Reklama

Komu przysługują prawa człowieka?

Niedziela Ogólnopolska 2/2009, str. 12-13

Bożena Sztajner

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W dniu 10 grudnia 2008 r. obchodziliśmy 60. rocznicę uchwalenia Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka, która stała się ważnym dokumentem moralnej wrażliwości społeczeństw po okrucieństwach II wojny światowej. Warto przy tej okazji postawić na nowo kilka podstawowych pytań o miejsce człowieka w świecie, o zagrożenia, jakie niesie nasza gwałtownie rozwijająca się cywilizacja. W sposób szczególny odnosi się to dziś do tzw. kwestii bioetycznych, związanych zwłaszcza z początkiem i końcem ludzkiego życia. Jeśli dziś słusznie domagamy się respektowania praw wynikających z samego faktu bycia człowiekiem, to coraz częściej mamy wątpliwości co do samej definicji człowieka. Uznając bezsprzecznie życie ludzkie za najwyższą wartość, stawiamy pytania, czy każde życie zasługuje na miano życia ludzkiego. To z tych właśnie wątpliwości rodzi się tu i ówdzie dziś już zalegalizowana eutanazja, czyli śmierć realizowana na życzenie, albo też niemal już powszechnie praktykowana aborcja, czyli śmierć niechcianego, nienarodzonego dziecka na życzenie matki.

Czym są prawa człowieka?

Na pewno nie można ich redukować do tego czy innego ustawodawstwa na poziomie państwowym czy nawet międzynarodowym. To, najkrócej mówiąc, zestawienie ogólnych, podstawowych, niekwestionowanych przez nikogo - kto zdolny jest do rozumnego poznania natury ludzkiej - praw przysługujących każdej osobowej jednostce. Człowiek, dzięki swej rozumnej naturze, która pozwala nie tylko poznawać świat, ale też rozumieć siebie i innych, może oceniać i w sposób wolny dokonywać wyborów. Jako taki jest wolny. Rozwija się i manifestuje swoją naturę na kilku poziomach. Ze względu na strukturę cielesną jest bytem biologicznym zajmującym miejsce w swoistego rodzaju naturalnym ekosystemie. Ale dzięki rozumowi - jak mawiał Pascal - człowiek nieskończenie przerasta naturę. Przerasta wszelką potęgę, która co prawda może go zabić, ale nie przewyższyć. Jeśli bowiem człowiek ginie z powodu jakiejś naturalnej potęgi, to wie, że ginie, natomiast ślepa potęga nawet nie wie, że zabija. Dzięki rozumowi w swych działaniach poznawczych człowiek rozwija się i manifestuje na poziomie życia intelektualnego. Dzięki rozumowi przejawiającemu się w działaniach wolitywnych człowiek dokonuje wyborów, mniej lub bardziej świadomie wybiera cele w życiu, do czegoś dąży, łączy się w relacjach osobowych, tworząc wspólnoty, z których najważniejszą, bo skierowaną na życie, jest rodzina. Realizując swoje osobowe życie, wybiera to, co cenne, co wartościowe, dobierając roztropnie środki do realizacji swych ideałów. Przekraczając poziom natury, poziom biologii, rozwija swoje życie duchowe. Sięga do transcendencji, do tego, co ponadczasowe, co jest w stanie spełnić wszystkie pragnienia człowieka. Św. Augustyn mówił: „Niespokojne jest serce nasze, dopóki nie spocznie w Panu”. Dlatego w naturze człowieka, niezależnie od warunków geograficznych czy kulturowych, znajdujemy coś z religijności, coś z sacrum.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

O godność człowieka

Jeśli zatem prawa człowieka mają bronić osoby ludzkiej w pełnym jej wymiarze, muszą chronić naturalne środowisko człowieka, w którym może się on rozwijać nie tylko jako struktura biologiczna, ale także jako osoba spełniająca się w życiu osobowym, intelektualnym i duchowym. Trzeba to przypominać zawsze, gdy wracamy do kwestii praw człowieka, które przy redukcjonistycznych wizjach człowieka stanowić mogą perwersyjne narzędzie zniewolenia. Pamiętamy przecież, że jeszcze tu i ówdzie obecne reżimy komunistyczne także odwołują się do praw człowieka. Do praw człowieka odwołują się ci, którzy walczą w naszych pluralistycznych społeczeństwach o prawo do legalnej eutanazji, do wolnej aborcji, małżeństw homoseksualnych i adopcji dzieci przez te jednopłciowe związki. Czyniąc z praw człowieka narzędzie ideologicznej walki przeciwko naturze człowieka, niszczą w rzeczy samej istotę tych praw.
Zrozumiemy zatem prawa człowieka tylko wtedy, gdy sprecyzujemy dokładnie, co jest ich podmiotem. Otóż podmiotem tym jest osoba ludzka, której godność, domagająca się wyjątkowego szacunku i respektu, wynika z samego faktu bycia osobą. Godność osobowa nie zależy od statusu społecznego, wykształcenia, zdolności, sprawności fizycznej czy umysłowej. Wynika ona wprost z faktu człowieczeństwa. Bez rozumienia tego nie jesteśmy w stanie uchwycić doniosłości norm zapisanych w Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka.
Historycznie godność w perspektywie teologicznej (dignité) pochodzi bezpośrednio od pojęcia boskości (divinité). Człowiek rozumiany w tradycji judeochrześcijańskiej, z której wyrasta nasza europejska kultura, nosi w sobie obraz Boży, jest dzieckiem Bożym. Już w samym opisie stworzenia świata uwyraźnia się niezwykłość człowieka, który nie został stworzony jako jedno z jestestw, lecz cały świat został stworzony dla człowieka i z miłości do człowieka. Potwierdza to cała historia Objawienia, Wcielenia i Odkupienia. Oto sam Bóg w tajemnicy Bożego Narodzenia staje się jednym z nas, dzieli nasz ludzki los i w ofierze, która jest doskonałym wypełnieniem tajemnicy miłości, Syn Boży przynosi człowiekowi zbawienie. Dla ludzi wierzących problem godności osobowej człowieka jest niemal oczywisty. Ale pojęcie godności osobowej jest także czytelne na poziomie naturalnego poznania. W perspektywie filozoficznej godność wynika ze skutków rozumnej natury człowieka.
Po czasach oświecenia, gdy odrzucono chrześcijański obraz świata i zaniechano klasycznej antropologii filozoficznej i tradycji arystotelesowsko-tomistycznej, zaczęliśmy mieć kłopoty z rozumieniem godności. Nie znaczy to, że przestaliśmy używać tego pojęcia. Myślę, że wprost przeciwnie - nadużywamy go, tym bardziej że jest ono rozumiane dziś w sposób dosyć dowolny. Najczęściej przywołuje się tu „neutralną” definicję Littrégo, który mówił, że respektowanie godności drugiego człowieka polega na umiejętności cenienia w drugim tego, co chcielibyśmy, by inni cenili w nas.
Na pierwszy rzut oka definicja wydaje się być słuszna, bo pozwala nam widzieć drugiego człowieka poprzez to, co my sami cenimy. Ale ostatecznie tak zbudowana definicja prowadzi nas do całkowitej dowolności. Wiemy bowiem dobrze, jak zróżnicowane są subiektywne oceny ludzkie. Jeden ceni urodę, drugi - siłę, a jeszcze inny - mądrość. Godność jest wartością fundamentalną, niezależną od naszych subiektywnych ocen. Bez niej prawa człowieka tracą swój obiektywny fundament.

Epistemologia praw człowieka

Kolejnym problemem jest epistemologia praw człowieka. Dla mnie jako filozofa i moralisty jest rzeczą zdumiewającą i całkowicie niezrozumiałą, że mimo tu i ówdzie podnoszonej krytyki, iż prawa człowieka wynikają z tradycji chrześcijańskiej i nie mogą być uznawane za powszechnie obowiązujące, mimo wszystko budzą one respekt. Wydaje się, że gdy mówimy o prawach człowieka, każdy rozumie mniej więcej, o co chodzi. Gdy natomiast pojawi się pojęcie prawa naturalnego, mamy wrażenie, że powinniśmy wyjaśnień szukać w „Słowniku wyrazów obcych”. Tymczasem nie można poważnie traktować praw człowieka, jeśli równocześnie pod znakiem zapytania stawiamy kwestię prawa naturalnego. Być może zatem przy okazji 60. rocznicy uchwalenia Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka warto jeszcze raz postawić pytanie nie tyle może o kwestionowane, co zapomniane pojęcie prawa naturalnego (bardzo często niesłusznie mylonego z prawem Bożym). Prawo naturalne rozpoznajemy rozumem, więc obowiązuje ono każdego, kto ma rozum i potrafi z niego korzystać, podczas gdy prawo Boże zostało nam objawione na mocy wiary i obowiązuje w sumieniu każdego, kto wierzy w Boga i pozostając z Nim w relacjach wiary, nadziei i miłości, stara się wypełniać to, czego Bóg od niego oczekuje.
Najwięcej problemów i wątpliwości wynika ze specyficznego charakteru prawa naturalnego i sposobów jego rozpoznania. Wielki filozof XX wieku, twórca humanizmu integralnego Jacques Maritain jako pierwszą cechę odróżniającą prawo naturalne od praw stanowionych, ustalanych przez autorytety polityczne i administracyjne, wskazywał fakt, że jest to prawo nigdzie niezapisane. Ono po prostu „rodzi się w człowieku” otwartym na prawdę na poziomie mądrości. Każdy, kto rozumie, kim jest człowiek, potrafi dokonywać wyborów rozumnych, zgodnych z naturą rozumną. Nie jest bowiem prawdą oświeceniowa teza Diderota, że rozum jest dodatkiem do zwierzęcej natury człowieka. Już bowiem Arystoteles zauważył, że rozum jest tym, co determinuje naturę człowieka i sytuuje go na poziomie życia osobowego.
Prawa człowieka są częścią prawa naturalnego. Jako takie również nie są nigdzie spisane. Owszem, deklaracja jest tekstem, w którym wymienia się to, co w tych prawach jest najważniejsze. Ale twórcy Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka, pisząc jej tekst, mogli się odwoływać tylko do powszechnej, wypływającej z naturalnego poznania, świadomości moralnej.
Sama geneza pojawienia się konieczności spisania podstawowych, niezbywalnych praw człowieka wskazuje na niedostateczność - skądinąd stanowiących ważne narzędzie porządkowania spraw społecznych - praw stanowionych. Zaistniała pilna potrzeba oceny moralnej tragicznych zbrodni wojennych na bazie bardziej solidnej niż ustawodawstwo tego czy innego kraju.
Być może dzisiaj, gdy dyskutuje się nad moralnymi ocenami procedur związanych z zapłodnieniem pozaustrojowym, z manipulacjami genetycznymi, możliwością klonowania człowieka czy wyhodowania hybryd ludzko-zwierzęcych, przy tak przecież zróżnicowanym ustawodawstwie albo braku jakichkolwiek uregulowań prawnych, chroniących człowieka w jego najbardziej trudnych sytuacjach Powszechna Deklaracja Praw Człowieka stanie się narzędziem uporządkowania swoistego rodzaju nieładu wokół kwestii ludzkiego życia, które zawsze zasługuje na ochronę. Sama Deklaracja musi stracić swój autorytet, jeśli na jej podstawie chroniona będzie godność i życie człowieka tylko w określonych warunkach albo o określonych cechach. Niewolnik, człowiek chory, nieprzytomny, trędowaty, człowiek u kresu życia ani na chwilę nie przestaje być człowiekiem. Ta prawda stanowi fundament, którego naruszenie musi zniszczyć całą konstrukcję „powszechnej” Deklaracji.

2009-12-31 00:00

Ocena: 0 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bytom: Profanacja Najświętszego Sakramentu. Rozrzucone konsekrowane hostie

2024-05-02 12:47

[ TEMATY ]

profanacja

Karol Porwich

W kościele Najświętszego Serca Pana Jezusa w Bytomiu-Szombierkach doszło do profanacji Najświętszego Sakramentu. Policja przekazała w czwartek, że poszukuje sprawców kradzieży z włamaniem.

Rzecznik diecezji gliwickiej ks. Krystian Piechaczek powiedział, że w nocy z poniedziałku na wtorek nieznani sprawcy rozbili taberankulum, z którego zabrali cyboria (pojemniki na Najświętszy Sakrament), małą monstrancję oraz relikwiarz św. Faustyny. W kościele i poza nim znaleziono rozrzucone i sprofanowne konsekrowane hostie. Skradziono także ekran, na którym wyświetlane były pieśni religijne podczas nabożeństw. Parafia nie oszacowała jeszcze strat.

CZYTAJ DALEJ

Maryja uczy nas waleczności i odwagi

2024-04-15 13:27

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Karol Porwich/Niedziela

Rozważania do Ewangelii J 19, 25-27.

Piątek, 3 maja. Uroczystość Najświętszej Maryi Panny, Królowej Polski

CZYTAJ DALEJ

Uroczystość Najświętszej Maryi Panny, Królowej Polski - plan obchodów na Jasnej Górze

2024-05-03 09:01

[ TEMATY ]

Jasna Góra

Matka Boża

Karol Porwich/Niedziela

Dziś na Jasnej Górze, 3-go maja, uroczystości Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski. Suma odpustowa odprawiona zostanie na Szczycie o godz. 11.00, poprzedzi ją program słowno-muzyczny: „W oczekiwaniu na beatyfikację sługi Bożej Stanisławy Leszczyńskiej” o godz. 10.00. W czasie Sumy ponowiony zostanie Milenijny Akt Oddania Polski w Macierzyńską Niewolę Maryi, Matce Kościoła za Wolność Kościoła Chrystusowego. O godz. 19.00 Mszę św. odprawi metropolita częstochowski, abp Wacław Depo. Uroczystości zakończy Apel Jasnogórski.

- Uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski związana jest ze ślubami lwowskimi Jana Kazimierza - wyjaśnia o. Michał Bortnik, rzecznik prasowy Jasnej Góry. Śluby te były wyrazem wdzięczności za cudowną obronę Jasnej Góry i ocalenie Ojczyzny. Jan Kazimierz obrał wtedy Maryję Królową i Matką swoją i swoich poddanych, całego królestwa. - Ciekawą rzeczą jest to, że Maryja sama wybrała sobie ten tytuł, bo w 1608 r. objawiła się mieszkającemu w Neapolu włoskiemu misjonarzowi, o. Juliuszowi Manicinelli z zakonu jezuitów, który był czcicielem polskich świętych - dodał o. Bortnik. Włoski misjonarz podczas modlitwy zastanawiał się nad najpiękniejszym tytułem, jakim uhonorować można Matkę Bożą. Ukazała mu się wtedy sama Maryja pytając, dlaczego nie nazwie Jej Królową Polski. Maryja uzasadniła swoją prośbę tym, że jest to naród, który sobie wybrała, naród, który Ją czci. Kiedy w 1610 r. o. Manicinelli przyjechał do Polski i odprawiał Mszę św. w katedrze na Wawelu kolejny raz objawiła mu się Matka Boża ponawiając swoje życzenie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję