Reklama

„Tu mieszka dobry ksiądz”

Przed 110 laty urodził się ks. Jan Zieja. Jego postać skupia w sobie większość kluczowych zagadnień i wyzwań, przed którymi musiał stanąć Kościół przełomu wieków. Przeżył niemal cały wiek XX, był świadkiem i uczestnikiem najbardziej dramatycznych momentów stulecia, był wszędzie tam, gdzie chrześcijaństwo trafnie potrafiło rozpoznać znaki czasu.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Był więc ks. Zieja człowiekiem Lasek - tej niezwykłej instytucji, która była nie tylko ośrodkiem rehabilitacji niewidomych, ale także miejscem kształtowania wyjątkowej duchowości łączącej w sobie zdrową doktrynę tomizmu z franciszkańskim duchem ubóstwa i pięknem liturgii benedyktyńskiej. Już na czterdzieści lat przed Soborem Watykańskim II głosił, że Kościół to wspólnota wszystkich wiernych, razem z księżmi i biskupami, wspólnota zgromadzona przez Chrystusa i prowadzona przez Ducha Świętego.

Prorok XX wieku

Jego drogi wciąż przecinały się z drogami późniejszych kandydatów na ołtarze - św. Urszuli Ledóchowskiej, która mówiła o nim „bardzo dobry i święty”, bp. Łozińskiego, m. Róży Czackiej. Przyjaźnił się z Maxem Josefem Metzgerem, Bratem Pawłem, Niemcem zamordowanym później przez hitlerowców, był wśród Żydów, narodu skazanego na zagładę, angażując się m.in. w działalność Rady Pomocy Żydom „Żegota”. Jako sygnatariusz Komitetu Obrony Robotników, jednej z pierwszych jawnych organizacji opozycyjnych powstałych za „żelazną kurtyną”, ujął się za bitymi i prześladowanymi przez komunistyczną dyktaturę. Odważnie głosił prawdę - zarówno wtedy, gdy bronił aresztowanego prymasa Polski kard. Stefana Wyszyńskiego, jak i wówczas, gdy publicznie mówił o Katyniu i agresji 17 września. Jednocześnie był człowiekiem pojednania, w testamencie nakazał, by w czasie jego pogrzebu nie było żadnych przemówień, a tylko modlitwa o pokój między narodami całego świata, szczególnie o jedność braterską Polaków, Litwinów, Białorusinów i Ukraińców.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Świadek Ewangelii

Znakiem rozpoznawczym jego duchowego szlachectwa była Ewangelia. „Dla mnie kapłaństwo to jest to, co w Ewangelii napisano” - to był cały jego program. „To, co się nazywa katolicyzmem i jako takie jest cenione, szerzone - to nie wystarcza. Trzeba zwrócić uwagę na życie Ewangelią, na to, do czego ona wzywa, czego wymaga”. Porywał za sobą ludzi wszystkich warstw i stanów. „Żyć Ewangelią to trud nieustannej konfrontacji ze słowami Jezusa - pisał Jerzy Klukowski po śmierci ks. Ziei - to nieustanne kwestionowanie zastanych układów, a przede wszystkim swojej wygodnej pozycji, nawyków, przyzwyczajeń. To świadomy wybór drogi pod prąd panujących układów społecznych, regulowanych zwyczajem i mentalnością ludzi poszukujących swego własnego interesu. Nie tylko w społeczeństwie świeckim, ale - co wielu wydaje się paradoksem - jakże często również wśród ludzi Kościoła”.

Reklama

Płomienny kaznodzieja

O jego kaznodziejstwie opowiadano legendy. „Był li drugim Skargą, jak twierdzono? - pytała Zofia Kossak-Szczucka w artykule zamieszczonym w prasie polonijnej. - Nie wiem. Natomiast wiem z całą pewnością, że nie mówił sam przez siebie. Przychodził onieśmielony, jak gdyby zakłopotany widokiem tylu obecnych, klękał... Zaczynał mówić nieudolnie, zacinając się, powtarzając, aż powoli Duch zstępował na niego. Jak gdyby usunęły się jakieś zapory, słowa stawały się bystre, celne, zdania rwące, myśl jaśniała blaskiem, śmiałością, polotem. Porywał zasłuchanych, mówił w uniesieniu jak prorok. Gdy wymawiał Najświętsze Imiona, zdawał się spoglądać w Niebo otworzone. Ciągnął za sobą oporne troki umysłów, zmuszał, by płonęły jak on. Był drabiną, po której wspinaliśmy się ku Bogu, kubkiem podającym do ust wodę żywota. Letnich przeobrażał w gorących, gorących - w płomiennych”. Był wrażliwy na krzywdę ludzką i niesprawiedliwość społeczną. „Omawiając siódme przykazanie - pisała Kossak - stwierdzał, że Bóg, który wszystko przewidział, zaopatrzył ziemię w wystarczającą ilość środków żywności dla ludzi każdej epoki”.

***

Taki był ks. Zieja. Ludzie go kochali i trudno nawet dzisiaj wymienić wszystkie tytuły, którymi go obdarzali - sam ks. Zieja czułby się zapewne zakłopotany, gdyby je usłyszał. Ale chyba najwymowniejsze świadectwo pozostawił anonimowy człowiek, który przed wojną w Radomiu napisał na drzwiach jego mieszkania: „Tu mieszka dobry ksiądz”.

Więcej na stronie internetowej: www.zieja.ovh.org

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Prymas Polski: gdy czynisz znak krzyża, głosisz miłość Boga

2024-05-05 16:06

[ TEMATY ]

abp Wojciech Polak

flickr.com/episkopatnews

Abp Wojciech Polak

Abp Wojciech Polak

„Gdy z wiarą patrzysz na krzyż, gdy czynisz znak krzyża na sobie, gdy znakiem krzyża błogosławisz drugich, głosisz miłość Boga potężniejszą niż grzech, potężniejszą niż śmierć. Miłość, która zwycięża obojętność i nienawiść, która niesie przebaczenie i pojednanie, która przygarnia i jednoczy” - mówił w niedzielę w Pakości Prymas Polski abp Wojciech Polak.

Metropolita gnieźnieński przewodniczył uroczystościom odpustowym na Kalwarii Pakoskiej, w Archidiecezjalnym Sanktuarium Męki Pańskiej, z okazji święta znalezienia Krzyża świętego. W homilii przypomniał, że właśnie na Krzyżu, w męce, śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa, najpełniej objawiła się miłość Boga. „To miłość, która rodzi życie” - podkreślił, przypominając, że znakiem tej miłości każdy chrześcijanin został naznaczony w dniu swojego chrztu świętego. „I choć znaku tego nie widać na naszych czołach, to powinien być w naszym sercu”.

CZYTAJ DALEJ

Nabożeństwo majowe - znaczenie, historia, duchowość + Litania Loretańska

[ TEMATY ]

Matka Boża

Maryja

nabożeństwo majowe

loretańska

Majowe

nabożeństwa majowe

litania loretańska

Karol Porwich/Niedziela

Maj jest miesiącem w sposób szczególny poświęconym Maryi. Nie tylko w Polsce, ale na całym świecie, niezwykle popularne są w tym czasie nabożeństwa majowe. [Treść Litanii Loretańskiej na końcu artykułu]

W tym miesiącu przyroda budzi się z zimowego snu do życia. Maj to miesiąc świeżych kwiatów i śpiewu ptaków. Wszystko w nim wiosenne, umajone, pachnące, czyste. Ten właśnie wiosenny miesiąc jest poświęcony Matce Bożej.

CZYTAJ DALEJ

Bp Krzysztof Włodarczyk: dojrzałość to mądrość życiowa

2024-05-06 07:53

[ TEMATY ]

maturzyści

Bp Włodarczyk

Marcin Jarzembowski

Znakiem piękna Kościoła są żywe parafie, wspólnoty, w których rodzą się inicjatywy duszpasterskie, gdzie ludzie się jednoczą, a nie dzielą – mówił bp Krzysztof Włodarczyk

Znakiem piękna Kościoła są żywe parafie, wspólnoty, w których rodzą się inicjatywy duszpasterskie, gdzie ludzie się jednoczą, a nie dzielą –
mówił bp Krzysztof Włodarczyk

„Dojrzałość to mądrość życiowa, dzięki której mogę dokonywać wyborów zgodnych z Bożym planem” - mówił bp Krzysztof Włodarczyk, błogosławiąc maturzystom z diecezji bydgoskiej.

Msza św. w Katedrze św. Marcina i Mikołaja w Bydgoszczy była miejscem modlitwy dla zdających w tym roku egzamin dojrzałości. - Matura z pewnością jest jednym z tych momentów, o których mówimy, że są najważniejszymi w naszym życiu, ale czy na pewno? Powiem przekornie: Pan Jezus nie mówi o tym egzaminie nic - mówił ks. Henryk Stippa, który przewodniczył modlitwie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję