by ją zdefiniować. Można by powiedzieć, że cała rzeczywistość publicznego życia zmówiła się, by zamazać jej treść. Przykładem są mnożące się „komisje śledcze”, znak bezradności (a raczej fasadowości) systemu politycznego, który przyjęliśmy dwadzieścia lat temu. „Śledztwo” przeprowadzane w sejmowych wnętrzach, w świetle jupiterów („opinia publiczna stoi na straży praworządności”), polegające na zamazywaniu faktów, uciekaniu w szczegóły bez znaczenia, przypomina zabawę w ciuciubabkę. Rzecznicy dotarcia do prawdy stawiani są pod pręgierzem wydumanych oskarżeń i ośmieszani. Dlaczego wiedza o kulisach działań politycznych i gospodarczych jest tak nie na rękę obecnemu systemowi? Sprawa jest chyba głębsza niż doraźna gra interesów. Rzecz toczy się o wyeliminowanie kryterium prawdy z życia oficjalnego. Dlatego większość polityków - nawet ci deklarujący się jako katolicy - nie bronią już jej. Chodzi o „nowego człowieka” - jak w każdej rewolucji - który musi stać się kolejnym w dziejach „nawozem historii”, i rzeczy takie, jak rozumienie sensu, znajomość mechanizmów, związku przyczyny i skutków, w przyjęciu tej roli będą mu przeszkadzać. Dlatego nie ma nawet prawa używać pewnych słów, stosować pewnych pojęć. Ktoś, kto dopomina się o prawdę, czyli nie tylko o ustalenie faktów, ale o przejrzystość reguł i czystość kryteriów w życiu publicznym, zostaje błyskawicznie napiętnowany jako „oszołom”.
Vittorio Messori podkreśla w swojej książce, że dominującą obecnie ideologię „politycznej poprawności” postrzega jako „najbardziej podstępnego wroga katolicyzmu”. Zwraca uwagę na niesione przez nią „sprzeczności, sprawy przeczące rzeczywistości, schematy, hipokryzje hegemonicznej kultury” jako na „karykaturę chrześcijaństwa”. Chrześcijaństwa bez Chrystusa. „Jest to kolaż pewnych wyizolowanych ewangelicznych wartości, przykrojonych jednak tak, by nie przeszkadzały ideologii, na której się on zasadza”. Co to za ideologia? Jak ją zdefiniować? „Amerykanie nazywają tę ideologię liberal, dla nas [Włochów - przyp. E.P.P.] identyfikuje się ona praktycznie z ideologią radykalną”. Nie kojarzy się to najlepiej Polakom, doświadczanych dwukrotnie przez rewolucję ze Wschodu. Odnosząc się do obecnych oskarżeń wobec Kościoła i całego chrześcijaństwa, Messori uczynił jednak zaskakujące wyznanie, że nie odczuwa żadnego strachu wobec ich autorów. (Przypomnijmy tu paniczny strach innego pisarza - Witkacego, który zdecydował się odebrać sobie życie, gdy spostrzegł, że nie ma ucieczki przed rewolucją). Ta uwaga u tak przenikliwego obserwatora dziejów i znawcy sytuacji człowieka nie jest kokieterią. Messori wyjaśnia: „Trzeba, by w każdym pokoleniu żył innowator, odstępca, kontestator, heretyk. Są oni narzędziami opatrznościowej misji w takiej mierze - będąc przekonanymi, że zwalczają, a może nawet obalają ortodoksyjność Kościoła - w jakiej tak naprawdę go umacniają, zmuszając do zastanowienia się, zgłębienia, oczyszczania się, a na pewno - do wyrażania się z większą precyzją”. Pisarz dodaje, że „jeśli Kościół nie zostałby zaatakowany i wyzwany przez heterodoksyjne odczytania Ewangelii, pochodzące z «zewnątrz» i z «wnętrza», niedokonane zostałoby zarazem ogromne zasadnicze dzieło Kościoła, by zdefiniować i obronić podstawowe treści wiary”. Podobne stanowisko można by zająć wobec tego, co przeżywamy w Polsce. Po ludzku rzecz biorąc, w tej konfrontacji nie mamy zbyt dużych szans. Ruszyła machina, która, pod pozorem „praw człowieka”, stawia sobie za cel jego całkowite podporządkowanie, a następnie zniszczenie. Żeby zaś go podporządkować, musi go zmienić. Czy to ma nas nastrajać pesymizmem i zgrozą? Czy nie chodzi w tym wszystkim właśnie o to, byśmy zaczęli się bać, a nie umacniać się wewnętrzną siłą Prawdy? Czy naszym obrońcą nie pozostaje Kościół? Bać może się tylko ten, kto utracił Prawdę. I nie odróżnia realnego świata - stworzonego i podtrzymywanego przez Boga - od świata systemów, formuł i nowych „praw”, świata politycznych i socjotechnicznych manipulacji, i kto ma, w związku z tym, poczucie samotności.
Pytany o przyszłość, Vittorio Messori odpowiada: „Wydaje mi się, że cała przyszłość mieści się w czterech słowach Jezusa, przekazanych przez Łukasza Ewangelistę: «Nie bój się, mała trzódko...» (Łk 12, 32). Wydaje mi się, że w tych słowach widzę wszystko...”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zaproszenie dla mnie: Bierz i jedz, pij, abyś żył

2024-03-28 06:16

[ TEMATY ]

Wielki Post

rozważania

rozważanie

Adobe.Stock.pl

W czasie Wielkiego Postu warto zatroszczyć się o szczególny czas z Panem Bogiem. Rozważania, które proponujemy na ten okres pomogą Ci znaleźć chwilę na refleksję w codziennym zabieganiu. To doskonała inspiracja i pomoc w przeżywaniu szczególnego czasu przechodzenia razem z Chrystusem ze śmierci do życia.

Jezus spożywa ze swoimi uczniami ostatnią wieczerzę. Wie, że to, co teraz im mówi, za chwilę stanie się rzeczywistością – Jego Ciało zostanie wydane i Krew przelana w piątek, w czasie zabijania w świątyni baranków paschalnych. Wypowiada słowa, które odtąd będą powtarzane w czasie każdej Mszy św.: „Bierzcie i jedzcie, to jest Ciało Moje… bierzcie i pijcie, to jest Moja Krew”. „Ile razy bowiem będziecie jeść ten chleb i pić z tego kielicha, będziecie ogłaszać śmierć Pana, aż przyjdzie” (1 Kor 11, 26), dodaje św. Paweł Apostoł. Mogę te słowa przyjąć jako zaproszenie dla mnie: Bierz i jedz, pij, abyś żył. „Jeśli nie będziecie spożywali ciała Syna Człowieczego i pili Jego krwi, nie będziecie mieli życia w sobie. Kto spożywa moje ciało i pije moją krew, ma życie wieczne, a Ja wskrzeszę go w dniu ostatecznym” (J 6, 53n). Takie to proste i takie trudne jednocześnie… Tajemnica Bożej miłości.

CZYTAJ DALEJ

Pogrzeb bez Mszy św. w czasie Triduum Paschalnego

[ TEMATY ]

duszpasterstwo

pogrzeb

Eliza Bartkiewicz/episkopat.pl

Nie wolno celebrować żadnej Mszy świętej żałobnej w Wielki Czwartek - przypomina liturgista ks. Tomasz Herc. Każdego roku pojawiają się pytania i wątpliwości dotyczące sprawowania obrzędów pogrzebowych w czasie Triduum Paschalnego i oktawie Wielkanocy.

Ks. Tomasz Herc przypomniał, że w Wielki Czwartek pogrzeb odbywa się normalnie ze śpiewem. Nie wolno jednak tego dnia celebrować żadnej Mszy Świętej żałobnej. W kościele sprawuje się liturgię słowa i obrzęd ostatniego pożegnania. Nie udziela się też uczestnikom pogrzebu Komunii świętej.

CZYTAJ DALEJ

Wielki Czwartek we Wschowie z biskupem Tadeuszem

2024-03-28 22:04

[ TEMATY ]

Zielona Góra

fara Wschowa

Krystyna Pruchniewska

Wschowa

Wschowa

Liturgii Wieczerzy Pańskiej w kościele pw. św. Stanisława we Wschowie przewodniczył biskup diecezjalny Tadeusz Lityński.

Zapraszamy do obejrzenia fotogalerii p. Krystyny Pruchniewskiej:

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję