A na prowincji nie wiedzą, czyjego dokładnie autorstwa w Ministerstwie Finansów jest pomysł nowego podatku od samochodów. Jeżeli jednak zostanie on ustanowiony w takim wymiarze, o jakim ostatnio pisały media, pomysłodawca powinien otrzymać Nagrodę Nobla - najlepiej od razu w trzech dziedzinach: ekonomii, ekologii oraz społecznej (dwóch ostatnich kategorii jeszcze nie ma, ale na potrzeby tak wiekopomnego rozwiązania warto je utworzyć).
Uzasadnienie: w dziedzinie ekonomii - każde rozwiązanie, które „wzbogaci” państwo, jest godne uwagi, a jak wiadomo, podatki płacić trzeba, więc nikt z posiadaczy „dobra luksusowego”, jakim jest samochód, nie wywinie się fiskusowi; w dziedzinie ekologii - redukcja spalin i mitycznego CO2 jest potrzebą najwyższą, bo określoną przez Komisję Europejską, więc na tym dyskusję zamykamy; w dziedzinie społecznej - troska państwa o to, by naród jeździł coraz lepszymi samochodami zasługuje na nagrodę samo przez się. Na prowincji pytają tylko nieśmiało, dlaczego w innych krajach, gdy państwo chce zachęcić swoich obywateli do wymiany samochodów na nowsze modele, to im jeszcze dopłaca - nie tylko w ciągle bogatych Niemczech, ale także na porównywalnej z Polską co do zamożności Słowacji...
Pomóż w rozwoju naszego portalu