W USA, światowym supermocarstwie - głód? Tak, i to największy od lat. Amerykanie badają poziom bezpieczeństwa żywieniowego wśród swoich rodzin od 1995 r.
Raport za rok 2008, przygotowany przez Departament Rolnictwa amerykańskiej administracji, przynosi najgorsze wieści od czasu, kiedy rozpoczęto monitorowanie sytuacji. Statystykę przedstawił „Presbyterian News Service”. Okazuje się, że w 2008 r. aż 17 mln amerykańskich gospodarstw domowych martwiło się, mniej lub bardziej, o to, czy - mówiąc kolokwialnie - „będzie co włożyć do garnka”. W prawie co siódmym amerykańskim domu były w 2008 r. problemy z „bezpieczeństwem żywnościowym”.
Domostwa cieszące się „bezpieczeństwem żywnościowym, to takie, które mają stały dostęp do wystarczającej ilości żywności, potrzebnej do aktywnego i zdrowego życia dla wszystkich członków rodziny przez wszystkie dni w roku.
Amerykanie rozróżniają dwa poziomy „braku bezpieczeństwa żywnościowego”. Mieszkańcy domostw oznaczonych przymiotnikiem „niski” nie wiedzą, skąd zdobyć następny posiłek. Te zaś rodziny, które mają „bardzo niski poziom braku bezpieczeństwa”, muszą ograniczać racje żywieniowe albo wręcz odmawiać sobie śniadania, obiadu czy kolacji. Takich domostw było w 2008 r. aż 506 tys. Prezbiterianie, komentując to, zwracają uwagę, że USA produkują wystarczającą ilość żywności, aby zaspokoić potrzeby wszystkich swoich obywateli, a jednak w kraju - symbolu potęgi ekonomicznej problem niedożywienia pogłębił się w porównaniu z rokiem 2007.
(pr)
Pomóż w rozwoju naszego portalu