Reklama

Po pierwsze: nie zabijaj na drodze

Watykan wydał dokument pt. „Wskazania w duszpasterstwie drogi”. Zawiera on także „Dekalog kierowcy”. Kilka dni temu zaprezentowali go w Watykanie kard. Renato Martino i abp Agostino Marchetto.

Niedziela Ogólnopolska 26/2007, str. 12-13

Ks. Marian Midura
Archiwum

Ks. Marian Midura <br>Archiwum

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Milena Kindziuk: - Jakim Ksiądz jeździ samochodem?

Ks. Marian Midura: - Firmowym oplem. Ten samochód w Centrum Formacji Misyjnej służy nam do odbierania misjonarzy z lotniska czy do przewożenia materiałów np. na różnego rodzaju wystawy czy akcje, które organizujemy. To auto jest bardzo przydatne, efektywne. Ale nie wystrzałowe!

- Właśnie, watykańska instrukcja przestrzega, by księża nie kupowali wystrzałowych aut. Sporo miejsca poświęcono też w niej psychologii kierowcy, w tym patologii, jaką jest „ubóstwianie własnego samochodu”. Jak należy rozumieć te słowa?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Dotyczą one bardziej tych krajów, w których samochód jest jeszcze „bóstwem”, czyli czymś ważniejszym niż inne wartości, a nawet drugi człowiek. Chodzi o sytuacje, w których ktoś kupuje samochód coraz lepszy i lepszy, po to tylko, by się pokazać, by komuś zaimponować. Tymczasem jest to tylko narzędzie. I na pewno nie służy do tego, by panować na drodze.
Oczywiście, te słowa odnoszą się też w jakiś sposób do księży...

-...którym ludzie mają nieraz za złe, że jeżdżą zbyt drogimi samochodami, tak?

Reklama

- Tak. Uważam, że nie jest wskazane, by księża czy biskupi jeździli zbyt ekskluzywnymi samochodami, tym bardziej że pieniądze, jakimi dysponują, pochodzą zasadniczo od ludzi. Z drugiej strony jednak, samochód jest potrzebny tak samo duchownym, jak innym ludziom. Ksiądz, który nie ma żony i dzieci, bez problemu może dzisiaj pozwolić sobie na kupno jakiegoś, choćby używanego, małego samochodu. Trzeba pamiętać też, że jest on bardzo przydatny w duszpasterstwie, zwłaszcza gdy w krótkim czasie księża muszą przemierzać spore odległości. Ale nie należy się dziwić, że razi ludzi, kiedy samochód duchownego jest zbyt elegancki. Samochód ma służyć do celów użytkowych. Najważniejsze jest tu zdrowe podejście w ogóle do posiadania, do spraw materialnych.

- Skąd wziął się pomysł wydania przez Watykan „Dekalogu kierowcy”?

- Kiedy w grudniu ubiegłego roku, jako delegat Konferencji Episkopatu Polski, brałem udział w sympozjum w Watykanie na temat migrantów i duszpasterstwa kierowców, dwadzieścia kilka osób z całego świata, w tym kilku biskupów, krajowi duszpasterze kierowców i zaproszeni eksperci omawiali działania duszpasterskie w swoich krajach. Wnioski wyciągnięte na zakończenie spotkania posłużyły do przygotowania tego dokumentu. Rada przejęła się tragiczną statystyką: codziennie w wypadkach drogowych na całym świecie ginie 3 tysiące osób. 85 procent śmiertelnych wypadków przypada na kraje rozwijające się.
Moją radością było, że w Polsce już od kilku lat są dobrze rozwinięte działania duszpasterskie wśród kierowców, a nawet wiele z nich służyło za przykład dla innych krajów. Nasze dziesięć przykazań dla kierowców od MIVA Polska ma już stałe miejsce w duszpasterskim oddziaływaniu na kierowców.

- Czy zatem dokument ma pomóc w propagowaniu bezpiecznej jazdy?

Reklama

- Przede wszystkim ma być pomocą w duszpasterstwie. Zauważmy, że jest on skierowany przede wszystkim do duchownych, a więc jego rozpowszechnienie i wdrażanie w życie zależą od tego, jak księża z niego skorzystają, jak go rozpropagują wśród ludzi i na ile zaangażują się w tworzenie duszpasterstw kierowców. A o to właśnie chodzi. Na naszych drogach wciąż ginie tak wiele ludzi, że naprawdę warto ich uczulać na kwestie bezpieczeństwa na drodze.

- W dokumencie czytamy, że „droga, ulica, szosa prowadzi do świętości”. W jakim sensie?

- Prowadzenie samochodu sprawia, że dochodzą do głosu podświadome skłonności, które zwykle, gdy nie jest się na drodze, udaje się kontrolować. Za kierownicą natomiast niezrównoważenia te ujawniają się, prowadząc do regresu i prymitywnych form zachowania. Tymczasem, czytamy w dokumencie, prowadzenie pojazdu polega na samokontroli i ma wymiar moralny.
Chodzi o to, by czas spędzony w samochodzie był przeżyty w ten sposób, że będzie drogą do zbawienia - przez okazanie życzliwości drugiemu człowiekowi, udzielenie pomocy. Wtedy taka jazda zbliża nas do wieczności.

- Czyli od momentu, kiedy Watykan ogłosił „Dekalog kierowcy”, trzeba się spowiadać z nieprzestrzegania go?

- Oczywiście, że tak! Każdy w sumieniu musi rozeznać, w którym momencie stwarza zagrożenie na drodze. Agresja i złość za kierownicą prowadzą do wypadków, co gorsza przez złe gesty, słowa obrażamy bliźnich... Czy wówczas zachowujemy się po chrześcijańsku?

- Kim jest więc chrześcijański kierowca?

- Przede wszystkim jest trzeźwy. I kieruje się miłością na drodze. To miłość jest w chrześcijaństwie najważniejsza. Miłość do drugiego człowieka, którego nie muszę za wszelką cenę wyprzedzić. Miłość do tych, co jadą ze mną, by nie spotkało ich coś złego, miłość do pieszych, do rowerzystów i wszystkich spotkanych na drodze.

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bluźnierczy obraz wyśmiewający Matkę Bożą z Guadalupe

2025-02-04 14:12

[ TEMATY ]

Matka Boża z Guadalupe

Zrzut ekranu x.com

Studenci i republikańscy ustawodawcy ostro krytykują Grand Valley State University za wyświetlanie bluźnierczego wizerunku Matki Bożej z Guadalupe, na którym znajdują się obsceniczne, promujące społeczność LGBT obrazy, w tym wizerunek mężczyzny w bieliźnie i dwóch mężczyzn całujących się na sukni Matki Bożej.

Popularny, finansowany przez państwo publiczny uniwersytet w Michigan spotkał się z ostrą krytyką ze strony chrześcijańskich studentów i ustawodawców po umieszczeniu na terenie kampusu bluźnierczego wizerunku Matki Bożej z Guadalupe, który zawiera takie słowa jak „pedał” i „homofobia” oraz obsceniczne, pro-LGBT obrazy, w tym dwóch całujących się mężczyzn.
CZYTAJ DALEJ

Watykańska Fundacja Jana Pawła II zakończyła obrady w Rzymie. Podjęto ważne decyzje

2025-02-07 14:18

[ TEMATY ]

Watykan

Fundacja Jana Pawła II

fot. ks. Mateusz Wójcik

W Rzymie zakończyło się coroczne spotkanie zarządu Watykańskiej Fundacji Jana Pawła II. Instytucja działająca przy Stolicy Apostolskiej już od ponad 43 lat chce zwiększyć aktywność w kilku ważnych obszarach. W spotkaniu prowadzonym przez ks. Pawła Ptasznika uczestniczyli wszyscy członkowie Rady Administracyjnej: kard. Stanisław Dziwisz, abp Marek Jędraszewski i bp Sławomir Oder, a do tego duchowni i świeccy ze Stanów Zjednoczonych, Francji, Niemiec i Polski. Po dwudniowych obradach Fundacja podjęła ważne decyzje.

– Watykańska Fundacja Jana Pawła II to praktyczna realizacja testamentu Papieża Polaka – stwierdza kard. Stanisław Dziwisz, członek Rady Administracyjnej, sekretarz św. Jana Pawła II. Tutaj, w Watykanie, od wielu lat, dzięki ofiarności darczyńców, spełnia ona tak wiele dobrych dzieł, zarówno dla studentów, jak i dla pielgrzymów z Polski i świata czy wreszcie dla nauki i kultury, poprzez Ośrodek Dokumentacji i Studium Pontyfikatu. Sprawne prowadzenie tylu działań domaga się odpowiedniego zarządzania, dlatego właśnie, jako zarząd Fundacji, po prostu musimy się spotykać i wyznaczać naszej Fundacji nowe drogi, mając przed oczami aktualne wyzwania. Nasze coroczne obrady trwają dwa dni i przybywają na nie członkowie Rady Administracyjnej z Polski, Francji, Niemiec i Stanów Zjednoczonych – dodaje były metropolita krakowski.
CZYTAJ DALEJ

Francja: ogłoszono program edukacji seksualnej

Stowarzyszenia rodzinne we Francji nie zgadzają się na nowy program edukacji seksualnej. „Chcą uczyć dzieci akceptacji, a nie pytają rodziców, czy to akceptują” – mówi przewodnicząca Katolickich Stowarzyszeń Rodzinnych. Program będzie obowiązywał od początku nowego roku szkolnego na wszystkich poziomach edukacji, od przedszkoli po licea. Zdaniem krytyków jest głęboko przeniknięty ideologią gender, zaszczepia w dzieciach wątpliwości co do ich tożsamości i pomimo deklaracji lekceważy rolę rodziców.

„W programie jest kilka bardzo dobrych punktów, takich jak nauka o ciele, znaczeniu intymności i szacunku dla siebie i innych” – przyznała w dzienniku Le Figaro Ludovine de la Rochère, przewodnicząca Syndakatu Rodzin. Ubolewa jednak, że „w dużej mierze jest on oparty na dobrze znanej wizji, wywodzącej się z wojującej socjologii, powszechnie określanej jako ‘ideologia gender’”.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję