Reklama

patrząc w niebo

Czarna dziura

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Niedawno zaobserwowano niezwykłe wydarzenie: czarna dziura pochłania gwiazdę, która na swoje nieszczęście znalazła się zbyt blisko tego tajemniczego żarłocznego potwora! Obserwowana gwiazda została poddana działaniu ogromnej siły grawitacyjnej czarnej dziury, która przezwyciężyła jej własną siłę grawitacji. W wyniku tego najpierw powstały najróżniejsze odkształcenia i ostatecznie gwiazda została rozerwana. Gdy czarna dziura pochłaniała kolejne porcje jej materii, towarzyszyły temu rozbłyski rentgenowskie i ultrafioletowe. Przypomnijmy, czym są tajemnicze czarne dziury i jaki mają wpływ na nasz świat.
29 grudnia 1967 r. amerykański astronom John Wheeler po raz pierwszy użył terminu „black hole”, a w 1971 r. Brytyjczyk Stephen Hawking stwierdził, że czarne dziury mogły się uformować w najwcześniejszych momentach istnienia wszechświata. Wcześniej podejrzewano już istnienie obiektów bardzo gęstych i o tak potężnej sile grawitacji, że byłyby w stanie uwięzić nawet światło, co czyniłoby je niewidzialnymi! Jak to możliwe?
Zgodnie z teorią względności Einsteina, taka siła grawitacji wysysałaby z sąsiedztwa całą materię i światło. Aby opuścić ciało niebieskie, każdy obiekt czy promieniowanie musi uzyskać odpowiednią prędkość, np. prędkość ucieczki z naszej Ziemi wynosi 11, 2 km/s. Ale im ciało jest masywniejsze, tym wymagana wartość prędkości jest większa. Jeżeli więc czarna dziura ma masę tak olbrzymią, że prędkość ucieczki z niej jest większa od prędkości światła, to uwięzi ona i światło, i absolutnie wszystko. I właśnie dlatego jest niewidzialna.
Centrum czarnej dziury powinno mieć kilkukilometrową średnicę. Wewnątrz takiej kuli nie mają zastosowania żadne znane prawa fizyki i dlatego obszar ten nazywamy osobliwością. Pole grawitacyjne otaczające tę osobliwość deformuje czasoprzestrzeń i nic, co się tam przedostanie, nie może wydostać się na zewnątrz. Jest to swoista granica naszego świata, poza którą rozciąga się strefa bez prawa powrotu! Granicę tę nazywamy horyzontem zdarzeń, o którym jako pierwszy mówił Karl Schwarzschild. Obliczył on krytyczny promień, przy którym ciało masywne o symetrii kulistej staje się czarną dziurą: R=2GM/c2 (G - stała grawitacji, M - masa ciała, c - prędkość światła), np. promień Schwarzschilda dla Słońca wynosi 3 km, a dla Ziemi zaledwie 1 cm! Gdyby Ziemia, nie zmieniając masy, miała rozmiary takiej małej kuleczki, stałaby się czarną dziurą.
Ale nie istnieją we wszechświecie takie siły, które mogłyby pomniejszyć Słońce i podobnej wielkości gwiazdy do takich rozmiarów. Tym bardziej nasza Ziemia nie ma szans stać się kiedykolwiek czarną dziurą. Mają ją jedynie gwiazdy o olbrzymich masach, dodatkowo znajdujące się w sprzyjających okolicznościach. Tylko w nich ogromne siły grawitacji, po ustaniu sił rozpierających gwiazdę, mogłyby upchnąć materię do wymaganych rozmiarów. Dlatego czarne dziury są najbardziej tajemniczymi obiektami, wewnątrz których dzieją się przedziwne i trudne do ogarnięcia rzeczy. To dla nas prawdziwa granica poznania, najprawdziwszy horyzont zdarzeń.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wy jesteście przyjaciółmi moimi

2024-04-26 13:42

Niedziela Ogólnopolska 18/2024, str. 22

[ TEMATY ]

homilia

o. Waldemar Pastusiak

Adobe Stock

Trwamy wciąż w radości paschalnej powoli zbliżając się do uroczystości Zesłania Ducha Świętego. Chcemy otworzyć nasze serca na Jego działanie. Zarówno teksty z Dziejów Apostolskich, jak i cuda czynione przez posługę Apostołów budują nas świadectwem pierwszych chrześcijan. W pochylaniu się nad tajemnicą wiary ważnym, a właściwie najważniejszym wyznacznikiem naszej relacji z Bogiem jest nic innego jak tylko miłość. Ona nadaje żywotność i autentyczność naszej wierze. O niej także przypominają dzisiejsze czytania. Miłość nie tylko odnosi się do naszej relacji z Bogiem, ale promieniuje także na drugiego człowieka. Wśród wielu czynników, którymi próbujemy „mierzyć” czyjąś wiarę, czy chrześcijaństwo, miłość pozostaje jedynym „wskaźnikiem”. Brak miłości do drugiego człowieka oznacza brak znajomości przez nas Boga. Trudne to nasze chrześcijaństwo, kiedy musimy kochać bliźniego swego. „Musimy” determinuje nas tak długo, jak długo pozostajemy w niedojrzałej miłości do Boga. Może pamiętamy słowa wypowiedziane przez kard. Stefana Wyszyńskiego o komunistach: „Nie zmuszą mnie niczym do tego, bym ich nienawidził”. To nic innego jak niezwykła relacja z Bogiem, która pozwala zupełnie inaczej spojrzeć na drugiego człowieka. W miłości, zarówno tej ludzkiej, jak i tej Bożej, obowiązują zasady; tymi danymi od Boga są, oczywiście, przykazania. Pytanie: czy kochasz Boga?, jest takim samym pytaniem jak to: czy przestrzegasz Bożych przykazań? Jeśli je zachowujesz – trwasz w miłości Boga. W parze z miłością „idzie” radość. Radość, która promieniuje z naszej twarzy, wyraża obecność Boga. Kiedy spotykamy człowieka radosnego, mamy nadzieję, że jego wnętrze jest pełne życzliwości i dobroci. I gdy zapytalibyśmy go, czy radość, uśmiech i miłość to jest chrześcijaństwo, to w odpowiedzi usłyszelibyśmy: tak. Pełna życzliwości miłość w codziennej relacji z ludźmi jest uobecnianiem samego Boga. Ostatecznym dopełnieniem Dekalogu jest nasza wzajemna miłość. Wiemy o tym, bo kiedy przygotowywaliśmy się do I Komunii św., uczyliśmy się przykazania miłości. Może nawet katecheta powiedział, że choćbyśmy o wszystkim zapomnieli, zawsze ma pozostać miłość – ta do Boga i ta do drugiego człowieka. Przypomniał o tym również św. Paweł Apostoł w Liście do Koryntian: „Trwają te trzy: wiara, nadzieja i miłość, z nich zaś największa jest miłość”(por. 13, 13).

CZYTAJ DALEJ

#PodcastUmajony (odcinek 5.): Ile słodzisz?

2024-05-04 22:24

[ TEMATY ]

Ks. Tomasz Podlewski

#PodcastUmajony

Mat. prasowy

W czym właściwie Maryja pomogła Jezusowi, skoro i tak nie mogła zmienić Jego losu? Dlaczego warto się Jej trzymać, mimo że trudności wcale nie ustępują? Zapraszamy na piąty odcinek „Podcastu umajonego”, w którym ks. Tomasz Podlewski opowiada o tym, że czasem Maryja przynosi po prostu coś innego niż zmianę losu.

CZYTAJ DALEJ

Włoski „łowca” pedofilów ks. Fortunato Di Noto: musimy bardziej chronić dzieci

2024-05-05 15:35

[ TEMATY ]

Ks. Di Noto

Włodzimierz Redzioch

Ks. Fortunato Di Noto

Ks. Fortunato Di Noto

Pedopornografia staje się coraz powszechniejszym przestępstwem w internecie, do tego dochodzą nadużycia związane z wykorzystywaniem sztucznej inteligencji. W rozmowie z włoską agencją SIR wskazuje na to ks. Fortunato Di Noto. Jest on inicjatorem Dnia Dzieci Ofiar Przemocy, Wykorzystywania i Obojętności, który przypada w pierwszą niedzielę maja. W tym roku obchodzony jest już po raz dwudziesty ósmy i przekroczył granice Włoch, docierając m.in. do Polski, Francji i Watykanu.

Obojętność unicestwia dzieciństwo

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję