Reklama

Z prasy zagranicznej

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

The Catholic Herald

Przed papieską wizytą

Choć do wizyty Benedykta XVI w Brazylii jeszcze prawie pięć miesięcy, to brytyjski „The Catholic Herald” zajmuje się już tematem, próbując naszkicować religijną sytuację kontynentu, na który przybędzie Ojciec Święty. Podstawowa teza analizy Brytyjczyków jest następująca: Sytuacja w Ameryce Południowej jest płynna i nawet ludziom zajmującym się sprawami tego kontynentu trudno przewidzieć, w jakim kierunku się rozwinie. Na co więc zwraca uwagę angielski dziennikarz? Po pierwsze - na sytuację polityczną w wielu krajach, w których polityczne sukcesy odnoszą populistyczni lewicowi politycy. Podaje przykład Wenezueli i prezydenta Hugo Cháveza. Ten często krytykuje hierarchię kościelną, choć w swych wystąpieniach politycznych odwołuje się do Ewangelii. Podobna retoryka jest stale obecna w przemówieniach kubańskiego dyktatora Fidela Castro. Nie inaczej jest w Ekwadorze u najważniejszego przywódcy politycznego - Rafaela Correya.
Kolejnym czynnikiem wpływającym na sytuację religijną Ameryki Południowej jest inwazja protestanckich sekt. Trudno o szczegółowe statystyki, ale problem jest poważny.
Pomimo tego wszystkiego ludzie nadal ufają Kościołowi rzymskokatolickiemu. W badaniach przeprowadzonych w 2005 r. w 17 południowoamerykańskich krajach Kościół cieszył się największym zaufaniem wśród wszystkich instytucji życia publicznego. Opowiedziało się za nim 71 proc. mieszkańców kontynentu.
Przyszłość Kościoła w Ameryce Południowej wygląda optymistycznie - kończy swoje rozważania autor tekstu w brytyjskim tygodniku. Dlaczego? - Ponieważ bycie chrześcijaninem jest coraz częściej sprawą autentycznego wyboru, a nie automatycznego zwyczaju.

The Catholic Weekly

Czy leczyć palaczy?

Pytanie głupie czy okrutne? W ostatnim czasie zdarzają się wypowiedzi, które podają w wątpliwość moralny obowiązek leczenia ludzi będących w szponach tytoniowego nałogu, szczególnie jeśli chodzi o zabiegi wysoko kwalifikowane. Kilka lat temu pojawił się taki głos w Polsce, w jednej z klinik kardiochirurgicznych, teraz małą burzę na świecie wywołała wypowiedź australijskiego profesora medycyny Matthew Petersa w British Medical Journal. Opowiedział się on za odmawianiem palaczom wyspecjalizowanych operacji chirurgicznych ze względu na wysokie ryzyko infekcji pooperacyjnej. Profesor z Sydney argumentował, że znacznie pożyteczniejsze jest wydawanie pieniędzy na specjalistyczne, limitowane leczenie pacjentów niepalących, ponieważ mają oni większą szansę na wyzdrowienie niż palący, u których wzrasta prawdopodobieństwo komplikacji.
Na szczęście dla palaczy, większość środowiska medycznego nie podziela tej opinii. Także w Australii. Wywołanym przez prof. Petersa tematem zajął się „The Catholic Weekly” - tygodnik archidiecezji w Sydney. Etyk dr Nicholas Tonti-Filippini zwrócił uwagę, że gdyby twardo stosować kryteria, do których odwołuje się profesor, należałoby nie leczyć piłkarzy, bo jest wysoce prawdopodobne, że znowu ulegną kontuzji, albo kierowców wyścigowych czy narciarzy, którzy częściej niż inni łamią nogi czy zrywają więzadła. Podobnie myśli dr Anne Keogh z ośrodka transplantologicznego w Sydney. - Nie ma etycznych podstaw, które pozwalałyby na dyskryminację ludzi w zależności od ich stylu życia. Każdy ma prawo do takiej samej opieki - podkreśliła transplantolog.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

AsiaNews

Zmarł „stary ksiądz”

Sylwetkę najstarszego, wiernego Stolicy Apostolskiej, biskupa chińskiego wspomina serwis „AsiaNews”. Biskup Meng, „pokorny i nadzwyczajny pasterz”, jak powszechnie o nim mówiono, zmarł 7 stycznia w wieku 103 lat. Przez lata był biskupem Kościoła podziemnego w diecezji Nanning. Niemal do końca życia cieszył się wspaniałą tężyzną fizyczną. Jeszcze trzy lata temu sprawował trzy Msze św. w każdą niedzielę, w różnych parafiach. Życia nie miał łatwego, jak większość chińskich duchownych wiernych Ojcu Świętemu. Choć urodził się w rodzinie niekatolickiej, już w młodości został ochrzczony. Po studiach przyjął święcenia kapłańskie. Gdy do władzy doszli komuniści, rozpoczął się dla ks. Menga okres prześladowań. Władze oskarżyły go o sprzyjanie Kuomintangowi i na początku lat 50. zesłały do obozu pracy. Wyszedł w 1957 r., ale krótko cieszył się wolnością i pracą dla Kościoła. Aresztowano go, oskarżając o wrogość do rewolucji. Wolność odzyskał dopiero w 1970 r. 14 lat później, w wieku 81 lat, został mianowany biskupem. Chińskie władze nigdy nie zaakceptowały tej decyzji Watykanu. Mimo iż był ordynariuszem diecezji, pisma oficjalne podpisywał jako ks. Meng. Wśród diecezjan znany był jako „lao shenfu”, co znaczy „stary ksiądz”.

Reklama

One

Rewitalizacja religii

Ciekawą historię o rewitalizacji życia religijnego w Bułgarii zamieszcza kwartalnik „One”, periodyk organizacji zajmującej się niesieniem pomocy dla chrześcijan na Bliskim Wschodzie, w północnej Afryce i w Europie Wschodniej. Tekst nosi tytuł „Pod płaszczem Maryi” i opowiada historię młodego człowieka, który wyrósł w otoczeniu obojętności, a nawet wrogości wobec religii, później ją odkrył dzięki wymianie kulturalnej ze studentami z USA, a wreszcie razem z grupą rówieśników założył fundację, która pomaga zlaicyzowanym ludziom wrócić do korzeni.
Plamen Sinov, bo o nim mowa, ustanowił w 1994 r. Fundację Pokrovską. Organizacja zajmuje się działalnością charytatywną i katechetyczną. - Religia była w tym czasie „ziemią nieznaną”. Kościół dziwnym miejscem, bez specjalnych związków z życiem przeciętnych ludzi. Myślenie o Bogu ograniczone do niewielkiej liczby osób - wspominał Sinov. Przez 12 lat fundacja zrobiła wiele, aby przywrócić znaczenie Kościoła prawosławnego w Bułgarii. Centrum fundacji znajduje się w pomieszczeniach prawosławnej parafii Bożej Rodzicielki w Sofii. Jest czynne każdego dnia od godz. 8 do 20. W tym czasie oferuje pomoc materialną i duchową wszystkim chętnym. - Gdy nie możemy pomóc, odsyłamy do innych organizacji pozarządowych - informuje Sinov. Po 12 latach podobne centra istnieją w 10 innych parafiach. W sofijskim centrum prowadzi się zajęcia z biblistyki, śpiewu cerkiewnego, Ojców Kościoła, katechezy dla dzieci; jest przychodnia medyczna oraz poradnia dla narkomanów. Fundacja prowadzi także wydawnictwo „Omophor”, specjalizujące się w literaturze religijnej.

(pr)

Szatański plan

Choć rzadko docierają stamtąd wieści, to Birma jest jednym z tych krajów, w których chrześcijanom żyje się najgorzej. Wojskowy reżim rządzący tym dalekowschodnim państwem wcale nie ukrywa, że chciałby wyplenić chrześcijańską mniejszość z kraju. W Londynie przedstawiono właśnie raport zatytułowany „Dźwigając Krzyż” o sytuacji w Birmie, pokazujący skalę taktyki i środków używanych w walce z chrześcijanami. Ich zakres jest szeroki. Począwszy od braku zezwoleń na remonty miejsc kultu, skończywszy na zabójstwach. Wszystko ma jeden cel - skończyć z chrześcijaństwem w Birmie.

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

19 maja odbędzie się 5. Ogólnopolska Pielgrzymka Kobiet na Jasną Górę

2024-05-05 11:08

[ TEMATY ]

Jasna Góra

Episkopat Flickr

Pod hasłem „Pójdę ufna za Tobą” 19 maja odbędzie się 5. Ogólnopolska Pielgrzymka Kobiet na Jasną Górę. W ubiegłych latach pielgrzymka gromadziła w Częstochowie około 2,5 tys. kobiet z całej Polski.

Spotkanie na Jasnej Górze rozpocznie się o godz. 12 modlitwą Anioł Pański - poinformowało w niedzielę biuro prasowe Konferencji Episkopatu Polski.

CZYTAJ DALEJ

Wy jesteście przyjaciółmi moimi

2024-04-26 13:42

Niedziela Ogólnopolska 18/2024, str. 22

[ TEMATY ]

homilia

o. Waldemar Pastusiak

Adobe Stock

Trwamy wciąż w radości paschalnej powoli zbliżając się do uroczystości Zesłania Ducha Świętego. Chcemy otworzyć nasze serca na Jego działanie. Zarówno teksty z Dziejów Apostolskich, jak i cuda czynione przez posługę Apostołów budują nas świadectwem pierwszych chrześcijan. W pochylaniu się nad tajemnicą wiary ważnym, a właściwie najważniejszym wyznacznikiem naszej relacji z Bogiem jest nic innego jak tylko miłość. Ona nadaje żywotność i autentyczność naszej wierze. O niej także przypominają dzisiejsze czytania. Miłość nie tylko odnosi się do naszej relacji z Bogiem, ale promieniuje także na drugiego człowieka. Wśród wielu czynników, którymi próbujemy „mierzyć” czyjąś wiarę, czy chrześcijaństwo, miłość pozostaje jedynym „wskaźnikiem”. Brak miłości do drugiego człowieka oznacza brak znajomości przez nas Boga. Trudne to nasze chrześcijaństwo, kiedy musimy kochać bliźniego swego. „Musimy” determinuje nas tak długo, jak długo pozostajemy w niedojrzałej miłości do Boga. Może pamiętamy słowa wypowiedziane przez kard. Stefana Wyszyńskiego o komunistach: „Nie zmuszą mnie niczym do tego, bym ich nienawidził”. To nic innego jak niezwykła relacja z Bogiem, która pozwala zupełnie inaczej spojrzeć na drugiego człowieka. W miłości, zarówno tej ludzkiej, jak i tej Bożej, obowiązują zasady; tymi danymi od Boga są, oczywiście, przykazania. Pytanie: czy kochasz Boga?, jest takim samym pytaniem jak to: czy przestrzegasz Bożych przykazań? Jeśli je zachowujesz – trwasz w miłości Boga. W parze z miłością „idzie” radość. Radość, która promieniuje z naszej twarzy, wyraża obecność Boga. Kiedy spotykamy człowieka radosnego, mamy nadzieję, że jego wnętrze jest pełne życzliwości i dobroci. I gdy zapytalibyśmy go, czy radość, uśmiech i miłość to jest chrześcijaństwo, to w odpowiedzi usłyszelibyśmy: tak. Pełna życzliwości miłość w codziennej relacji z ludźmi jest uobecnianiem samego Boga. Ostatecznym dopełnieniem Dekalogu jest nasza wzajemna miłość. Wiemy o tym, bo kiedy przygotowywaliśmy się do I Komunii św., uczyliśmy się przykazania miłości. Może nawet katecheta powiedział, że choćbyśmy o wszystkim zapomnieli, zawsze ma pozostać miłość – ta do Boga i ta do drugiego człowieka. Przypomniał o tym również św. Paweł Apostoł w Liście do Koryntian: „Trwają te trzy: wiara, nadzieja i miłość, z nich zaś największa jest miłość”(por. 13, 13).

CZYTAJ DALEJ

Wielkopolskie lekcje pokory

2024-05-05 13:08

[ TEMATY ]

Ryszard Czarnecki

Archiwum TK Niedziela

Jeżdżąc teraz intensywnie po Wielkopolsce zawsze znajduję czas, aby choć na chwilę w różnych miejscowościach znaleźć się tam, gdzie czas płynie inaczej, bo w rytmie wieczności. Katolickie świątynie: niektóre jeszcze z zachowanymi elementami architektury romańskiej czy gotyckiej, inne pamiętające czasy baroku, wreszcie niektóre budowane w wieku XIX i później.

Jednak połączone, powiem niezwykłym w tym miejscu językiem matematycznym: „wspólnym mianownikiem”. Przybywają tu ludzie bardzo bogaci i niezamożni, bardzo wiekowi i na ramionach rodziców, ludzie „różnych stanów” jakby to powiedziano w I Rzeczypospolitej czy też „różnych klas” ,jakby to ujęli „marksiści”. I są tu razem. Być może, a nawet prawie na pewno jest to jedyne miejsce, gdzie mogą spotkać się i być wspólnotą bez uprzedzeń, zawiści, negatywnych emocji. Czy idealizuję? Chyba nie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję