Reklama

Niedziela Wrocławska

Chwila jest krótka

Dziś obchodzimy Światowy Dzień Hospicjów i Opieki Paliatywnej. Głębokimi refleksjami na temat swojej posługi dzielą się z nami pracownicy i wolontariusze wrocławskiego Hospicjum Ojców Bonifratrów.

Archiwum wrocławskiego Hospicjum Ojców Bonifratrów

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

„Dlaczego zdecydowałam się na wolontariat w Hospicjum... Przywiodła mnie tu ścieżka życiowa - doświadczenie osobistej straty jednej z najbliższych mi osób. Straty w wyniku choroby nowotworowej.

Towarzyszenie w chorobie, cierpieniu i odejściu bliskiej osoby zmienia, otwiera i uruchamia pokłady empatii, współczucia, wrażliwości na drugiego człowieka. Myślę, że wiele osób postawionych w obliczu takiej sytuacji tego doświadcza.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Pozostaje też świadomość, że jesteśmy tu na chwilę, i na ten czas jesteśmy zaproszeni do tego, by zrobić coś dobrego, nawet drobnego. Być także dla innych. I ja staram się być na tyle, na ile potrafię.

Jestem w różny sposób - rozmawiam z pacjentami, żartujemy i śmiejemy się. Spacerujemy.

Pomagam w ubraniu się, zjedzeniu posiłku, przygotowuję i podaję kawę. Podlewam kwiaty w pokoju, pomagam w porządkowaniu zawartości szafy.

Bywa, że jest to chwila milczenia i potrzymanie za rękę, po prostu.

Czasem pomoc ma inny wymiar - realizuję "zamówienia" na rozmaite rzeczy, o które Pacjenci proszą - zakup owoców, słodyczy, kropli do oczu, skarpetek lub tuszu do rzęs ;)

Daję, ale i otrzymuję wiele. Trudno to wytłumaczyć, ale to umacniające doświadczenie, dające siłę. Uśmiechy Pacjentów, błysk w oku na widok pudełka dorodnych malin - bezcenne :) No i czy często mamy na co dzień okazję usłyszeć: "Dziękuję. że jesteś"?

Wolontariat w Hospicjum to szczególna, ale i wymagająca forma bycia dla innych. To rzeczywistość, w której jest choroba, niemoc, świadomość przemijania. Ale to także życie i radosne chwile, wspólnie spędzony, dobry czas. I czasem naprawdę nie wiadomo, kto daje, a kto bierze...

Ktoś kiedyś powiedział, chyba Ronald Reagan, że nie możemy pomóc każdemu, ale każdy z nas może pomóc komuś.

Pomagajmy.

Chwila jest krótka.”

Anna Weiss, wolontariuszka


Reklama

„Hospicjum to piękne miejsce, ale też po prostu bardzo trudne

Swoją przygodę z wrocławskim hospicjum zaczęłam ponad 3 lata temu. Nowe wyzwanie, doświadczenie i pierwszy zachwyt. Okazało się, że wchodząc do Hospicjum wolniej oddycham. Bo tu nie ma po co się spieszyć. Można zwolnić, pomyśleć, na chwilę zapomnieć o wszechogarniającej pogoni. Szybko urzekł mnie personel i pacjenci, często oddane, kochające rodziny. Zajęłam się wolontariatem. Powoli budowaliśmy zespół przeróżnych, niesamowitych osób, które z wielką energią i oddaniem poświęcają swój czas żeby… być. Tak po prostu. Dzielą się z Pacjentami największym darem czyli czasem. Wezmą na spacer, zrobią herbatę, ściszą telewizor… Mam ogromną wdzięczność za każdego wolontariusza, który zostawił cząstkę siebie w naszej placówce.

Hospicjum to ogrom dobra, życzliwości i pięknych słów, ale to też po prostu trudne miejsce. Choćby nie wiem jak wszyscy się starali, nie da się zapomnieć, że jest to miejsce dla osób ciężko chorych. Pamiętam swoją pierwszą cotygodniową odprawę, na której dowiedziałam się, że w tym tygodniu zmarło 8 osób, a 3 z nich nie przeżyły pierwszej doby.

To miejsce, w którym jestem świadkiem samotności, opuszczenia przez rodzinę, walki o spadki i zainteresowania majątkiem a nie człowiekiem.

To miejsce, w którym często widzę łzy, zrezygnowanie, żal i niezrozumienie- zarówno u Pacjentów, jak i najbliższych. Czasem słyszę: „dlaczego ja?”, „Ile to jeszcze potrwa?”, „Tak bardzo chciałabym móc chodzić”, „tęsknię…”.

To miejsce, w którym sama mierzę się z frustracją, złością, poczuciem niesprawiedliwości, bo przecież idę z sercem na dłoni, a pacjent jest niemiły, powie coś brzydkiego, jest agresywny.

Czy warto? BEZ WĄTPIENIA!

Agata Wołk, koordynator wolontariatu


„10 lat w Hospicjum.....

Reklama

wiele zmian...

a jedno wciąż takie samo......

W Hospicjum stacjonarnym przy ul. Poświęckiej jako lekarz pracuję od ponad 10 lat. Jak zmieniła się placówka przez ten czas, z perspektywy pracy lekarza ?

W momencie rozpoczęcia przeze mnie pracy pod opieką hospicjum stacjonarnego było ok. 18 pacjentów. Aktualnie po dziesięciu latach jest ich ok. 40. Przeprowadziliśmy zmianę organizacji pomieszczeń placówki tak by stały się one salami chorych, wychodząc naprzeciw potrzebom licznych chorych zgłaszających się do nas z prośbą o pomoc.

Warunki lokalowe 10 lat temu też były inne, 8 sal chorych, skromne warunki, gabinet zabiegowy, dyżurka lekarska, pomieszczenie socjalne dla personelu, magazyny. Aktualnie jest 19 sal chorych. Mamy pięknie zorganizowany oraz umeblowany gabinet zabiegowy. W salach są nowe szczelne okna, z roletami. W związku z ociepleniem klimatu oraz upałami na salach chorych zamontowano klimatyzację. Mamy także piękną biblioteczkę dla pacjentów . W ostatnim czasie odbył się także remont łazienki dla pacjentów. Ogród hospicyjny także rozkwitł a nawet zaowocował pomidorami. Zrobiło się bardziej luksusowo, choć wciąż jest domowo.

Jak zaczynałam pracę, personelu medycznego było wystarczająco, na dany czas i ilość pacjentów, ale nie było nas dużo. Aktualnie jest liczny, zgrany zespół, mający możliwości kształcenia się. Hospicjum stało się także miejscem szkoleniowym dla pielęgniarek, lekarzy, fizjoterapeutów. W naszych murach odbywają się także zajęcia studentów medycyny oraz pielęgniarstwa.

10 lat temu nie myślano nawet o rozwinięciu działalności paliatywnej w domach chorych, w ramach hospicjum domowego. Pomysł kiedyś się pojawił, zakiełkował i tak obecnie prowadzimy hospicjum domowe zarówno we Wrocławiu jak i w powiatach Dolnego Śląska. Obecnie pod opieką naszej placówki domowej na terenie Dolnego Śląska jest około 700 pacjentów.

Reklama

Przez ostatnie 10 lat zmieniała się forma organizacyjna Hospicjum, najpierw działało ono przy Konwencie Bonifratrów, potem powstała spółka działająca w obrębie Wrocławia. Aktualnie zarówno Hospicjum stacjonarne, jak i domowe jest częścią Bonifraterskiego Centrum Medycznego, spółki działającej na terenie Polski. W związku ze zmianami organizacyjnymi zmieniali się kierownicy, dyrektorzy, prezesi.

Przez te 10 lat nastąpiło wiele zmian personalnych, strukturalnych, lokalowych. W naszej placówce też było wielu pacjentów, oni się też zmieniali, jedni odchodzili, umierali, drudzy trafiali pod naszą opiekę.

Jedno się nie zmieniło, jest ciągle takie samo...

Pacjent hospicjum to wciąż człowiek, niezmiennie od tych 10 lat .

Człowiek z potrzebami. Potrzebami akceptacji przez innych jego problemów zdrowotnych, jego dolegliwości. Człowiek z marzeniami, większymi bądź mniejszymi. Człowiek, który chce decydować o sobie, dopóki żyje. Człowiek, który potrzebuje miłości, przyjaźni. Człowiek wbrew wszystkiemu spragniony życia. Człowiek, który do życia i do umierania potrzebuje innego człowieka.”

Magdalena Naleśniak- Kubicka, lekarz, Dyrektor Medyczny ds. Opieki Senioralnej, Długoterminowej i Paliatywnej


„Wiele lat temu, otoczona stertą dokumentów, tabelek i nikomu niepotrzebnych raportów w dużej firmie, zatęskniłam za pracą, która z mojej perspektywy, ma realne znaczenie dla drugiego człowieka.

Rozpoczęłam poszukiwania i tak trafiłam do Hospicjum. Nie pomyliłam się – szybko odnalazłam tu sens i satysfakcję z pracy, która jednocześnie motywuje do stałego rozwoju i pogłębiania wiedzy. Nie tylko tej „książkowej” - nauczycielami są też (a może przede wszystkim?) Pacjenci i ich bliscy. Dzieląc się w zaufaniu historią swojego życia, wielokrotnie inspirują do przemyśleń i refleksji.

Praca z chorymi, poza tym, że wymaga pewnych predyspozycji, stanowi też ogromny przywilej poznawania ludzkich losów.

Reklama

To rozmowy o tym, co u kresu życia Pacjenci uznają za najcenniejsze - jakie doświadczenia i relacje wspominają z uśmiechem, a czego z perspektywy czasu żałują.

To liczne opowieści o traumach, stratach, trudach życia, samotności…ale też o tym, co uszczęśliwia. O podróżach, przyjaźniach, weselu syna czy narodzinach wnuczki itp.

To rozmowy o strachu, bólu, umieraniu…ale też o zwyczajnych, małych radościach – ciepłej kawie, kwiatach zerwanych w ogrodzie, o dobrym obiedzie, przyjemnym spacerze.

To sztuka doceniania drobiazgów.

To wspólny śmiech i wzruszenia. Świętowanie urodzin, rocznic, każdej okazji do spotkania w większym gronie.

To momenty, kiedy wystarczy być, posłuchać i milczeć.

To towarzyszenie w tym, co tu i teraz. I trzymanie za rękę umierającego.

Hospicjum to dla mnie wiele, współgrających ze sobą kontrastów, ogromna przestrzeń, która mieści się na kontinuum między śmiercią a celebracją życia.

Myślę, że warto jeszcze dodać, że Hospicjum to też fajni, zaangażowani ludzie, którzy stanowią nasz zespół, dzięki którym można jeszcze bardziej lubić swoją pracę”.

Paulina Rzepecka, psycholog

2022-10-10 12:21

Ocena: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wy jesteście przyjaciółmi moimi

2024-04-26 13:42

Niedziela Ogólnopolska 18/2024, str. 22

[ TEMATY ]

homilia

o. Waldemar Pastusiak

Adobe Stock

Trwamy wciąż w radości paschalnej powoli zbliżając się do uroczystości Zesłania Ducha Świętego. Chcemy otworzyć nasze serca na Jego działanie. Zarówno teksty z Dziejów Apostolskich, jak i cuda czynione przez posługę Apostołów budują nas świadectwem pierwszych chrześcijan. W pochylaniu się nad tajemnicą wiary ważnym, a właściwie najważniejszym wyznacznikiem naszej relacji z Bogiem jest nic innego jak tylko miłość. Ona nadaje żywotność i autentyczność naszej wierze. O niej także przypominają dzisiejsze czytania. Miłość nie tylko odnosi się do naszej relacji z Bogiem, ale promieniuje także na drugiego człowieka. Wśród wielu czynników, którymi próbujemy „mierzyć” czyjąś wiarę, czy chrześcijaństwo, miłość pozostaje jedynym „wskaźnikiem”. Brak miłości do drugiego człowieka oznacza brak znajomości przez nas Boga. Trudne to nasze chrześcijaństwo, kiedy musimy kochać bliźniego swego. „Musimy” determinuje nas tak długo, jak długo pozostajemy w niedojrzałej miłości do Boga. Może pamiętamy słowa wypowiedziane przez kard. Stefana Wyszyńskiego o komunistach: „Nie zmuszą mnie niczym do tego, bym ich nienawidził”. To nic innego jak niezwykła relacja z Bogiem, która pozwala zupełnie inaczej spojrzeć na drugiego człowieka. W miłości, zarówno tej ludzkiej, jak i tej Bożej, obowiązują zasady; tymi danymi od Boga są, oczywiście, przykazania. Pytanie: czy kochasz Boga?, jest takim samym pytaniem jak to: czy przestrzegasz Bożych przykazań? Jeśli je zachowujesz – trwasz w miłości Boga. W parze z miłością „idzie” radość. Radość, która promieniuje z naszej twarzy, wyraża obecność Boga. Kiedy spotykamy człowieka radosnego, mamy nadzieję, że jego wnętrze jest pełne życzliwości i dobroci. I gdy zapytalibyśmy go, czy radość, uśmiech i miłość to jest chrześcijaństwo, to w odpowiedzi usłyszelibyśmy: tak. Pełna życzliwości miłość w codziennej relacji z ludźmi jest uobecnianiem samego Boga. Ostatecznym dopełnieniem Dekalogu jest nasza wzajemna miłość. Wiemy o tym, bo kiedy przygotowywaliśmy się do I Komunii św., uczyliśmy się przykazania miłości. Może nawet katecheta powiedział, że choćbyśmy o wszystkim zapomnieli, zawsze ma pozostać miłość – ta do Boga i ta do drugiego człowieka. Przypomniał o tym również św. Paweł Apostoł w Liście do Koryntian: „Trwają te trzy: wiara, nadzieja i miłość, z nich zaś największa jest miłość”(por. 13, 13).

CZYTAJ DALEJ

Apostoł ubogich i cierpiących

Niedziela Ogólnopolska 42/2010, str. 8-9

[ TEMATY ]

święty

pl.wikipedia.org

Św. Stanisław Kazimierczyk

Św. Stanisław Kazimierczyk

W dniu jego narodzin odbywało się w Krakowie przeniesienie relikwii św. Stanisława, biskupa męczennika, i stąd nasz Święty otrzymał imię Stanisław. Wiek XV, w którym przyszedł na świat św. Stanisław Kazimierczyk, to „szczęśliwy wiek Krakowa” - wiek świętych, epoka szczególnego rozkwitu życia duchowego i religijnego. O św. Stanisławie Kazimierczyku sługa Boży Jan Paweł II podczas Mszy św. beatyfikacyjnej 18 kwietnia 1993 r. mówił, że był to „żarliwy czciciel Eucharystii, nauczyciel i obrońca prawdy ewangelicznej, wychowawca, przewodnik na drogach życia duchowego, opiekun ubogich. Pamięć o jego świętości żyje i owocuje do dzisiaj. Tej pamięci lud Krakowa, a zwłaszcza lud Kazimierza, dawał wyraz przez modlitwę u jego relikwii nieprzerwanie aż do naszych czasów”. Od samego początku życie Świętego związane było z parafią i kościołem Bożego Ciała na Kazimierzu, do którego regularnie uczęszczał.

CZYTAJ DALEJ

Wielka Nowenna za wstawiennictwem św. o. Stanisława Papczyńskiego od 10 do 18 maja

2024-05-06 13:27

[ TEMATY ]

św. Stanisław Papczyński

Wikipedia

Św. o. Stanisław Papczyński

Św. o. Stanisław Papczyński

10 maja 2024 roku w sanktuarium św. o. Stanisława Papczyńskiego w Górze Kalwarii rozpocznie się Wielka Nowenna za wstawiennictwem św. o. Stanisława Papczyńskiego.

Swoje intencje do tej nowenny można dołączyć na stronie: papczynski.pl.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję