Reklama

Wojna porażką ludzkości

Wojna jest zawsze porażką ludzkości i mogłaby być ogłoszona jedynie w „skrajnej ostateczności” oraz „na bardzo rygorystycznych warunkach”, tak aby nie ucierpiała ludność cywilna - mówił Jan Paweł II

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Nie wolno się uciekać do wojny, nawet gdy chodzi o tzw. dobro wspólne - mówił 13 stycznia 2003 r. Jan Paweł II do przedstawicieli korpusu dyplomatycznego na tradycyjnym noworocznym spotkaniu w Pałacu Apostolskim, gdy świat zachodni gotował się do wojny irackiej. Mówił, że wojna jest zawsze porażką ludzkości i mogłaby być ogłoszona jedynie w „skrajnej ostateczności” oraz „na bardzo rygorystycznych warunkach”, tak aby nie ucierpiała ludność cywilna. Potępiając wszelkie formy przemocy, a przede wszystkim tę najbardziej podstępną, czyli terroryzm, powtórzył po raz kolejny, że jedynie prawo międzynarodowe, lojalny dialog, solidarność między państwami i dyplomacja są środkami godnymi człowieka i narodów.
Kilka dni później obecny Papież Benedykt XVI - a wówczas prefekt Kongregacji Nauki Wiary kard. Joseph Ratzinger - oświadczył dobitnie, że zgodnie z wykładnią katolickiej nauki społecznej o wojnie sprawiedliwej, jak dotychczas nie ma usprawiedliwienia dla wojny z Irakiem.
Fakt, że Stolica Apostolska nie widzi moralnego uzasadnienia dla wojny przeciw Irakowi, wywoływał mieszane uczucia opinii światowej. Apele Jana Pawła II do przywódców wielkich mocarstw, by ocalili świat przed konfliktem, pozostawały bez echa. Z obojętnością, a może nawet z pewnego rodzaju lekceważeniem, spotyka się list Jana Pawła II do prezydenta George’a W. Busha, wystosowany ponoć jeszcze w październiku 2002 r., w którym Papież zwraca uwagę na konieczność dialogu na Bliskim Wschodzie oraz na to, że decyzja w sprawie Iraku należy do wspólnoty międzynarodowej i powinna być podjęta przez ONZ. Odpowiedź prezydenta bardzo rozczarowała Papieża. Pod koniec stycznia 2003 r. prezydent Bush już kategorycznie zapowiada wojnę.

Społeczność międzynarodowa przede wszystkim

Specjalny wysłannik Ojca Świętego udał się do Bagdadu już 10 lutego. Ta misja pokojowa kard. Rogera Etchegaraya była raczej symboliczna i - jak to ujął dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej Joaquin Navarro-Valls - miała na celu „zwrócenie uwagi władz Iraku na troskę Ojca Świętego o sprawy pokoju i potrzebę podjęcia poważnej refleksji na temat faktycznej współpracy międzynarodowej dla zapewnienia mieszkańcom tego kraju najwyższego dobra, jakim jest pokój”.
Tuż po powrocie kard. Etchegaraya z Bagdadu do Watykanu przybywa jeden z jego rozmówców - wicepremier Iraku Tarik Aziz. Podczas udzielonej mu audiencji Papież wzywa Irak do „wiernego przestrzegania rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ” i do współpracy z inspektorami ONZ sprawdzającymi, czy Irak nie posiada zakazanej broni masowego rażenia. W oficjalnej nocie po tej audiencji stwierdzono, że Tarik Aziz złożył stosowne zapewnienia, tzn. że rząd iracki będzie współpracował ze wspólnotą międzynarodową, „zwłaszcza w zakresie rozbrojenia”. Tego samego dnia, w którym Papież przyjął wicepremiera Iraku, szefowie misji rozbrojeniowej ONZ przedstawiają Radzie Bezpieczeństwa raport, z którego wynika, że specjaliści Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej nie znaleźli dotąd żadnych dowodów obciążających Irak. Mimo to Jan Paweł II już następnego dnia ponownie apeluje do władz Iraku o nasilenie współpracy z ONZ i ostrzega przed niemożliwymi do przewidzenia skutkami ataku na Irak.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Autorytet zlekceważony

Wszechstronne wysiłki dyplomatyczne Stolicy Apostolskiej, niezliczone rozmowy Papieża w cztery oczy, publiczne apele do polityków, nie przynosiły jednak żadnych skutków. Słowa „największego autorytetu moralnego świata” zaczęły być ignorowane przez tych, którzy jeszcze niedawno obdarzali Papieża takim właśnie tytułem.
3 marca Condoleezza Rice, doradczyni prezydenta Busha ds. bezpieczeństwa narodowego, podczas spotkania z delegacją amerykańskiego Episkopatu, oświadcza, że waszyngtońska administracja nie zamierza zmieniać swoich planów pod naciskiem Kościoła katolickiego. Kategoryczne oświadczenie o podobnej treści wygłosił też rzecznik prasowy Białego Domu Ari Fleischer. Stwierdził wprost, że prezydent Bush nie zamierza się liczyć z papieskimi apelami o pokój.
5 marca do Waszyngtonu udaje się specjalny wysłannik Ojca Świętego - kard. Pio Laghi. Wiezie od Jana Pawła II do prezydenta Busha list ze stanowczym „nie” wobec tzw. wojny prewencyjnej, ale także z propozycją działań, jakie może podjąć Stolica Apostolska, by przyczynić się do rozbrojenia Iraku i utrzymania pokoju na Bliskim Wschodzie. Dla dobra tej misji Watykan nie zareagował na niezbyt grzeczne wystąpienie waszyngtońskiego rzecznika. Kardynał Pio Laghi, mimo wieloletniej przyjaźni z rodziną prezydenta Busha, wrócił jednak do Rzymu z pustymi rękami, bez złudzeń. Papieżowi pozostała już tylko moc modlitwy. Przypadająca 5 marca Środa Popielcowa staje się, zgodnie z życzeniem Jana Pawła II, Dniem Modlitwy i Postu w intencji pokoju na świecie.

Reklama

Coraz głośniej

Mimo że rychły wybuch wojny w Iraku wydawał się przesądzony, Papież nie rezygnował ze swej pokojowej ofensywy. Jego głos stawał się coraz bardziej donośny, nawet w sensie dosłownym, jakby wieloletnia choroba zakłócająca swobodne mówienie ustępowała. Im bardziej beznadziejne były rozmowy z politykami, tym mocniej wołał do całego świata. W marcu 2003 r. trudno znaleźć takie publiczne wystąpienie Ojca Świętego, w którym sprawa wojny byłaby pominięta milczeniem. - Jest jeszcze czas na negocjacje, na pokój - woła na cztery dni przed wybuchem wojny.
Na dwa dni przed inwazją na Irak Stolica Apostolska konsekwentnie utrzymuje, że w konflikcie irackim nie wszystkie środki dyplomatyczne zostały wyczerpane. 18 marca papieski rzecznik prasowy oświadcza, że Stany Zjednoczone decydując o wyczerpaniu przewidzianych w prawie międzynarodowym środków pokojowych i wypowiadając wojnę Irakowi, biorą na siebie „wielką odpowiedzialność przed Bogiem i historią”.
Gdy wojna już wybuchła, z Placu św. Piotra słychać było bardzo donośne wezwania do błagalnej modlitwy o pokój. „Każdej niedzieli - pisze «L’ Osservatore Romano» - Plac św. Piotra zamienia się w ogromną «agorę», gdzie pokój staje się słowem, gestem, modlitwą, świadectwem. Choć wołanie o modlitwę w intencji jak najszybszego zakończenia wojny w Iraku wysuwa się teraz na pierwszy plan, Papież nie rezygnuje także z innych form swej pokojowej ofensywy. W rozmowie z francuskim ministrem spraw zagranicznych 5 kwietnia mówi o potrzebie pomocy wspólnoty międzynarodowej dla mieszkańców Iraku, a także prosi o zainteresowanie konfliktem palestyńsko-izraelskim w celu jak najszybszego wygaszenia tego «zarzewia wszelkiego niepokoju na Bliskim Wschodzie»”.
Gdy wojska sił sprzymierzonych docierały na przedpola Bagdadu, 6 kwietnia, przed modlitwą „Anioł Pański”, Jan Paweł II po raz kolejny upomina się o bezbronną ludność Iraku, apeluje o jak najszybsze zakończenie wojny.

Wojna nie może podzielić religii

10 kwietnia Sekretariat Stanu Stolicy Apostolskiej zapewnił o gotowości Kościoła do pomocy miejscowej ludności „za pomocą swych instytucji socjalnych i charytatywnych”. Przedstawiciele Stolicy Apostolskiej nieustannie podkreślają, że w tę pomoc powinna się zaangażować cała społeczność międzynarodowa. Nawet w orędziu wielkanocnym Papież również nie omieszkał zaapelować do wspólnoty międzynarodowej, aby stworzyła takie warunki, by „Irakijczycy stali się głównymi bohaterami solidnej odbudowy kraju”.
Gdy tuż po Wielkanocy 2003 r. inspektorzy ONZ zakwestionowali przedstawione przez Londyn i Waszyngton informacje wywiadowcze na temat irackiej broni masowego rażenia, Watykan opowiada się zdecydowanie po stronie ONZ, nie kryjąc jednak obaw, że społeczność międzynarodowa będzie miała znikomy wpływ na przyszłość Iraku i na przyszłość spraw świata. W czasie trwania konfliktu irackiego z Watykanu wielokrotnie dało się słyszeć głosy o konieczności „sformułowania konstytucji dla świata”…
Choć Jan Paweł II postrzegał ten konflikt w kategoriach zderzenia kultur i cywilizacji, to jednak często wyrażał nadzieję, że wojna nie może podzielić religii. - Nie pozwólmy na to, aby ludzka tragedia stała się także katastrofą religijną - mówił do biskupów z Indonezji, największego muzułmańskiego kraju świata, którzy przybyli do Watykanu, gdy w Iraku zaczynały się najcięższe boje.

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

#PodcastUmajony (odcinek 3.): Sama tego chciała

2024-05-02 20:32

[ TEMATY ]

Ks. Tomasz Podlewski

#PodcastUmajony

Mat.prasowy

Dlaczego Maryja jest Królową Polski? Kto to w ogóle wymyślił? Co to właściwie oznacza dla współczesnych Polaków i czy faktycznie jest to sprawa wyłącznie religijna? Zapraszamy na trzeci odcinek „Podcastu umajonego”, w którym ks. Tomasz Podlewski przybliża fascynujące początki królowania Maryi w naszej Ojczyźnie.

CZYTAJ DALEJ

Papież zachęca proboszczów do wniesienia wkładu w prace Synodu

2024-05-02 11:21

[ TEMATY ]

proboszczowie

papież Franciszek

PAP/EPA/VATICAN MEDIA

Do refleksji nad odnową posługi proboszcza w kluczu synodalnym i misyjnym, a także umożliwienia Sekretariatowi Generalnemu Synodu zebrania ich wkładu w przygotowanie Instrumentum laboris zachęcił Ojciec Święty proboszczów całego świata w wystosowanym dziś do nich liście. Wydarzenie to zbiegło się z zakończeniem Międzynarodowego Spotkania „Proboszczowie dla Synodu”.

LIST OJCA ŚWIĘTEGO FRANCISZKA

CZYTAJ DALEJ

Uroczystość Najświętszej Maryi Panny, Królowej Polski - plan obchodów na Jasnej Górze

2024-05-03 09:01

[ TEMATY ]

Jasna Góra

Matka Boża

Karol Porwich/Niedziela

Dziś na Jasnej Górze, 3-go maja, uroczystości Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski. Suma odpustowa odprawiona zostanie na Szczycie o godz. 11.00, poprzedzi ją program słowno-muzyczny: „W oczekiwaniu na beatyfikację sługi Bożej Stanisławy Leszczyńskiej” o godz. 10.00. W czasie Sumy ponowiony zostanie Milenijny Akt Oddania Polski w Macierzyńską Niewolę Maryi, Matce Kościoła za Wolność Kościoła Chrystusowego. O godz. 19.00 Mszę św. odprawi metropolita częstochowski, abp Wacław Depo. Uroczystości zakończy Apel Jasnogórski.

- Uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski związana jest ze ślubami lwowskimi Jana Kazimierza - wyjaśnia o. Michał Bortnik, rzecznik prasowy Jasnej Góry. Śluby te były wyrazem wdzięczności za cudowną obronę Jasnej Góry i ocalenie Ojczyzny. Jan Kazimierz obrał wtedy Maryję Królową i Matką swoją i swoich poddanych, całego królestwa. - Ciekawą rzeczą jest to, że Maryja sama wybrała sobie ten tytuł, bo w 1608 r. objawiła się mieszkającemu w Neapolu włoskiemu misjonarzowi, o. Juliuszowi Manicinelli z zakonu jezuitów, który był czcicielem polskich świętych - dodał o. Bortnik. Włoski misjonarz podczas modlitwy zastanawiał się nad najpiękniejszym tytułem, jakim uhonorować można Matkę Bożą. Ukazała mu się wtedy sama Maryja pytając, dlaczego nie nazwie Jej Królową Polski. Maryja uzasadniła swoją prośbę tym, że jest to naród, który sobie wybrała, naród, który Ją czci. Kiedy w 1610 r. o. Manicinelli przyjechał do Polski i odprawiał Mszę św. w katedrze na Wawelu kolejny raz objawiła mu się Matka Boża ponawiając swoje życzenie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję