Reklama

Sonda „Niedzieli”

Pracują, by inni mogli świętować

Dla wielu ludzi Wigilia i Boże Narodzenie to czas intensywnej pracy, bez której inni nie mogliby spokojnie świętować. O refleksje związane z pracą w tym niezwykłym czasie poprosiliśmy ludzi różnych zawodów.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Nie jest nam wtedy smutno

Marcin Przeciszewski,
redaktor naczelny Katolickiej Agencji Informacyjnej

- Święta Bożego Narodzenia to czas wielkiej aktywności Kościoła, stąd oczywiste jest, że dziennikarze katolickiej agencji wówczas pracują. W świątecznej, co prawda, atmosferze, z opłatkiem i ciastem na stole, ale za to bardzo intensywnie. Wygasa bowiem w tych dniach całkowicie życie polityczne, ustają wszelkie dyskusje i spory, jakby świat się na chwilę zatrzymał. Liczy się tylko jedno: narodzenie Jezusa. I to właśnie sprawia, że nie jest nam wtedy smutno. Mimo rozłąki z bliskimi, z rodziną, tak trudnej szczególnie w Wigilię czy pierwszy dzień świąt, cieszymy się, że możemy w tych dniach zainteresować media - zwłaszcza elektroniczne - życiem Kościoła, a przez to przyczynić się choć trochę do ewangelizacji. To nasza misja. I dlatego nie jest nam smutno, tym bardziej że napływa wtedy mnóstwo dobrych, budujących wiadomości. Rozłąka z rodziną jest rekompensowana wielkim optymizmem i chrześcijańską głębią informacji, które przekazujemy, oraz tym, że naprawdę doświadczamy istoty Kościoła i radości płynącej z narodzenia Jezusa.
Pracując w święta, podobnie zresztą jak w każdą niedzielę, dbamy o to, by nie odbywało się to kosztem łamania trzeciego przykazania i uczestnictwa w Eucharystii. I nigdy nie sugerujemy, by nasi pracownicy uczestniczyli w sobotniej wieczornej Mszy św, na co przecież Kościół pozwala. Każdy może o dowolnej porze wyjść z pracy na Mszę św., tym bardziej że z KAI do kościoła idzie się 3 minuty. Paradoksem byłoby, gdyby nasza służba odbywała się ze złamaniem podstawowego przykazania Dekalogu.

Wysłuchała: Milena Kindziuk

Wigilia w wagonie restauracyjnym

Grzegorz Kuciński,
dyrektor ds. przewozów i promocji w spółce „Koleje Mazowieckie”

- Przez kilkanaście lat pracowałem na kolei w drużynach konduktorskich. Obsługiwaliśmy pociągi dalekobieżne. W czasie Bożego Narodzenia też zdarzało mi się pracować. Kiedy już wiedziałem, że moja służba wypada w Wigilię, to żona przygotowywała uroczystą kolację wcześniej, no i oczywiście wtedy był opłatek i życzenia świąteczne. Często jednak musiałem wyjechać już dzień wcześniej, a wracałem dopiero w pierwszy dzień świąt. Wtedy opłatek i życzenia z najbliższymi były po moim powrocie. Czas Bożego Narodzenia jest szczególny chyba dla każdego. W tym czasie zawsze panował spokój, a podróżujący pasażerowie byli również w innym niż na ogół nastroju. Często byli to ludzie, którzy tak jak ja w tym czasie musieli pracować i właśnie jechali do pracy bądź wracali z pracy. Muszę przyznać, że lubiłem w tym okresie pracować. Mimo że nie mogłem być z moimi bliskimi, był to wyjątkowy czas, zupełnie inna, niespotykana na co dzień, świąteczna atmosfera. Do tradycji należało, że w święta Bożego Narodzenia załoga „Warsu” przygotowywała uroczystą kolację, na której spotykali się, choć na chwilę, wszyscy kolejarze z załogi obsługującej pociąg. Jeśli nie było wagonu restauracyjnego, to po przyjeździe do stacji docelowej organizowaliśmy sobie uroczystą kolację.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Wysłuchał: Remigiusz Malinowski

W święta też wybuchają pożary

Stanisław Misiewicz,
brygadier, starszy specjalista w Zakładzie Ratowniczo-Gaśniczym Szkoły Głównej Służby Pożarniczej w Warszawie

- Wigilia to dla dyżurującego strażaka normalny dzień służby. Od godz. 7.00 rano do godz. 7.00 dnia następnego. Ale ten dyżur jest inny. U nas, na służbie, uznany za świąteczny. Jest też mniejsza liczba dyżurujących: normalnie - 11 osób, a w święta - połowa. Jeden z kolegów od kilku lat jest odpowiedzialny za choinkę. On ją ubiera. Inny przygotowuje różne wigilijne specjalności. Poza tym każdy z nas, kto jest w tym czasie na dyżurze, przynosi jakąś potrawę: wcześniej umawiamy się, co kto przyniesie. Ale rybę smażymy na miejscu, barszcz też gotujemy, bo mamy swoją kuchnię. Wcześniej tego dnia przychodzi do nas komendant - rektor naszej uczelni i składa życzenia. Jest to takie ważne i sympatyczne, że jesteśmy doceniani. Wieczorem, ok. godz. 17.00, siadamy do wigilijnej kolacji. Czasami uczestniczy w niej ksiądz z zaprzyjaźnionej parafii. Łamiemy się opłatkiem. Składamy sobie życzenia. Śpiewamy kolędy: Przybieżeli do Betlejem, Lulajże, Jezuniu, W żłobie leży… Na głosy ich nie śpiewamy, raczej są to… mruczanda. Wigilia trwa ok. dwóch godzin, jeżeli nie trafi się w tym czasie wyjazd do jakiegoś zdarzenia. A takie wyjazdy, przerywające Wigilię, bywają. Już w tym czasie zdarzają się zapłony choinki. Albo podpalenie śmietnika. Wigilię w rodzinie organizujemy w ten sposób, że jeśli wypada dyżur 24 grudnia, to na skromnej kolacji spotykamy się dzień wcześniej... Natomiast w dzień wigilijny żona z dziećmi szła do swojej mamy - póki żyła. Teraz chodzi do sióstr, żeby nie bya sama w domu. Tego dnia rozmawiamy przez telefon i jeszcze raz składamy sobie życzenia.

Reklama

Wysłuchał: Stanisław Klimaszewski

Kozy i siano przed kamerami

Witold Kołodziejski,
dziennikarz telewizyjny

- Pracuję w Redakcji Programów Katolickich TVP. Dla mnie każda niedziela czy święta to ciężka praca, tak jak dla kapłana. Odbieram jednak tę pracę jako misję.
Boże Narodzenie to tak wyjątkowe święta, że nawet w bezdusznej, zimnej telewizji wytwarza się niezwykła atmosfera, klimat życzliwości i miłości. Pomagają w tym świąteczne ozdoby, melodie kolęd. Również w studiu jest inaczej niż zwykle. Pamiętam, jak kiedyś tydzień przed świętami nagrywaliśmy program, który miał mieć swoją emisję dopiero w Wigilię. W studiu bajkowa sceneria: owce, kozy, siano, choinka. Śpiewaliśmy kolędy. Poczuliśmy się naprawdę wyjątkowo, zupełnie tak, jakbyśmy spędzali wielką, prawdziwą Wigilię. Tydzień później, w domu, kiedy zasiadłem już do prawdziwej wieczerzy wigilijnej, zacząłem się zastanawiać, w której Wigilii faktycznie bardziej autentycznie uczestniczyłem. Tak bardzo tamta telewizyjna została mi w pamięci.
Innym razem w pierwszy dzień świąt kręciliśmy program na żywo. Rozmawialiśmy o świętach, o rodzinie i o tym, że wreszcie mamy czas dla bliskich, możemy wspólnie podyskutować, wyjść na spacer. Paradoksalnie wszystko to mówiliśmy, siedząc w pracy, w sterylnym studiu telewizyjnym. A w dodatku zmusiliśmy kilku gości do przerwania świątecznych spotkań i przyjścia do telewizji.
W tym roku w święta też będę w pracy. Proszę nie pytać, co na to moja żona.

Reklama

Wysłuchał: Piotr Chmieliński

Boże Narodzenie w radiu

Krzysztof Drwal,
dziennikarz Polskiego Radia

- Jako dziennikarze radiowi pracujemy przez 7 dni w tygodniu, także w święta. Od kilkunastu lat w Wigilię lub w Boże Narodzenie mam kilka godzin dyżuru na antenie. Wówczas rodzina dopasowuje się do godzin mojej pracy. Mama nie wyobraża sobie kolacji wigilijnej beze mnie. Ale pracując w święta z dala od bliskich, mam szansę poczuć świąteczną atmosferę dzięki słuchaczom, którzy dzwonią z życzeniami. W Boże Narodzenie nieraz telefonowali do mnie ludzie, którzy wyjeżdżając kilka lat temu z kraju, słuchali audycji prowadzonej przeze mnie i po powrocie też słyszą mój głos. W święta do radia dzwonią często osoby, które nigdy wcześniej nie odważyły się podnieść słuchawki i wykręcić numeru redakcji. Są to ludzie samotni, spędzający ten czas w domu bez bliskich. Bardzo szczególne są dla mnie Wigilie w domach dla bezdomnych, w których uczestniczę jako dziennikarz. Te kolacje odbywają się na dzień lub dwa przed 24 grudnia. I mimo świątecznego nastroju widzę, ile w tych ludziach jest bólu, nostalgii, tęsknoty za bliskimi. Od kilku lat Boże Narodzenie kojarzy mi się też z pakowaniem bagaży. Jako dziennikarz radiowy obsługuję Europejskie Spotkania Młodych, organizowane przez Wspólnotę Braci z Taizé. Te spotkania odbywają się co roku w innym kraju tuż po świętach Bożego Narodzenia. Niekiedy wyjazd - jak w przypadku ubiegłorocznego do Lizbony - musi odbyć się już 25 grudnia po południu. Ubiegłoroczne święta spędziłem więc w podróży.

Wysłuchała: Izabela Matjasik

W sercach pacjentów rodzi się Pan Jezus

Elżbieta Kobrzyńska,
ordynator Oddziału Psychiatrycznego w Szpitalu Wolskim w Warszawie

- Wielokrotnie pełniłam dyżury w Wigilię. Zawsze zależało mi na tym, żeby tę uroczystą i świąteczną atmosferę przenieść do chorych, do tych, którzy są najbardziej opuszczeni, w najcięższym stanie, którzy nie mają rodziny. Na kilka dni przed właściwą Wigilią mieliśmy zawsze na oddziale uroczystość wigilijną, jakby poranek wigilijny. I z tej właśnie uroczystości pozostawały opłatki poświęcone przez kapelana szpitala, które później kładliśmy na stole. W wieczór wigilijny spotykaliśmy się przy wspólnej kolacji. Wszyscy pacjenci, personel dyżurujący, a więc pielęgniarki, salowi i sanitariusze. Zawsze najpierw łamaliśmy się opłatkiem, składaliśmy sobie życzenia, a potem, już po wieczerzy, śpiewaliśmy kolędy. W ten wieczór lubiłam przebywać z pielęgniarkami wśród chorych, którzy zawsze są jakoś bardzo bliscy lekarzowi, żyjącemu ich sprawami, pragnącemu im pomóc. Jeden wieczór wigilijny zapadł mi szczególnie w pamięć. Było to w stanie wojennym, w 1981 r. Ten wieczór pozbawiony był radości, nadziei, pełen goryczy i smutku. Oczywiście, dyżur wigilijny to zarazem dzień pracy. Często musiałam odchodzić od stołu wigilijnego i udawać się na izbę przyjęć, do innego oddziału. W jednym z wielkich warszawskich szpitali wojewódzkich, gdzie pracowałam przez kilka lat, pamiętam noc wigilijną z wieloma bardzo trudnymi konsultacjami. Po takiej uroczystej wieczerzy, po odbytych konsultacjach, w pokoju lekarza dyżurnego byłam jednakże sama. Opanowywał mnie wówczas pewien smutek, że nie znajduję się wśród najbliższych, w rodzinie. Starałam się nie poddawać temu nastrojowi. Myślałam, że właśnie tu i w tym miejscu, w moim sercu, w sercach moich pacjentów, w sercach nas wszystkich rodzi się Pan Jezus.

Wysłuchał: Stanisław Klimaszewski

Całość opracowała: Milena Kindziuk

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Koronka do Miłosierdzia Bożego - jak się modlić?

Koronka - obok aktu: Jezu, ufam Tobie - jest najbardziej znaną modlitwą do Miłosierdzia Bożego. Tłumaczona jest nawet w narzeczach afrykańskich, we wszystkich zakątkach świata.


Podziel się cytatem

W tej modlitwie ofiarujemy Bogu Ojcu: Ciało i Krew, Duszę i Bóstwo Jezusa Chrystusa, Jego Boską Osobowość i Jego Człowieczeństwo. Recytując słowa: "najmilszego Syna Twojego" - odwołujemy się do tej miłości, jaką Bóg Ojciec darzy swego Syna, a w Nim wszystkich ludzi, a więc uciekamy się do najsilniejszego motywu, aby być przez Boga wysłuchanym.

CZYTAJ DALEJ

Rozpoczął się proces beatyfikacjny sł. Bożej Heleny Kmieć

2024-04-14 14:19

[ TEMATY ]

Helena Kmieć

Fundacja Heleny Kmieć

Ogłaszam decyzję o rozpoczęciu procesu beatyfikacyjnego i kanonizacyjnego Sługi Bożej Heleny Agnieszki Kmieć, wiernej świeckiej - czytamy w dokumencie podpisanym przez Metropolitę Archidiecezji Krakowskiej.

Abp Marek Jędraszewski wydał edykt zachęcający wiernych do przekazanie do Kurii Metropolitalnej w Krakowie, jakichkolwiek dokumentów, pism, zdjęć, pamiątek lub wiadomości dotyczących Heleny Kmieć.

CZYTAJ DALEJ

Ogólnopolskie Sympozjum Warsztaty „Wreszcie żyć – 12 kroków ku pełni życia”

2024-04-16 09:52

[ TEMATY ]

warsztaty

warsztaty

Mat.prasowy

Fundacja Dwanaście Kroków zaprasza na Ogólnopolskie Sympozjum Warsztaty „Wreszcie żyć – 12 kroków ku pełni życia” odpowiedzią na współczesne trudności psychiczne i duchowe.

Tematyka sympozjum będzie dotyczyć programu warsztatów „Wreszcie Żyć – 12 kroków ku pełni życia” a także duchowości 12 kroków.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję