Reklama

Wszystkie nasze dzienne sprawy

Różnokolorowe koperty, które trafiają codziennie na redakcyjne biurka, a ostatnio coraz częściej e-maile, są świadectwem głębokiego zaufania, jakim darzą nas Czytelnicy. Dzieląc się na łamach niektórymi listami z redakcyjnej poczty, pragniemy, aby „Niedziela” była owocem zbiorowej mądrości redakcji i Czytelników.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pierwsza Komunia św. sprzed lat

Moje myśli wędrują czasem kilkadziesiąt lat wstecz, do mojej Pierwszej Komunii św. - rok po powrocie z Sybiru. Na przygotowania do Komunii św. chodziłam do parafii Małkowice (ok. 3 km od domu). Byliśmy bardzo biedni - wiadomo, jak wszyscy Sybiracy. Wielkim problemem dla rodziców było ubranie mnie na tę uroczystość. Mama pożyczyła od pani M. sukienkę, trochę za krótką, po kolanka, mimo to bardzo się ucieszyłam. A co z butami? Boso - za zimno, no i nie wypadało tak iść do Komunii św. Mieliśmy dwie kury. Wpadłyśmy z Mamą na pomysł, że jak uskłada się jajek i sprzeda, to można będzie kupić buty. Kiedy jajka czekały już w koszyczku, Mama założyła niebieski fartuszek, wzięła koszyk i poszłyśmy do Przemyśla. Dreptałam obok Mamy boso, ale szczęśliwa, że będą buty… a może coś jeszcze. Do miasta było 7 km. Mama szła i spoglądała, czy ktoś się nie ulituje i nie weźmie mnie na furmankę. W końcu zatrzymał się kuzyn jadący na rowerze. Powiedział, że mnie podwiezie, a ja zaczekam na Mamę na ul. 3 Maja, koło krzyża. Czekałam i czekałam, mijał mnie tłum ludzi, zbierało mi się na płacz, a Mamy nie było widać. Wreszcie, na Winnej Górze mignął mi jasny fartuszek Mamy. Pobiegłam do niej. Była zmęczona, ale uradowana, koszyczek był już pusty. Przez chwilę martwiłyśmy się, czy za tak skromną sumę kupimy buciki. Na szczęście wystarczyło na trzewiczki pozszywane z czarnych skórzanych kawałeczków. Ku mojej radości zostało nawet na książeczkę w czarnej okładce z naklejonym obrazkiem Matki Bożej Karmiącej. Wianuszek uwiły mi siostry z ogrodowych kwiatków. Od cioci pożyczyłam jeszcze białą wstążkę do włosów. Mamy nie stać było na składkę na wspólne śniadanie po uroczystości pierwszokomunijnej, na szczęście po Mszy św. podeszła do nas organizatorka - p. Orzechowska i zabrała nas na wspólny poczęstunek. Na stole w kubeczkach była przygotowana kawa, a na talerzykach po dwie słodkie bułeczki. Jakież to śniadanie było dobre. Modlę się czasami za tę naszą Dobrodziejkę. Na obiad poszłyśmy do cioci w Małkowicach, a po powrocie do domu zdjęłam białą sukienkę, założyłam szarą, codzienną, i poszłam z krową w pole.
Ale w sercu miałam Pana Jezusa i było mi jakoś inaczej - radośnie i dobrze.

S. Zofia z Korczyny

Dziękuję za „Inkę”

Z wielkim zainteresowaniem i wzruszeniem przeczytałam artykuł p. Aleksandra Markowskiego w „Niedzieli” nr 8 z 25 lutego 2007 r. na temat zapomnianej jeszcze do niedawna bohaterki ruchu oporu z czasów II wojny światowej - śp. Danuty Siedzikówny „Inki”. Cieszę się, że Inka przedarła się przez gąszcz zapomnienia, że możemy nareszcie dowiedzieć się prawdy o 5. Wileńskiej Brygadzie AK mjr. Zygmunta Szendzielarza, zwanej pogardliwie w PRL-u Bandą Łupaszki, oraz jej bohaterskiej łączniczce i sanitariuszce. Dla mnie „Inkę” odkryła poetka wrocławska p. Wanda Sieradzka. Jej wiersz poświęcony „Ince” można znaleźć w tomiku poezji pt. „Otwarty, zamknięty”, wydanym we Wrocławiu w 2003 r. przez „Eurosystem”.

Irena z Wrocławia

Oczekujemy na listy pod adresem:
„Niedziela”, ul. 3 Maja 12
42-200 Częstochowa.
Na kopercie należy napisać: „Listy”
redakcja@niedziela.pl

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ks. Tadeo z Filipin: na pielgrzymce łagiewnickiej zobaczyłem nadzieję Kościoła

2024-05-05 14:58

[ TEMATY ]

Łagiewniki

Jezus Miłosierny

Małgorzata Pabis

Potrzeba miłosierdzia, aby wszelka niesprawiedliwość na świecie znalazła kres w blasku prawdy…

Potrzeba miłosierdzia, aby wszelka niesprawiedliwość na świecie znalazła kres w blasku prawdy…

„Na pielgrzymce do sanktuarium Bożego Miłosierdzia zobaczyłem młodych ludzi, rodziny z dziećmi, nadzieję Kościoła” - mówi ks. Tadeo Timada, filipiński duchowny ze Zgromadzenia Synów Miłości, który uczestniczył po raz pierwszy w bielsko-żywieckiej pielgrzymce do sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach. Przeszła ona po raz 12. z Bielska-Białej do krakowskich Łagiewnik w dniach od 30 kwietnia do 3 maja br. Wzięło w niej udział ponad 1200 osób.

W połowie lat 90. ubiegłego wieku, kiedy to papież Jan Paweł II odwiedził Filipiny, przyszły kapłan obiecał sobie, że przyjedzie do Polski. Dziś ks. Tadeo pracuje jako przełożony we wspólnocie zgromadzenia zakonnego kanosjanów w Padwie.

CZYTAJ DALEJ

Pojechała pożegnać się z Matką Bożą... wróciła uzdrowiona

[ TEMATY ]

Matka Boża

świadectwo

Magdalena Pijewska/Niedziela

Sierpień 1951 roku na Podlasiu był szczególnie upalny. Kobieta pracująca w polu co i raz prostowała grzbiet i ocierała pot z czoła. A tu jeszcze tyle do zrobienia! Jak tu ze wszystkim zdążyć? W domu troje małych dzieci, czekają na matkę, na obiad! Nagle chwyciła ją niemożliwa słabość, przed oczami zrobiło się ciemno. Upadła zemdlona. Obudziła się w szpitalu w Białymstoku. Lekarz miał posępną minę. „Gruźlica. Płuca jak sito. Kobieto! Dlaczegoś się wcześniej nie leczyła?! Tu już nie ma ratunku!” Młoda matka pogodzona z diagnozą poprosiła męża i swoją mamę, aby zawieźli ją na Jasną Górę. Jeśli taka wola Boża, trzeba się pożegnać z Jasnogórską Panią.

To była środa, 15 sierpnia 1951 roku. Wielka uroczystość – Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny. Tam, dziękując za wszystkie łaski, żegnając się z Matką Bożą i własnym życiem, kobieta, nie prosząc o nic, otrzymała uzdrowienie. Do domu wróciła jak nowo narodzona. Gdy zgłosiła się do kliniki, lekarze oniemieli. „Kto cię leczył, gdzie ty byłaś?” „Na Jasnej Górze, u Matki Bożej”. Lekarze do karty leczenia wpisali: „Pacjentka ozdrowiała w niewytłumaczalny sposób”.

CZYTAJ DALEJ

Ćwierć wieku Akcji Katolickiej w Witnicy

2024-05-06 09:32

[ TEMATY ]

jubileusz

Akcja Katolicka

Parafia Witnica

Robert Burzyński

Po Mszy św. przed pomnikiem św. Jana Pawła II - patrona Akcji Katolickiej wszyscy uczestnicy odśpiewali "Barkę"

Po Mszy św. przed pomnikiem św. Jana Pawła II - patrona Akcji Katolickiej  wszyscy uczestnicy odśpiewali

Najpierw była Msza św., a później kwiaty, życzenia i tort jubileuszowy. Tak Parafialny Oddział Akcji Katolickiej w Witnicy świętował 25 – lecia istnienia.

Parafialny Oddział Akcji Katolickiej przy parafii Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Witnicy istnieje już ćwierć wieku. Jubileuszowe uroczystości odbyły się 5 maja z udziałem członków zarządu stowarzyszenia, oraz przybyłych gości. Mszę Św. koncelebrowaną odprawił ks. Michał Szot w wraz z ks. Zbigniewem Samociakiem, asystentem kościelnym Diecezjalnej Akcji Katolickiej oraz z ks. Ryszardem Tomczakiem, asystentem POAK Witnica. W homilii ks. Zbigniew Samociak przybliżył historię Akcji Katolickiej w Polsce oraz ideę jej działalności, w której najważniejsza jest formacja i rola apostolstwa w Kościele.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję