Nie tylko papieży Jana XXIII, Jana Pawła II czy Benedykta XVI zachwycała i zachwyca osoba św. Jana Marii Vianneya. Ta ponadczasowa postać zdumiewa każdego, kto choćby przez chwilę zatrzymał się przy niej. Był świętym, który nie wiedział, że jest święty…
Jan XXIII swój podziw dla Proboszcza z Ars wyraził w encyklice „Sacerdotii nostri primordia” („Początki naszego kapłaństwa”), napisanej z okazji 100. rocznicy śmierci św. Jana Vianneya w 1959 r. Także Jan Paweł II wyrażał zachwyt, pisząc w 1986 r. - w 200. rocznicę urodzin św. Jana Vianneya - List do kapłanów na Wielki Czwartek.
Benedykt XVI w liście na rozpoczęcie Roku Kapłańskiego z okazji 150. rocznicy dies natalis (dzień narodzin dla nieba) św. Proboszcza z Ars wyraża przekonanie, że „nauczanie i przykład życia św. Jana Marii Vianneya mogą być dla wszystkich istotnym punktem odniesienia”. Jest to bowiem postać, która daje światło (por. „Spe salvi”, nr 49). Bez światła łatwo pobłądzimy…
W życiu tego Świętego od dawna zadziwiały mnie dwa fakty. Pierwszy - to jego powołanie kapłańskie. Zrodziło się w sercu młodego Jana w okolicznościach najmniej korzystnych, patrząc po ludzku - wręcz niesprzyjających powołaniu. Były to czasy radykalnego prześladowania Kościoła (przypomnijmy, że Vianney urodził się kilka lat przed wybuchem Wielkiej Rewolucji Francuskiej). Księży topiono w Sekwanie, gilotynowano, wyjście na ulicę w sutannie groziło śmiercią. Słowo „ksiądz” było synonimem zdrajcy i spiskowca. Młody Jan doświadczył tego we własnym domu, gdzie ukrywano duchownych, a i on sam przyjmował Pierwszą Komunię św. w szopie zastawionej wozami z sianem. W takim czasie wybierać drogę kapłaństwa oznaczało decydować się na pewną śmierć! I na taką drogę zdecydował się dwudziestoletni chłopak. Po ludzku niepojęte…
Drugi fakt to „cud ożywienia martwej parafii”. Kiedy przybył do Ars w 1818 r., była to parafia bez księdza, z pustym tabernakulum, a parafianie słynęli ze zdziczenia obyczajów (praca w niedzielę, cztery gospody na 230 mieszkańców, sprośne tańce). Gdy ją taką zastał, pisał: „Pozostawcie przez dwadzieścia lat jakąś parafię bez księdza, a zacznie się tam oddawać cześć zwierzętom”. Potrzebował 10 lat (to dużo, a jednocześnie tak mało…), aby wyznać, że „Ars już nie jest tym samym Ars”. Zapłacił przeogromnym cierpieniem, które można nazwać „białym męczeństwem”. A do pewnego księdza, który żalił się na nieskuteczność swoich apostolskich wysiłków, pisał: „Modliłeś się błagalnie, płakałeś, wzdychałeś, jęczałeś? A czy dodałeś także post, czuwania, spanie na gołej ziemi, leżenie krzyżem, ćwiczenie ciała?” (Jan XXIII, „Sacerdotii nostri primordia”).
W Ars przez ponad 40 lat żył Jan Vianney - tu rzeczywiście na 40 lat zatrzymał się Chrystus.
Duszpasterstwo Pielgrzymkowe Księży Pallotynów z Warszawy zaprasza na pielgrzymkę do francuskiego „zagłębia świętości”, czyli sanktuariów południowej Francji. Są tam dwa najważniejsze sanktuaria maryjne tego kraju - Lourdes i La Salette (w obu miejscowościach objawienia Maryi miały miejsce za życia św. Jana Vianneya!). Tam też narodził się kult Serca Jezusowego, objawiony Małgorzacie Marii Alacoque w Paray-le-Monial. Sercem tego „zagłębia świętości” jest już od 1100 lat największe w Europie benedyktyńskie opactwo w Cluny. A kilkanaście kilometrów dalej bije „źródło nadziei” dla współczesnego świata - słynne Taizé.
„Chcesz poznać poetę, powinieneś pojechać do jego kraju” - powiedział Goethe. My zapraszamy na rekolekcje we francuskim „zagłębiu świętości”, które zrodziło patrona proboszczów i wszystkich kapłanów.
Rekolekcje we Francji głosi ks. Roman Tkacz SAC
9-16 lutego 2010 r.
Lourdes - ars - paray-le-monial - taizé - cluny
Szczegółowe informacje:
Duszpasterstwo Pielgrzymkowe
Księży Pallotynów
ul. Skaryszewska 12, 03-802 Warszawa
tel.: (22) 619-15-02, (22) 618-67-23
(22) 618-68-51, (22) 618-53-27
e-mail:
Pomóż w rozwoju naszego portalu