Reklama

Kpt. Filipowski ma 103 lata

Niedziela częstochowska 44/2002

Kpt. Andrzej Filipowski w swoim mieszkaniu w Myszkowie

Kpt. Andrzej Filipowski w swoim mieszkaniu w Myszkowie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

STEFAN NOWAK: - Ilekroć Pana odwiedzam, zawsze zaciekawia mnie Pan swoimi wspomnieniami i refleksjami. Już jako 19-latek zgłosił się Pan do Legionów Piłsudskiego?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

KPT. ANDRZEJ FILIPOWSKI: - Taka była potrzeba. W 1918 r. odradzało się Państwo Polskie po 123 latach zaborów - rosyjskiego, pruskiego i austriackiego. W 1919 r. zaczęła się wojna polsko-bolszewicka. Brałem udział w bitwach nad Niemnem i Berezyną o Lidę i Mołodeczno, a w sierpniu 1920 r. pod Radzyminem, w obronie Warszawy. Trzeba było bronić Ojczyzny. Najstraszniejsza była walka na bagnety. Często padali zabici i ranni.

- Po tragicznym Wrześniu 1939 r. Sowieci wywieźli Pana do dalekiej Workuty.

Reklama

- Z Przemyśla zabrali mnie i moją córkę Władzię. Zostaliśmy rozdzieleni. Władzia przeżyła w sowieckich obozach wiele trudnych dni i lat. A ja z Workuty nie wyszedłbym żywy, gdyby nie zabiegi dyplomatyczne gen. Sikorskiego. We wrześniu 1941 r. dostałem się do Armii Polskiej gen. Andersa. Z nim tysiące takich jak ja ruszyło przez Iran, Irak i Palestynę do Egiptu. Stamtąd drogą morską dotarliśmy do Italii - przed Bożym Narodzeniem 1943 r. Mojej Karpackiej Dywizji dowodzonej przez gen. Ducha przypadło walczyć z wojskami Hitlera nad rzeką Sangro, a potem o Monte Cassino, Ankonę i Bolonię.
Na ziemi sowieckiej dziesiątkowały nas choroby, praca ponad siły, głód i chłód. Na ziemi włoskiej w czasie bojów zginęło tysiące moich kolegów - ducha oddali Bogu, ciało ziemi włoskiej, a serce Polsce. Mnie szczęśliwie omijał zły los. Jedynie w bitwie o Monte Cassino w maju 1944 r. zostałem ranny. Jednak do końca wojny brałem udział w walkach. Gdy ogłoszono zakończenie wojny, zapanowała nieopisana radość. Płakaliśmy ze szczęścia, ściskaliśmy się. Z całej siły śpiewaliśmy: "Jeszcze Polska".
Wkrótce jednak zostaliśmy bez broni. Przetransportowano nas do Anglii. Tam głoszono, że kto powróci do pojałtańskiej Polski, tego znowu Sowieci wywiozę do obozów w syberyjskiej tajdze.
Ja przez 15 lat przebywałem w USA, w Chicago. Osiągnąwszy wiek emerytalny, udałem się do Italii. Tam wraz z żoną Ginebrą pomagałem wielu Polakom, którzy wówczas na Zachodzie szukali lepszego życia.

- W 1992 r., czyli po 52 latach tułaczki, powrócił Pan do Polski...

- Miałem już 93 lata. Polska stała się wolna, niepodległa. Tęsknota za Polską zżerała mnie coraz bardziej. Przecież ja o Polskę walczyłem, dla Polski cierpiałem. Postanowiłem więc dokonać żywota na ojczystej ziemi. Nie wszyscy wiedzą, że Ojczyznę i wolność ceni się najbardziej, gdy jej brak. Teraz bardzo boleję, że w tej mojej umiłowanej Polsce tyle rozbojów, nadużyć, afer, zacietrzewienia, wyzwisk, nienawiści i pazerności, a tak mało troski o emerytów. Martwi mnie los bezrobotnych i ich rodzin.

- Ma Pan sporo cennych pamiątek z żołnierskiego i tułaczego szlaku...

- Tak, mam odznaczenia, listy od przyjaciół, mundur z czasów bitwy o Monte Cassino, a przede wszystkim krzyżyk z Jerozolimy, poświęcony u Grobu Jezusa. Od 1943 r. nigdy się z tym krzyżykiem nie rozstaję.

- Przyjaciele nie zapominają o Panu, odwiedzają w Myszkowie...

Reklama

- Miałem szczęście poznać wielu prawdziwych przyjaciół. Bez nich trudno byłoby przebyć mój długi i ciernisty żołnierski i tułaczy szlak.
Teraz najważniejsza jest moja córka, Krystyna. Od 9 lat opiekuje się mną. Tu wielokrotnie odwiedzał mnie człowiek o wielkim sercu, o. Stanisław Turek, były generał Zakonu Paulinów, z którym zaprzyjaźniłem się we Włoszech. Wiele serca okazuje mi nasz proboszcz - ks. Jan Batorski, przeor klasztoru w Leśniowie - o. Piotr Polek, o. Jan Pach - paulin, Franciszek Borowski - prezes Związku Sybiraków z Częstochowy.
Odwiedził mnie też burmistrz Myszkowa - Zbigniew Knoff, b. wicewojewoda śląski - Zygmunt Kucharczyk, prof. Witold Żdanowicz z Zabrza - autor dzieła pt. Śląsk pamięci Monte Cassino. 8 września br. błogosławił mnie osobiście w moim domu bp Antoni Długosz. Kapelan wszystkich polskich kombatantów o. płk. Eustachy Rakoczy ofiarował mi pamiątkowy ryngraf z wizerunkiem Matki Bożej Królowej Polski. Wielokrotnie odwiedzali mnie koledzy - kombatanci i oczywiście - rodzina.

- Jaka jest Pana recepta na tak długie życie?

- No, tak. Mam 103 lata. Nikt w mojej rodzinie nie żył tak długo. Dużo pracowałem. Przeżyłem wiele ciężkich dni. Jedno ważne - nie utraciłem wiary i nadziei. Cieszyłem się, gdy mogłem pomagać innym. Uwielbiałem ludzi pogodnych, szczerych, życzliwych. Unikałem złośliwców, intrygantów... Papierosów nie paliłem. Nie jadłem na zapas. Alkoholu nie nadużywałem. Byłem bardzo ruchliwym człowiekiem. A teraz, niestety, słabną moje siły, pogarsza się wzrok i słuch. Niech się dzieje wola nieba...
Cieszę się, że znowu mnie Pan odwiedził. Pozdrawiam wszystkich kombatantów i Czytelników Niedzieli.

- Bardzo dziękuję za rozmowę. Proszę przyjąć najlepsze życzenia z okazji 103. rocznicy urodzin od wszystkich, którzy o Panu pamiętają.

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Rzecz o aniołach

Niedziela łowicka 40/2002

[ TEMATY ]

anioły

Karol Porwich/Niedziela

Któż z nas nie zna prostych i pełnych ufności słów modlitwy: "Aniele Boży, stróżu mój, ty zawsze przy mnie stój..." Dla niektórych była to może pierwsza w życiu modlitwa, szeptana jeszcze na kolanach matki. Ale czy anioły są żywo obecne tylko w świecie dziecięcej wyobraźni? Czy my, dorośli, też możemy wierzyć w anioły?

Jak ktoś kiedyś policzył, anioły są wspomniane w Piśmie Św. Starego i Nowego Testamentu 222 razy! Pismo Święte jest zatem od początku do końca przeplatane wzmiankami o aniołach. Bóg stawia anioły u wrót raju; aniołowie nawiedzają Abrahama; aniołowie wyprowadzają Lota i jego córki z pożaru Sodomy; anioł nie pozwala Abrahamowi zabić jego syna Izaaka. Czasem aniołowie są groźni: Bóg posyła anioła, który zabija pierworodne Egipcjan. Ale to anioł również wyprowadza Izraelitów z niewoli. Anioł zamyka paszcze lwów, żeby nie pożarły Daniela. Także w Nowym Testamencie jest wiele zdarzeń, w których występują aniołowie. Przecież to Archanioł Gabriel zwiastuje Maryi Pannie poczęcie Syna Bożego; aniołowie śpiewają przy Jego narodzinach i sprowadzają pasterzy do stajenki; aniołowie ostrzegają Mędrców ze Wschodu przed Herodem. Anioł objawia św. Józefowi tajemnicę wcielenia i każe uciekać Świętej Rodzinie do Egiptu. Aniołowie służą Jezusowi, przy grobie Jezusowym zapewniają o Jego zmartwychwstaniu, a przy wniebowstąpieniu zapowiadają powtórne przyjście Zbawiciela. Sam Pan Jezus wspomina o aniołach. Mówiąc na przykład o nawróceniu grzeszników, stwierdza: "Tak samo powiadam wam, radość powstaje u aniołów Bożych z jednego grzesznika, który się nawraca" (Łk 15, 10). Opisując sąd ostateczny zaznacza, że to aniołowie zwołaja ludzi na ten sąd, a On, jako Sędzia, zjawi się tam otoczony aniołami.
CZYTAJ DALEJ

Różaniec, który może wszystko – tajemnice bolesne

2025-10-02 20:57

[ TEMATY ]

różaniec

rozważania różańcowe

Karol Porwich/Niedziela

Różaniec jako sposobność do „podglądania Nieba”? Tak, ono daje nam się w nim zobaczyć.

Funkcję okien w murze odgradzającym naszą doczesność od komnat Bożego Królestwa pełnią święte ikony – pisane według specjalnych, surowo przestrzeganych kanonów, korzystające z wielowiekowych doświadczeń sztuki i mistyki. Farby ikon są nakładane pędzlami mnichów, ascetów, ludzi przygotowujących się do tego zadania przez długie posty i modlitwy. Patrzymy na ikonę, i nagle obraz staje się mistycznym okienkiem: „otwiera się” przed nami Niebo. Już nie patrzymy na farby, złocenia i kształty. Spoglądamy w głąb ikony. Patrzymy za nią. W wieczność.
CZYTAJ DALEJ

Masz etyczne wątpliwości? - zadaj pytanie w Poradni Bioetycznej

2025-10-03 12:22

[ TEMATY ]

moralność

etyczne wątpliwości

Poradnia Bioetyczna

Adobe Stock

- Czy dane działanie jest godziwe? Czy moralne jest skorzystanie z danego rodzaju terapii? Co, gdy otrzymam niepomyślną diagnozę dla nienarodzonego dziecka? Czy i kiedy można odłączyć respirator? Jak układać współżycie małżeńskie po trzech cesarkach, gdy nie możemy mieć dzieci, a ja nie jestem w stanie rozeznać dni płodnych? - z takimi i wieloma innymi pytaniami boryka się niejeden z nas. Pomóc może Uniwersytecka Poradnia Bioetyczna, która działa od 2017 r. w Krakowie. Porady udzielane są bezpłatnie.

„Wyobrażam sobie Kościół jako szpital polowy po bitwie. Nie ma sensu pytać ciężko rannego, czy ma wysoki poziom cukru i cholesterolu! Trzeba leczyć jego rany. Potem możemy mówić o całej reszcie. Leczyć rany, leczyć rany… i trzeba to rozpocząć od podstaw” - mówił w swoim wywiadzie kilka miesięcy po wyborze na Stolicę Piotrową papież Franciszek. W roku 2015 w bulli Misericordiae vultus ogłaszającej nadzwyczajny Jubileusz Miłosierdzia przypomniał uczynki miłosierdzia względem ducha, między innymi: wątpiącym dobrze radzić, nieumiejętnych pouczać, strapionych pocieszać.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję