Reklama

Powołani do służby

Niedziela Ogólnopolska 22/2007, str. 14-15

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ks. Zbigniew Suchy: - Po poprzednim spotkaniu z Księdzem Arcybiskupem, którego zapis znalazł się dwa tygodnie temu w „Niedzieli”, zrodziły się we mnie wątpliwości co do oceny postawy posłów wstrzymujących się przed podjęciem decyzji o głosowaniu za życiem. Może rzeczywiście to zaniechanie miało jakąś polityczną zasadność?

Abp Józef Michalik: - Nie kreowaliśmy arbitralnych i personalnych sądów, więc obawy są płonne. Obowiązkiem pasterzy jest jasno określić zasady, jakimi kierować się powinniśmy jako ludzie wierzący. I to do wszystkich odnosiły się słowa nie tyle sądów, co zaproszenia do refleksji. Myślę, że w roku poświęconym refleksji nad powołaniem każdego z nas warto zwrócić uwagę na pewien niewłaściwy sposób patrzenia na nasze powołanie w życiu codziennym. Miniony system podzielił życie ludzkie na trzy okresy: wiek przedprodukcyjny, produkcyjny i poprodukcyjny. Podświadomie zachęcał do pewnej postawy makiawelicznej, nakazującej korzystanie z tego drugiego okresu, by zapewnić sobie dostatniość na czas poprodukcyjnej wegetacji.
Chrześcijańska wizja życia jest nieco inna. Skonkretyzujmy ją może tak:
- Etap pierwszy - przygotowanie do odpowiedzialności, trudów i ofiary. Budowanie właściwej hierarchii wartości.
- Etap drugi to jest ta właściwa ofiara, twórcze zaangażowanie w życie.
- Etap trzeci ma miejsce gdzieś po skończeniu 40 lat - idziesz do lasu albo na rekolekcje zamknięte, ażeby rozważyć swoje życie; potwierdzić wybory lub naprawić błędy.
- I wreszcie etap ostatni - wracasz do ludzi jako nauczyciel mądrości.
Stąd proste pytanie: Jak nasi politycy przygotowują się do swej misji? Czy mają świadomość, że czas politycznej aktywności jest nierozdzielnie związany z ofiarą?

- Załóżmy, że poprawki by się udały. Czy nie wywołałoby to jednak publicznego zamętu?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Księże Redaktorze, proszę mi wskazać ustawy, dekrety, które takiego zamętu nie wywołują, choć czasem są one nieporównanie mniej istotne niż ta o obronie życia.
Wróćmy chociażby do lustracji. Dzisiaj wyraźnie widać, że był to proces przygotowany dla pomniejszenia roli Kościoła, ale niezależnie od intencji pomaga w oczyszczeniu. Jako obywatel, rozumiejąc oczekiwania ludzi, przyjąłem ten przepis i natychmiast poddałem się autolustracji. Sporo z tego powodu przeżyłem upokorzeń, ale to wielki dar, który pomaga mi współuczestniczyć w doświadczeniu biczowania wielu księży i osób świeckich. Dzisiaj jeszcze bardziej przekonuję się, że sprawa jest spóźniona o 17 lat, stąd moja propozycja nieukrywania niczego i oddania teczek poszkodowanym. Potwierdza to przykład Marka Nowakowskiego. Okazało się, że denuncjowało go aż siedmiu przyjaciół. Zna ich nazwiska i jak powiedział, nie będzie robił z tego użytku. Po prostu niech oni wiedzą, że on wie. Od nich zależy, jak wobec tego konkretnego człowieka, przyjaciela, któremu sprawili tyle krzywdy, podjąć jakąś formę ekspiacji.
Tymczasem dziś to wszystko wymknęło się logice. Co pewien czas pojawiają się jakieś podejrzenia, oskarżenia, rani się ludzi. Najgorsze, że stworzyło się wrażenie, że całe zło w naszym kraju pochodzi od tajnych współpracowników, a nie od systemu, który przecież nie do końca umarł. W naszej diecezji po zbadaniu kilkudziesięciu teczek księży okazało się, że ani jeden nie podpisał świadomie zgody na współpracę. Tak, to nie ci biedni, nieraz zniewoleni ludzie byli wrzodem tamtych czasów. To ateistyczna ideologia przekreślająca Boga i godność człowieka stworzyła tę całą potężną organizację SB i jej ośmiornicze macki. Należało zatem zacząć od podjęcia radykalnych działań ustawodawczych, określających SB jako organizację zbrodniczą. W takiej perspektywie ofiary owych zmasowanych wyrafinowanych działań aparatu jawią się w innym świetle - jako ofiary. Tymczasem dzisiaj ofiary się biczuje, a sprawcy kryją się w dostatnich zaciszach swoich nowych powiązań i układów. Przestrzegałbym tu jednak przed uproszczonym potępianiem wszystkich twórców i uczestników systemu komunistycznego. Tam także było wiele zniewoleń i stopień odpowiedzialności nie u wszystkich funkcjonariuszy jest jednakowy. Inne było zaangażowanie morderców sługi Bożego ks. Jerzego Popiełuszki, a inna odpowiedzialność członka tejże formacji czynnego na poziomie wiejskiej gminy.
Wróćmy do aktualnej sytuacji. Kiedy już poznęcano się nad ludźmi Kościoła, podjęto próbę lustrowania dziennikarzy i pracowników naukowych. I co się okazało? Sprawa przycichła, a redaktorzy, którzy byli dyżurnymi moralistami w medialnych audycjach przy tzw. sprawie abp. Wielgusa, stanęli w pierwszym szeregu buntowników i obrońców praw człowieka, kiedy dotknięto środowiska dziennikarzy. Część naukowców, rektorów wyższych uczelni zaczęła wypowiadać się krytycznie na temat stosowanych zasad i metod.
Kościół w Polsce doprowadzi do końca proces zewnętrznego oczyszczania, mimo iż świadomi jesteśmy, że ważniejsze jest oczyszczenie wewnętrzne, czyli nawrócenie, zerwanie ze złem, od zawsze obecne w praktyce ekspiacyjnej Kościoła. Mam jednak ciągle wątpliwości, czy lustracyjne larum wobec Kościoła było podyktowane rzeczywistą jego miłością i troską ludzi deklarujących swoją eklezjalność. Ale mimo wszystko przypomnienie grzechów uwikłań lub słabości będzie korzystne dla Kościoła i konkretnych ludzi, bo zawsze życie w prawdzie jest bardziej twórcze niż życie w kłamstwie.

- Pozostaje jednak pytanie, co dalej?

- Powinniśmy otrząsnąć się z tego lustracyjnego getta i wejść intensywniej w realizację duszpasterskiego hasła tego roku: „Przypatrzmy się powołaniu naszemu”. A naszym powołaniem jest głoszenie Dobrej Nowiny. I od tej misji nie wolno nam odstąpić, mimo słabości, bo ta została wpisana w życie eklezjalnej wspólnoty i świadom tego Chrystus wziął na krzyż to, co w nas słabe. W światłach Jego zwycięstwa tkwi pewność powodzenia i naszej misji. Mamy rękojmię, zapewnienie, że słabymi ludźmi posługuje się potężna moc asystencji Ducha Świętego.
Na koniec warto przytoczyć list pewnego młodego oficera, który umarł na raka w wieku trzydziestu trzech lat. Bardzo pogmatwał swoje życie. „Doszedłem w końcu do wiary - pisze - oparłszy się na trzech rzeczach: Wiem na pewno, że jest dobro i zło, i że lepiej jest być dobrym niż złym. Uczciwym niż nieuczciwym. Wiem również, że to życie jest bardzo znikome i przemijające. A trzecia rzecz, którą wydaje mi się, że wiem, to jeżeli Bóg jest, to jakoś wyjdzie na spotkanie człowieka szukającego”.
Tu nie mamy wątpliwości. W refleksji nad darem swojego powołania i naszej jego realizacji również znajdziemy, mimo słabości, drogi do ludzkich serc. Także ludzi poranionych, słabych, tych, którzy nie mieli dość siły oprzeć się deprawacyjnej machinie totalitarnego systemu.
Nie lękamy się naszej słabości, przecież mamy Zbawiciela. Nie owijamy - przynajmniej przed sobą - w bawełnę swoich niedoskonałości. Przyjmujemy całą swoją słabość w prawdzie. Ale też nie obniżamy ideału, nie pomniejszamy wymagań Ewangelii, nie zaniechamy troski o poprawne, zdrowe i odważne sumienie.

- Bardzo dziękuję za te refleksje. Mam nadzieję, że staną się one wstępem do kolejnych naszych spotkań - zamyślenia nad programem duszpasterskim tego roku. Bóg zapłać.

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Francja: Kapitan siatkarzy kończy karierę i wstępuje do opactwa

2024-04-30 07:47

[ TEMATY ]

świadectwo

fr.wikipedia.org

Ludovic Duée

Ludovic Duée

Kapitan drużyny Saint-Nazaire - nowych zdobywców tytułu mistrzów Francji w siatkówce, 32-letni Ludovic Duee kończy karierę sportową i wstępuje do opactwa Lagrasse. Jak poinformował francuski dziennik „La Croix”, najlepszy sportowiec rozegrał swój ostatni mecz w niedzielnym finale z reprezentacją Tours 28 kwietnia i teraz poprosi o dołączenie do tradycjonalistycznej katolickiej wspólnoty kanoników regularnych w południowo-francuskim departamencie Aude.

Według „La Croix”, Duee poznał wspólnotę niedaleko Narbonne w regionie Occitanie, gdy przebywał tam podczas pandemii koronawirusa. Mierzący 1,92 m mężczyzna powiedział, że zakonnicy byli bardzo przyjaźni, otwarci i dynamiczni, mieli też odpowiedzi na wiele jego pytań. Siatkarz przyznał, że spotkanie z duchowością braci zmieniło również jego relację z Bogiem.

CZYTAJ DALEJ

Mikołów: Dziecko w Oknie Życia

2024-05-01 11:12

[ TEMATY ]

okno życia

Pixabay.com

W Oknie Życia znajdującym się na terenie Ośrodka dla Osób Niepełnosprawnych Miłosierdzie Boże w Mikołowie Borowej Wsi we wtorek 30 kwietnia 2024 r. znaleziono dziewczynkę. Na miejsce, wezwano pogotowie i policję. Dziewczynka została przebadana przez personel medyczny, który określił, że jest zdrowa. Niemowlę zostało zabrane przez pracowników służby zdrowia na dalszą obserwację i opiekę. To już drugie dziecko, które znalazło się w mikołowskim Oknie Życia.

Okno życia to specjalnie przygotowane miejsce, w którym matka może anonimowo zostawić swoje nowonarodzone dziecko. Zlokalizowane jest zawsze w dostępnym, a zarazem dyskretnym miejscu, otwartym przez całą dobę. Jest ostatecznością w tych wypadkach, gdzie nie doszło do zrzeczenia się praw rodzicielskich i przekazania dziecka do adopcji drogą prawną. Z jednej strony ma zapobiegać porzuceniom niemowląt, a z drugiej, być nieustannym głosem za życiem oraz alternatywą dla wyboru śmierci i aborcji.

CZYTAJ DALEJ

Maryja przyszła do siebie – na Kalwarię w Praszce

– Z tej świętej góry zawierzenia na Kalwarii w Praszce będziemy nadal krzewili pobożność Maryjną – zapewnił w kontekście doby nawiedzenia ks. prał. dr Stanisław Gasiński, proboszcz parafii Świętej Rodziny i kustosz Archidiecezjalnego Sanktuarium Pasyjno-Maryjnego Kalwaryjskiej Matki Zawierzenia na Kalwarii w Praszce.

1 maja wierni zgromadzili się w kościele parafialnym. Po odegraniu przez orkiestrę intrady kalwaryjskiej udali się w procesji pod krzyż „trudnych dni Praszki”, gdzie odbyło się nabożeństwo oczekiwania.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję