Reklama

Jasna Góra

Pielgrzymki długodystansowe dotarły na Jasną Górę

W solidarności z Ukrainą, z modlitwą za rodziny i o powołania kapłańskie i zakonne – od rana wchodzą pielgrzymi na Jasną Górę. Dziś docierają pielgrzymki "długodystansowe" z diecezji rzeszowskiej, pelplińskiej i koszalińsko-kołobrzeskiej, drohiczyńskiej i szczecińskiej.

[ TEMATY ]

pielgrzymka

pielgrzmi

BPJG

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

– Matko pokoju błagamy Ukrainie dziś pokój daj i naszemu narodowi i naszym rodzinom – wołają z żarliwością pątnicy, którzy dziś wchodzą na Jasną Górę.

Tradycyjnie z modlitwą za Kościół, papieża i Ojczyznę szli uczestnicy 45. Pielgrzymki Rzeszowskiej, w tym roku także w solidarności z narodem ukraińskim. – Choć nogi obolałe, ale wiara i duch wzmocnione – przyznawali pątnicy, którzy dziś pokonali najdłuższe trasy: ze Szczecina, Koszalina, Pelplina i Drohiczyna. Wszyscy swój trud ofiarowali też w intencji nowych powołań kapłańskich i zakonnych.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Najwcześniej, bo już ok. 7.00 rano weszli pątnicy z diecezji pelplińskiej – ponad 650 osób, a wśród nich bp Arkadiusz Okroj. – Było to niezwykłe doświadczenie. Wraca normalność. Jest wielu młodych uczniów, studentów. Nie są znużeni, rozpiera ich energia. Zostali zarażeni „wirusem pielgrzymki”, głośno się modlą, śpiewają, dają świadectwo. Tu widać żywy Kościół, więc jesteśmy pełni nadziei. Ludzie, którzy pielgrzymują, chcą przeżyć życie w poczucie sensu, miłości Boga i wzajemnych relacji. Oni są normalni, ale to „Boży szaleńcy” i na ich widok serce rośnie – powiedział bp Okroj.

Jedną z najdłużej trwających była pielgrzymka szczecińska. Pątnicy z hasłem „Idźcie w pokoju Chrystusa” szli aż 20 dni i pokonali 630 km. Na Jasną Górę dotarli już po raz 38. W drodze wypraszali powołania kapłańskie i zakonne. Moczyli stopy w Bałtyku przed wyjściem, a dziś głowy w Częstochowie... Mimo trudu, pokonywanych kilometrów, wejścia na Jasną Górę w deszczu nie zabrakło radości. – Chcemy przytulić się do serca Maryi, zawierzyć Jej codzienność, wszystkich potrzebujących, prosić o pokój na świecie, zwłaszcza w Ukrainie – przyznała Beata z Goleniowa, pielgrzymująca po raz osiemnasty.

Trzecią grupę „długodystansową”, która dotarła do sanktuarium tworzyli dziś rano pątnicy 40 jubileuszowej Pieszej Pielgrzymki Koszalińsko-Kołobrzeskiej. Po 13 dniach wędrówki, w której starali się „być świadkami”, przejściu 430 km osiągnęli cel – spojrzeli w oczy Matki Bożej. – W czasie pielgrzymki doświadcza się Boga w wyjątkowy sposób. Pielgrzymka to rekolekcje, są oderwaniem od codzienności. Mimo fizycznego zmęczenia odpoczywa się psychicznie i duchowo – podkreślali „dalekodystansowcy”.

Reklama

O tym, że „nie ma wakacji bez pielgrzymki” przekonana jest Faustyna z Królikowa k. Konina. Szła „tylko" 6 dni, ale jak powiedziała: dla mnie to już obowiązek. Miałam w tym roku już nie iść, ale nie dałam rady... nie iść! Jak się zacznie pielgrzymować, to trudno przestać. A do pielgrzymowania zachęcili ją kiedyś inni pątnicy, którzy mieli w jej domu nocleg.

„Idziemy w pokoju Chrystusa” – to było z kolei hasło i zadanie pątników 32. Pieszej Pielgrzymki Drohiczyńskiej. Przez 13 dni ponad 500 osób modliło się przede wszystkim w intencji zakończenia wojny na Ukrainie. Fenomenem tej pielgrzymki była grupa dzieci, ponieważ aż 80-cioro dzieci przyszło na Jasną Górę, a to trasa licząca 370 km. Najmłodsi uczestnicy Janina i Jeremiasz mieli sześć miesięcy. Najstarszy pątnik pan Bolesław – 79 lat.

Ks. Andrzej Falkowski, kierownik pielgrzymki przypomniał, że każda Msza św. kończy się rozesłaniem „Idźcie w pokoju Chrystusa” i jest to odpowiedź na zadanie, które dał nam Chrystus. Podkreślił, że dziś powinniśmy zakończyć pielgrzymkę z nadzieją, że pokój jest możliwy do osiągnięcia, jeżeli będziemy się wytrwale o niego modlić i zabiegać. Z pomocą Boga i wsparciem Maryi damy radę – powiedział kapłan.

Bartek ma 11 lat, a już od trzech lat pielgrzymuje z rodzicami na Jasną Górę. Jak podkreślił mimo, że nogi bolą, to w tym roku towarzyszą mu ważne intencje, które chciał powierzyć Maryi. – Proszę Matkę, żeby wojna minęła, wszyscy byli zdrowi i każdy mógł pielgrzymować i mieć radość z rekolekcji w drodze – powiedział młody pątnik.

Reklama

Codziennie grupa wypisywała ważne dla intencje na kartkach, które były wyczytywane podczas odmawiania Różańca św. – Przychodzę tutaj, aby podziękować za moje powołanie . Dziś obchodzę jubileusz 25-lecia ślubów zakonnych. To wielka radość kroczyć do Matki – zauważyła s. Zuzanna Kazimierczuk karmelitanka Dzieciątka Jezus. Dodała, że jak widzi Jasną Górę, „wieżyczkę, to serce się wzrusza i oczy radują”.

Z hasłem „Posłani z Maryją” przyszli pątnicy z diecezji rzeszowskiej. Od 45 lat pielgrzymka rzeszowska wpisuje się w modlitwę za Kościół, papieża i Ojczyznę. W tym roku jako jedna z nielicznych wybrała również formę sztafetową, która została wypracowana podczas dwóch lat obostrzeń z powodu pandemii. W sztafecie uczestniczyło ok. 1000 osób, natomiast 555 pątników przeszło tradycyjnie całą trasę. Wśród tych ostatnich także bp Edward Białogłowski, który od lat idzie z wiernymi, a teraz także jako dziękczynienie za 50 lat kapłaństwa.

Wszystkich na Jasnej Górze powitał ordynariusz diecezji bp Jan Wątroba, który zauważył też, że połączenie pielgrzymowania sztafetowego i tradycyjnego jest praktyczne. Podkreślił, że piesze pielgrzymowanie niesie w sobie nadzieję na ożywiane wiary i przypomniał słowa bł. Prymasa Wyszyńskiego, który powtarzał, że na pielgrzymach nigdy się nie zawiódł i żywił ufność, że to będzie najbardziej żywa cząstka Kościoła.

Dla Marty studentki z Trzebowniska to już czwarta pielgrzymka, ale jak zauważyła najtrudniejsza. Dziewczyna wniosła na Jasną Górę biało-czerwoną flagę, bo to dla niej wyrażenie ducha patriotyzmu – Polski to kraj, który kocham, z którym się utożsamiam i w którym chcę żyć – podkreśliła dziewczyna. Szła w intencji pokoju dla Ukrainy. – To moja główna intencja. O jedność Polski z Ukrainą, abyśmy mogli być solidarni z tymi, którzy cierpią z powodu wojny, głodu, terroru prześladowań. Chcemy dalej pomagać, wspierać, gościć Ukraińców w naszych domach, aby mogli tutaj znaleźć pracę, by dzieci mogły się tu uczyć – powiedziała pątniczka.

Do pielgrzymów pieszych dołączyli dziś także rowerowi. Najwięcej, bo pięć grup rowerzystów dotarło z diecezji pelplińskiej, a w niej 160 osób. W dwóch grupach z diecezji rzeszowskiej dotarło ponad 200 osób.

2022-08-13 14:28

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kielce uruchomią bezpłatny przewóz na św. Krzyż

[ TEMATY ]

turystyka

Kielce

Święty Krzyż

przewozy regionalne

pielgrzmi

Archiwum autora

Opactwo na Świętym Krzyżu

Opactwo na Świętym Krzyżu

Promocji regionu i udogodnieniu dla pielgrzymów mają służyć, zaproponowane przez władze województwa, weekendowe bezpłatne kursy autobusowe na Święty Krzyż. Będą uruchomione jeszcze w tym sezonie turystycznym.

Koszty takiego przedsięwzięcia szacowane są na około 150-200 tys. zł w skali roku i byłyby finansowane głównie przez władze wojewódzkie.

CZYTAJ DALEJ

Trwam w Winnym Krzewie

2024-04-23 12:03

Niedziela Ogólnopolska 17/2024, str. 22

[ TEMATY ]

rozważanie

Adobe Stock

Jakiś czas temu spotkałem mężczyznę, który po wielu latach przeżytych z dala od Boga i Kościoła odnalazł skarb wiary i utracony całkowicie sens życia. Urodził się w dobrej katolickiej rodzinie. Rodzice zadbali o jego religijną formację. Pokazali mu prawdziwe rodzinne życie, jednak już jako nastolatek zaczął się od tego wszystkiego odcinać. Spotkał takie osoby, które przekonały go, że religia to ludzki wymysł, że Boga nie ma, a Kościół i jego ludzie to zwykli hipokryci. Począł się zatracać, zaczął bowiem nadużywać alkoholu, zażywać narkotyki, prowadzić rozwiązłe życie, w niczym nieskrępowanej wolności. Porzucił dom, zrozpaczonych rodziców i związał się z towarzystwem, które wyznawało podobne „wartości”. Tam poznał swoją przyszłą żonę. Zawarli nawet sakrament małżeństwa, bo ktoś ich przekonał, że to fajna „impreza”. Dali życie trzem córkom, których nawet nie ochrzcili. Małżeństwo tego człowieka rozpadło się, a córki totalnie pogubiły się w życiu. Został sam z poczuciem przegranego życia. Postanowił ze sobą skończyć. I wtedy spotkał kogoś, kto przypomniał mu o Bogu, o sakramentach świętych, o Różańcu i zaprowadził do wspólnoty działającej w parafii, która otoczyła go miłością i modlitwą. Dzisiaj odbudowuje swoje życie, porządkuje swoje sprawy. Na jego dłoni widziałem owinięty różaniec, z którym, jak powiedział, nigdy się już nie rozstaje. Na pożegnanie przyznał, że nareszcie czerpie pełnymi garściami z Bożej miłości.

CZYTAJ DALEJ

Wkrótce Dzień Dziecka w Rzymie

2024-04-28 16:13

Ewa Pankiewicz

Wy wszyscy, dziewczynki i chłopcy, będący radością waszych rodziców i rodzin, jesteście także radością ludzkości i Kościoła - napisał w orędziu do dzieci papież Franciszek.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję